eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaczy wierzycie takim licznikom energii? › Re: czy wierzycie takim licznikom energii?
  • Data: 2015-01-08 14:10:54
    Temat: Re: czy wierzycie takim licznikom energii?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Adam napisał:

    >>> Trzeba by pewnie przeliczyć z różnicy temperatury na wlocie i wylocie
    >>> (czyli sprawność wymiennika) i z przepływu.
    >>
    >> Nie, to jest błędne podejście. Gdyby rzeczywiście zrobić wymiennik
    >> przeciwbieżny z żeberek kaloryfera (raz z żebra Pana imiennika udało
    >> się zrobić całą babę, to czemu nie wymiennik) to by wtedy na wylocie
    >> było tyle, ile jest w zimnym kranie. A woda wanienna by osiągnęła
    >> taką temperaturę, jaką ma kaloryfer na wejściu.
    >
    > Nie wiem, czy błędne, czy uproszczone. Od wielu lat widuję liczniki
    > energii cieplnej, czy jak to tam nazwać, bazujące właśnie na pomiarze
    > różnicy temperatur i przepływu. Tyle, że wcześniej te liczniki były
    > przed wymiennikiem, a teraz muszą być zaraz na wejściu rur do budynku.
    >
    > Czyli w tym przypadku: zamiast grzejnika montujemy wymiennik ciepła
    > i przeprowadzamy pomiary.

    Jeśli nie ma pomiaru przepływu (a przy grzejnikach nie ma), to nazywanie
    tego "uproszczeniem" jest z byt daleko idącym uproszczeniem -- takie
    oszacowanie nie ma żadnego sensu. Gdy się droselklapę zablinduje prawie
    do końca, to różnica temperatur jest największa z możliwych, ale ferszlus
    niemal zerowy, więc i odbioru energii nie ma.

    > Przy okazji:
    > Swego czasu bardzo się zdziwiłam.
    > U rodziców były 2 szklarnie. Zasilały je 2 piece koksowe
    > dolnopłomieniowe, do większego wchodziła ponad 1 tona załadunku na raz.
    > Został założony wymiennik ciepła (po podłączeniu miejskiej sieci
    > ciepłowniczej). To, co mnie zdziwiło: wymiennik był wielkości typowej
    > gaśnicy proszkowej, jakie bywały w zakładach - coś może ok. 12 litrów.
    > Takie maleństwo, a potrafiło ogrzać szklarnie. Dla porównania: w
    > większym piecu można było zaparkować malucha ;)

    Pierwszy raz porządny wymiennik ciepła oglądałem ćwierć wieku temu.
    Był wielkości walizki i przekazywał kilka megawatów mocy. Tytanowy,
    wytrzymały na ciśnienia rzędu stu atmosfer, bo to w Geotermii
    Podhalańskiej było, a tam zdrowe parcie hydrostatyczne z nachylenia
    warstwy wodonośnej. Teraz w rozległej sieci fabrycznej też mamy
    wymienniki, one tak ze 30 cm długie (prostopadłościenne pudełka, bo
    też płytowe) i jakieś dziesiątki kilowatów przenoszą.

    >>> Ale osobiście nie sądzę, żeby w typowym bloku mieszkalnym, z obiegiem
    >>> wymuszonym, dało się "wyjąć" wiele więcej, niż 2kW.
    >>
    >> 2kW, to akurat tyle, ile przeważnie ma elektryczna terma do ciepłej wody.
    >> Ludzie jakoś z taką termą żyją i im wystarcza.
    >
    > Zawsze można dorzucić pompę ciepła, aby podbić temperaturę ;)

    Pompę jak pompę, ale jak komuś zimno w bloku przy kaloryferze, to niech
    dmucha w niego wentylatorem. Od razu zrobi się kilka stopni cieplej.
    Ludzie na ogół są przekonani, że wentylator w domu, to dobry jest na
    lato, a w zimie potrzeba farelki lub grzejnika olejowego. No i płacą
    za prąd na te kilowaty grzania. Ale może dobrze, że płacą -- bo skoro
    obowiązuje powszechne przekonanie, że fizyka na poziomie gimnazjalnym
    to zbyt wiele na typową głowę, to niech wiedzą, że takie przekonania
    mają swoja cenę.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 08.01.15 14:56 Adam

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: