-
61. Data: 2011-02-03 13:05:16
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik bartekltg napisał:
> On 2 Lut, 23:10, Mirek<i...@z...adres> wrote:
>> bartekltg wrote:
>>> Trzeba wyciac ekran z obszaru symulacji i zadac
>>> tam odpowiadnie warunki brzegowe (Neumanna, B_prostopadle=0).
>>> To idealny nadprzewodnik.
>>
>> A s nieidealne?
>> Chyba nie koniecznie B=0 - nadprzewodnik zdajesie "zapami tuje" pole w
>> momencie stawania si nadprzewodnikiem. O il p ytk z nadprzewodnika
>> nad czy pod magnesem mog sobie wyobrazi jako "zawsze przeciwny"
>> elektromagnes, o tyl np pude ko z nadprzewodnika... czy w rodku
>> pude ka te B=0 ?
>
> Wszytko da sie zamodelować odpowiednim nakladem srodkow;)
> Ulepszanie modelu pewnie wypadalo by zaczac od tego:
> http://en.wikipedia.org/wiki/London_equations
> Dalej.. nie wiem, nigdy sie specjalnie nadprzewodnikami nie
> interesowalem.
>
> Reguła o 'przeciwnym magnesie' jest prawdziwa tylko dla niekonczonej
> powierzchni nadprzewodnika (czyli duzej w porownaniu z rozmiarami
> magensu i jego odlegloscia od plaszczyzny). I wynika ona wlasnie
> z tej zasady 'B_prostopadle =0' Taka sama metoda obrazow jak
> w elektrostatyce (tam mielismy E_styczne=0 ).
>
> Jesli pudelko bedzie grubsze niz glebokosc wnikania to
> odizoluje pole calkowicie. Prądy wirowe na wewnwtrznej/zewnatrzenj
> powierzchni skompensują pole tak, aby nie wnikalo prostopadle do
> nadprzewodnika. A co ze stycznym. Hmm
Jeśli grubość będzie większa niż głębokość wnikania to nastąpi izolacja
w stosunku exp(grubość/głębokość wnikania). Na głębokości zwanej
głębokością wnikania pole nie zanika, maleje tylko o 63%.
--
Darek
-
62. Data: 2011-02-03 14:01:07
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
>> [...perpetuum mobile...]
>>
>>> Obawiam się, że to nie zadziała.
>>
>> Ja jestem tego nawet pewien. Ale przypomniałem sobie, że przed laty
>> widziałem silnik działający w oparciu o efekt Curie. Oczywiście nie
>> samoistnie, pędzony był energia słoneczną. Takie koło jak od roweru,
>> nierównomiernie ogrzewane z jednej strony promieniami słonecznymi,
>> a w odpowienim miejscu przymocowany magnes.
>
> Łolaboga, a po co magnes?
Jak to po co? Przyciągał chłodną część felgi, a nie pzyciągał nagrzanej.
W zamyśle mogło to służyc na przykład do mapędzania jeździdełka, które
snuje sie po powierzchni Księżyca.
> A turbinę kwantową widziałeś? Lekka turbinka z łopatkami równoległymi do
> osi, z jednej czarnymi, z drugiej srebrnymi - zawieszona w próżni. Po
> oświetleniu silnym źródłem światła (bez różnicowania barwy powierzchni
> trzeba selektywnie oświetlać jedną połowę turbinki) zaczyna się kręcić -
> fotony mają określony pęd...
Najśmieszniejsze, że zazwyczaj turbinka kręci się wbrew TEJ teorii, czyli
w drugą stronę. Tak jakby fotony miały ujemny pęd.
--
Jarek
-
63. Data: 2011-02-04 12:52:30
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
>
>>> [...perpetuum mobile...]
>>>
>>>> Obawiam się, że to nie zadziała.
>>>
>>> Ja jestem tego nawet pewien. Ale przypomniałem sobie, że przed laty
>>> widziałem silnik działający w oparciu o efekt Curie. Oczywiście nie
>>> samoistnie, pędzony był energia słoneczną. Takie koło jak od roweru,
>>> nierównomiernie ogrzewane z jednej strony promieniami słonecznymi,
>>> a w odpowienim miejscu przymocowany magnes.
>>
>> Łolaboga, a po co magnes?
>
> Jak to po co? Przyciągał chłodną część felgi, a nie pzyciągał nagrzanej.
> W zamyśle mogło to służyc na przykład do mapędzania jeździdełka, które
> snuje sie po powierzchni Księżyca.
>
>> A turbinę kwantową widziałeś? Lekka turbinka z łopatkami równoległymi do
>> osi, z jednej czarnymi, z drugiej srebrnymi - zawieszona w próżni. Po
>> oświetleniu silnym źródłem światła (bez różnicowania barwy powierzchni
>> trzeba selektywnie oświetlać jedną połowę turbinki) zaczyna się kręcić -
>> fotony mają określony pęd...
>
> Najśmieszniejsze, że zazwyczaj turbinka kręci się wbrew TEJ teorii, czyli
> w drugą stronę. Tak jakby fotony miały ujemny pęd.
Bo to, wiesz - trzeba odpompować, zgeterować resztki a i to po iluś
latach helu ci przez szkło nalezie - a jakakolwiek pozostałość gazu
dokładnie odwraca efekty.
--
Darek
-
64. Data: 2011-02-04 12:57:01
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: "t" <t...@0...eu>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnikj0d5.b8s.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Andrzej napisał:
>
>>>> Ale silniki magnetyczne też istnieją.
>>>
>>> Prosty model silnika magnetycznego:
>>> http://www.youtube.com/watch?v=4Y-AFQqZVBw&feature=r
elated
>>
>> Jakoś podejrzanie blisko 1 kwietnia pojawił się ten artykuł :)
>>
>> Ponad 30 lat temu bodajże czwartkowe wydanie Życia Warszawy ukazywało
>> się z dodatkiem Życie i Nowoczesność. W jednym z numerów pojawił się
>> dość szczegółowy opis silnika magnetycznego. Jako małolat czytałem
>> to z wielkim zainteresowaniem, ale później zacząłem się zastanawiać,
>> czy to czasem również nie był jakiś primaaprilisowy artykuł :)
>
> No dobrze, to teraz ja. Wyobraźmy sobie taki wielki wielgachny magnes
> stały. Zamocowany nieruchomo spory kawałek nad powierzchnią ziemi.
> Ale mimo sporej odległości, magnes potrafi przyciągać ferromagnetyczne
> przedmioty położone pod nim -- bo to wielki wielgachny magnes, bardzo
> silny.
>
> Kładziemy pod nim przedmiot wykonany, dajmy na to, z gadolimu.
> Pierwiastek ten wybrałem nie dlatego, że się śmiesznie nazywa, tylko
> z powodu wyjątkowo niskiej temperatury Curie. Tym, którzy w tej chwili
> odczują potrzebę zajrzenia do Wikipedii, wyjaśnie od razu, że temperatura
> Curie to taka, powyżej której ferromagnetyki tracą swoje własności
> i przestają być przyciągane przez magnesy.
>
> Nasz gadolin poszybuje w górę ruchem przyspieszonym, aż w końcu wyrżnie
> w magnes. Gdyby ktoś niepokoił się, że od tego wyrżnięcia stanie się
> coś złego magnesowi, możemy przed nim zamontować odpowiedni zderzak.
> A jak wyrżnie, to jego energia kinetyczna zamieni się w ciepło (sporo
> jej będzie, bo magnes wiegachny, więc i prędkość nielicha). Jak gadolin
> osiągnie skutkiem wyrżnięcia temperaturę Curie, to się odklei i spadnie.
> Na dole wykona użyteczną pracę przy łupaniu orzechów, odda też jakże cenne
> i pożądane ciepło. Gdy ostygnie, poleci znów do góry. I tak w bez końca,
> jak kamień Syzyfa.
>
> Teraz proszę mi powiedzieć, o co tu chodzi. Tyko bez takich, że "e tam,
> perpetum mobile nie istnieje, pani w szkole tak mówiła" (wiem, że nie
> istnieje). Albo że takie wielgachne magnesy nie istnieją -- może nie
> istnieją, ale co przeszkadza, by istniały?
>
> Zagadkę wymyśliłem jeszcze na studiach, czyli bardzo dawno temu. Od tego
> czasu straszę nią napotkanych fizyków. Niektórzy (nawet całkiem dobrzy)
> po wysłuchaniu przypominają sobie nagle, że mieli właśnie Coś Ważnego do
> zrobienia.
>
> --
> Jarek
Energia magnesu jest ujemna.
UJEMNA.
(w wikipedii tego nie napisali ale z lewego rysunku to przecież widać).
Dlatego wszelkie pomysły na uzyskanie energii z silników magnetycznych są
skazane na niepowodzenie.
To tak jakby twierdzić, że można odzyskać bez problemu swoją energię
potencjalną siedząc w głębokim dole.
Oczywiście można to łatwo zrobić siedząc na balkonie (ale tylko raz)
Tadeusz
PS: skończyłeś studia?
-
65. Data: 2011-02-04 17:45:29
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: "Desoft" <D...@i...pl>
Użytkownik "t" <t...@0...eu> napisał w wiadomości
news:iigt30$7ii$1@pippin.nask.net.pl...
>> No dobrze, to teraz ja. Wyobraźmy sobie taki wielki wielgachny magnes
>> stały. Zamocowany nieruchomo spory kawałek nad powierzchnią ziemi.
>> Ale mimo sporej odległości, magnes potrafi przyciągać ferromagnetyczne
>> przedmioty położone pod nim -- bo to wielki wielgachny magnes, bardzo
>> silny.
>>
>> Kładziemy pod nim przedmiot wykonany, dajmy na to, z gadolimu.
>> Pierwiastek ten wybrałem nie dlatego, że się śmiesznie nazywa, tylko
>> z powodu wyjątkowo niskiej temperatury Curie. Tym, którzy w tej chwili
>> odczują potrzebę zajrzenia do Wikipedii, wyjaśnie od razu, że temperatura
>> Curie to taka, powyżej której ferromagnetyki tracą swoje własności
>> i przestają być przyciągane przez magnesy.
>>
>> Nasz gadolin poszybuje w górę ruchem przyspieszonym, aż w końcu wyrżnie
>> w magnes. Gdyby ktoś niepokoił się, że od tego wyrżnięcia stanie się
>> coś złego magnesowi, możemy przed nim zamontować odpowiedni zderzak.
>> A jak wyrżnie, to jego energia kinetyczna zamieni się w ciepło (sporo
>> jej będzie, bo magnes wiegachny, więc i prędkość nielicha). Jak gadolin
>> osiągnie skutkiem wyrżnięcia temperaturę Curie, to się odklei i spadnie.
>> Na dole wykona użyteczną pracę przy łupaniu orzechów, odda też jakże
>> cenne
>> i pożądane ciepło. Gdy ostygnie, poleci znów do góry. I tak w bez końca,
>> jak kamień Syzyfa.
>>
Znalazłem patent na urządzenie do zapobiegania rozmagnesowania magnesów
stałych.
Właściciel TI i Dallas (takie nazwy widnieją na patencie)
Można więc z dużym prawdopodobieństwem uznać, że magnes można rozmagnesować.
Znalazłem opis:
http://www.itr.org.pl/produkty/magnesy.html
Z powyższego wynika, że magnes traci swoje własności magnetyczne, bo
zgromadzona w nim energia może zostać "odprowadzona". Generalnie jest ona
duża, bo jak piszą może wynieść nawet 280kJ/m3
Teraz działanie:
Gadolin leży na ziemi, ma nieuporządkowane domeny i startuje do góry.
Podczas lotu magnesuje się, bo on też musi przyciągać Wielki Magnes.
Na końcu lotu została wykonana jakaś praca, której źródłem energii był
Wielki Magnes.
Następuje zderzenie. Wielki Magnes i Gadolin nagrzewają się. Praca zostaje
zamieniona na ciepło.
Wydaje mi się, że nagrzewanie Wielkiego Magnesu jest nieistotne co do zasady
działania (istotne jest dla konstrukcji - szybsze zużywanie się magnesu),
więc pominę.
Gadolin odpada w kierunku ziemi. "Ładuje się" energią potencjalną względem
ziemi.
Ta energia została też wyprodukowana przez Wielki Magnes. Energia ta nie
jest odzyskiwana przez Wielki Magnes - nie potrzeba żadnej siły aby odsunąć
gadolin od magesu.
Następuje uderzenie o ziemię i wydzielenie się ciepła.
Cykl się powtarza.
Więc wygląda na to że to działa !!!!!!
lecz tylko tak długo jak długo wystarczy energii w magnesie.
--
taką sobie teoryjkę uknułem. Desoft
-
66. Data: 2011-02-04 17:51:07
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: JanuszR <r...@o...pl>
> Czy to się nigdy nie skończy? Dlaczego ci ludzie nie pryjma dowiadomości
> elementarnych praw fizyki?
To dobrze, kto nie szuka nie znajduje.
JanuszR
-
67. Data: 2011-02-04 19:00:28
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: JanuszR <r...@o...pl>
W dniu 2011-02-02 17:09, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Andrzej napisał:
>
>>>> Ale silniki magnetyczne też istnieją.
>>>
>>> Prosty model silnika magnetycznego:
>>> http://www.youtube.com/watch?v=4Y-AFQqZVBw&feature=r
elated
>>
>> Jakoś podejrzanie blisko 1 kwietnia pojawił się ten artykuł :)
>>
>> Ponad 30 lat temu bodajże czwartkowe wydanie Życia Warszawy ukazywało
>> się z dodatkiem Życie i Nowoczesność. W jednym z numerów pojawił się
>> dość szczegółowy opis silnika magnetycznego. Jako małolat czytałem
>> to z wielkim zainteresowaniem, ale później zacząłem się zastanawiać,
>> czy to czasem również nie był jakiś primaaprilisowy artykuł :)
>
> No dobrze, to teraz ja. Wyobraźmy sobie taki wielki wielgachny magnes
> stały. Zamocowany nieruchomo spory kawałek nad powierzchnią ziemi.
> Ale mimo sporej odległości, magnes potrafi przyciągać ferromagnetyczne
> przedmioty położone pod nim -- bo to wielki wielgachny magnes, bardzo
> silny.
>
> Kładziemy pod nim przedmiot wykonany, dajmy na to, z gadolimu.
> Pierwiastek ten wybrałem nie dlatego, że się śmiesznie nazywa, tylko
> z powodu wyjątkowo niskiej temperatury Curie. Tym, którzy w tej chwili
> odczują potrzebę zajrzenia do Wikipedii, wyjaśnie od razu, że temperatura
> Curie to taka, powyżej której ferromagnetyki tracą swoje własności
> i przestają być przyciągane przez magnesy.
>
> Nasz gadolin poszybuje w górę ruchem przyspieszonym, aż w końcu wyrżnie
> w magnes. Gdyby ktoś niepokoił się, że od tego wyrżnięcia stanie się
> coś złego magnesowi, możemy przed nim zamontować odpowiedni zderzak.
> A jak wyrżnie, to jego energia kinetyczna zamieni się w ciepło (sporo
> jej będzie, bo magnes wiegachny, więc i prędkość nielicha). Jak gadolin
> osiągnie skutkiem wyrżnięcia temperaturę Curie, to się odklei i spadnie.
> Na dole wykona użyteczną pracę przy łupaniu orzechów, odda też jakże cenne
> i pożądane ciepło. Gdy ostygnie, poleci znów do góry. I tak w bez końca,
> jak kamień Syzyfa.
>
> Teraz proszę mi powiedzieć, o co tu chodzi. Tyko bez takich, że "e tam,
> perpetum mobile nie istnieje, pani w szkole tak mówiła" (wiem, że nie
> istnieje). Albo że takie wielgachne magnesy nie istnieją -- może nie
> istnieją, ale co przeszkadza, by istniały?
>
> Zagadkę wymyśliłem jeszcze na studiach, czyli bardzo dawno temu. Od tego
> czasu straszę nią napotkanych fizyków. Niektórzy (nawet całkiem dobrzy)
> po wysłuchaniu przypominają sobie nagle, że mieli właśnie Coś Ważnego do
> zrobienia.
>
Zapomniałeś o fakcie, że gadolinowa kotwica będzie się nagrzewać ergo
energię pobiera ze Słońca. Gdyby nie ono silnik nie będzie działać.
JanuszR
-
68. Data: 2011-02-05 13:06:31
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: Atlantis <n...@n...pl>
W dniu 2011-02-02 01:30, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Czy to się nigdy nie skończy? Dlaczego ci ludzie nie pryjma dowiadomości
> elementarnych praw fizyki?
Nie skończy się nigdy. Problemem jest sam fakt, że ludzie nie wynoszą
znajomości elementarnych praw fizyki ze szkoły podstawowej i średniej (o
ile nie robią klasy o odpowiednim profilu). Program jest czysto
teoretyczny i kompletnie oderwany od rzeczywistości - można go zrobić
nie rozumiejąc niczego, a jedynie wkuwając regułki, wzory i stałe tylko
po to, żeby po sprawdzianie je zapomnieć. Oczywiście - ten materiał jest
niezbędny, gdy ktoś dalej robi kierunek techniczny. My tutaj jednak
mówimy o ogóle uczniów, którym wzory wyparują z pamięci i nie zostanie
tam praktycznie żadna wiedza z tej dziedziny. I skąd niby delikwent ma
wiedzieć dlaczego perpetuum mobile nie może zostać skonstruowane?
W dodatku pseudonauka ma swoje dawno sprawdzone chwyty. Rzuca na prawo i
lewo quasi-naukowymi terminami zapożyczonymi z nauk
techniczno-przyrodniczych aby zwiększyć swoją wiarygodność. Co z tego,
że te pojęcia poza swoim kontekstem nie mają żadnego sensu? "Target" i
tak nie dysponuje wiedzą, która pozwoliłaby mu zdać sobie z tego sprawę.
W osiemnastym i dziewiętnastym wieku szarlataneria "powoływała się" na
badania nad magnetyzmem i elektrycznością, dzisiaj często zrzyna pojęcia
z mechaniki kwantowej. :)
To samo robi pewien dosyć znany hotelarz ze Szwajcarii - kompletny
ignorant jeśli chodzi o archeologię i historię starożytną. Rzuca
wyjętymi z kontekstu pojęciami, łączy je karkołomną argumentacją,
mnóstwo faktów radośnie ignorując. Czy to mu w czymś przeszkadza? A
gdzie tam! W końcu jego targetem też są ludzie nie posiadający wiedzy
pozwalającej przeprowadzić krytyczną analizę jego tez. Na szczęście wraz
z końcem lat dziewięćdziesiątych gwiazda Danikena nieco przygasła. ;)
-
69. Data: 2011-02-06 20:22:59
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 02.02.2011 07:44, kogutek pisze:
> nie bardzo. Dykta jak zatrzyma światło to nie świeci.
Świeci, jak najbardziej. Primo: tym, co odbije. Secundo: termicznie tym,
co pochłonie.
-
70. Data: 2011-02-06 20:25:46
Temat: Re: Silnik grawitacyjny
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 02.02.2011 00:15, Robbo pisze:
> http://www.peswiki.com/index.php/Directory:Mikhail_D
mitriev_Gravity_Wheel
Stary numer - cały "silnik" napędza oświetlenie tego dużego koła, które
nagrzewa metalowe obciążniki.