eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodybulgot amerykańskiego v8
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 56

  • 51. Data: 2013-05-31 15:11:46
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: tá´Ź

    DoQ wrote:

    > Ale te z nowoczesnych TSI itp też nie wyglądają nadzwyczaj nowocześnie :
    >
    > http://allegro.pl/vw-touareg-3-0-v6-tsi-kolektor-wyd
    echowy-
    i3247199243.html
    >
    > http://allegro.pl/kolektor-wydechowy-saab-9-3-vectra
    -opc-2-8-v6-t-
    i3278423598.html

    Ale to są silniki turbo, w turbo krótki kolektor skrzynkowy nie jest taki
    zły, bo tam chodzi o dostarczenie do wirnika spalin o jak największej
    energii (temperaturze), po za tym w cylindrach jest dużo większe
    ciśnienie więc drobne niedoskonałości wykonania nie są tak istotne.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 52. Data: 2013-05-31 15:14:21
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: tá´Ź

    Deflegmator wrote:

    > Sam obrazek niewiele tu powie. Jest to tylko rzut z jednej strony,
    > bez podania wymiarów, przekrojow. Nie wiadomo od jakiego silnika i z
    > jakiej epoki ta część jest.

    Nie widzisz, że to chujowy żeliwny odlew o ~kwadratowym przekroju z
    totalnie różnymi runnerami dla każdego cylindra?

    > Powyżej podalem przykłady aut o olbrzymiej mocy. Do czego więc
    > pijesz? Do lincolna 7.4 o 150 koniach? Tak, był taki, bo konstruktorzy
    > forda poszli na latwizne. Kompromis ekonomiczny w tym wypadku. I
    > owszem, zabawny przypadek. :-) Natomiast warto pamiętać i o, powiedzmy,
    > 440 calówce hemi z chargera 68' o mocy 425 KM, jak i najnowszych
    > silnikach z Ameryki, naprawdę potężnych i nawet dosyć ekonomicznych.
    > :-)

    Ja piszę o przeciętnych autach sprzed paru lat, nie o jakiejś perełce,
    gdzie się postarali, ani nie o jakimś wyjątkowym gównie.

    > Twojej tezie przeczy chociażby pobiezny rzut oka na pojemności i
    > moce amerykańskich silników v8 od lat 50 po współczesność. Chyba jednak
    > nie tylko pojemność decydowała o mocy, bo to zawsze było podobne -
    > duuuuże. :-) Więc jednak coś innego, nieprawdaz?

    No jakiś tam progres jest, ale relatywnie niewielki. Porównaj sobie
    rozwój konstrukcji silników w europie czy japonii i w USA. W USA coś
    ciekawego zaczyna dziać się w sumie dopiero ostatnio, jeszcze ze 2 lata
    widziałem test jakiegoś auta "sportowego" z USA, które miało wałek w
    bloku, przecież to jakaś tragedia.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 53. Data: 2013-05-31 15:18:44
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: tá´Ź

    Deflegmator wrote:

    > Ale ten Twój super-japoniec zre paliwo w takich samych ilościach
    > jak camaro z 3 razy większym i mocniejszym silnikiem. Wydajność z litra
    > pojemności może i lepsza, z litra benzyny - do dupy.

    Zależy kiedy, zresztą STI to zły przykład, bo to auto dość specyficzne.
    Za to np. przeciętny turbo diesel o mocy koło 200 KM jeździ w sposób
    zbliżony do tych chujowych V8 (nawet przebieg momentu podobny) i pali 3x
    mniej.

    > To ma być ta
    > highendowa technika? :-) lol... Więc na tor wybrałbym jednak v8.

    Ludzie jednak wybierają STI i Evo, myślisz, ze to wszystko debile?

    Znam wielu pasjonatów motoryzacji USA, którzy kochają te auta, ale nawet
    oni mówią, że w seryjnej postaci, szczególnie te starsze, ani nie
    przyspieszają, ani hamują, ani nie skręcają. Za to spalanie określają w
    jednostce "litry na godzinę". W dodatku się psują. Generalnie ci ludzie
    dzielą się na dwie grupy -- jedni akceptują oczywiste wady tych aut, a
    drudzy je usuwają montują aftermarketowe części.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 54. Data: 2013-05-31 16:08:07
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: tá´Ź

    Deflegmator wrote:

    > O tym, ze pojemność w amerykańskich silnikach to niekoniecznie
    > bezmózgie marnotrawstwo. To moc, potężny moment

    Mocy to akurat tam nie ma w relacji do pojemności, a moment jest podobny
    także w nowoczesnym silniku, tyle, że nie tylko na niskich obrotach.

    > i długowieczność.

    Długowieczność to bardziej ze względu na solidną konstrukcję i chujowe
    automaty.

    >> Porównaj sobie seryjne STI z seryjnym autem amerykańskim o podobnej
    >> mocy.
    >
    > Auta o podobnej mocy jak subaru to tam na taksówkach jeżdżą.
    > Porownujmy auta o podobnym przeznaczeniu. Porównywanie japońskiej
    > turboszlifierki z dostojnym dupowozem dla rodziny z psem mija się z
    > celem.

    STI to nie jest żadna szlifierka, tu usportowiony kompakt, a nie auto od
    podstaw budowane do sportu.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 55. Data: 2013-05-31 17:05:32
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: Deflegmator <w...@...pl>

    tᴏ Wrote in message:
    > Deflegmator wrote:
    >
    >> Ale ten Twój super-japoniec zre paliwo w takich samych ilościach
    >> jak camaro z 3 razy większym i mocniejszym silnikiem. Wydajność z litra
    >> pojemności może i lepsza, z litra benzyny - do dupy.
    >
    > Zależy kiedy, zresztą STI to zły przykład, bo to auto dość specyficzne.
    > Za to np. przeciętny turbo diesel o mocy koło 200 KM jeździ w sposób
    > zbliżony do tych chujowych V8 (nawet przebieg momentu podobny) i pali 3x
    > mniej.

    Za to potem wszyscy płaczą, jak im się te dwumasy i inne cuda
    wianki sypią. Cóż, coś za coś.





    >> To ma być ta
    >> highendowa technika? :-) lol... Więc na tor wybrałbym jednak v8.
    >
    > Ludzie jednak wybierają STI i Evo, myślisz, ze to wszystko debile?

    Oczywiście, ze nie. To auta do innych celów po prostu. Bardziej
    rajdowe, niż wyścigowe. Dlatego viper i corvetta na asfalcie nie
    dadzą szans japońskim rajdówkom, a z kolei na szutrze natychmiast
    wywiną bączka i wyladuja w pierwszym rowie. :-) Ale traktowanie
    ich jako amerykański szajs jest niepoważne. To są rewelacyjne
    auta.




    > Znam wielu pasjonatów motoryzacji USA, którzy kochają te auta, ale nawet
    > oni mówią, że w seryjnej postaci, szczególnie te starsze,

    Zdefiniuj "starsze".




    > ani nie
    > przyspieszają, ani hamują, ani nie skręcają.

    Z tym przyspieszeniem to bywało bardzo różnie - akurat amerykanscy
    klienci na ten parametr zwracają uwagę i przeciętne auto wcale
    zza oceanu wcale nie było gorsze pod tym względem od dziesiątek
    malolitrazowek z Europy o czasie 20 sek do setki, natomiast takie
    sobie hamowanie i skręcanie wynika wprost ze sposobu, w jaki
    Amerykanie używają auta. Ma być wygodne i miękkie przede
    wszystkim. Prędkości maksymalne również są niższe niż na
    europejskich drogach. Tak więc owszem, przeciętny amerykaniec
    będzie się bujal na zakrętach i raczej zwalniał, niż hamował w
    miejscu od 200 do 0. Za to oferuje wspaniały komfort jazdy. Czy
    to oznacza, ze jest gorszy?

    > Za to spalanie określają w
    > jednostce "litry na godzinę".

    Każdy większy silnik z Europy też tak pali. To wynika z
    pojemności, a nie z kontynentu. :-)



    " W dodatku się psują.

    A to jest głupi stereotyp, wybacz. Psują to się może w Polsce,
    kraju wszystkowiedzacych mechaników-druciarzy, którzy potrafią
    twierdzić, ze w automatach nie wymienia się oleju, a jeśli już,
    to koniecznie mobil, bo te amerykańskie, to chujowe są. A potem
    płacz, ze się psuje. Instrukcje obsługi amerykańskich silników
    zalecają wymiany co 5tys. kilometrów - robi tak ktoś u nas? :-)
    Co bardziej świadomi użytkownicy owszem, tysiące druciarzy będzą
    kwękać o rozjebanych panewkach i wieszać psy na chryslerach. Te
    silniki potrzebuja bardzo rzadkich olejów i wcale niekoniecznie
    syntetycznych. Tymczasem dla przeciętnego Kowalskiego 5w30 to
    synonim syntetyka a 15w40 to już musi być mineral. Nawet mu do
    głowy nie przyjdzie, ze gęstość/klasa lepkosci a baza oleju, to
    dwie niezależne rzeczy. I potem leje taki leming do nowego
    amerykanca syntetyka a do starego gęste smarki i narzeka, ze mu
    się amerykański rzęch psuje. Prawda jest taka, w Stanach
    projektuje się silniki pod dostępne na rynku oleje. Srednice
    kanałów olejowych, temperatury robocze, powierzchnie, na których
    ma się wytworzyć film olejowy są bardzo precyzyjnie obliczone.
    Amerykańskie silniki są wiele bardziej czułe na jakość i
    parametry oleju niż europejskie. Czy to świadczy o tym, ze są
    zacofane? Wcale nie. Po prostu amerykańska myśl konstrukcyjna i
    praca inżynierów poszły w zupełnie innym kierunku. Inny rynek,
    inne wymagania.

    > Generalnie ci ludzie
    > dzielą się na dwie grupy -- jedni akceptują oczywiste wady tych aut, a
    > drudzy je usuwają montują aftermarketowe części.
    >



    Pominales tych, którzy je kupują dla ich zalet.


    --
    Deflegmator



    ----Android NewsGroup Reader----
    http://www.piaohong.tk/newsgroup


  • 56. Data: 2013-06-06 09:14:12
    Temat: Re: bulgot amerykańskiego v8
    Od: lleeoo <l...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-05-29 09:00, a...@g...com pisze:
    >
    >>
    >> bardziej dopracowane są silniki japońskie, to często inżynieryjne perełki.
    >>
    > Lexus V8.
    > jak to jest zrobione ze ten motor jest najcichszy i najmniej pali /ok 30% mniej jak
    europa o usa nie wspominam/ do tego najspokojniej pracuje i jest najtrwalszy.
    > i na koniec zaprzeczenie powyzszych - jest najmniej awaryjny mimo tego ze pewnie ma
    najwiecej nakombinowane.
    > jak technicznie jest to zrobione? wiem ze jakosc powstaje na desce kreslarskiej i w
    zalozeniach, a zrobic to sie juz da, tylko wlasnie - jak i co tam wsadzili?
    >
    Ostatnimi czasy podniecali się nim na TVN Turbo, nim japońce zaczęły go
    produkować na początku lat 90, wyszło 400! modeli które testowali w
    każdym zakątku świata. Test z piramidą z kieliszków na masce i 200km/h
    na hamowni naprawdę fajny, nic nie spadło!

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: