-
81. Data: 2009-05-27 08:30:11
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: John Smith <u...@e...net>
Janko Muzykant napisał(a):
> Slawek Jankowski pisze:
>> Nie watpie w Twoje mozliwosci obrobki zdjec (patrzac po innych
>> pracach), ale przenoszenie technik krajobrazowych na zdjecia typu
>> beauty nie jest chyba zbyt dobrym pomyslem. Zwlaszcza zdjecie w
>> turbanie powala megasztucznoscia obrobki.
>
> Wydaje mi się, że widzicie tam więcej szpopa, niż jest naprawdę -
> owszem, trochę jest, ale daleko tam od ''szoku'' jak w krajobrazach. A
> że jeszcze zostały oryginały, posyłam takie ''prosto z aparata'' (tzn. z
> rawa na default w acr):
> http://www.cyfrowka.neostrada.pl/x1.jpg
>
> Właściwie tę gładź można zrobić makijażem tylko po prostu szkoda czasu i
> pieniędzy zresztą też, jeśli miałoby to być zrobione porządnie.
<flame>
Może niektórych szokuje gładkość obrazu z Canona? ;-)
</flame>
--
Mirek
-
82. Data: 2009-05-27 09:01:47
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> p47 pisze:
> > Szczerze mówiąc tez mnie nie rzuciło na kolana ,- w galerii znalazłem
> > inne, lepsze MZ portrety.
> > Te wydały mi sie zbyt, przykro napisac, pretensjonalne, za bardzo pod
> > hasłem;- popatrzcie, jaki ze mnie ( z nas?) oryginalny,
> > nonkonforistyczny artysta.
> > Byc może ta ocena jest zbyt surowa (bo nie zawsze wszystko sie udaje) a
> > w tych zdjeciach wyczuwa się tylko lekki zapaszek takiego podejścia, no
> > ale zdecydowanie nie jest to ta klasa co w zdjeciach pokazywanego
> > Holendra..
> > A moze tylko p. A-M nie w moim guscie..
>
> Wielkie słowa, a to raczej dobra zabawa z ambicjami bardziej
> ''pamiątkarskimi'' niż poszukiwania czegoś, czego jeszcze nie było (nota
> bene z definicji skazana na porażkę).
A mi się wydaje, że tak naturalnych zdjęć jak tego Collina to jeszcze nie
było. Ale pewnie się mylę;)
Problem tych Twoich zdjęć wział się, wbrew temu co mówisz, z konwencji. Jest
to pamiątka jak to w fotografii jednak ewidentnie zrobiłeś ją
ze "scenariusza". I wyszedł Ci film jak Bogusiowi Lindzie:) No nie da się
zrobić czegoś dobrze nie mająć o tym pojęcia. Cała ta gadka o photoshopie
którą się tu ciągnie jest bez znaczenia... nawiasem mówiąc troche nawet mnie
dziwi bo świadczy o braku zastanowienia. Nie wiem czy tam był PS cz nie ale
wiem, że to jeden kij.
Po pierwszym spojżeniu pomślałem "ło jezu", patrząc dajej, aż do dziesiątego
zdjęcia wydało mi się że ta dziewczyna jest niewidoma. Wtedy nastąpił taki
mechanizm "hmmm, gość robi niewidomą, ona tu jakieś harce". Następnie dotarłęm
do zdjęć ostatnich i to był kamień na zabitą trumnę. Żywcem nic tu nie pasuje.
Siedzi laska na szarym tle jak na skazaniu, świało z boxa, ta niby orientalna
bizuteria, która orientalnie może wyglądać tylko na azjatce. Te bluzki,
bluzeczki, nito sportowe, ni to aleganckie, Papieros... widziałeś papierosa u
hinduski albo u greckiej bogini:) Turban spiety jak masa z papieru toaletowego
i ta pseudo zaduma z paluszkami sypiącymi szczyptę soli do rosołu. Portki
bojówki z frędzlami a na nich jakiś metalowo krysztaow fartuszek-obręcz.
Portki laski z amerykańskiego rodeo i poza studujna z lat 20.
TOTALNY kich. Ona się przebierała, Ty widziałeś co robisz. To wszystko
zrobione w 100 procentach na serio.. taki ma wydzwięk. Świetna pamiątka
bedzie:)
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
83. Data: 2009-05-27 09:49:00
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
marek augustynski pisze:
> A mi się wydaje, że tak naturalnych zdjęć jak tego Collina to jeszcze nie
> było. Ale pewnie się mylę;)
> Problem tych Twoich zdjęć wział się, wbrew temu co mówisz, z konwencji. Jest
> to pamiątka jak to w fotografii jednak ewidentnie zrobiłeś ją
> ze "scenariusza". I wyszedł Ci film jak Bogusiowi Lindzie:) No nie da się
> zrobić czegoś dobrze nie mająć o tym pojęcia. Cała ta gadka o photoshopie
> którą się tu ciągnie jest bez znaczenia... nawiasem mówiąc troche nawet mnie
> dziwi bo świadczy o braku zastanowienia. Nie wiem czy tam był PS cz nie ale
> wiem, że to jeden kij.
>
> Po pierwszym spojżeniu pomślałem "ło jezu", patrząc dajej, aż do dziesiątego
> zdjęcia wydało mi się że ta dziewczyna jest niewidoma. Wtedy nastąpił taki
> mechanizm "hmmm, gość robi niewidomą, ona tu jakieś harce". Następnie dotarłęm
> do zdjęć ostatnich i to był kamień na zabitą trumnę. Żywcem nic tu nie pasuje.
> Siedzi laska na szarym tle jak na skazaniu, świało z boxa, ta niby orientalna
> bizuteria, która orientalnie może wyglądać tylko na azjatce. Te bluzki,
> bluzeczki, nito sportowe, ni to aleganckie, Papieros... widziałeś papierosa u
> hinduski albo u greckiej bogini:) Turban spiety jak masa z papieru toaletowego
> i ta pseudo zaduma z paluszkami sypiącymi szczyptę soli do rosołu. Portki
> bojówki z frędzlami a na nich jakiś metalowo krysztaow fartuszek-obręcz.
> Portki laski z amerykańskiego rodeo i poza studujna z lat 20.
> TOTALNY kich. Ona się przebierała, Ty widziałeś co robisz. To wszystko
> zrobione w 100 procentach na serio.. taki ma wydzwięk. Świetna pamiątka
> bedzie:)
Ale to właśnie było, zdarzyło się w rzeczywistym świecie i właściwie
było czystą improwizacją. Całkowicie naturalna nienaturalność - o ile
możemy o nienaturalności w ogóle mówić.
Można na to spojrzeć szerzej i tak zaczynam to widzieć - typowe zdjęcia
z n-k czy innych fotek cośtam - laska w białych kozaczkach z plastikowym
czymś niby-fikuśnie zasłaniająco-odsłaniające to i owo, z czego część za
duża, część za mała. Do tego makijaż kojarzący sie z pierwszym obrazkiem
akwarelkowym na pierwszej lekcji plastyki w zerówce i zgrabne dodatki -
pazurki terminatora, biżuteria z zepsutej wtryskarki, fryzura mająca za
wszelką cenę imitować tanią perukę. Czy to jest sztuczne? Nie, dla tej
dziewczyny to jest naturalne, to jest jest robocze ubranko, które, gdyby
była taka możliwość, nosiłaby co dzień i wszędzie.
Mało tego, do ubranka dochodzą pozy, mimika, sposób poruszania się,
zachowania. I to też jest naturalne, nienaturalne będzie, gdy ta
dziewczyna pojedzie do szkoły dam na Wyspy i stanie się piękną kobietą,
zmysłową i estetyczną. Owszem, to może być naturalne, ale gdy do tego
dojrzeje sama, wewnątrz siebie jak to się dzieje z większością kobiet,
gdy zamienią swoje kozaczki ze skaju na coś subtelniejszego.
Coraz większą przyjemność, bynajmniej nie należy tu mylić przyjemności
pojętej klasycznie, estetycznie, mam oglądając ludzi właśnie tak
przebranych, zachowujących się zgodnie ze wzorami, które znaleźli obok
siebie, ale które są ich własną syntezą tego (czasem wręcz pozbawioną
kreatywności, ale własną, bo wybraną przez siebie). Bo to jest...
pierwotne, naturalne i czyste. Jak tak zwana jesionka czy waciak na
zdjęciach sprzed lat.
Myślę, że fajna byłaby seria ujęć klasycznych właśnie takich lasek w
kozaczkach czy panów w spodniach z rozporkiem między kolanami. Ujęć
pozbawionych całkowicie kreacji osób trzecich.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/wymyśliłem certyfikat na ziewanie, szukam wspólnika z dojściami/
-
84. Data: 2009-05-27 10:06:57
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: Bernard Wybierała <b...@g...com>
Janko Muzykant pisze:
> Dawno nie pokazywałem nic ze studia, toteż zapraszam:
> http://www.ckmedia.pl/~jankomuzykant/l/04/16.htm
>
> Robione 450D z Tamronem 28-75, głównie otwartym. We wszystkich ujęciach
> af trafił :)
> Aha, modelka nie chce zostać modelką jak również ja nie chcę zawodowo
> fotografować modelek - to tak uprzedzając różne uwagi sprzed ponad pół
> roku przy podobnej okazji.
>
Jedyne interesujące to portret z papierosem...
--
Bernard Wybierała
B&W Studio
Fotografia reklamowa i reklama
ul. Cieszyńska 367
43-382 Bielsko-Biała
tel. 033 816 41 61, kom. +48 784 664 099,
internet: www.bwstudio.com.pl
-
85. Data: 2009-05-27 10:21:48
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> marek augustynski pisze:
> > A mi się wydaje, że tak naturalnych zdjęć jak tego Collina to jeszcze nie
> > było. Ale pewnie się mylę;)
> > Problem tych Twoich zdjęć wział się, wbrew temu co mówisz, z konwencji.
Jest
> > to pamiątka jak to w fotografii jednak ewidentnie zrobiłeś ją
> > ze "scenariusza". I wyszedł Ci film jak Bogusiowi Lindzie:) No nie da się
> > zrobić czegoś dobrze nie mająć o tym pojęcia. Cała ta gadka o photoshopie
> > którą się tu ciągnie jest bez znaczenia... nawiasem mówiąc troche nawet
mnie
> > dziwi bo świadczy o braku zastanowienia. Nie wiem czy tam był PS cz nie
ale
> > wiem, że to jeden kij.
> >
> > Po pierwszym spojżeniu pomślałem "ło jezu", patrząc dajej, aż do
dziesiątego
> > zdjęcia wydało mi się że ta dziewczyna jest niewidoma. Wtedy nastąpił taki
> > mechanizm "hmmm, gość robi niewidomą, ona tu jakieś harce". Następnie
dotarłęm
> > do zdjęć ostatnich i to był kamień na zabitą trumnę. Żywcem nic tu nie
pasuje.
> > Siedzi laska na szarym tle jak na skazaniu, świało z boxa, ta niby
orientalna
> > bizuteria, która orientalnie może wyglądać tylko na azjatce. Te bluzki,
> > bluzeczki, nito sportowe, ni to aleganckie, Papieros... widziałeś
papierosa u
> > hinduski albo u greckiej bogini:) Turban spiety jak masa z papieru
toaletowego
> > i ta pseudo zaduma z paluszkami sypiącymi szczyptę soli do rosołu. Portki
> > bojówki z frędzlami a na nich jakiś metalowo krysztaow fartuszek-obręcz.
> > Portki laski z amerykańskiego rodeo i poza studujna z lat 20.
> > TOTALNY kich. Ona się przebierała, Ty widziałeś co robisz. To wszystko
> > zrobione w 100 procentach na serio.. taki ma wydzwięk. Świetna pamiątka
> > bedzie:)
>
> Ale to właśnie było, zdarzyło się w rzeczywistym świecie i właściwie
> było czystą improwizacją. Całkowicie naturalna nienaturalność - o ile
> możemy o nienaturalności w ogóle mówić.
Może, a teraz pokazujesz to innym ludziom.
> Można na to spojrzeć szerzej i tak zaczynam to widzieć - typowe zdjęcia
> z n-k
co to jest n-k?
> czy innych fotek cośtam - laska w białych kozaczkach z plastikowym
> czymś niby-fikuśnie zasłaniająco-odsłaniające to i owo, z czego część za
> duża, część za mała. Do tego makijaż kojarzący sie z pierwszym obrazkiem
> akwarelkowym na pierwszej lekcji plastyki w zerówce i zgrabne dodatki -
> pazurki terminatora, biżuteria z zepsutej wtryskarki, fryzura mająca za
> wszelką cenę imitować tanią perukę. Czy to jest sztuczne? Nie, dla tej
> dziewczyny to jest naturalne, to jest jest robocze ubranko, które, gdyby
> była taka możliwość, nosiłaby co dzień i wszędzie.
> Mało tego, do ubranka dochodzą pozy, mimika, sposób poruszania się,
> zachowania. I to też jest naturalne, nienaturalne będzie, gdy ta
> dziewczyna pojedzie do szkoły dam na Wyspy i stanie się piękną kobietą,
> zmysłową i estetyczną. Owszem, to może być naturalne, ale gdy do tego
> dojrzeje sama, wewnątrz siebie jak to się dzieje z większością kobiet,
> gdy zamienią swoje kozaczki ze skaju na coś subtelniejszego.
No widzisz. Twój opis jest jakby z perspektywy, masz odniesienie. A zdjęcia
zrobiłeś jakbyś był bliskim znajomym tej laski w kozaczkach. Wówczas jej
naturalność byłaby naturalna dla Ciebie, ale nie miałbyś odniesienia.
Teraz powiedzmy, że jednak nie jesteś jej znajomym, lub nie aż tak bliskim.
Chcesz pokazać ją właśnie w jej naturalności. Pojawia się problem wiedzy -
Twojej - i techniki, warsztatu. Musisz użyc odpowiednich środków aby oddać sos
tej dziewczyny. I musisz wiedzieć jakie to środki. Musisz mieć tez świadomość
zjawiska jakie opisałeś wyżej.
> Coraz większą przyjemność, bynajmniej nie należy tu mylić przyjemności
> pojętej klasycznie, estetycznie, mam oglądając ludzi właśnie tak
> przebranych, zachowujących się zgodnie ze wzorami, które znaleźli obok
> siebie, ale które są ich własną syntezą tego (czasem wręcz pozbawioną
> kreatywności, ale własną, bo wybraną przez siebie). Bo to jest...
> pierwotne, naturalne i czyste. Jak tak zwana jesionka czy waciak na
> zdjęciach sprzed lat.
A co jest syntezą Twoją? Ktos może Cię znać bliżej i powie np. że zrobieś te
zdjęcia tak jak zrobiłes bo inaczej nie umiesz. A ktos z zewnątrz powie co za
gość, następny "wsiok", "artysta", "sprzedawca kapusty", "juzio z zakładu foto
na osiedlu". I kto bedzie bliżej prawidłowej oceny?
Ja rozumiem, Ciebie może nie obchodzić czyjaś ocena ale może obchodzi Cie co
robisz, ile potrafisz, wiesz, na ile jesteś sprawny w takim czy innym temacie.
Pokazując cokolwiek mówisz o sobie, bo poprzez takie lub inne, technicznie i
merytorycznie, dzwiganie tematu, opowiadasz o sobie a nie tylko o kimś lub o
swoich umiejętnościach... A raczej przede wszystkim mówisz o sobie.
> Myślę, że fajna byłaby seria ujęć klasycznych właśnie takich lasek w
> kozaczkach czy panów w spodniach z rozporkiem między kolanami. Ujęć
> pozbawionych całkowicie kreacji osób trzecich.
Nie wiem czy to by było fajne. Pewnie nudne jak cholera.
kolejny "projekt", "dokument" o pewnej grupie ludzi... tzn zdjęcia
powierzchownie pokazujące pewną grupę ludzi.
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
86. Data: 2009-05-27 10:49:41
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
marek augustynski pisze:
> co to jest n-k?
Jedno z miejsc dla amatorów fotografii, gdzie wysyła się zdjęcia robione
czym popadnie mające za cel zareklamowanie samego siebie (nasz klasa
konkretnie).
> No widzisz. Twój opis jest jakby z perspektywy, masz odniesienie. A zdjęcia
> zrobiłeś jakbyś był bliskim znajomym tej laski w kozaczkach. Wówczas jej
> naturalność byłaby naturalna dla Ciebie, ale nie miałbyś odniesienia.
A, tego to ja już zmienić nie mogę. Co dla jednego jest naturalnością,
drugiemu wydaje się kreacją.
W szczególności mogę powiedzieć o każdym portrecie nieingerencyjnym
(tzn. nie zrobionym bez wiedzy portretowanego), iż jest kreacją, bo
portretowany był świadomy tego, co w jakimś stopniu mogło wpłynąć na
jego zachowanie.
> Teraz powiedzmy, że jednak nie jesteś jej znajomym, lub nie aż tak bliskim.
> Chcesz pokazać ją właśnie w jej naturalności. Pojawia się problem wiedzy -
> Twojej - i techniki, warsztatu. Musisz użyc odpowiednich środków aby oddać sos
> tej dziewczyny. I musisz wiedzieć jakie to środki. Musisz mieć tez świadomość
> zjawiska jakie opisałeś wyżej.
Mam wrażenie, że na końcowym wnioskiem będzie podglądanie, jako jedyny
środek opierający się zasadzie nieoznaczoności.
W każdym razie szukanie tej drogi dla mnie tu i teraz jest zbyt męczące
i mało obiecujące.
> A co jest syntezą Twoją? Ktos może Cię znać bliżej i powie np. że zrobieś te
> zdjęcia tak jak zrobiłes bo inaczej nie umiesz. A ktos z zewnątrz powie co za
> gość, następny "wsiok", "artysta", "sprzedawca kapusty", "juzio z zakładu foto
> na osiedlu". I kto bedzie bliżej prawidłowej oceny?
> Ja rozumiem, Ciebie może nie obchodzić czyjaś ocena ale może obchodzi Cie co
> robisz, ile potrafisz, wiesz, na ile jesteś sprawny w takim czy innym temacie.
>
> Pokazując cokolwiek mówisz o sobie, bo poprzez takie lub inne, technicznie i
> merytorycznie, dzwiganie tematu, opowiadasz o sobie a nie tylko o kimś lub o
> swoich umiejętnościach... A raczej przede wszystkim mówisz o sobie.
To wszystko jest bardzo względne. Gdyby ludziom chciało się chodzić po
błocie, w zimie i w deszczu, mielibyśmy mnóstwo zdjęć, które lubię robić
właśnie w takiej scenerii. Owe zdjęcia byłyby wtedy nieciekawe, banalne
i powtarzające się. A tak wydają się być oryginalne.
A drugi koniec kija - czy ktoś jeszcze robi oryginalne zdjęcia tak zwane
ślubne? Czy podpalenie stodoły pełnej siana wraz z młodymi i
sfotografowanie tego byłoby kreacją, poszukiwaniem oryginalności czy
chęcią powiedzenia czegoś? Czego? Opowiedzeniem o istocie małżeństwa czy
może zwróceniem uwagi na fotografa?
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/
-
87. Data: 2009-05-27 11:28:34
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> > Teraz powiedzmy, że jednak nie jesteś jej znajomym, lub nie aż tak
bliskim.
> > Chcesz pokazać ją właśnie w jej naturalności. Pojawia się problem wiedzy -
> > Twojej - i techniki, warsztatu. Musisz użyc odpowiednich środków aby oddać
sos
> > tej dziewczyny. I musisz wiedzieć jakie to środki. Musisz mieć tez
świadomość
> > zjawiska jakie opisałeś wyżej.
>
> Mam wrażenie, że na końcowym wnioskiem będzie podglądanie, jako jedyny
> środek opierający się zasadzie nieoznaczoności.
I tak pozostanie pytanie jak podglądać
> > A co jest syntezą Twoją? Ktos może Cię znać bliżej i powie np. że zrobieś
te
> > zdjęcia tak jak zrobiłes bo inaczej nie umiesz. A ktos z zewnątrz powie co
za
> > gość, następny "wsiok", "artysta", "sprzedawca kapusty", "juzio z zakładu
foto
> > na osiedlu". I kto bedzie bliżej prawidłowej oceny?
> > Ja rozumiem, Ciebie może nie obchodzić czyjaś ocena ale może obchodzi Cie
co
> > robisz, ile potrafisz, wiesz, na ile jesteś sprawny w takim czy innym
temacie.
> >
> > Pokazując cokolwiek mówisz o sobie, bo poprzez takie lub inne, technicznie
i
> > merytorycznie, dzwiganie tematu, opowiadasz o sobie a nie tylko o kimś lub
o
> > swoich umiejętnościach... A raczej przede wszystkim mówisz o sobie.
>
> To wszystko jest bardzo względne. Gdyby ludziom chciało się chodzić po
> błocie, w zimie i w deszczu, mielibyśmy mnóstwo zdjęć, które lubię robić
> właśnie w takiej scenerii. Owe zdjęcia byłyby wtedy nieciekawe, banalne
> i powtarzające się. A tak wydają się być oryginalne.
Jeśli są oryginalne to tylko w niewielkim stopniu ze wzgledu na niedostepność
terenu.
> A drugi koniec kija - czy ktoś jeszcze robi oryginalne zdjęcia tak zwane
> ślubne? Czy podpalenie stodoły pełnej siana wraz z młodymi i
> sfotografowanie tego byłoby kreacją, poszukiwaniem oryginalności czy
> chęcią powiedzenia czegoś? Czego? Opowiedzeniem o istocie małżeństwa czy
> może zwróceniem uwagi na fotografa?
A co to znaczy normalne zdjęcia ślubne? Ten przemysł ma to do siebie że nie
robi się normalnie. Pewnie już milion razy zastanawiano się dlaczego. Osobście
nie przypominam sobie normalnych zdjęć ślubnych... plenerowch bo o tm chyba
mówisz.
Myślę że to jest babriera mentalna. Państo młodzi nie idą na sesję żeby zrobić
sobie portret tylko żeby ktoś im zrobił zdjęcia ślubne, cokolwiek to znaczy. A
jak im zrobisz zwykłe, najzwyklejsze zdjęcia zapytają czy to już, czy to to?
Ludzie się nie widzą i zdaża się wybitnie rzadko że chcą się zobaczyć.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
88. Data: 2009-05-27 12:08:10
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: Slawek Jankowski <j...@p...onet.pl>
> Wydaje mi sie, ze widzicie tam wiecej szpopa, niz jest naprawde -
> owszem, troche jest, ale daleko tam od ''szoku'' jak w krajobrazach. A
> ze jeszcze zostaly oryginaly, posylam takie ''prosto z aparata'' (tzn.
> z rawa na default w acr):
> http://www.cyfrowka.neostrada.pl/x1.jpg
Ale nie chodzi o ilosc tylko jakosc. Mozna dac duzo szopa, ale uzyc go w taki sposob
ktory nie razi. Mnie akurat tutaj razi. I od razu mowie - sam uzywam duzo PSa :-)
Tym bardziej, ze patrzac wlasnie po zdjeciu zrodlowym mozna bylo to zrobic wg mnie
lepiej.
--
Pozdrawiam
Slawek Jankowski
Fotografia
http://www.slawekjankowski.com
-
89. Data: 2009-05-27 16:27:51
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-05-26 00:04:01 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> Dawno nie pokazywałem nic ze studia, toteż zapraszam:
> http://www.ckmedia.pl/~jankomuzykant/l/04/16.htm
Czemu ją tak połamałeś?
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
90. Data: 2009-05-27 16:32:40
Temat: Re: Zdjecia pewnej Anny Marii
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-05-26 07:55:40 +0200, pwz <g...@d...pl> said:
> nie udziwnione pseudoartystycznie.
Jak nie udziwnione, jak udziwnione.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl