-
31. Data: 2010-12-05 15:46:20
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 5 Dec 2010 15:36:20 +0100, Cavallino wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
>> Wojtku, ale wtedy to ja sam bylem "mechanikiem", i bylem w kropce.
>> Moze paliwo, ale raczej iskra, a jak iskra to po kolei - rodzielacz,
>> kabel, cewka, modul, komputer, czujnik.
>
>Dokładnie - po to jest, aby wszystko po kolei sprawdzić ZANIM zacznie
>naprawiać. A że mu się nie chce, to zaczyna od wymiany.
No ale jak chcesz sprawdzac, jesli usterka jest taka ze auto gasnie na
minute, a potem jedzie dlugo i szczesliwie ?
Poza tym dokladne sprawdzenie tego moze cie kosztowac tyle ze taniej
bylo wymieniac elementy w kolejnosci ceny.
A w koncu zrobi sie tak ze uslyszysz "sp* pan, ja tylko opony, olej i
amory wymieniam".
Co sie w sprzecie elektronicznym juz zreszta dokonalo, tylko w mniej
drastycznej formie.
J.
-
32. Data: 2010-12-05 15:53:30
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:j19nf65dnjafcksaqk57hsgpa16178k4u7@4ax.com...
> On Sun, 5 Dec 2010 15:36:20 +0100, Cavallino wrote:
>>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>news:
>>> Wojtku, ale wtedy to ja sam bylem "mechanikiem", i bylem w kropce.
>>> Moze paliwo, ale raczej iskra, a jak iskra to po kolei - rodzielacz,
>>> kabel, cewka, modul, komputer, czujnik.
>>
>>Dokładnie - po to jest, aby wszystko po kolei sprawdzić ZANIM zacznie
>>naprawiać. A że mu się nie chce, to zaczyna od wymiany.
>
> No ale jak chcesz sprawdzac, jesli usterka jest taka ze auto gasnie na
> minute, a potem jedzie dlugo i szczesliwie ?
>
> Poza tym dokladne sprawdzenie tego moze cie kosztowac tyle ze taniej
> bylo wymieniac elementy w kolejnosci ceny.
Może nie może.
Jak babol diagnozować nie umie, to niech sam za nieudane płaci, dlaczego ja
mam płacić mu za to, że czegoś nie umie?
Tak jak w przypadku, który opisał Wojtek?
Nikt przecież nie mówi, że każdy nadaje się do tej roboty, tak się tylko
wydaje wymieniaczom.
Jak umie, to sobie poradzi i nie musi to kosztować nadmiernie ani jego, ani
klienta.
>
> A w koncu zrobi sie tak ze uslyszysz "sp* pan, ja tylko opony, olej i
> amory wymieniam".
I niech ci, którym się nie chce sprawdzać od razu tak mówią, nie będzie
złudzeń i będzie się szukało porządnego.
-
33. Data: 2010-12-05 15:56:00
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>
On Sun, 5 Dec 2010, J.F. wrote:
> I tak koniec koncow zaplaci za te rzetelna diagnoze klient.
Jarku, chyba znów się nie rozumiemy :) Ja naprawdę gotów jestem zapłacić
nawet za *czas* poświęcony na poszukiwanie usterki, bo zdaję sobie sprawę,
że w różnych nietypowych awariach czasem trzeba się porządnie
"nagłówkować", żeby znaleźć przyczynę. Ale nie mam zamiaru płacić za to,
że ktoś na ślepo wymienił mi w aucie *dobrą* sondę lambda, *dobry*
przepływomierz powietrza, *dobry* komputer pokładowy, *dobry* katalizator
i parę innych "drobiazgów", a mimo to auto jak nie działało poprawnie, tak
nie działa.
> A potem uslyszysz na "sprzeglo klimy mi sie slizga" - "wymiana calej
> instalacji - 6 tys zl".
No tak jest najprościej - jak się w silniku jedna śrubka ukręci, to
wymienić cały silnik :) I to jest niestety dewiza wielu dzisiejszych
"mechaników"...
Pozdrawiam :)
W.
-
34. Data: 2010-12-05 16:07:34
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>
On Sun, 5 Dec 2010, Cavallino wrote:
> Najpierw zwrócić kasę za to co sobie powymieniał, a potem naprawić
> usterkę i dopiero za to dostać kasę. No chyba że nie naprawi - wtedy nie
> dostać.
Oczywiście. I niech sobie "eksperymentuje" do woli, tylko niech ja nie
muszę płacić za części wykorzystane do kolejnych, nieudanych prób.
> Ale do Twojego Passata chyba tak się nie uda - za duże ryzyko, że ktoś
> się narobi i nic nie zarobi. Pewnie będziesz musiał zapłacić za same
> próby naprawy. O ile taka część przypadkiem nie jest do dostania w
> lepszym stanie.
Doskonale zdaje sobie sprawę, że akurat to jest "zupełnie inna bajka" :)
Sęk w tym, że z oryginalnymi częściami do tego auta jest gorzej, niż
tragicznie :( Mimo wszystko nie tracę jednak nadziei... :)
Pozdrawiam :)
W.
-
35. Data: 2010-12-05 16:18:44
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>
On Sun, 5 Dec 2010, J.F. wrote:
> No ale jak chcesz sprawdzac, jesli usterka jest taka ze auto gasnie na
> minute, a potem jedzie dlugo i szczesliwie ?
>
> Poza tym dokladne sprawdzenie tego moze cie kosztowac tyle ze taniej
> bylo wymieniac elementy w kolejnosci ceny.
No ale gdzie Twoim zdaniem jest granica, której nie powinno się
przekraczać? Bo przecież oczywiste jest, ze jeśli w takim aucie wymienimy
cały silnik z osprzętem i wszystkimi układami zasilającymi, to usterka
zniknie, tylko czy to aby naprawdę dobra droga?
> A w koncu zrobi sie tak ze uslyszysz "sp* pan, ja tylko opony, olej i
> amory wymieniam".
No i niech tak powie od razu na samym początku, zamiast zabierać się za
coś, na czym albo się nie zna, albo czego nie chce mu się porządnie
zrobić.
Pozdrawiam :)
W.
-
36. Data: 2010-12-05 16:24:27
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"P_ablo" <o...@o...pl> wrote in message
news:4cfb43ed$0$22795$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
> news:4cfb1031$0$27045$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>> Co za bzdury. Po prostu kiedyś części nie było lub były drogie, a praca
>> była tania. Teraz jest na odwrót.
>
> Troche inaczej - stosunek wlozonej pracy do zarobionych pieniedzy musi byc
> odpowiedni. Jesli mechanik ma sleczec nad naprawa uszkodzonego elementu
> a efekt jest niepewny, to chyba latwiej i pewniej rzecz wymienic.
> Zazwyczaj nikt nie chce placic za czas poswiecony naprawie jesli nie ma
> oczekiwanego efektu koncowego. Oczywiscie stosunek ceny czesci do ceny
> roboczogodziny tez jest bardzo istotny.
Masz rację!
Dobrego fachowcę poznaje się po efektach jego naprawy a nie po tym
ile czasu na naprawę zużył. W szczególności nie zapłaciłbym mu za
naprawę klimy skoro klima dalej nie działa i sprzęgło się ślizga.
-
37. Data: 2010-12-05 16:25:54
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Wojtek Borczyk" <b...@m...astro.amu.edu.pl> wrote in message
news:alpine.BSF.2.00.1012051107420.45494@moon.astro.
amu.edu.pl...
> On Sun, 5 Dec 2010, J.F. wrote:
>
>> Alez dlaczego ? On jest _samochodowy_ a nie tokarkowy.
>> Co on ma z ta tokarka zrobic - dotoczyc ci nowe sprzeglo ? :-)
>
> To była pewna przenośnia ;-) Generalnie większość mechaników boi się nawet
> tknąć jakikolwiek podzespół, w którym trzeba "pogrzebać" nieco więcej,
> niż to przewidują zalecenia producenta, a nie daj Boże wysilając jeszcze
> przy tej okazji trochę bardziej własny umysł ;-)
Biorąc pod uwagę przeciętną klarowność ich umysłów - może to i lepiej :-)
-
38. Data: 2010-12-05 16:32:46
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>
On Sun, 5 Dec 2010, J.F. wrote:
> Wojtku, ale wtedy to ja sam bylem "mechanikiem", i bylem w kropce.
> Moze paliwo, ale raczej iskra, a jak iskra to po kolei - rodzielacz,
> kabel, cewka, modul, komputer, czujnik.
No i jak się ta Twoja przygoda skończyła? Szukałeś tak długo, aż znalazłeś
przyczynę, czy kupowałeś i wymieniałes "na oślep" kolejne elementy do
chwili, aż usterka zniknęła? ;-)
> Bo tak naprawde to powienienem jezdzic z podlaczonym laptopem i zlapac
> odczyty w tej krytycznej minucie. I miec nadzieje ze ujawni sie tam
> przyczyna, albo rzetelnie powie co jest dobre.
I nawet to nie gwarantuje sukcesu, bo istnieją usterki, których w żaden
sposób nie da się wykryć wyłącznie przy pomocy oprogramowania
diagnostycznego :)
Swoją drogą trochę przeraża mnie bałwochwalcza wręcz wiara niektórych osób
(zwłaszcza tych z nieco młodszego pokolenia) w nieomylność komputerów i
elektroniki. Znam przypadek gościa, który utknął po drodze z braku paliwa,
bo komputer pokazywał mu, że w baku powinno zostać jeszcze półtora litra
benzyny, a kiedy okazało się, że komputer jednak się pomylił, to męczył
serwis o jego wymianę ;-)
Od razu przypomina mi się też dyskusja z pewnym człowiekiem,
który był głęboko przekonany, że w 1969 roku Amerykanie nie mogli
wylądować na Księżycu, bo w tamtych czasach komputery miały wydajność
kalkulatorów kieszonkowych. Niedługo nie będziemy sobie potrafili
wyobrazić nawet pluszowego misia-zabawki, który nie będzie miał w środku
mikroprocesora... ;-)
Pozdrawiam :)
W.
-
39. Data: 2010-12-05 16:38:37
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: Wojtek Borczyk <b...@m...astro.amu.edu.pl>
On Sun, 5 Dec 2010, Pszemol wrote:
> W szczególności nie zapłaciłbym mu za naprawę klimy skoro klima dalej
> nie działa i sprzęgło się ślizga.
Gwoli ścisłości, to akurat w tym przypadku ja nie mam do gościa żadnych
pretensji, bo sam wyraził on chęć usunięcia usterki za darmo, tylko
znalezienie nowych lub w dobrym stanie używanych części do tej konkretnej
klimy graniczy niemal z cudem :-|
Pozdrawiam :)
W.
-
40. Data: 2010-12-05 17:01:41
Temat: Re: Sprezarka klimy "York" do "youngtimera" :)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 5 Dec 2010 15:56:00 +0100, Wojtek Borczyk wrote:
>On Sun, 5 Dec 2010, J.F. wrote:
>> I tak koniec koncow zaplaci za te rzetelna diagnoze klient.
>
>Jarku, chyba znów się nie rozumiemy :) Ja naprawdę gotów jestem zapłacić
>nawet za *czas* poświęcony na poszukiwanie usterki, bo zdaję sobie sprawę,
Naprawde jestes ? Jak uslyszysz "panie, 10h na tym g* siedzialem, jako
ze hurtem to tylko 40zl/h"
>Ale nie mam zamiaru płacić za to,
>że ktoś na ślepo wymienił mi w aucie *dobrą* sondę lambda, *dobry*
>przepływomierz powietrza, *dobry* komputer pokładowy, *dobry* katalizator
>i parę innych "drobiazgów", a mimo to auto jak nie działało poprawnie, tak
>nie działa.
No i dlatego w tej poradzie za 15zl uslyszysz "Szanowny Panie - jest
piec mozliwosci podejscia do tego problemu:
1) zostawia mi pan auto na czas nieokreslony, moze to bedzie godzina,
a moze miesiac. Ja wykryje o co tu chodzi i potem wystawie rachunek
uczciwy - 200zl za czesci, 100zl za naprawe, a za diagnostyke .. moze
40zl, a moze 4000 - zobaczymy ile wyjdzie,
2) ja panu wymienie od razu wszystko co moze to powodowac na nowe,
auto do odbioru za trzy dni, rachunek 5000zl, ale bedzie pan mial
satysfakcje ze pana nie naciagam.
3) wymienie panu sonde lambda bo najbardziej prawdopodobna. Jak to nie
to, to wymienimy kable - choc to raczej nie one, potem przeplywomierz.
A i tak pewnie trafimy placac mniej niz 5000. Sonda u pana i tak jest
stara, kable sa niedrogie a i tak sie kedys zuzyja.
4) pan mi zleci diagnostyke po 40zl/h, ale nie dluzej niz 5h.
Moze trafie po godzinie, a jak nie trafie, to zaplacisz pan 200zl, i
jedz pan jeszcze do drugiego fachowca na taka sama umowe, a jak on
nie pomoze to na zlomowisko, bo tak w nieskonczonosc mozesz pan
jezdzic po fachowcach.
Wybor nalezy do Pana, ja zalecam 3, bo to pana prawdopodobnie
najtaniej wyniesie".
A w przypadku youngtimera oczywiscie zalecamy od razu zlomowisko :-)
>> A potem uslyszysz na "sprzeglo klimy mi sie slizga" - "wymiana calej
>> instalacji - 6 tys zl".
>No tak jest najprościej - jak się w silniku jedna śrubka ukręci, to
>wymienić cały silnik :) I to jest niestety dewiza wielu dzisiejszych
>"mechaników"...
Coz chcesz, skonczylo sie "ja to panu dotocze, wyfrezuje, dospawam",
nie ma czesci to nie naprawisz. No - moze bys i naprawil, ale panie -
dorobienie tej czesci to bedzie 400zl, caly podzespol kosztuje 600, na
szrocie 100.
J.