eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaZ cyklu audiovoodoo...Re: Z cyklu audiovoodoo...
  • Data: 2014-06-26 18:30:51
    Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Latawiec" <l...@c...smok.com> napisał w wiadomości
    news:53abc1a3$0$2357$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "ACMM-033" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
    > news:lof44i$mgm$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >> Wystarczy, że rozładuje się do pierwszego napotkanego przewodnika.
    >> Przeważnie się nie usłyszy. Ale jeśli będzie to blisko głowicy (prąd
    >> płynący przez ten przewodnik i wzbudzone niewielkie pole magnetyczne -
    >> choćby blaszka podtrzymująca filc dociskający taśmę... daleko od głowicy
    >> nie jest), to zdarzy się, że w głośnikach/słuchawkach zmieni się to w
    >> cichy trzask.
    >
    > Dokładnie tak jest. Alexy na siłę próbujesz wmówić coś czego nie
    > rozumiesz,

    Takowoż... uwzględnić też należy, że przewodnikiem jest samo takie
    rozładowanie i nie potrzebuje innego towarzyszącego mu przewodnika. A Prąd
    elektryczny w przewodniku to oczywiście, pole magnetyczne.

    > tylko dlatego że jak wnioskuję nie pamietasz tych czasów kiedy się tych
    > urządzeń używało. Kasety bardzo rzadko ale jednak zdażało się że się
    > elektryzowały zwłaszcza przy szybkli przewijaniu co czasem skutkowało

    Zwłaszcza jak bardzo sucho było, lub magnetofon zbyt mocno nawijał taśmę -
    zapewne poszczególne jej zwoje, trąc o siebie, elektryzowały się. Także
    przekładki z tworzywa, aby taśma nie tarła o plastik kasety. Nie zawsze były
    to grafitowane, czy jak im tam, te kawałki folii. A i tak, tworzył się
    kondensator, bo z tego grafitu nie było jak odprowadzić zebranego ładunku.
    Chociaż, minimalizowało to znacznie ryzyko zakłóceń, bo i tarcie mniejsze
    było - grafit jest naturalnym, bardzo skutecznym smarem, jak i więcej
    ładunku dało się zebrać, także, przez większą powierzchnię mógł on zejść
    przez upływ, jeśli nie było za sucho. Gorzej w szpulowcach, widywałem już
    sytuacje, że przy normalnym odtwarzaniu, taśma, odwijająca się ze szpuli,
    była tak naelektryzowana, że wyraźnie kleiła się do pozostałej na szpuli
    części, wyglądało to trochę tak, jakby deszcz przelewający się przez rynnę
    nie z samego jej kantu, tylko ju.ż trochę ściekł po rurze.
    W szpulowcach było o tyle dobrze, że tu było/jest znacznie więcej metalu w
    torze taśmy i zanim naładowany odcinek dotarł do głowicy, lub innego
    miejsca, z którego mógł przeniknąć jako słyszalne zakłócenie, rozładował się
    na elementach metalowych. A jedyne, co się mogło naelektryzować, to zbyt
    ciasne zwijanie, oraz sama taśma o szpulę, co zaraz spływało na masę po
    metalowym kołku prowadzącym.

    > że było słychać pojedyncze trzaski a w skrajnych przypadkach taśma
    > tak była naelektryzowana że przywierała do siebie i do elementów
    > prowadzących mechanizmu co byłe jedną z wielu przyczyn wciągana
    > i mielenia taśmy.

    Zgadza się. Rzeczywiście, w skrajnych przypadkach siła elektryzacji była
    taka, że na oko widać było, że taśma się tak jakoś dziwnie układa. A jeszcze
    jak szpula zbierająca miała za słaby naciąg, to kończyło się to raczej mało
    zabawnie, dobrze, jeśli mechanizm magnetofonu wykrył coś nienormalnego w
    przesuwie taśmy (bywały takie urządzenia) i zatrzymywał go. Przeważnie
    wystarczalo wtedy ręcznie uwolnić taśmę, albo nawet sama wychodziła, zwinąć
    ostrożnie i dalej grać ulubioną muzykę.
    Należy też mieć na uwadze, że jeśli elektryzacja jest wyjątkowo duża
    (rzadko, ale się zdarza), to nie zawsze cały ładunek zejdzie z taśmy i mimo
    to może cykać w głośnikach (nie zapominajmy, że wzbudzone wyładowanie
    elektryczne, to także towarzyszące mu pole magnetyczne, jeśli znajdzie się
    "w zasięgu" głowicy odczytującej, to zostanie usłyszane, nawet samo, bez
    dodatkowego przewodnika), albo, jak mój przedmówca wspomniał, zmieli taśmę
    na pulpety, jeśli mechanizm magnetofonu nie zatrzyma przesuwu taśmy (jak się
    to zaczyna, to szpula nawijająca zaczyna się kręcić w przeciwnym kierunku i
    wystarczy to wykryć, babrałem się z magnetami, które natychmiast
    zatrzymywały przesuw; nawet, gdy mechanizm nie ma zabezpieczenia przeciw
    wciąganiu taśmy, to wystarczy patrzeć przez okienko, czy szpula zwijająca
    kręci się jak powinna, wtedy interwencja w porę pozwoli uratowwać nośnik).

    --
    Spamerów i "pytaczy" informuję, iż bardzo narażają się na to, że ich
    adresy e-mail będą podawane harwesterom służącym do rozsyłania spamu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: