eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodySkrzyżowanie - pytanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 226

  • 201. Data: 2011-04-05 21:03:22
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Tue, 5 Apr 2011 15:57:11 +0200, Myjk napisał(a):

    >
    > Wygra, bo będzie miał rację. Nie musi ustępować miejsca, to jego dobra
    > wola. "Zamek" to logiczne rozwiązanie -- ale nigdzie nie opisane w PoRD.

    OK, ile zapłacisz odszkodowania, jeśli postapię tak, jak radzisz, a jednak
    przegram?

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
    _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
    ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++


  • 202. Data: 2011-04-05 22:16:21
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    W dniu 2011-04-05 15:57, Myjk pisze:

    >> Zasada mądra, sensowna i rozsądna, ale jeżeli znajdzie się kierowca tego
    >> zwyczaju nierespektujący, doprowadzi do kolizji, to przed sądem wygra.
    >
    > Wygra, bo będzie miał rację. Nie musi ustępować miejsca, to jego dobra
    > wola. "Zamek" to logiczne rozwiązanie -- ale nigdzie nie opisane w PoRD.

    Dokładnie tak samo nieopisane jest wybieranie pasa po skręcie wg.
    rozsądku, a nie określonego prawem schematu.


    >> I nie piszę tego żeby propagować ten sposób jazdy, a po to żeby ostrzec
    >> przed nim kierowców którym wydaje się że PoRD daje im ochronę pod
    >> warunkiem że jadą "intuicyjnie swoim pasem".
    >
    > Ale tak Ci niestety wychodzi. PoRD daje pewną ochronę w tej sytuacji, a
    > jeśli masz przykład, że dzieje się inaczej (czyt. orzeczenie sądowe z
    > takiej sytuacji), to zapodaj.

    Jeżeli tak bardzo lubisz sprowadzanie sprawy do absurdu, to sam podaj
    taki wyrok najlepiej co najmniej sądu najwyższego, który stwierdza to co
    uważasz. Tak jakby miało to byś jakimś argumentem.


    >> bo jak znajdzie się kuty na cztery łapy cwaniak, to racja będzie jego.
    >
    > No właśnie. Niezależnie od tego co zapisane w przepisach. Zatem pytam
    > ponownie, po co na siłę naginasz PoRD dodatkowo w niewłaściwą stronę?

    Naginanie to twierdzenie że na różne drogi, posiadając różne jezdnie
    mają ten sam pas ruchu.

    Podczas gdy definicja jest prosta - pas to część jezdni, jezdnia to
    część drogi, a skrzyżowanie to więcej niż jedna droga w jednym miejscu.

    Uskładanie wśród tych definicji twierdzenia "zmieniłem na skrzyżowaniu
    drogę, zmieniłem jezdnię, ale nie zmieniłem pasa" jest wielką
    ekwilibrystyką pomiędzy tym co jest tam jasno napisane.


    >> A sąd nie będzie wnikał w "rozsądność", bo prawnik nie lubi oceniania i
    >> podejmowania decyzji. Prawnik weźmie ustawę, przeczyta ją przecinek po
    >> przecinku, literka po literce, uwzględniając wszystkie "lub czasopisma"
    >> i wyjdzie mu to co ja pisałem.
    >
    > Nadal nie wiem w jaki sposób.

    Właśnie w taki, że każda z dróg ma własny zestaw pasów ruchu.


    >> Co nie zmienia faktu że konieczność ustępowania komuś pierwszeństwa jak
    >> z 2 pasów robią się 2 lub nawet 3 to absurd, bo drogi nie "ubyło".
    >
    > No właśnie, dlatego pytam skąd ci wychodzi taka interpretacja.

    Ponieważ nie ma przepisu zabraniającego wyboru dowolnego pasa ruchu po
    skręcie.


    >> Ja mówię o tej sytuacji: http://img263.imageshack.us/i/skrwr.jpg/
    >> Pierwszeństwo wg. PoRD ma czerwony, a sensowniej by było gdyby miał
    >> niebieski.
    >
    > Ale to pierwszeństwo wynika z PoRD. W tym momencie nie mówimy jak byłoby
    > sensowniej, a jak faktycznie jest.

    Ale czy możesz odpowiedzieć, które z pokazanych na rysunku samochodów
    zmieniają zajmowane pasy ruchu?
    Proste pytanie, bez wnikania w pierwszeństwo - kto zmienia pas ruchu?

    Jeżeli to ułatwi odpowiedź, to wyobraź sobie że nie wjeżdżają na
    skrzyżowanie jednocześnie, a w wystarczająco dużych odstępach czasu.





  • 203. Data: 2011-04-05 23:32:54
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 05 Apr 2011 22:16:21 +0200, Tomasz Pyra

    >>> Zasada mądra, sensowna i rozsądna, ale jeżeli znajdzie się kierowca tego
    >>> zwyczaju nierespektujący, doprowadzi do kolizji, to przed sądem wygra.
    >> Wygra, bo będzie miał rację. Nie musi ustępować miejsca, to jego dobra
    >> wola. "Zamek" to logiczne rozwiązanie -- ale nigdzie nie opisane w PoRD.
    > Dokładnie tak samo nieopisane jest wybieranie pasa po skręcie wg.
    > rozsądku, a nie określonego prawem schematu.

    Nie, to jest określone. Dokładnie tak samo jak określona jest zmiana pasa
    przy jeździe na suwak. I-DEN-TY-CZNIE.

    >>> I nie piszę tego żeby propagować ten sposób jazdy, a po to żeby ostrzec
    >>> przed nim kierowców którym wydaje się że PoRD daje im ochronę pod
    >>> warunkiem że jadą "intuicyjnie swoim pasem".
    >> Ale tak Ci niestety wychodzi. PoRD daje pewną ochronę w tej sytuacji, a
    >> jeśli masz przykład, że dzieje się inaczej (czyt. orzeczenie sądowe z
    >> takiej sytuacji), to zapodaj.
    > Jeżeli tak bardzo lubisz sprowadzanie sprawy do absurdu, to sam podaj
    > taki wyrok najlepiej co najmniej sądu najwyższego, który stwierdza to co
    > uważasz. Tak jakby miało to byś jakimś argumentem.

    Przepraszam, nie ja zacząłem trącać w wątku sądami, orzeczeniami, tylko Ty
    (no i Adaś).

    >>> bo jak znajdzie się kuty na cztery łapy cwaniak, to racja będzie jego.
    >> No właśnie. Niezależnie od tego co zapisane w przepisach. Zatem pytam
    >> ponownie, po co na siłę naginasz PoRD dodatkowo w niewłaściwą stronę?
    > Naginanie to twierdzenie że na różne drogi, posiadając różne jezdnie
    > mają ten sam pas ruchu.

    Jeśli się nie krzyżują, to owszem, dosyć karkołomne.

    > Podczas gdy definicja jest prosta - pas to część jezdni, jezdnia to
    > część drogi, a skrzyżowanie to więcej niż jedna droga w jednym miejscu.

    Znowu wracamy do faktu (mam nadzieję, że teraz nie wytniesz i odniesiesz
    się), że skrzyżowanie to, oczywiście przecięcie dróg i jezdni, ale przede
    wszystkim CZĘŚĆ WSPÓLNA tych dróg.

    Nie można tej części wspólnej traktować po macoszemu -- na zasadzie należy
    do jednej, albo do drugiej drogi. To jest część wspólna. Jeśli, jak w
    omawianym przykładzie, na skrzyżowaniu odbywa się skręt w lewo, to istnieje
    jezdnia przeznaczona dla tego manewru -- często oznaczona pomocniczymi
    liniami (patrz przedstawiana przeze mnie Szyszkowa x Krakowska) -- nie
    mylić z poziomym oznaczeniem pasów na skrzyżowaniu. Te pomoce są po to,
    żeby pomóc kierowcom wyznaczyć jezdnię przeznaczoną do skrętu i dzięki temu
    móc sobie wyznaczyć bezpieczne pasy ruchu (tak, kierowca musi umieć to
    zrobić i jest tego uczony na kursie).

    Ta część wspólna dróg i jezdni w momencie wykonywania skrętu staje się
    "neutralna". Poprzeczne pasy ruchu są bez znaczenia dla pojazdów
    wykonujących skręt i stają się tylko punktem odniesienia do zajęcia
    właściwej pozycji za skrzyżowaniem.

    > Uskładanie wśród tych definicji twierdzenia "zmieniłem na skrzyżowaniu
    > drogę, zmieniłem jezdnię, ale nie zmieniłem pasa" jest wielką
    > ekwilibrystyką pomiędzy tym co jest tam jasno napisane.

    Wg mnie popełniasz podstawowy błąd traktując skrzyżowanie bardzo
    schematycznie. Ile na klasycznym, niczym nie skrępowanym skrzyżowaniu można
    naliczyć kierunków jazdy i ile w związku z tym nań będzie pasów ruchu?

    >>> A sąd nie będzie wnikał w "rozsądność", bo prawnik nie lubi oceniania i
    >>> podejmowania decyzji. Prawnik weźmie ustawę, przeczyta ją przecinek po
    >>> przecinku, literka po literce, uwzględniając wszystkie "lub czasopisma"
    >>> i wyjdzie mu to co ja pisałem.
    >> Nadal nie wiem w jaki sposób.
    > Właśnie w taki, że każda z dróg ma własny zestaw pasów ruchu.

    Oraz w zależności od kierunku ruchu jeszcze parę innych zestawów pasów
    ruchu, w przeciwnym wypadku jazda po skrzyżowaniu nie byłaby możliwa.

    >>> Co nie zmienia faktu że konieczność ustępowania komuś pierwszeństwa jak
    >>> z 2 pasów robią się 2 lub nawet 3 to absurd, bo drogi nie "ubyło".
    >> No właśnie, dlatego pytam skąd ci wychodzi taka interpretacja.
    > Ponieważ nie ma przepisu zabraniającego wyboru dowolnego pasa ruchu po
    > skręcie.

    Oczywiście że nie ma przepisu zabraniającego -- bo i po co tego zabraniać
    skoro jest możliwość zajęcia dowolnego pasa jeśli nic nie stoi na
    przeszkodzie? No właśnie, jak nic nie stoi na przeszkodzie, to PoRD
    dopuszcza taką możliwość, a jeśli obok znajduje się inny uczestnik ruchu,
    to wymusza ustąpienie mu miejsca (patrz Art. 2.7. + Art. 22.) w stopniu
    umożliwiającym dalszą jazdę.

    >>> Ja mówię o tej sytuacji: http://img263.imageshack.us/i/skrwr.jpg/
    >>> Pierwszeństwo wg. PoRD ma czerwony, a sensowniej by było gdyby miał
    >>> niebieski.
    >> Ale to pierwszeństwo wynika z PoRD. W tym momencie nie mówimy jak byłoby
    >> sensowniej, a jak faktycznie jest.
    > Ale czy możesz odpowiedzieć, które z pokazanych na rysunku samochodów
    > zmieniają zajmowane pasy ruchu?

    Tu występuje jedynie zmiana kierunku jazdy, zatem każdy porusza się po
    swoim pasie ruchu. Najpierw czerwony po pasie ruchu do skrętu w prawo,
    później niebieski po pasie ruchu do skrętu w lewo. Pasach ruchu
    NIEOZNACZONYCH poziomymi znakami drogowymi -- żeby była jasność.

    > Proste pytanie, bez wnikania w pierwszeństwo - kto zmienia pas ruchu?
    > Jeżeli to ułatwi odpowiedź, to wyobraź sobie że nie wjeżdżają na
    > skrzyżowanie jednocześnie, a w wystarczająco dużych odstępach czasu.

    To nie ma znaczenia w tym wypadku czy jednocześnie wjeżdżają na
    skrzyżowanie, czy w odstępach czasu. Poruszają się tak samo, po takich
    samych pasach ruchu.

    Zanim znowu zaczniesz kwestionować istnienie nieoznaczonych pasów ruchu na
    skrzyżowaniu, proponuję przyjrzeć się dokładniej definicji pasa ruchu i
    istotnego w tej definicji słowa "podłużnych" celowo użytego, jak mniemam,
    zamiast słowa "wzdłużnych".

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 204. Data: 2011-04-06 12:06:43
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 4 Apr 2011 19:45:47 +0200, Adam Płaszczyca


    >>> Ale muszą przebiegac tak, jak JEZDNIA, a nie tak, jak pojazdy sobie jadą.
    >> I przebiegają tak jak jezdnia, tylko jesteś najwyraźniej zbyt ograniczony,
    >> aby to pojąć. Jak już w innym miejscu napisałem, JEZDNIA nie posiada
    > Ja rozumiem, że dla Ciebie przez skrzyżowanie jezdnia przebiega zawijasami
    > i skręca, jednak dla mnie to ona jednak idzie na wprost,a pasy tak samo.

    Nic dziwnego, najwyraźniej nie zrozumiałeś tego co napisałem. Zatem
    ponownie, jezdnia _nie_ _posiada_ _kierunku_ -- znajduje się wszędzie tam,
    gdzie mogą się po niej poruszać pojazdy. Przeczytaj w końcu ze zrozumieniem
    definicję "jezdni" i przestań dodawać od siebie.

    >>> A wiesz, że znak deroguje przepis, prawda?
    >> Jeśli nie ma znaków, to obowiązują przepisy.
    > I wówczas pasy, tak samo jak jezdnia idą na wprost.

    Jezdnia nie idzie na wprost, bo jezdnia nie posiada kierunku dopóki nie
    opiszą tego przepisy lub znaki drogowe. Wtedy dopiero można mówić o
    kierunku jezdni. Zabierasz się do tego od dupy strony i w tym cały twój
    problem ze zrozumieniem tematu.

    >>>>> Nie ma zależności od ruchu pojazdów. Ma zależność od przebiegu JEZDNI.
    >>>> Jezdnia stanowi tylko i wyłącznie podłoże do ruchu pojazdów.
    >>>> Ruch pojazdów po jezdni definiują przepisy, a wyznaczają
    >>>> znaki drogowe.
    >>> Tor ruchu pojazdu nie zależy od przepisów, ani od znaków.
    >> Prawidłowy ruch zależy jak najbardziej od przepisów i znaków.
    > A gdzie postulowałeś prawidłowy?

    W PoRD jest opisany nieprawidłowy?
    Obowiązujący to prawidłowy.

    >> O ile zajdzie konieczność rozstrzygania.
    >> W większości przypadków każdy zna swoje miejsce w szeregu.
    > Jesteś mniejszością.

    Udowodnij.

    >>> Nie do czego, a wobec kogo. Wobec tego z lewej.
    >>
    >> Nie, pytam do czego ma to pierwszeństwo, bo że w zależności
    >> do tego z lewej to jest wiadome od początku.
    > Wybacz, pierwszeństwo w ruchu ma się wobec innych pojazdów, a nie do
    > czegoś. A dokładniej, to ten inny ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.

    O ile takie pierwszeństwo mu przysługuje, zatem, do czego (czyt. do jakiego
    manewru) ma to pierwszeństwo, Adasiu, "znafco" Adasiu?

    >>> Zgadza się. Dwa pasy - dwa pasy idą prosto przez skrzyżowania.
    >>> Samochody, żeby skręcić w lewo muszą zjechać ze swojego pasa
    >>> i wjechać na inny.
    >> Nie muszą, ponieważ jadąc w lewo pasy z poprzecznego kierunku ich
    > A, czyli nie muszą zjechać ze swojego pasa, który prowadzi na wprost.

    Pokaż mi, który pas prowadzi na wprost w omawianej sytuacji.
    Tak samo jak ten na Saskiej, kreciku Adasiu?

    >> kompletnie NIE DOTYCZĄ. Oni mają swoje pasy, biegnące tak, jak wyznaczyły
    >> to poziome (i czasem pionowe) znaki drogowe przed skrzyżowaniem, a często
    >> takżena samym skrzyżowaniu -- i najczęściej tak, aby najmniej mieszać
    >> liniami na jezdni.
    > Znaki poziome przed skrzyżowaniem nie wyznaczają w żaden sposób pasów na
    > skrzyżowaniu. Tak samo zresztą, jak pionowe.

    Co w takim razie tam robią? Stoją tam dla ozdoby pobocza, może urwały się
    ze świątecznej choinki?

    > Mogą pasy wyznaczyć znaki poziome na skrzyżowaniu.

    Definicja pasa ruchu zawarta w PoRD mówi zupełnie coś innego niż tutaj
    twierdzisz.

    > Jesli jednak na skrzyżowaniu nie ma znaków wyznaczających pasy,
    > to znaczy, że pasy ida tak, jak przebiega jezdnia.

    Dokładnie. Wszystko ci się ułoży, gdy zrozumiesz w końcu czym jest jezdnia,
    czym są pasy i do czego są znaki drogowe.

    >>> Przez żaden przypadek. Nie ma znaczenia ile pasów ma jezdnia, ważne, że idą
    >>> one wszystkie tak, jak jezdnia, a nie tak, jak pojazd skręcający.
    >> Nadal nie ogarniasz -- nie idą jak pojazd skręcający.
    >> Idą tak, jak nakazują przepisy i znaki.
    > Przepisy mówią, że idą tak, jak jezdnia, chyba, że istnieją znaki, wtedy
    > tak, jak wyznaczają znaki. Przy czym znaki przed skrzyżowaniem nie
    > wyznaczają pasów na skrzyżowaniu.

    To, ponownie, po co tam są ustawiane?
    Dla zmylenia przeciwnika? LOL

    > Znaki poziomie wyznaczają pasy tam,,
    > gdzie one same są, a nie gdzie indziej.

    Ło panie, to twierdzenie trzeba koniecznie zapisać
    jako złotą myśl Adasia. ROTFL

    >>> Ależ już wyznaczyłem - na wprost idą, a ja zmieniam pas ruchu z jednego na
    >>> drugi.
    >> W takim razie w którym miejscu zmieniasz ten pas i jak to sygnalizujesz?
    > Na skrzyżowaniu, sygnalizuję przed skrzyżowaniem. I nie z lewego na prawy,
    > tylko z pasa drogi A na pas drogi B.

    Tak, tak. Już przy tym byliśmy. A zanim zmienisz pas z jednej drogi na
    drugą, to wpadasz w czarną dziurę, teleportujesz się, albo przeskakujesz.
    Tak, tak.

    >>>> Nie rozumiesz, w tym problem. To KAŻDY z podłużnych pasów...
    >>>> To znaczy, że może być ich więcej niż jeden.
    >>> Oczywiście. I sa one dalej wzdłuż jezdni,
    >>> a nei zawijają w lewo na skrzyżowaniu.
    >> Weź poświęć chwilę i narysuj z łaski swojej jak biegnie jezdnia, jak biegną
    >> pasy, tor ruchu pojazdu i kiedy i jak sygnalizujesz zmianę tych pasów.
    >> Chętnie zobaczyłbym, co się tli w twojej głowie. :D
    > Nie musze sygnalizować zmiany pasa, bo zmieniam kierunek ruchu na
    > skrzyżowaniu, a nie zmianę z jednego pasa na drugi. To, że zmiana kierunku
    > jazdy jest jednocześnie zmianą pasa ruchu z obecnego, na inny jest
    > powiązana z manewrem zmiany kierunku nie oznacza, że mam zasygnalizować
    > każdą zmianę pasa.

    To twierdzenie zbudowała ponownie twoja zdezelowana wyobraźnia i nie ma
    podparcia w PoRD. Przeczytaj Art. 22.5. Następnie zapodaj z PoRD
    wykluczenie, że przy zmianie kierunku ruchu i zmianie pasa (jak
    twierdzisz), nie musisz sygnalizować zmiany ów pasa.

    >>>>> Nie jest to pas będący torem ruchu pojazdu.
    >>>> Co definiuje tor ruchu pojazu?
    >>> Nic.
    >> Nic? To w jaki sposób pojazd się porusza?
    > W taki, w jaki kierujący nim steruje.

    Już blisko... a steruje nim po drodze na podstawie, prze-pi-...
    No, dawaj Adaś dawaj... Adaś, Adaś.... uda ci się!

    >>>>>> To też ci narysować, drogie dziecko?
    >>>>> Nie, podaj definicję. Przecież PoRD na pewno ją ma.
    >>>> Oczywiście, że ma. Jest to opisane w Art. 2.10.
    >>> Oczywiście. Tylko powiedz, w którym miejscu
    >>> się ono zaczyna. Tak dokładnie.
    >> Jest to napisane w definicji. Przeczytaj.
    > Nie, nie ma. Czy na linii zatrzymania przed sygnalizatorem? Czy na
    > przejściu dla pieszych? Czy może dopiero na linii łączącej krawędzie
    > przecinającej, poprzecznej jezdni?

    Jest. Przeczytaj.
    Jak nie rozumiesz słów tam użytych, zajrzyj do słownika JP.

    >>> Nic nie ma, pytałeś o sprawę, jaką ostatnio wygrałem, to Ci podałem.
    >> Pytałem o sprawę związaną z tematem.
    >> Nic mnie nie obchodzą twoje inne problemy na drodze i w sądach.
    > Związana jest o tyle, że tak samo jak Ty większość 'znaffcuff' PoRD
    > uważała, że skoro ja byłem na podporządkowanej, to miałem obowiązek ustąpić
    > i skoro było bum, to nie ustąpiłem i jestem winny.

    Jak już napisałem, gówno mnie obchodzą twoje zatargi nie związane z tym
    tematem. Masz potwierdzenie w orzeczeniu sądowym na swoje wcześniejsze
    słowa, zapodaj. Jak nie to PiS.

    >> Co nie zmienia faktu, że PoRD są jasne i logiczne.
    > To prawda. Niestety, nie dla wszystkich, o czym takie
    > jednostki jak Ty się boleśnie przekonują.

    Nie prawda.

    --
    Pozdor Myjk


  • 205. Data: 2011-04-06 12:08:54
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 5 Apr 2011 21:03:22 +0200, Adam Płaszczyca

    > OK, ile zapłacisz odszkodowania, jeśli postapię tak,
    > jak radzisz, a jednak przegram?

    Najpierw czekam na odpowiedź na post, w którym pokażesz gdzie na Saskiej są
    dwa pasy do jazdy na wprost... Przegrasz, jeszcze zanim trafisz do sądu.

    --
    Pozdor Myjk


  • 206. Data: 2011-04-07 00:59:08
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    W dniu 2011-04-05 23:32, Myjk pisze:

    >> Jeżeli tak bardzo lubisz sprowadzanie sprawy do absurdu, to sam podaj
    >> taki wyrok najlepiej co najmniej sądu najwyższego, który stwierdza to co
    >> uważasz. Tak jakby miało to byś jakimś argumentem.
    >
    > Przepraszam, nie ja zacząłem trącać w wątku sądami, orzeczeniami, tylko Ty

    Jesteś pierwszą i jedyną osobą w tym wątku, która używa argumentu "pokaż
    mi wyrok, albo nie masz racji". Więc jednak Ty zacząłeś.


    >> Podczas gdy definicja jest prosta - pas to część jezdni, jezdnia to
    >> część drogi, a skrzyżowanie to więcej niż jedna droga w jednym miejscu.
    >
    > Znowu wracamy do faktu (mam nadzieję, że teraz nie wytniesz i odniesiesz
    > się), że skrzyżowanie to, oczywiście przecięcie dróg i jezdni, ale przede
    > wszystkim CZĘŚĆ WSPÓLNA tych dróg.

    Ale do czego się tu odnosić, poza znowu nadinterpretacją definicji
    skrzyżowania którą prezentujesz.
    Poza znowu nieścisła definicją którą się posługujesz.
    Skrzyżowanie to jedynie przecięcie dróg, bez podziału na żadne części
    wspólne i niewspólne. Tyle jest napisane w PoRD i cokolwiek więcej to
    będzie znowu nadinterpretacja.


    >> Uskładanie wśród tych definicji twierdzenia "zmieniłem na skrzyżowaniu
    >> drogę, zmieniłem jezdnię, ale nie zmieniłem pasa" jest wielką
    >> ekwilibrystyką pomiędzy tym co jest tam jasno napisane.
    >
    > Wg mnie popełniasz podstawowy błąd traktując skrzyżowanie bardzo
    > schematycznie.

    Oczywiście że tak je tu traktuję. Ściśle i literalnie wg. definicji z
    PoRD. I nic ponadto.

    Natomiast Ty traktujesz skrzyżowanie w sposób bardziej kompleksowy, z
    całym zestawem dodatkowych reguł i zależności. I to jest właśnie ten
    błąd który prowadzi do wniosków nie mających źródła w prawie, a w
    przekonaniach i zwyczajach.

    Póki jedziesz samochodem i rozważasz sposób w jaki należy jechać,
    oczywiście Twoje podejście jest słuszne i się z nim zgadzam.
    Natomiast rozważając prawne zagadnienie jest błędne.


    > Ile na klasycznym, niczym nie skrępowanym skrzyżowaniu można
    > naliczyć kierunków jazdy i ile w związku z tym nań będzie pasów ruchu?
    [...]
    > Oraz w zależności od kierunku ruchu jeszcze parę innych zestawów pasów
    > ruchu, w przeciwnym wypadku jazda po skrzyżowaniu nie byłaby możliwa.

    Jeżeli krzyżują się dwie drogi mające jezdnie, a każda z jezdni ma dwa
    pasy ruchu, to pasów jest 2x2=4. Tylko tyle.
    Dwie jezdnie, po dwa pasy to cztery _różne_ pasy.

    Jeżeli te cztery pasy opiszemy sobie literkami ABCD i jeżeli samochód
    wjeżdża na skrzyżowanie pasem A, a po skręcie wyjeżdża np. pasem C, to
    znaczy że gdzieś pomiędzy wjazdem a wyjazdem nastąpiła zmiana
    zajmowanego pasa ruchu CBDO.
    Zatem każdy skręt w drogę poprzeczną takiego skrzyżowania, to zmiana
    pasa ruchu i nie da się zmienić jezdni i drogi nie zmieniając pasa.

    Ja doskonale wiem o czym myślisz - że na skrzyżowaniu jest zestaw
    dodatkowych, nieoznaczonych pasów skręcających, ale jest to
    nadinterpretacja, w definicji pasa nie ma słowa o pasach należących i
    wynikających ze skrzyżowania.
    Pasy są wyłącznie elementem jezdni, jezdnie elementem drogi, a
    przecięcie dróg to skrzyżowanie.


  • 207. Data: 2011-04-07 11:32:57
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Thu, 07 Apr 2011 00:59:08 +0200, Tomasz Pyra

    >>> Jeżeli tak bardzo lubisz sprowadzanie sprawy do absurdu, to sam podaj
    >>> taki wyrok najlepiej co najmniej sądu najwyższego, który stwierdza to co
    >>> uważasz. Tak jakby miało to byś jakimś argumentem.
    >> Przepraszam, nie ja zacząłem trącać w wątku sądami, orzeczeniami, tylko Ty
    > Jesteś pierwszą i jedyną osobą w tym wątku, która używa argumentu
    > "pokaż mi wyrok, albo nie masz racji". Więc jednak Ty zacząłeś.

    To jest jakaś dziecinada. Wyciągnąłeś armatę w postaci sądu jako argument
    potwierdzający Twoją interpretację, a teraz jeszcze się dziwisz że żądam,
    śladowego chociaż, potwierdzenia Twoich słów.

    Nie chcę tego orzeczenia na potwierdzenie mojej racji, ale na potwierdzenie
    tego co napisałeś wcześniej. Widzisz różnicę? Więc nie odwracaj teraz kota
    ogonem, bo już Krzysio wcześniej próbował i kot uciekł. :P

    >>> Podczas gdy definicja jest prosta - pas to część jezdni, jezdnia to
    >>> część drogi, a skrzyżowanie to więcej niż jedna droga w jednym miejscu.
    >> Znowu wracamy do faktu (mam nadzieję, że teraz nie wytniesz i odniesiesz
    >> się), że skrzyżowanie to, oczywiście przecięcie dróg i jezdni, ale przede
    >> wszystkim CZĘŚĆ WSPÓLNA tych dróg.
    > Ale do czego się tu odnosić, poza znowu nadinterpretacją definicji
    > skrzyżowania którą prezentujesz.
    > Poza znowu nieścisła definicją którą się posługujesz.
    > Skrzyżowanie to jedynie przecięcie dróg, bez podziału na żadne części
    > wspólne i niewspólne. Tyle jest napisane w PoRD i cokolwiek więcej to
    > będzie znowu nadinterpretacja.

    PoRD uczysz się mając lat min. 16, a części wspólne dwóch zbiorów wyznacza
    się już gdzieś w podstawówce (AFAIR w I klasie, w wieku lat 6... 7?).
    Tworzący PoRD wzieli to pod uwagę i nie opisywali takich PIERDÓŁ, bo
    założyli, że każdy "dorosły" podchodzący do nauki jazdy, będzie takie
    elementarne rzeczy WIEDZIAŁ i ROZUMIAŁ.

    Zaprzeczasz występowaniu na skrzyżowaniu części wspólnej dwóch
    przecinających się dróg i jezdni?

    >>> Uskładanie wśród tych definicji twierdzenia "zmieniłem na skrzyżowaniu
    >>> drogę, zmieniłem jezdnię, ale nie zmieniłem pasa" jest wielką
    >>> ekwilibrystyką pomiędzy tym co jest tam jasno napisane.
    >> Wg mnie popełniasz podstawowy błąd traktując skrzyżowanie bardzo
    >> schematycznie.
    > Oczywiście że tak je tu traktuję. Ściśle i literalnie wg. definicji z
    > PoRD. I nic ponadto.

    Traktujesz tak ściśle i literalnie, że nie bierzesz pod uwagę innych
    przepisów, które poza jego definicją, także dotyczą skrzyżowania. Co
    więcej, nie wykluczają skrzyżowania ze stosowania na nim innych przepisów.

    > Natomiast Ty traktujesz skrzyżowanie w sposób bardziej kompleksowy,
    > z całym zestawem dodatkowych reguł i zależności. I to jest właśnie ten
    > błąd który prowadzi do wniosków nie mających źródła w prawie, a w
    > przekonaniach i zwyczajach.

    Strasznie kompleksowy. Na poziomie szkoły podstawowej. :|

    Ponadto, nie dodaję nowych reguł i zależności, tylko wyciągam je wprost z
    PoRD. Definicja pasa ruchu jest prosta i przejrzysta, to Ty próbujesz ją
    skomplikować, rozdzielić do konkretnych dróg i póki co definicji
    notorycznie zaprzeczasz. Jest oznaczony pas ruchu na skrzyżowaniu, to
    istnieje, nie jest oznaczony, to nie istnieje. Definicja pasa ruchu
    tymczasem mówi coś wprost przeciwnego -- że istnieje pas ruchu zarówno
    oznaczony jak i nieoznaczony. Nigdzie nie wyklucza, że ta definicja nie
    może działać na skrzyżowaniu. Zatem działa.

    > Póki jedziesz samochodem i rozważasz sposób w jaki należy jechać,
    > oczywiście Twoje podejście jest słuszne i się z nim zgadzam.
    > Natomiast rozważając prawne zagadnienie jest błędne.

    W jaki sposób te rzeczy mogą być rozłączne?
    Jazda samochodem po drodze wynika wprost z przepisów, a nie na odwrót.

    >> Ile na klasycznym, niczym nie skrępowanym skrzyżowaniu można
    >> naliczyć kierunków jazdy i ile w związku z tym nań będzie pasów ruchu?
    > [...]
    >> Oraz w zależności od kierunku ruchu jeszcze parę innych zestawów pasów
    >> ruchu, w przeciwnym wypadku jazda po skrzyżowaniu nie byłaby możliwa.
    > Jeżeli krzyżują się dwie drogi mające jezdnie, a każda z jezdni ma dwa
    > pasy ruchu, to pasów jest 2x2=4. Tylko tyle.

    Znowu pominąłeś -- ile jest kierunków ruchu na takim "prostym"
    skrzyżowaniu?

    > Dwie jezdnie, po dwa pasy to cztery _różne_ pasy.

    Ponieważ pas ruchu jest tylko i wyłącznie podłużny pas jezdni i nie może
    przebiegać inaczej niż wzdłuż jezdni?

    Przanalizowałeś znaczenie słowa "podłużny" użytego w definicji pasa ruchu i
    porównałeś ze słowem "wzdłużny" NIE użytym w tej definicji? Co wyszło z
    tego karkołomnego zadania? Innymi słowy, widzisz różnicę znaczeniową tych
    dwóch słów i widzisz dlaczego zostało użyte słowo "podłużny" a nie słowo
    "wzdłużny"?

    Teraz ponownie przeczytaj Art.2.7. i "zobacz" gdzie popełniasz błąd w
    analizie a przede wszystkim w zastosowaniu tej definicji na jezdni
    (zwłaszcza na skrzyżowaniu).

    > Jeżeli te cztery pasy opiszemy sobie literkami ABCD i jeżeli samochód
    > wjeżdża na skrzyżowanie pasem A, a po skręcie wyjeżdża np. pasem C, to
    > znaczy że gdzieś pomiędzy wjazdem a wyjazdem nastąpiła zmiana
    > zajmowanego pasa ruchu CBDO.

    Nastąpiła ZMIANA KIERUNKU ruchu tylko i wyłącznie. Oczywiście może nastąpić
    równoczesna zmiana pasa ruchu i kierunku ruchu, ale w tym wypadku takowa
    nie występuje.

    > Zatem każdy skręt w drogę poprzeczną takiego skrzyżowania, to zmiana
    > pasa ruchu i nie da się zmienić jezdni i drogi nie zmieniając pasa.

    Owszem, da się. Na skrzyżowaniu okraszonym tablicą T-6 a/c.

    http://kut.as/04zb

    Jak widzisz skręcając w lewo z Surowieckiego w Romera następuje zmiana
    KIERUNKU RUCHU (czyli zmiana drogi), następuje przecięcie się pasów ruchu
    dla róznych kierunków (Romera, Surowieckiego, Barwna), ale nie następuje
    zmiana pasa ruchu.

    Jadąc z Romera prosto, niezależnie od tego czy w-z czy z-w, oczywiście
    następuje przecięcie się pasów ruchu dla róznych kierunków, ale pojazd
    jadący prosto NIE ZMIENIA kierunku jazdy i NIE ZMIENIA pasa ruchu.

    Tutaj jest jedynie oznaczone PIERWSZEŃSTWO przejazdu, znaki poziome są
    tylko po to, bo pasy ruchu nie przebiegają "oczywiście" i ułatwiają jedynie
    poruszanie się po tym skrzyżowaniu -- nic więcej się tutaj doszukiwać nie
    trzeba. Równie dobrze mogłoby ich nie być, albo mogłyby być oznaczone
    wszystkie. Tylko po co?

    > Ja doskonale wiem o czym myślisz - że na skrzyżowaniu jest zestaw
    > dodatkowych, nieoznaczonych pasów skręcających, ale jest to
    > nadinterpretacja, w definicji pasa nie ma słowa o pasach należących i
    > wynikających ze skrzyżowania.

    Buuuu :( Ale jest definicja pasa ruchu, która wyraźnie mówi, że mogą być
    nieoznakowane pasy ruchu i nie wyklucza z tej definicji skrzyżowań (tak jak
    np. z def. skrzyżowań wyklucza niektóre drogi). Jeśli wyklucza, to podaj
    ten przepis i skończmy w końcu tę nierówną walkę.

    > Pasy są wyłącznie elementem jezdni jezdnie elementem drogi,
    > a przecięcie dróg to skrzyżowanie.

    ...które posiada jezdnię. Jezdnię przeznaczoną do poruszania się po
    skrzyżowaniu. Jak zwał tak zwał, cały czas jest to jezdnia, część wspólna
    dwóch dróg, nie posiadająca kierunku dopóki przepisy i znaki tego nie
    określą.

    --
    Pozdor Myjk


  • 208. Data: 2011-04-07 20:54:34
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    W dniu 2011-04-07 11:32, Myjk pisze:

    >> Jesteś pierwszą i jedyną osobą w tym wątku, która używa argumentu
    >> "pokaż mi wyrok, albo nie masz racji". Więc jednak Ty zacząłeś.
    >
    > To jest jakaś dziecinada. Wyciągnąłeś armatę w postaci sądu jako argument
    > potwierdzający Twoją interpretację

    Nie prawda.
    To że tak sprawę rozpatrzy sąd, to moje przekonanie, a nie żaden
    argument. Ale w sprawie nadinterpretacji słowa pisanego to Ty tu jesteś
    mistrzem.



    > Tworzący PoRD wzieli to pod uwagę i nie opisywali takich PIERDÓŁ

    No i w powyższym zdaniu tkwi właśnie cały Twój błąd.
    Istotne jest właśnie jedynie to co w PoRD zostało opisane. A
    doszukiwanie się rzeczy nieopisanych to już nadinterpretacja.
    Zauważ też że PoRD jednak opisuje wszelkie, jak to nazywasz, "pierdoły",
    w dodatku czasem będące niezgodnie z "chłopskim rozumem".
    Używanie więc intuicji do tworzenia nowych bytów to nie jest dobry pomysł.


    > Nigdzie nie wyklucza, że ta definicja nie
    > może działać na skrzyżowaniu. Zatem działa.

    Absolutnie złe podejście jeżeli chodzi o interpretację prawa - w prawie
    jeżeli nie jest napisane że coś działa, to oznacza że nie działa.
    Nigdy odwrotnie.

    Definicja pasa ruchu jest jasna i wiąże go wyłącznie z jezdnią, a nie ze
    skrzyżowaniem. I tak długo jak nie ma punktu mówiącego że skrzyżowania
    tworzą skręcające pasy, tak długo żadne skręcające pasy z przepisów
    ogólnych nie wynikają.

    Natomiast oczywiście tu jest cała nasza różnica zdań i na tym spokojnie
    można dyskusję zakończyć, bo do niczego nie doprowadzi.
    Ja twierdzę że prawo obejmuje jedynie kwestie explicite w nim opisane,
    Ty piszesz inne rzeczy.
    A takie podejście prowadzi Cię właśnie na manowce nadinterpretacji ustawy.

    Zresztą pozwolę sobie już nie odpowiadać na kolejne posty, bo jasne jest
    że do niczego to nie doprowadzi, w sytuacji kiedy nie ma zgody na
    najbardziej podstawowym polu interpretacji tekstu prawniczego.



    >> Póki jedziesz samochodem i rozważasz sposób w jaki należy jechać,
    >> oczywiście Twoje podejście jest słuszne i się z nim zgadzam.
    >> Natomiast rozważając prawne zagadnienie jest błędne.
    >
    > W jaki sposób te rzeczy mogą być rozłączne?

    W bardzo prosty - jeżeli PoRD nie reguluje danej sprawy, to jeździć
    należy ze świadomością tego, że tak jest. I wcale takich rzeczy nie jest
    mało.
    Ta świadomość to nazdbiór zasad wynikających z dziurawego i słabego prawa.

    Natomiast jeżeli sytuacja drogowa zostanie przeniesiona na grunt prawny,
    to rozpatrywana będzie już tylko część wynikająca z przepisów prawa.

    I to jest ta różnica.


    >> Jeżeli krzyżują się dwie drogi mające jezdnie, a każda z jezdni ma dwa
    >> pasy ruchu, to pasów jest 2x2=4. Tylko tyle.
    >
    > Znowu pominąłeś -- ile jest kierunków ruchu na takim "prostym"
    > skrzyżowaniu?

    A sam nie dałbyś rady pomnożyć ile ich jest, jeżeli są dwie
    dwukierunkowe drogi?
    Jak wyżej 2x2=4.


    >> Dwie jezdnie, po dwa pasy to cztery _różne_ pasy.
    >
    > Ponieważ pas ruchu jest tylko i wyłącznie podłużny pas jezdni i nie może
    > przebiegać inaczej niż wzdłuż jezdni?

    No jak w mordę strzelił, pas ruchu to wg. definicji podłużny pas jezdni.
    A podłużny wg. SJP oznacza kształt "ciągnący się wzdłuż czegoś", czyli
    przepisy ogólne dokładnie tak to stwierdzają.

    A pas wyznaczony znakami drogowymi zgodnie z art. 5 może już biec
    jakkolwiek.



    >> Jeżeli te cztery pasy opiszemy sobie literkami ABCD i jeżeli samochód
    >> wjeżdża na skrzyżowanie pasem A, a po skręcie wyjeżdża np. pasem C, to
    >> znaczy że gdzieś pomiędzy wjazdem a wyjazdem nastąpiła zmiana
    >> zajmowanego pasa ruchu CBDO.
    >
    > Nastąpiła ZMIANA KIERUNKU ruchu tylko i wyłącznie.

    Jechał pasem "A", jedzie pasem "C", a zmiana pasa nie nastąpiła? Ciekawe
    rozumowanie.
    Zwłaszcza że pasy ruchu zgodnie z definicją biegną podłużnie, a nie
    poprzecznie w stosunku do jezdni.


    >> Zatem każdy skręt w drogę poprzeczną takiego skrzyżowania, to zmiana
    >> pasa ruchu i nie da się zmienić jezdni i drogi nie zmieniając pasa.
    >
    > Owszem, da się. Na skrzyżowaniu okraszonym tablicą T-6 a/c.

    A co to znowu za wymysł?
    Sam piszesz o cyt: "klasycznym, niczym nie skrępowanym skrzyżowaniu",
    odnoszę się do przykładu który podajesz, a tu nagle się pojawia w Twojej
    głowie znak drogowy T-6.
    Jaki masz cel wprowadzając taki chaos? Trolujesz?


    > Tutaj jest jedynie oznaczone PIERWSZEŃSTWO przejazdu, znaki poziome są
    > tylko po to, bo pasy ruchu nie przebiegają "oczywiście" i ułatwiają jedynie
    > poruszanie się po tym skrzyżowaniu -- nic więcej się tutaj doszukiwać nie
    > trzeba. Równie dobrze mogłoby ich nie być, albo mogłyby być oznaczone
    > wszystkie. Tylko po co?

    Po to, że jest sobie w PoRD art. 5, który mówi że _znaki_ drogowe mają
    pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi.
    Narysowany pas jest znakiem drogowym poziomym i w tej postaci ma
    pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi.
    Kwestię pasów niewyznaczone regulują przepisy ogólne, które nigdzie nie
    wspominają o tym, że są jakieś skrętne pasy będące elementami skrzyżowań.
    Tworzysz więc nowy byt, nieistniejący w ustawie.
    Ja się zgadzam że byt taki by się przydał i wiele wyjaśnił, ale w tej
    chwili nie istnieje.


    >> Ja doskonale wiem o czym myślisz - że na skrzyżowaniu jest zestaw
    >> dodatkowych, nieoznaczonych pasów skręcających, ale jest to
    >> nadinterpretacja, w definicji pasa nie ma słowa o pasach należących i
    >> wynikających ze skrzyżowania.
    >
    > Buuuu :( Ale jest definicja pasa ruchu, która wyraźnie mówi, że mogą być
    > nieoznakowane pasy ruchu i nie wyklucza z tej definicji skrzyżowań

    Przepis ogólny jest jasny - pasy są częścią jezdni.
    Nie ma ani słowa o żadnych pomocniczych, niewyznaczonych pasach
    skręcających wynikających ze skrzyżowania - taki twór w PoRD nie istnieje.



  • 209. Data: 2011-04-07 23:01:44
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Wed, 6 Apr 2011 12:06:43 +0200, Myjk napisał(a):

    >> Ja rozumiem, że dla Ciebie przez skrzyżowanie jezdnia przebiega zawijasami
    >> i skręca, jednak dla mnie to ona jednak idzie na wprost,a pasy tak samo.
    >
    > Nic dziwnego, najwyraźniej nie zrozumiałeś tego co napisałem. Zatem
    > ponownie, jezdnia _nie_ _posiada_ _kierunku_ -- znajduje się wszędzie tam,
    > gdzie mogą się po niej poruszać pojazdy. Przeczytaj w końcu ze zrozumieniem
    > definicję "jezdni" i przestań dodawać od siebie.

    Przeczytałem ze zrozumieniem. Jak zwykle, okazało się, że moje rozumienie
    jest inne niż Twoje. Może dlatego, że znam znaczenia poszczególnych słów.

    "jezdnia - część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; [...]"
    A droga to:
    "droga - wydzielony pas terenu [...]"
    Jak zatem ładnie widać, droga jest pasem terenu. Nie placem, nie zawijasem,
    a pasem. Jezdnia to część tej drogi. Pas zaś, to "powierzchnia lasu, morza
    itp. w kształcie wąskiego, długiego prostokąta" (http:/sjp.pwn.pl)
    I zgodnie z tą definicją drogi, ma ona kiuerunek, jezdnia, jako jej częśc
    tak samo.

    Jak widzisz nie dodaję od siebie, bo nie jestem Tobą (pasuy na ukos, pasy w
    poprzek, pasy między drogami, wszędzie pasy), a jedynie znam definicje
    pojęć, których używam.


    >>> Jeśli nie ma znaków, to obowiązują przepisy.
    >> I wówczas pasy, tak samo jak jezdnia idą na wprost.
    > Jezdnia nie idzie na wprost, bo jezdnia nie posiada kierunku dopóki nie
    > opiszą tego przepisy lub znaki drogowe. Wtedy dopiero można mówić o
    > kierunku jezdni. Zabierasz się do tego od dupy strony i w tym cały twój
    > problem ze zrozumieniem tematu.

    No jasne. Przecież jasne jak słońce jest to, że trzymanie się definicji to
    strona dupy :D


    >>> Prawidłowy ruch zależy jak najbardziej od przepisów i znaków.
    >> A gdzie postulowałeś prawidłowy?
    > W PoRD jest opisany nieprawidłowy?
    > Obowiązujący to prawidłowy.

    Pytałem, gdzie postulowałeś. Bo mam wrażenie, że sie zapętliłeś. Uważasz,
    że wymuszający pierwszeństwo klient z lewego pasa porusza się swoim pasem
    ruchu, a czyni to dlatego, że pas ruchu wyznaczony jest tym, jak się on
    porusza, a musi byc on tak wyznaczony jak Ty twierdzisz, bo inaczej by było
    niezgodnie z przepisami, które właśnie ad hoc stworzyłeś.

    >>> O ile zajdzie konieczność rozstrzygania.
    >>> W większości przypadków każdy zna swoje miejsce w szeregu.
    >> Jesteś mniejszością.
    > Udowodnij.

    Twierdzisz, wbrew przepisom i definicjom, że pasy na skrzyżowaniu idą tak,
    jak według Ciebie mają przebiegać.


    >> Wybacz, pierwszeństwo w ruchu ma się wobec innych pojazdów, a nie do
    >> czegoś. A dokładniej, to ten inny ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.
    > O ile takie pierwszeństwo mu przysługuje, zatem, do czego (czyt. do jakiego
    > manewru) ma to pierwszeństwo, Adasiu, "znafco" Adasiu?
    Do wykonania ruchu. Może przeczytaj definicję ustąpienia pierwszeństwa?

    >> A, czyli nie muszą zjechać ze swojego pasa, który prowadzi na wprost.
    >
    > Pokaż mi, który pas prowadzi na wprost w omawianej sytuacji.

    W omawianej sytuacji dwa pasy z prawej strony prowadzą na wprost. Dwa pasyz
    lewej wprowadzają na skrzyżowanie i znikają, dalej nie są wyznaczone, a
    ponieważ nie przebiegają tak, jak jezdnie, to nie ma podstaw do
    twierdzenia, że są one przedłużeniem części wyznaczonych.

    >> Znaki poziome przed skrzyżowaniem nie wyznaczają w żaden sposób pasów na
    >> skrzyżowaniu. Tak samo zresztą, jak pionowe.
    > Co w takim razie tam robią? Stoją tam dla ozdoby pobocza, może urwały się
    > ze świątecznej choinki?
    Znaki przed skrzyżowaniem pokazują do czego służą pasy przed skrzyżowaniem
    - które z nich do jazdy na wprost, a które z nich do skrętu. Zaróno
    poziome, jak i pionowe.
    Jeśli uważasz, że jest inaczej, to wskaż znak umieszczony przed
    skrzyżowaniem, który wyznacza pasy ruchu w obrębie skrzyżowania.


    >> Mogą pasy wyznaczyć znaki poziome na skrzyżowaniu.
    > Definicja pasa ruchu zawarta w PoRD mówi zupełnie coś innego niż tutaj
    > twierdzisz.

    O, definicja pasa ruchu mówi, że pasów nie mogą wyznaczyć znaki poziome na
    skrzyżowaniu? Ciekawe, który jej fragment tak twierdzi?
    Według mnie ten, który mówi o tym, że pasy ruchu mogą być wyznaczone mówi
    to, co ja napisałem. Ale napieraj, chętnie się pośmieję.

    >> Jesli jednak na skrzyżowaniu nie ma znaków wyznaczających pasy,
    >> to znaczy, że pasy ida tak, jak przebiega jezdnia.
    > Dokładnie. Wszystko ci się ułoży, gdy zrozumiesz w końcu czym jest jezdnia,
    > czym są pasy i do czego są znaki drogowe.

    Już dawno mi się ułożyło i jest poukładane. I oczywiście rwónież mi się
    ułożyło to, że nie jesteś w stanie wszystkich kawałków tej układanki złożyć
    sobie w głowie.

    >> Przepisy mówią, że idą tak, jak jezdnia, chyba, że istnieją znaki, wtedy
    >> tak, jak wyznaczają znaki. Przy czym znaki przed skrzyżowaniem nie
    >> wyznaczają pasów na skrzyżowaniu.
    >
    > To, ponownie, po co tam są ustawiane?
    > Dla zmylenia przeciwnika? LOL

    Nie, dla informacji, który pas przed skrzyżowaniem do czego służy.

    >> Znaki poziomie wyznaczają pasy tam,,
    >> gdzie one same są, a nie gdzie indziej.
    > Ło panie, to twierdzenie trzeba koniecznie zapisać
    > jako złotą myśl Adasia. ROTFL

    Raczej jako coś, czemu przez dwa akapity przeczysz.

    >>> W takim razie w którym miejscu zmieniasz ten pas i jak to sygnalizujesz?
    >> Na skrzyżowaniu, sygnalizuję przed skrzyżowaniem. I nie z lewego na prawy,
    >> tylko z pasa drogi A na pas drogi B.
    >
    > Tak, tak. Już przy tym byliśmy. A zanim zmienisz pas z jednej drogi na
    > drugą, to wpadasz w czarną dziurę, teleportujesz się, albo przeskakujesz.
    > Tak, tak.

    Nie, nie przejeżdżam przez czarną dziurę. Po prostu przecinam pasy ruchu do
    jazdy na wprost dla kierujących z naprzeciwka.
    Może według Ciebie na jednym kawałku jezdni może być 1500 pasów.

    > To twierdzenie zbudowała ponownie twoja zdezelowana wyobraźnia i nie ma
    > podparcia w PoRD. Przeczytaj Art. 22.5. Następnie zapodaj z PoRD
    > wykluczenie, że przy zmianie kierunku ruchu i zmianie pasa (jak
    > twierdzisz), nie musisz sygnalizować zmiany ów pasa.

    Co to jest 'ów pasa'?

    >>> Nic? To w jaki sposób pojazd się porusza?
    >> W taki, w jaki kierujący nim steruje.
    >
    > Już blisko... a steruje nim po drodze na podstawie, prze-pi-...
    > No, dawaj Adaś dawaj... Adaś, Adaś.... uda ci się!
    Na podstawie swojej woli. Niektórzy, tacy jak Ty na podstawie swoich
    urojeń.


    >> Nie, nie ma. Czy na linii zatrzymania przed sygnalizatorem? Czy na
    >> przejściu dla pieszych? Czy może dopiero na linii łączącej krawędzie
    >> przecinającej, poprzecznej jezdni?
    >
    > Jest. Przeczytaj.
    > Jak nie rozumiesz słów tam użytych, zajrzyj do słownika JP.

    Nie ma. Skoro twierdzisz, że jest, to podaj, cieniasku.

    >> Związana jest o tyle, że tak samo jak Ty większość 'znaffcuff' PoRD
    >> uważała, że skoro ja byłem na podporządkowanej, to miałem obowiązek ustąpić
    >> i skoro było bum, to nie ustąpiłem i jestem winny.
    >
    > Jak już napisałem, gówno mnie obchodzą twoje zatargi nie związane z tym
    > tematem. Masz potwierdzenie w orzeczeniu sądowym na swoje wcześniejsze
    > słowa, zapodaj. Jak nie to PiS.

    Mam potwierdzenie. Zapraszam do Sądu Rejonowego w Międzyrzeczu, tam sa
    akta.

    >>> Co nie zmienia faktu, że PoRD są jasne i logiczne.
    >> To prawda. Niestety, nie dla wszystkich, o czym takie
    >> jednostki jak Ty się boleśnie przekonują.
    > Nie prawda.

    Racja, na razie udaje Ci sie jeszcze nie przekonywać.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
    _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
    ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++


  • 210. Data: 2011-04-07 23:06:24
    Temat: Re: Skrzyżowanie - pytanie
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Wed, 6 Apr 2011 12:08:54 +0200, Myjk napisał(a):

    >> OK, ile zapłacisz odszkodowania, jeśli postapię tak,
    >> jak radzisz, a jednak przegram?
    >
    > Najpierw czekam na odpowiedź na post, w którym pokażesz gdzie na Saskiej są
    > dwa pasy do jazdy na wprost... Przegrasz, jeszcze zanim trafisz do sądu.

    Saska, skrzyżowanie z Lipską i Krzywdą, jedziesz z kierunku północnego na
    południe. Na wprost możesz jechac ze skrajnego prawego, jak rónież ze
    środkowego pasa.
    http://maps.google.com/maps?f=q&source=s_q&hl=pl&geo
    code=&q=krak%C3%B3w+saska&sll=37.0625,-95.677068&ssp
    n=49.176833,79.013672&ie=UTF8&hq=&hnear=Saska,+Krak%
    C3%B3w,+Ma%C5%82opolskie,+Polska&ll=50.04099,19.9830
    2&spn=0.001227,0.002411&t=h&z=19

    No to jak, ile płacisz odszkodowania kierowcom, którzy na skutek
    postąpienia wedle Twoich rad będą musieli za własne pieniądze naprawiać
    swój samochód, a także płacić jeszcze grzywnę?


    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
    _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
    ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 . 23


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: