-
301. Data: 2011-07-20 22:05:36
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: 'Tom N' <n...@2...dyndns.org.invalid>
RoMan Mandziejewicz w <news:1856099793.20110720213031@pik-net.pl>:
[...]
> i zawsze będę twierdził, że wyższym
> dobrem jest sprawność i płynność ruchu niż cnota linii namalowanej na
> drodze czy liczba na znaku ustalona zza biurka przez idiotę bez prawa
> jazdy.
No to jaki masz problem ze sprawnym i płynnym wyprzedzeniem "przyspawanego
do środkowej" poboczem (prawym czy lewym ocenisz sam wg rzeczywistej
sytuacji na drodze).
--
Tomasz Nycz
-
302. Data: 2011-07-20 22:09:22
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: MarcinJM <m...@i...pl>
W dniu 2011-07-18 09:35, Piotr pisze:
> AAAaaa widzę że jaśniepana to szofer wozi... Nie masz pojęcia o jeździe
> samochodem baranku. Masz wogóle prawko? Nie sądzę... Albo jesteś z
> Włocławka... Co na jedno wychodzi.
No prosze, nastepny nie umi jezdzic.
Piotrze, kontynuuj obnazanie tych...ee..hmm.. zlych ludzi!
PS.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
gg: 978510, marcinjm()op.pl
-
303. Data: 2011-07-20 22:38:26
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello 'Tom,
Wednesday, July 20, 2011, 10:05:36 PM, you wrote:
>> i zawsze będę twierdził, że wyższym
>> dobrem jest sprawność i płynność ruchu niż cnota linii namalowanej na
>> drodze czy liczba na znaku ustalona zza biurka przez idiotę bez prawa
>> jazdy.
> No to jaki masz problem ze sprawnym i płynnym wyprzedzeniem "przyspawanego
> do środkowej" poboczem (prawym czy lewym ocenisz sam wg rzeczywistej
> sytuacji na drodze).
No pisałem, że równasz... Szkoda, że w dół i nie zauważyłeś, jak dawno
nas minąłeś.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
304. Data: 2011-07-20 22:58:08
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "'Tom N'" <n...@2...dyndns.org.invalid> napisał w
wiadomości news:
>> Obowiązek jest, a oni go tylko mają egzekwować.
>> Myślałeś że proponuję taranowanie, albo mordobicie każdego przyspawanego
>> do
>> linii środkowej?
>> LOL !!!!
>
> Ilu już "ukarano" za "psi obowiązek" jazdy możliwie blisko prawej krawędzi
> jezdni?
LOL !!!
Jeśli chcesz mnie przekonać, że w Polsce policja nie zajmuje się tym czym
powinna, to Ci się nie uda.
Ciężko przekonać przekonanego.
-
305. Data: 2011-07-21 08:23:43
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
>> AAAaaAaaa właśnie! Kolumna po horyzont. Czemu? Co, horyzont za blisko?
>> ;-) Nie, to właśnie efekt obecności na jezdni tych wszystkich miszczóf
>> miłośnikóf środkowej linii.
>
> Zy nie sadzisz, że brak dobrych (szybkich)dróg i stan istniejących też ma
> na to wpływ ?.
Zasadniczy, jak sądzę.
>
>> Bo na początku jedzie ciężarówa, załadowana
>> po daszek, ma pod górkę czy co tam, jedzie 70. I nawet jeśli jedzie
>> rozsądnie i blisko prawej, to zawsze za nią trafi się najpierw jeden, a
>> potem pięciu, dziesięciu, tych co nie potrafią wyprzedzić.
>
> A może nie chcą, widząc przed sobą cały sznur samochodów. Co da
> wyprzedzenie nawet kilkunastu z nich ?
Nie chcą, boją się pewnie. I słusznie czasem, to jest sytuacaj dość
niebezpieczna. Ten _pierwszy_ powinien szybko i sprawnie, korzystając ze
swych umiejętności nabytych na kursach doszkalających jazdę, wyprzedzić
ciężarówę. A potem po kolei reszta. Tak, wiem że to SF....
>
>> Ale jechać
>> środkiem będzie jeden z drugim, nie schowa się za ciężarówkę, nie zrobi
>> miejsca między sobą a ciężarówką.
>
> To bardzo niebezpiecznie, bo jak gwałtownie przyhamuje, aby wpuścić
> takiego, co to chciał wyprzedzać, ale się przeliczył i gwałtownie odbił w
> prawo, to ten z tyłu może mu z du*** garaż zrobić. Wtedy taki co to
> "szybko i bezpiecznie" spokojnie pojedzie dalej a on i następni zostaną na
> środku drogi z rozbitymi samochodami.
I to codziennie się zdarza.
>
>> A wtedy zawsze znajdzie się ktoś mało
>> cierpliwy, gdzieś na końcu tego konwoju.
>
> I dlatego wszyscy maja mu ustąpić zjeżdżając na pobocze ?!.
Dla własnego bezpieczeństwa można takie poświęcenie zrobić. Obowiązku nie
ma, dla jasności, ale jak takiego widzę to mówię do siebie (w sensie że do
niego): jedź jedź, niech cię złapią.
Niech jedzie, ja go puszczę, jeśli da radę to dojedzie, jeśli to
wariat/oszołom to drzewo, TIR, zakręt ect...
>
>> Ale są młodzi, niedoświadczeni i pewni swej
>> nieomylności i wiedzy.
>
> Co prawda to prawda.
>
>>> Wierze jednak, że kol. Piotr taki nie jest i przestrzega prawa. :-)
>>>
>>
>> Przestrzegam. Lecz ponad wszystko stawiam zdrowy rozsądek i myślenie,
>> które nie może być zastąpione przepisami, kodeksami itp.
>
> Ciekawe, czy policja to kupi.
RAZ zdarzyło się że kupiła.
--
Pozdrawiam
Piotr
-
306. Data: 2011-07-21 08:29:26
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
>> AAAaaAaaa właśnie! Kolumna po horyzont. Czemu? Co, horyzont za blisko?
>> ;-) Nie, to właśnie efekt obecności na jezdni tych wszystkich miszczóf
>> miłośnikóf środkowej linii. Bo na początku jedzie ciężarówa, załadowana
>> po daszek, ma pod górkę czy co tam, jedzie 70. I nawet jeśli jedzie
>> rozsądnie i blisko prawej, to zawsze za nią trafi się najpierw jeden, a
>> potem pięciu, dziesięciu, tych co nie potrafią wyprzedzić.
> Nie - to zwykle brak warunkow do bezpiecznego wykonania manewru jest
> powodem - a "miszczowie" tylko te warunki pogarszaja swoimi
> nieodpowiedzialnymi zachowaniami. Bo miszcz zamiast ulatwic wykonanie
> manewru to go tylko utrudnia i cala kolumna sie wydluza. Zauwaz o ile jest
> przyjemniej gdy samochody wyprzedzaja kolejno - nikt sie nie stresuje,
> idzie dosc gladko...
>
Jeśli brak warunków to zgoda! Nie wyprzedzamy. Ale co jak są warunki?
Zresztą to jest bardzo subiektywne, nie sądzisz? Dla ciebie warunki są
(jesteś trzeci w kolejce np.), a dla dwóch miszczófff przed tobą nie. Ale
jadą czajniki przy środku, z obłędem w oczach, już czy jeszcze? Dlatego
postuluję: schowaj się za tę ciężarówkę, zrób odstęp, jak nie umiesz, nie
chcesz, boisz się daj temu z tyłu szansę i trochę wolnej drogi. Ale tego
różne taborety nie kumają...
--
Pozdrawiam
Piotr
-
307. Data: 2011-07-21 08:33:36
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
>>>>>> J/w weź się kiedyś przejedź samochodem, możesz z kimś dorosłym
>>>>>> nawet... Jaką szerokość ma pas ruchu a jaką samochód? Nawet bez
>> Właśnie... paniska. Czasem mam wrażenie że dla takich dać się wyprzedzić
>> to gorzej niż gwałt analny murzynem...
>
> E tam durnys i tyle.
No sam żeś durny w tym momencie.
>
> Po prostu ty wyprzedzasz to ty ponos konsekwencje - jasne? Mam nadzieje :)
Raz ty wyprzedzasz, raz ciebie wyprzedzają, ergo: nie rób drugiemu co tobie
niemiłe.
>
> A ja nie mam zamiaru ani ci niczego ulatwiac ani utrudniac... bo mnie to
> nie obchodzi, ze ty chcesz wyprzedzac. I prawda jest taka, ze jesli ci sie
> chce to to rob. Ale nie obarczaj wszystkich wkolo tym, ze tobie sie
> chce...
>
Czyli jesteś z tego towarzystwa które sądzi że jest sam na drodze. Albo nie
wiesz o czym piszesz, choć z innego twojego postu mogłem sądzić coś innego.
-
308. Data: 2011-07-21 08:33:56
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 20.07.2011 19:58, mk4 pisze:
\
>> Masz psi obowiązek jechać przy linii bocznej, a nie środkiem pasa, czy
>> to Ci się podoba czy nie.
>> I jak Cię ktoś zepchnie na właściwe miejsce, to pretensje możesz mieć
>> tylko do siebie.
>
> A bujaj sie na resorach.
> Nie dosc, ze nie masz racji to jeszcze propagujesz niebezpieczna jazde.
> Jade tak blisko jak jest to bezpieczne - i to wlasnie napisalem. Skoro
> tego nie kapujesz to sam jezdzij mozliwie blisko prawej krawedzi wtedy
> kiedy nie ma warunkow. Walcz z koleinami, moze jak ci wyskoczy pieszy to
Kupalina tak już ma - to jaśniepan zapierdalacz pospolity i w jego
prymitywnym móżdżku tli się tylko jedno hasło: GAZ! Co jest może zabawne
w przypadku postaci z komiksów (patrz: Joe Bar Team) ale niestety w
przypadku realnego świata jest niebezpieczne, bo taki idiota nie
zrozumie, że "możliwie blisko" nie oznacza "zawsze i bezwzględnie
milimetry od". I potem taka menda nawet jak nie zabije, to zaleje
wszystkich pieszych i rowerzystów na poboczu/chodniku falą brudnej wody.
-
309. Data: 2011-07-21 08:41:30
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 20.07.2011 20:24, Cavallino pisze:
> Użytkownik "mk4" <m...@d...nul> napisał w wiadomości
> news:j076dq$8dp$3@news.onet.pl...
>> On 2011-07-20 20:16, Cavallino wrote:
>>
>>> Nie. nie jest umowna.
>>> Co najwyżej jest dla niektórych zbyt trudna do zrozumienia.
>>
>> Skoro nie jest umowna to podaj ile to jest - dla ulatwienia podaj w
>> metrach.
>
> Podałem, ale widocznie nie zrozumiałeś.
> 0,0 m.
> Zadowolony?
>
Aaaa! Czyli to ty jesteś tą mendą, co ochlapuje wszystkich pieszych i
rowerzystów, bo pędzi kałużą tuż przy chodniku lub poboczu?
-
310. Data: 2011-07-21 08:45:49
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Piotr" <p...@k...net.pl>
>> Ale w miejscu, gdzie jadący z przeciwka ma gdzie uciec w razie
>> jakiegoś nieprzewidzianego zdarzenia i masz po prawie metrze luzu -
>> uważasz, że nie należy wyprzedzać? Bardzo to dziwne.
>
> Nie ma w tym nic dziwnego - masz nie wymuszac i tyle.
> A co jak w tym momencie nie bede patrzyl na droge i _nie_ zjade?
> Wrocisz mi zycie, czy co?
> A moze jeszcze stwierdzisz, ze to moja wina bo mialem gdzie uciec - a ty
> zajales jedynie 50 czy 70 cm mojego pasa, wiec wszyscy moglismy sie
> zmiescic?
> Zmuszajac mnie do wykonania chocby jednej czynnosci, ktorej bym nie
> wykonal gdybys ty nie wyprzedzal (no, moze poza zmiana swiatel z drogowych
> na mijania) jest zle przez ciebie wykonanym manewrem wyprzedzania,
Im więcej czytam twoich wypowiedzi tym bardziej dochodzę do wniosku że
jesteś kierowcą z bardzo krótkim stażem. Droga to _NIE_ kodeks. Są sytuacje
w dużych ilościach przez kodeks nieobjęte. Ty stosując się sztywno do
zapisów kodeksu narażasz siebie (pół biedy) i innych (tu gorzej). Widzisz
nagłówek w wiadomościach? ŚMIERĆ NA DRODZE! MIMO PRZESTRZEGANIA PRZEPISÓW
ZGINĄŁ KIEROWCA! Dlaczego? Bo drugi kierowca coś zrobił. Wyjechał przy
wyprzedzaniu na 70 cm na twój pas, a ty jak ten ruski czołg tolka wpieriod!
Ruch kierownicą, dosłownie centymetr wystarczy. Ale ten centymetr nie jest w
kodeksie opisany...
Dlatego panie kolego, kodeks kodeksem ale nad wszystkimi kodeksami powinien
być zdrowy rozsądek.
>
> Bo rozumowanie, ktore tu przedstawiasz to dokladnie takie, ze przeciez nie
> wyruszam w droge po to zeby miec wypadek skad wynika, ze na pewno nie bede
> go mial. A jednak wypadki sie zdarzaja - a przeciez niekt nie wyjezdza po
> to aby go miec...
>
j/w
--
Pozdrawiam
Piotr