-
41. Data: 2010-03-23 12:46:42
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Jurand pisze:
(...)
> AHA, z wyjątkiem tych sytuacji, które opisze ktoś inny. Wtedy na pewno
> władza miała rację.
Słabo czytasz - w szczególności ze zrozumieniem. Ja to nawet rozumiem
- w przeciwnym przypadku ciężko by było bronić teorii o uzasadnionym
przekraczaniu prędkości na terenie oznaczonym D-40.
>> Zapominasz o bezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^
>> uciążliwości ruchu, że o ekologii nie wspomnę (to tylko dodatek).
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^
> Oczywiście że moje stanowisko jest roszczeniowe! Byłbym debilem, gdybym
> miał inne.
Wcale mnie nie zaskoczyłeś.
> To nie kierowcy są dla znaków i dla nabijania budżetu
> mandatami, tylko ZNAKI są dla kierowców. Chyba wobec tego mam prawo mieć
> roszczenie polegające na tym, żeby ktoś MYŚLAŁ, jak je rozmieszcza.
> I nie myślał na zasadnie "Hmm, swoim F126p mogę tu jechać co najwyżej 50
> km/h, dobra, stawiamy 50-ke".
Nadal pomijasz to o czym pisałem - powyżej masz podkreślone.
> Oczywiście, że moja analiza jest dla Ciebie błędna, bo jest MOJA.
Nie, jest zwyczajnie błędna, co Ci już wykazałem wcześniej.
> Nie
> błędna byłaby tylko Twoja własna. I jeśli nagminne przekraczanie
> prędkości dozwolonych w Polsce nazywasz "niewielką ilością zachowań" to
> idź do okulisty, bo nie bardzo widzisz, co Cię otacza.
Twoja troska jest nieuzasadniona, ale potrafię to zrozumieć, skoro jakoś
chcesz usprawiedliwić nagminne i nieuzasadnione przekraczanie prędkości.
Jednak ta nagminność to nie znaczy większość.
> Powiem więcej - to jest żaden problem.
Najwyraźniej jest, skoro nie potrafisz jeździć zgodnie z oznakowaniem
D-40.
> Mnie interesuje to, żebym swoją jazdą nikomu ani nie przeszkadzał, ani
> nie utrudniał poruszania się po drodze.
Kolejna odważna deklaracja. Szkoda tylko, ze nie masz możliwości
oceny, czy Twoje zachowanie niezgodne z oznakowaniami komuś przeszkadza
- dokonujesz analizy tylko na podstawie swojego roszczeniowego
stanowiska.
> Czemuż odważna? Masz jakieś dziwne mniemanie o odwadze.
Nazwij to sobie jak chcesz, ale najwyraźniej czegoś nie zauważyłeś :)
> Mogę Ci ją zrobić, tylko się zastanawiam, czy warto na Ciebie marnować
> mój czas.
Kolejny błąd - nie robisz jej dla nie, tylko dla siebie. Jednak biorąc
pod uwagę Twoje podejście wątpię, by się pojawiła.
-
42. Data: 2010-03-23 12:51:25
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
[...]
> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
> jednak nie są bezzasadne.
Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne. Pierwszy z brzegu
przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany ciągnący się przez
kilka z rzędu wiosek? Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co
najmniej 70. Może jakieś chwilowe do 50.
A.
-
43. Data: 2010-03-23 12:55:11
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Jurand pisze:
(...)
Widzę, ze znalazłeś wsparcie...
> Wiem, że TTTM (Ten Typ Tak Ma). Artur, pod względem umiejętności
> obserwowania otaczającej go rzeczywistości "taką jaka jest", jest jak
> taki Jeremy Clarkson wywinięty na lewą stronę.
LOL - tylko potwierdzasz, że nie umiesz czytać zez zrozumieniem i
jak sam napisałeś - podchodzisz to tego wszystkiego roszczeniowo.
Zrozumienia nie oczekuję :)
> "Znaki są po to, żeby je przestrzegać".
Ja mogę tylko potwierdzić, że znaki są po to, by ich przestrzegać.
> "Władza ma zawsze rację,
Nieprawda, ale nie dziwi mnie taka Twoja wypowiedź. Ty zakładasz
coś wręcz przeciwnego i stad takie Twoje podejście.
> nie podoba Ci się, nie jeździj samochodem".
Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.
> "Przekroczyłeś prędkość dopuszczalną - płać mandat".
Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.
> "Podajcie mi mój kapelusz, będę jechał w trasę"...
W czymś Ci kapelusz przeszkadza?
> Ale mnie już mało co zdziwi. Dwa dni temu do zaprzyjaźnionego dealera,
> na plac z autami używanymi, przyszedł Pan wiek c.a. 150 lat (mocno
> kulał, chodził o lasce, aparat słuchowy, okulary z denkami jak słoik,
> trzęsące się ręce, generalnie mocno już wyeksploatowany życiem),
> pooglądać samochody, bo właśnie szuka sobie jakiegoś. I nie można się
> dziwić, że biorąc pod uwagę, że drogami mogą jeździć też i tacy
> użytkownicy - stawia się wszędzie znaki 20 i 40 km/h ograniczenia.
Świetny przykład - masz może lepsze?
-
44. Data: 2010-03-23 13:07:00
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Jurand" <j...@i...pl>
Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg" <f...@p...com> napisał w
wiadomości news:hoaa6p$9bp$1@inews.gazeta.pl...
>> "Przekroczyłeś prędkość dopuszczalną - płać mandat".
>
> Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.
Tak? To teraz wytłumacz przypadek Kurskiego, jadącego za konwojem przez x
km.
>> "Podajcie mi mój kapelusz, będę jechał w trasę"...
>
> W czymś Ci kapelusz przeszkadza?
Moje sombrero wystaje zanadto przez okno.
>> Ale mnie już mało co zdziwi. Dwa dni temu do zaprzyjaźnionego dealera, na
>> plac z autami używanymi, przyszedł Pan wiek c.a. 150 lat (mocno kulał,
>> chodził o lasce, aparat słuchowy, okulary z denkami jak słoik, trzęsące
>> się ręce, generalnie mocno już wyeksploatowany życiem), pooglądać
>> samochody, bo właśnie szuka sobie jakiegoś. I nie można się dziwić, że
>> biorąc pod uwagę, że drogami mogą jeździć też i tacy użytkownicy - stawia
>> się wszędzie znaki 20 i 40 km/h ograniczenia.
>
> Świetny przykład - masz może lepsze?
Całą masę, ale niestety teraz ich nie mogę napisać, bo zajęty będę biciem
pokłonów w stronę Zarządu Dróg w Krakowie.
Jurand.
-
45. Data: 2010-03-23 13:08:23
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Arek (G) pisze:
> W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
> [...]
>> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
>> jednak nie są bezzasadne.
>
> Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne.
Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.
> Pierwszy z brzegu
> przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany ciągnący się przez
> kilka z rzędu wiosek?
Normalnie - wioski sie rozrastają, ruch coraz większy itd. FR nie
dołożyli przy okazji? Znam takie odcinki i zasadniczo to co mi
przeszkadza, to brak powtórzenia ograniczenia co jakiś czas, ponieważ
po kilku kolejnych skrzyżowaniach, czy drogach bocznych człowiek
zapomina, czy już minął koniec terenu, czy nadal jest 50. Głupio
się nadziać na radar jadąc jak cywilizowany człowiek dłuższy czas.
Na tym Twoim zachodzie stosowne powtórzenia są na tyle częste, że
kierowca o nich nie zapomni. W sumie na takich odcinkach są czasem
podniesienia prędkości - nawet w Polsce.
> Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co
> najmniej 70. Może jakieś chwilowe do 50.
Nie szafuj tym zachodem, ponieważ to różnie bywa. W Polsce zwyczajnie
brak jest tras szybkiego ruchu, po wielu drogach krajowych na sporych
odcinkach nie można jechać szybko, ponieważ droga przebiega przez
miejscowości.
-
46. Data: 2010-03-23 13:21:38
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Jurand pisze:
(...)
>> Jak najbardziej - zasady obowiązują wszystkich.
>
> Tak?
Tak.
> To teraz wytłumacz przypadek Kurskiego, jadącego za konwojem przez
> x km.
To jeden z tych świetnych przykładów, które sprawy nie sprowadzają do
absurdu? Ale dobrze, odpowiem - zostań politykiem i walcz o automatyczne
uchylenie immunitetu po takich wyczynach, bądź w ogóle o ograniczenie
praw związanych z posiadaniem takowegoż.
-
47. Data: 2010-03-23 13:34:53
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Matt <m...@g...com>
On 23 Mar, 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com> wrote:
> Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
> Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
> niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
> ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.
Przypomniała mi się dyskusja jakiś czas temu - był wspomniany zakręt
mocno ograniczający widoczność, ograniczenie do 40 i wyjazd/
skrzyżowanie za tym zakrętem. Rozpoczynający wątek żalił się na ludzi
ignorujących ograniczenie, na co jedną z pierwszych odpowiedzi było "a
może to ograniczenie jest bezzasadne i jadący główną o tym wiedzą".
Pewnie z punktu widzenia jadących główną było - w końcu zakręt dało
się przejechać szybciej bez wypadania, a że jakieś tam skrzyżowanie ma
kiepską widoczność to nie ich problem, w końcu oni mają
pierwszeństwo.
--
Regards
Matt
-
48. Data: 2010-03-23 14:20:20
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com>
Matt pisze:
> On 23 Mar, 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg <f...@p...com> wrote:
>> Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
>> Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
>> niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
>> ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.
>
> Przypomniała mi się dyskusja jakiś czas temu - był wspomniany zakręt
> mocno ograniczający widoczność, ograniczenie do 40 i wyjazd/
> skrzyżowanie za tym zakrętem. Rozpoczynający wątek żalił się na ludzi
> ignorujących ograniczenie, na co jedną z pierwszych odpowiedzi było "a
> może to ograniczenie jest bezzasadne i jadący główną o tym wiedzą".
> Pewnie z punktu widzenia jadących główną było - w końcu zakręt dało
> się przejechać szybciej bez wypadania, a że jakieś tam skrzyżowanie ma
> kiepską widoczność to nie ich problem, w końcu oni mają
> pierwszeństwo.
Zgadza się - była taka sytuacja opisywana i nie są to sytuacje
jednostkowe. Często też nawet nie chodzi wprost o samo bezpieczeństwo,
a np. o uciążliwość ruchu itd.. Jadąc samochodem ciężko ocenić
przyczynę, dla której ograniczenie jest postawione. Szkoda, że
wiele osób nad tym się w ogóle nie zastanawia i wychodzi z założenia,
że ograniczenie jest dla innych, nie dla nich. Zresztą o czym
tu deliberować - jedni płaczą, że ich na zakazie wyprzedzania
na ograniczeniu zdjęli, inni płaczę, że te Pepiki to chamy, bo
ich zdjęli w zabudowanym za 61km/h itp.,itd.. Podejrzewam, że
nawet jak będziemy mieli sieć tras szybkiego ruchu, to nadal
pozostaną opisywane tu i ówdzie wyczyny. Trochę porządku zrobi
system automatycznej rejestracji wykroczeń, ale to przyszłość.
Póki co mamy co mamy i niestety trzeba uważać tak na złe oznakowania,
jak na dowolność sporej rzeszy kierowców. Ja tam się nawet cieszę
jak widzę Policję na drodze - niestety widzę co jakiś czas, że
nawet ich obecność oznakowanym radiowozem nie zmienia zachowań
co poniektórych. Później wielkie zdziwienie, że ta zła Policja
zareagowała i kolejny test - to barany, dostałem mandat - czy
był on zasadny?
-
49. Data: 2010-03-23 15:06:27
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
news:ho8oav$dug$1@inews.gazeta.pl...
> Przypadkowo tam go nie postawili.
> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
> jednak nie są bezzasadne.
ty tak na powaznie?
akurat w kwesti stawiania znakow w polsce istnieje dosc spora dowolnosc
nie dalej jak w weekend lecialem z wawy do poznania i spowrotem jadac od
wawy chyba za rawa mazowiecka jest odcinek drogi, po obu stronach posesje,
domy, generalnie w wiekszosci miejsc w polsce w takim wypadku swtoja znaki
terenu zabudowanego, nazwy miejscowosci, czegokolwiek, jednak nie tam, zero
znakow, automapa tez to powtwierdzala wyswietlajac predkosc dozwolona 90
-
50. Data: 2010-03-23 15:37:06
Temat: Re: Strefa zamieszkania - absurd.
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2010-03-23 13:08, Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
> Arek (G) pisze:
>> W dniu 2010-03-22 22:43, Artur Maśląg pisze:
>> [...]
>>> Zbyt wielu kierowców w Polsce ignoruje ograniczenia prędkości, które
>>> jednak nie są bezzasadne.
>>
>> Problem w tym, że zbyt często są jednak bezzasadne.
>
> Pytanie tylko co to znaczy zbyt często i z czyjego punktu widzenia.
> Wiele osób przyzwyczaiło się jazdy wedle własnego widzimisię i
> niestety nie pasują im ograniczenia, które niestety są związane
> ze zwiększeniem się ruchu i walką o bezpieczeństwo.
Owszem, można dokładać ograniczeń tylko dokąd to prowadzi? Czy kierowca
mający do przejechania 300km w 9h będzie bardziej zmęczony i
sfrustrowany od kierowcy który mógłby zrobić ten odcinek w np. 5h. I
jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo? Nadmiarowe ograniczenia mogą
powodować dwa rodzaje postaw. Nagminne ich łamanie w konsekwencji czego
nie przestrzeganie również tych które są w 100% zasadne, oraz
"nadrabianie" czasu w miejscach gdzie ograniczenia są mniejsze. Można
próbować zmieniać bieg rzeki kijem, pytanie tylko jakie będą efekty.
Wprowadzanie kolejnych ograniczeń i kolejnych FR jakoś nie zwiększa
bezpieczeństwa na drogach.
>> Pierwszy z brzegu przykład jak wytłumaczyć ponad 20km teren zabudowany
>> ciągnący się przez kilka z rzędu wiosek?
>
> Normalnie - wioski sie rozrastają, ruch coraz większy itd. FR nie
> dołożyli przy okazji? Znam takie odcinki i zasadniczo to co mi
> przeszkadza, to brak powtórzenia ograniczenia co jakiś czas, ponieważ
> po kilku kolejnych skrzyżowaniach, czy drogach bocznych człowiek
> zapomina, czy już minął koniec terenu, czy nadal jest 50. Głupio
> się nadziać na radar jadąc jak cywilizowany człowiek dłuższy czas.
> Na tym Twoim zachodzie stosowne powtórzenia są na tyle częste, że
> kierowca o nich nie zapomni. W sumie na takich odcinkach są czasem
> podniesienia prędkości - nawet w Polsce.
Nie mówię konieczności powtarzania znaków (nie wiem skąd to wziąłeś),
tylko o niepotrzebnym ograniczeniu prędkości tam gdzie to nie jest
konieczne.
>> Miejsce gdzie wszędzie na zachodzie było by co najmniej 70. Może
>> jakieś chwilowe do 50.
>
> Nie szafuj tym zachodem, ponieważ to różnie bywa. W Polsce zwyczajnie
> brak jest tras szybkiego ruchu, po wielu drogach krajowych na sporych
> odcinkach nie można jechać szybko, ponieważ droga przebiega przez
> miejscowości.
Nie mówię o trasach szybkiego ruchu tylko "normalnych" drogach. Jeżeli
jadę miejscowością gdzie jest zmniejszenie do 70 to wcale mnie to tak
nie boli. Jeżeli w tej samej miejscowości jest postawione na krótkim
odcinku 30km to wiem, że jest to zasadne i zwalniam. Tymczasem w Polsce
przez 20km jest 50, ludzie tego nie przestrzegają na całej długości, w
konsekwencji czego pojedyncze miejsca (szkoły, przedszkola itp.) stają
się bardziej niebezpieczne.
Moim zdaniem naprawdę nie wiele trzeba aby zwiększyć i bezpieczeństwo i
płynność ruchu. Ale to wymaga myślenia, niestety myślenie to towar
deficytowy w naszej szerokości geograficznej.
A.