-
121. Data: 2024-03-07 08:44:28
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: MKi <...@...com>
W dniu 2024-03-05 o 17:27, Ghost pisze:
> W dniu 04.03.2024 o 21:46, Piotr Gałka pisze:
>
>> Według mnie jakość szkoły nie miała wtedy wiele do tego. Przecież
>> podręczniki były wtedy wszędzie te same, a nie kojarzę aby jakiś
>> nauczyciel wychodził poza podręczniki.
>
> Dramatyczne uproszczenie. Jesli chodzi o olimpiady moglbys byc
> niesamowicie utalentowany ale bez wsparcia nauczyciela na np. krajowej z
> fizyki juz byles w plecy.
>
> Teza jakoby o wszystkim w szkole decydowaly podreczniki lezy i kwiczy w
> kontekscie, ze olimpiada z fizyki wykraczala daleeeeeko poza podrecznik.
> Mowa o szkole sredniej.
>
Oficjalne informacje o olimpiadzie fizycznej były takie, że zakres
materiału nie przekracza zawartości podręcznika Jana Blinowskiego
i Jarosława Trylskiego "Fizyka dla kandydatów na wyższe uczelnie".
Wiele lat później, jak porządkowałem dom, znalazłem tę książkę
wśród szkolnych szpargałów. Wysłużona była.
IMO kluczem do sukcesów w OF była umiejętność kojarzenia,
jakie zjawiska się dzieją w zadaniu. Goła wiedza bez tej umiejętności
była po nic. Z resztą na olimpiadzie wolno było mieć swoje notatki
- chyba w postaci jednego zeszytu o dowolnej objętości.
MKi
-
122. Data: 2024-03-07 09:35:24
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Ghost <g...@h...net>
W dniu 07.03.2024 o 08:44, MKi pisze:
> W dniu 2024-03-05 o 17:27, Ghost pisze:
>> W dniu 04.03.2024 o 21:46, Piotr Gałka pisze:
>>
>>> Według mnie jakość szkoły nie miała wtedy wiele do tego. Przecież
>>> podręczniki były wtedy wszędzie te same, a nie kojarzę aby jakiś
>>> nauczyciel wychodził poza podręczniki.
>>
>> Dramatyczne uproszczenie. Jesli chodzi o olimpiady moglbys byc
>> niesamowicie utalentowany ale bez wsparcia nauczyciela na np. krajowej
>> z fizyki juz byles w plecy.
>>
>> Teza jakoby o wszystkim w szkole decydowaly podreczniki lezy i kwiczy
>> w kontekscie, ze olimpiada z fizyki wykraczala daleeeeeko poza
>> podrecznik. Mowa o szkole sredniej.
>>
>
> Oficjalne informacje o olimpiadzie fizycznej były takie, że zakres
> materiału nie przekracza zawartości podręcznika Jana Blinowskiego
> i Jarosława Trylskiego "Fizyka dla kandydatów na wyższe uczelnie".
> Wiele lat później, jak porządkowałem dom, znalazłem tę książkę
> wśród szkolnych szpargałów. Wysłużona była.
>
> IMO kluczem do sukcesów w OF była umiejętność kojarzenia,
> jakie zjawiska się dzieją w zadaniu. Goła wiedza bez tej umiejętności
> była po nic. Z resztą na olimpiadzie wolno było mieć swoje notatki
> - chyba w postaci jednego zeszytu o dowolnej objętości.
No ale trafialy sie zadania, ze trzeba bylo rozwiazac rownanie
rozniczkowe i majac wiedze na poziomie szkoly sredniej byle po prostu w
dupie.
Tak w pelni sie zgadzam, ze ogolnie OF to byl test "na myslenie",
podobnie jak matematyczna.
BTW nie pamietam tych dozwolonych notatek, ale to bylo tak dawno, ze na
pewno bym do dzisiaj nie zapamietal :-)
-
123. Data: 2024-03-07 14:15:38
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-03-06 o 22:24, io pisze:
> No dobra, ale jaka była stawka?
To nie była zakład.
> Bo jak urządzenie nie jest robione
> dokładnie po to by było bezpieczne to raczej takie nie jest a i tak może
> nie udać się rozpoznać jak działa.
Bardziej chodzi o to, że te 8 lat temu wielu ludzi nadal zakładało, że
wszystkie systemy na karty nadal są oparte o karty Unique, miFare
Classic, czy na odczycie tylko identyfikatora, a tymczasem to nie
wszystkie, a tylko większość :)
P.G.
-
124. Data: 2024-03-07 14:45:59
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-03-07 o 01:19, Marcin Debowski pisze:
> Czy też asystentowałeś
> na innym kierunku i podbierałeś studentów? :)
Nie.
Byłem asystentem tylko na elektronice.
Ale to nie było tak, że na elektronikę szli ludzie od dawna
zdeterminowani. W mojej grupie (jak studiowałem) tylko kilka osób coś
tam sobie w domu lutowało.
>>> A wracając do pierwotnego punktu, uważam, że poziom nauczania w prlu był
>>> przyzwoity.
>>
>> Z tym chyba wszyscy się zgodzili. Ja jedynie twierdziłem, że nie dawał
>> szansy wybitniejszym. Ale teraz wygląda, że w niektórych szkołach, gdzie
>> nauczyciel przygotowywał ucznia do olimpiad, było lepiej niż do tej pory
>> uważałem.
>
> Dobrze, a jak według Ciebie powinien wyglądać system, który by dawał
> szansę? I na jakim etapie to dawanie szansy powinno się manifestować?
>
> MZ to nie tyle system edukacji nie dawał szansy, co prl nie dawał.
Ten wątek (co tu się jeszcze uchowało - patrz wyżej) zaczął się od
wypowiedzi o poziomie nauczania w prlu. Wypowiadając się o systemie
miałem na myśli cały system (czyli system edukacyjny działający w prlu).
> Nb. tam gdzieindziej JF słusznie zauważył, że w dzisiejszych czasach to
> taki chemik zapaleniec nie ma szans na to co miałby w prlu.
Nie byłem zapalonym chemikiem, ale rakietę na paliwo stałe z grubego
wkładu do długopisu lecącą na kilkadziesiąt metrów odpaliłem. Wszystko,
co było potrzebne (już nie wiem co) było do kupienia (w drogerii chyba).
> I tak chętnie gadali z Tobą, z osobą niejako przypadkową o tym jakie
> komponenty stosują i dlaczego? Rzecz u mnie niewyobrażalna. Bez NDA to
> mogą ewentualnie powiedzieć jaki mają problem, a i to dlatego, że wiedzą
> jaką firmę reprezentuję.
O systemach ekspertowych to ja im opowiadałem.
W innej firmie to w sumie tylko zaprosili nas (chyba poszliśmy tam w
piątkę) na kawę, i opowiadali o swoich produktach, marketingowo, a nie
elektronicznie. Jak do kawy wyjmowali z lodówki jakieś ciastka to
pierwszy raz w życiu zobaczyliśmy folię spożywczą i się tym
zainteresowaliśmy. Wyszliśmy na przybyłych z dziczy :(
A ten co pokazał płytkę z 8048 to był starszy gość, jednoosobowa firma,
chyba z ciekawości chciał się spotkać ze studentami z Polski (i ja i
żona pracowaliśmy już na PG, ale podawaliśmy się za studentów, aby nie
robić obciachu Polsce, że normalnie pracujący człowiek musi dorabiać w
szklarni za granicą).
P.G.
-
125. Data: 2024-03-07 15:07:47
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-03-07 o 08:24, MKi pisze:
> Stać mnie było na Zenita TTL!
Znów skojarzenia...
Podczas pierwszego w życiu wyjazdu służbowego (Uniwerek w Karlsruhe)
wysiadła mi bateria w Zenicie TTL. Znalazłem w sklepie, ale była według
mnie 10 razy za droga.
Za pomocą scyzoryka i suszarki do włosów podładowałem tę starą i co
najmniej jeszcze z pół roku działała.
Z narzędzi to potrzebne mi były jeszcze na chwilę ręce kolegi.
P.G.
-
126. Data: 2024-03-07 15:20:47
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-03-07 o 08:44, MKi pisze:
> IMO kluczem do sukcesów w OF była umiejętność kojarzenia,
> jakie zjawiska się dzieją w zadaniu.
Na wojewódzkiej zabrakło mi pomyślenia w następujący sposób:
- wystarczy przeprowadzić jakiekolwiek doświadczenie w którym
poszukiwana wielkość jest dowolnie uwikłana to potem da się ją wyłuskać
z równań.
Gdy przez pół godziny nic nie zrobiłem bo się zastanawiałem to jeden z
pilnujących mi zasugerował coś, co w sumie było pomysłem, ale nie
najlepszym i poszedłem tym tropem.
Nie wiem, czy jakby mi nie przeszkadzał to wpadłbym na takie myślenie
jak wyżej napisałem czy nie.
W sumie to nie wiem dlaczego byłem na tyle ograniczony. Może to, że w
elektronice większość rzeczy które wtedy mierzyłem to mierzyłem
bezpośrednio odpowiednim miernikiem, a to co on mi zasugerował to w
sumie zmierzało do prawie bezpośredniego zmierzenia poszukiwanej wielkości.
P.G.
-
127. Data: 2024-03-07 15:47:18
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 07.03.2024 o 14:15, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2024-03-06 o 22:24, io pisze:
>
>> No dobra, ale jaka była stawka?
> To nie była zakład.
Niemniej jednak, coś można było zyskać albo stracić.
-
128. Data: 2024-03-07 19:09:10
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: ddddddddddd <d...@d...pl>
On 06/03/2024 23:45, io wrote:
> W dniu 02.03.2024 o 14:49, ddddddddddd pisze:
>> On 02/03/2024 10:30, io wrote:
> ...
>>>
>>> Było o tym, że niby jak zwalniają to pracownikom nie chce się
>>> pracować a ja napisałem że jak firma zwalnia to firma pracy nie daje
>>> a nie pracownikom nie chce się pracować. Powinno być oczywiste.
>>
>> i jest oczywiste. I taki pracownik może spokojnie znaleźć pracę gdzieś
>> indziej. No chyba że mamy kryzys - no ale chyba nie o to masz
>> pretensję do pracodawcy?
>
> No właśnie nie jest oczywiste głównie z tego powodu, że firmy różnymi
> rzeczami zajmują się i w efekcie pracownicy też różne kwalifikacje
> posiadają.
i co - ci którzy wytwarzali podkowy byli takimi debilami że wymarli, czy
może sami zmienili fach? a skąd pracodawca ma wiedzieć, co będziesz
chciał robić? aa, no tak - tobie trzeba to narzucić, bo idziesz do pracy
odbębnić swoje 8 godzin a nie dla przyjemności..
>
>>
>> A tu, że jakiś
>>> kapitał firma ma którego nie mają pracownicy. No jaki ma kapitał
>>> firma bez swoich pracowników?
>>
>> Wypracowaną markę, procedury pracy i dojścia do klienta? W takim
>> Twitterze okazało się, że większość jednak odbijała kartę na
>> zakładzie. Nie trudno mi sobie wyobrazić, że nawet jeśliby Elon
>> zwolnił 100% ludzi, to firma by przetrwała (tylko po co?)
>
> Jednoosobową działalność prowadzić?
twittera? raczej bez sensu
>
>>
>>
>> Bo jaki kapitał ma pracownik to też powinno być
>>> jasne, swoje kwalifikacje. Go przecież zatrudniali i jak go zwolnią
>>> to w końcu pracę znajdzie. A jak nie znajdzie to dlatego, że orał na
>>> > pracodawcę, który go nie szkolił i kwalifikacje zdezaktualizowały się.
>>
>> to zapytaj w czym się szkolą księgowe, sekretarki, programiści w
>> twojej firmie, bo je niedługo AI zastąpi.
>> Pracodawca nie jest od tego żeby szukać komuś zastępczego zajęcia,
>> potrzebuje tylko kwalifikacji na dane stanowisko i to jego wybór czy
>> zdecyduje się wybrać osobę do przeszkolenia, czy wziąć taką która
>> zamiast po pracy pić piwo na kanapie zrobiła sobie kwalifikacje.
>
> Niemniej jednak, jak firma nie robi szkoleń to pracownicy tracą
> użyteczność na rynku pracy
ale ktoś im broni się szkolić? naprawdę wolisz żeby pracodawca wysyłał
cię na bezsensowne dla ciebie szkolenia za twoje pieniądze?
Wiem, że zaraz wrzucisz wszystkie firmy do jednego worka 'pracodawca
płaci jak najmniej i wykorzystuje pracownika' bo nigdy nie byłeś po
drugiej stronie. Piotr jest doskonałym przykładem że tak nie jest i
zapewniam cię że to nie jest wyjątek, a po prostu twoje wyimaginowane
wyobrażenie pracodawcy prezesa opalającego się na malediwach (być może
tacy są, choć obracając się wśród przedsiębiorców nie spotkałem)
a i rozwiązania firmy są coraz gorsze.
pozostaw tą decyzję pracodawcom. Każdy ma prawo zarządzać swoim budżetem
(ty też możesz wziąć sprawy w swoje ręce!)
>
>>
>> Ja po godzinach uczę się nowego zawodu, bo chcę żyć godnie i
>> wypracować to samemu, a nie jak socjaliści ukraść tym, którzy już coś
>> osiągnęli.
>> Zajmuje mi to sporo czasu i potrwa pewnie jeszcze przynajmniej 2 lata.
>> Mógłbym zamiast tego po pracy odpalić netflixa, jęczeć jak jestem
>> wyzyskiwany i domagać się kradzieży z kieszeni innych.
>>
>
> A twoja doba ile ma godzin i jak bardzo samotny jesteś?
moja ma 24, twoja mniej? spotykasz się ze znajomymi codziennie, czy po
prostu nie masz rodziny? może nie masz swojego hobby? Znam takich co to
mówili 'po co ty tyle zapierdalasz' (wtedy tuż po przyjeździe chciałem
kupić dom), ale myślałem że te czasy już minęły, bo nawet oni nagle
zaczęli dorabiać w weekendy i mają mniej czasu na spotkania (nie pytałem
ich już 'po co tyle zapierdalają', bo wiem, że się po prostu budżet
przestał spinać)
--
Pozdrawiam
Lukasz
-
129. Data: 2024-03-07 20:11:13
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 07.03.2024 o 09:35, Ghost pisze:
> W dniu 07.03.2024 o 08:44, MKi pisze:
>> W dniu 2024-03-05 o 17:27, Ghost pisze:
>>> W dniu 04.03.2024 o 21:46, Piotr Gałka pisze:
>>>
>>>> Według mnie jakość szkoły nie miała wtedy wiele do tego. Przecież
>>>> podręczniki były wtedy wszędzie te same, a nie kojarzę aby jakiś
>>>> nauczyciel wychodził poza podręczniki.
>>>
>>> Dramatyczne uproszczenie. Jesli chodzi o olimpiady moglbys byc
>>> niesamowicie utalentowany ale bez wsparcia nauczyciela na np.
>>> krajowej z fizyki juz byles w plecy.
>>>
>>> Teza jakoby o wszystkim w szkole decydowaly podreczniki lezy i kwiczy
>>> w kontekscie, ze olimpiada z fizyki wykraczala daleeeeeko poza
>>> podrecznik. Mowa o szkole sredniej.
>>>
>>
>> Oficjalne informacje o olimpiadzie fizycznej były takie, że zakres
>> materiału nie przekracza zawartości podręcznika Jana Blinowskiego
>> i Jarosława Trylskiego "Fizyka dla kandydatów na wyższe uczelnie".
>> Wiele lat później, jak porządkowałem dom, znalazłem tę książkę
>> wśród szkolnych szpargałów. Wysłużona była.
>>
>> IMO kluczem do sukcesów w OF była umiejętność kojarzenia,
>> jakie zjawiska się dzieją w zadaniu. Goła wiedza bez tej umiejętności
>> była po nic. Z resztą na olimpiadzie wolno było mieć swoje notatki
>> - chyba w postaci jednego zeszytu o dowolnej objętości.
>
> No ale trafialy sie zadania, ze trzeba bylo rozwiazac rownanie
> rozniczkowe i majac wiedze na poziomie szkoly sredniej byle po prostu w
> dupie.
W liceum rozwiązywaliśmy równania różniczkowe. Klasa mat-fiz, pierwsza
połowa lat 70.
Paweł
-
130. Data: 2024-03-07 20:54:22
Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 06.03.2024 o 14:25, Ghost pisze:
> W dniu 05.03.2024 o 20:05, Paweł Pawłowicz pisze:
>> W dniu 05.03.2024 o 17:27, Ghost pisze:
>>> W dniu 04.03.2024 o 21:46, Piotr Gałka pisze:
>>>
>>>> Według mnie jakość szkoły nie miała wtedy wiele do tego. Przecież
>>>> podręczniki były wtedy wszędzie te same, a nie kojarzę aby jakiś
>>>> nauczyciel wychodził poza podręczniki.
>>>
>>> Dramatyczne uproszczenie. Jesli chodzi o olimpiady moglbys byc
>>> niesamowicie utalentowany ale bez wsparcia nauczyciela na np.
>>> krajowej z fizyki juz byles w plecy.
>>
>> Dramatyczne uproszczenie. Moja nauczycielka chemii w liceum nie
>> nauczyła mnie absolutnie nic. Byłem stuprocentowym samoukiem. Trzecie
>> miejsce na międzynarodowej w Bukareszcie.
>
> Jaka dziedzina, taka olimpiada :-P
>
> Mialem na studiach kolege ktory startowal w chemicznej, twierdzl, ze to
> glownie pamieciowa. Uwierzylem mu. Nieslusznie?
Jak rozumiem, kolega nie odniósł spektakularnego sukcesu...
Olimpiada sprawdza nie tylko umiejętność myślenia, ale także poziom wiedzy.
P.P.