> A nie lepiej wsiąść do samochodu? ;) Nareszcie jakiś pożytek z tych
> zimówek ;)
>

Ja z braku laku śmigam na letnich, miałbym zimowe, to bym zmienił bez
gadania ,zresztą w poprzednich furach zawsze miałem. Więc zimówek nie neguję
i znam ich zalety. No ale jest jak jest, w tą (zimową) zimę zrobiłem parę
tras (w Nowy Rok - K-ce Warszawa - pełna zima) ,trzeba było jechać, dużo
bardziej ostrożnie etc, ale bez ślamazarzenia i z pełną kontrolą auta.
Niemniej pozostaje chylić czoła przed mediami i marketingiem firm
oponiarskich, która doprowadziła do tego, że gdy w pracy "pochwaliłem" się,
że jeżdżę na letnich uznano mnie za samobójcę, wariata, w zasadzie
nieżywego. Teorie jakie słuszałem na temat letnich opon w temperaturze 7C
nadawały się na niejeden skecz :-D, a to że robią się twarde jak kamień i
pękają, a to że nie można wyjechać nawet po deszczu z parkingu, a to że ktoś
przy 3C i deszczu jechał 30km/h w Warszawie bo nie panował nad swoją Fabią
1.2 htp normalnie cyrk. Żeby tak udało się w mózgi wpoić że nie wolno rzucać
śmieci przez okno, parkować na miejscach dla inwalidów jak się nim nie jest,
żeby nie wyprzedzać na 3, nie wlec się lewym pasem i nie wjeżdżać na
skrzyżowanie jak zjechać nie da rady. To nie. No ale to już zakrawa na
życzenia noworoczne :-D. Ale zimówki mają wszyscy bez względu na potrzeby.
Mój sąsiad trzyma Tico w garażu na zimówkach, choć przez zimę nie jeździ bo
dziadek i się boi. "..jest zima to musi być zimno.." Jak do tego doszło,
wiem ,że myślenie głową zamiast telewizorem nie jest popularne, ale żeby aż
tak. Chylę czoła, szacun..