eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikadziwny problemRe: dziwny problem
  • Data: 2017-03-11 10:18:09
    Temat: Re: dziwny problem
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2017-03-10 01:02, HF5BS wrote:
    > Wszystko wygląda na to, że monterzy, jak to zestawiali, pochrzanili
    > umiejscowienie wyłaczników krańcowych.

    Myślę że ich tam nie było / nie działały :D

    > W jednej z poprzednich wersji windy, udało im się jednak i w takiej
    > sytuacji wyjeżdżała może 10 cm poza piętro i halt, stawała. Łapa w
    > szparę (bez skojarzeń), pociągnąć za kółko w stronę kabiny, otworzyc
    > drzwi. W nowszych wersjach rygiel był tak zrobiony, że można było drzwi
    > zamknąć z powrotem.

    Jeśli w tym momencie ruszy to obrażenia palcow gwarantowane. Wiele razy
    pociągalem za nie bo ten mechanizm psuł się w kółko, ale jesli to tak
    jest zaprojektowane to... bardzo zastanawiajace.

    >> Nie przesadzajmy z ta super techniką z lat 70. Zwykłe dziadostwo tyle
    >> że pracowało 30 lat.
    > Cóż, skoro wszystko pozużywane, to nie dziwota, skoro krańcówki
    > przytwierdzone w złym miejscu, to nic na to nie poradzę, powiem tyle, że
    > połowy wind ja osobiście bym nie dopuścił do ruchu. Ale co ja mogę...?
    > Po prostu starsza technika wymaga innego podejścia.

    Serwisowane co jakies pare miesięcy od 40 lat. Konserwator coś regulował
    w szybie, wymieniał, naprawiał. Bezustannie. Ostatnio nawet steorwnik
    wymienili, na taki z wyswietlaczem 8seg. I dalej gubi znaczniki pięter.
    Klątwa albo żyła wodna.

    PS. Znajmoy pracuje w Holandii. W budynku mają windy z UPSami dzieki
    czemu jak szlag trafi zasilanie to pracują jeszcze przez kilka minut
    (aczkolwiek z predkością kilka razy niższą, tak jak gdyby był inny
    pomocniczy silnik). Zazwyczaj wyrzucają ludzi na najbliższym piętrze i
    przestaja reagowac na wezwania. U nas nie udalo się tego problemu
    rozwiązać przez co najmniej 40 lat. Winda zainstalowana w budynku
    biurowym wybudowanym 5 lat temu, zatrzymuje się nagle w wyniku zaniku
    pradu i nie pozwala na wyjęcie ludzi z kabiny w sposób bezpieczny,
    "trzeba czekać", nie wznawia również jazy po powrocie zasilania.
    Koserwator ponoć mieszka ponad 50km dalej bo był najtańszy.

    PS2. Do legendy przeszły windy w "szpitalu górniczym" w Sosnowcu. Psuły
    się kilka razy na tydzien, zazwyczaj tak samo (stop dokładnie między
    piętrami). Bywało że ktoś sikał do reklamówki w oczekiwaniu 5h na
    koserwatora. W tłoku. Znajmomy który tam pracował przez miesiąc robiąc
    instalacje elektryczne policzył nawet statystykę miesięczną. 10x. PRL
    byl fajny, ale niekoniecznie pod względem technicznym przodowalismy w
    windach. Windy te psuły się z taką częstotliwością jeszcze po koniec lat
    90 (np. rodzice zaliczyli 4h postoju), potem wymienili w nich *coś* i
    chyba jest lepiej, ale akurat *tam* używam schodów.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: