eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyWarzywa znowu są wszędzie › Re: Warzywa znowu są wszędzie
  • Data: 2011-05-09 22:56:06
    Temat: Re: Warzywa znowu są wszędzie
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.05.2011 20:54, Shrek pisze:

    >>> A dlaczego gwałtownie?
    >>
    >> Bo o takich zmianach toru jazdy była mowa.
    >
    > Niekoniecznie - jak nie ma miejsca żeby się zmieścić, to nawet dość
    > łagodny zjazd na lewo spowoduje bum, jeśli motocyklista się nie
    > zatrzyma. A jego zatrzymanie to już od jego prędkości zależy, a nie od
    > gwałtowności manewru.

    Mylisz się - są to kwestie ściśle powiązane. Przy odpowiednio gwałtownym
    manewrze nawet pieszego biegnącego pomiędzy stojącymi samochodami trafisz.

    >> Stawiam na odwiezienie na badanie krwi na obecność różnych środków lub,
    >> jeśli przyznasz się że robiłeś to "bo mogłeś" - mandat za stwarzanie
    >> zagrożenia.
    >
    > A ja stawiam, że na dmuchaniu się skończy jeśli nie będziesz robił
    > głupich min i niekontrolowanych napadów dobrego humoru. Panowe

    Dmuchanie nie wykrywa narkotyków ani np. problemów neurologicznych.
    Uważasz, że policjanci stwierdziwszy u kierowcy po zatrzymaniu np. atak
    padaczki poczekają, aż mu minie i pozwolą mu dalej jechać?

    Oczywiście zawsze można trafić na kompletnych leni, ale tacy to nie
    zareagują, jak ktoś będzie ci samochód okradał - wiesz ile to roboty z
    takim małym złodziejaszkiem?

    > policjanci mają do wyrobienia normy i nie będą się czasochłonnymi
    > pierdołami na podstawie wątłych przesłanek zajmować.

    Wątłe? Kierowca ewidentnie nie panuje nad pojazdem.

    I zawsze istnieje paragraf za ogólne stwarzanie zagrożenia - obrywają za
    to motocykliści jeżdżący na tylnym kole (nawet nieprzekraczający
    dopuszczalnej prędkości), choć z pozoru nigdzie nie jest to zakazane (i
    słusznie, że obrywają - drogi to nie miejsce na akrobacje).

    >>>>> Poza tym jeszcze raz powtórzę - to winę należy udowodnić, a nie
    >>>>> niewinność. Dopóki ktoś nie zmienia pasa... to nie zmienia pasa -
    >>>>> chyba
    >>>>> proste i logiczne?
    >>>>
    >>>> Wina jest dość oczywista: zacząłeś zmieniać pas ruchu bez upewnienia
    >>>> się, czy możesz.
    >
    > I co jeszcze zacząłem - dopóki nie przekroczyłem linii to jechałem
    > normalnie swoim pasem - owszem mogłem zacząć manewr zmiany pasa, równie
    > dobrze mogłem nie mieć takiego zamiaru. Jeszcze raz - obowiązuje
    > domniemanie niewinności.

    Zajechałeś drogę bo nie popatrzyłeś w lusterko? Zajechałeś. Twoja
    intencja przestaje być w tym momencie ważna, bo jej nie udowodnisz.

    >> To ty tak twierdzisz. Ślady są wyraźne - zmierzałeś do krawędzi pasa i
    >> nagle zdarzenie ci tę zmianę pasa przerwało.
    >
    > A nawet na przystanek pełen gimnazjalistów po drugiej stronie ulicy -
    > wszak na sąsiednim pasie świat się nie kończy - jak nic terrorysta.

    Nie dociera do ciebie... Twoja intencja nie jest istotna, bo nie jesteś
    w stanie jej udowodnić. Ważne jest tylko to, że zrobiłeś coś co z punktu
    widzenia obiektywnie ustalonych faktów wygląda na nieprawidłowo
    rozpoczęty manewr zmiany pasa ruchu.

    >>> Jeszcze raz - należy mi udowodnić że chciałem zmienić pas i zacząłem go
    >>> zmieniać, ale nie zdążyłem dokończyć.
    >>
    >> Tia, a jak strzelisz do kogoś i kula zatrzyma się na np. kamizelce
    >> kuloodpornej, to prokurator musiałby udowodnić, że chciałeś by ta kula
    >> przez delikwenta przeszła, bo ty stwierdzisz, że twoim planem było, by
    >> się nagle zatrzymała?
    >
    > Bzdurny argument. Nawet ty powinieneś wiedzieć dlaczego. Prawda?

    "Bzdurny" bo ci nie pasuje. Jak kogoś postrzelisz - fakt postrzału
    pozostaje faktem i to ty musisz udowodnić, że faktycznie nie miałeś
    takiego zamiaru.

    >>> Życzę powodzenia - "ten pan chciał
    >>> zgwałcić, a dowodem jest to, że ma penisa, tylko nie zdążył go użyć".
    >>> Twoje domysły nie są dowodem.
    >>
    >> Jeśli rzucisz się na kobietę (czy faceta - nie wnikam w twoje
    >> upodobania) i zaczniesz pchać swojego penisa gdzie ona/on sobie nie
    >> życzy, to nawet jeśli nie dojdzie do penetracji, to skazanie za
    >> usiłowanie zgwałcenia masz jak w banku. Niezależnie ile będziesz się
    >> zarzekał, że tylko tak sobie żartowałeś.
    >
    > Ale ja się na nikogo nie rzucam - idę chodnikiem, tyle że niedokładnie
    > po jego osi. I załóżmy że nawet się zdrzerzyliśmy. Gdzie tu widzisz
    > zamiar gwałtu?

    Primo: zgwałcenia jeśli już.

    Secundo: na chodniku pomiędzy pieszymi nie masz wyprzedzania ani
    związanych z tym obostrzeń.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: