-
121. Data: 2023-10-23 23:13:16
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 23.10.2023 o 23:05, Robert Wańkowski pisze:
>> Syna czasem wołam: Adam!...Ja? Kurwa a ile mam synów Adamów?
>
> Może wie lepiej od Ciebie? ;)
>
Jak? To ja mu dałem imię, znaczy go tak naznaczyłem :D
To taka "głupia reakcja" gdzie zapytany zbiera myśli...a ja kurwa
czekam, już wieczność :>
Właśnie mi podpowiedział, że mam go wołać na dwa imiona, które ma.
Kurwa, sprawdzę :D...generalnie wiem, że wypowiadając dwa imiona, dam mu
czas, żeby się ogarnął moim kosztem :)
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>
-
122. Data: 2023-10-24 00:04:10
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 23/10/2023 23:02, LordBluzg(R)?? wrote:
>>> Miszczu. Wałkujesz temat kilka dni.
>> Ja?
> No tak, odpowiedziałem xsińskiemu.
No widzisz.
>> Czyli masz zasade nie uwzglęniającą sytaucji na drodze? Stosujesz tą
>> idiotryczną zasadę również jak manewrujesz na parkingu? Łomatko.
> 3 sek na parkingu to wieczność :D Stosuję tą zasadę "ogólnie" do
> bezpiecznego ruchu.
No nie ogólnie, bo nie do parkingu.
Zmierzam do tego, że mój instruktor na placu starał się mnie nauczyć
tego typu bzdur. Na przykłąd jak widzę w tylnej szybie 3cm od krawędzi
słupek, to ostro w prawo, sekunda i dwa obroty w lewo.
Zasada ta, tak cenna, że mówił o niej z uniesieniem i wręcz wierszem
(podkreślając, że nigdzie indziej tak sprytnego sposobu nie uczą!
(uczyli innych, równie iditycznych)), okazała się słabo sprawdzalna w
rzeczywistości. Jak się okazało, prawdziwe samochody na parkingu nie
mają słupków! Prawo jazdy okazało się 10x łatwiejsze, jak przestałem
słuchać tego typo porad a zacząłem używać wyobraźni, gdzie mi się kończy
samochód. W przypadku Malucha było to nawet mało związane z wyobraźnią.
Zachowaj rozsądek i tyle.
Ilość przelatujacych imbecyli lewym pasem z >200 było już na setki w
mojej żałosnej karierze kierowcy. Mam odruch patrzenia w lusterko lewe
dłużej na autostradzie niż w mieście. Ile sekund? Ile trzeba. Ale że 3
czy 4, to nie mam takiej zasady. Może być i 10. I bywało, że to
uratowało mi życie. Zaznaczam jednak, że dzikiego wyprzedzania na
jednojezdniowej 1-ce (z wyprzedzaniem na 4-go), na początku 200x, nie
obserwuje od lat. Kultura ogólna wzrosła, za to pojawiło się więcej
ekstremów, co pewnie wynika z typowego dla kapitalizmu korelowania się
pieniędzy z idiotami.
>> Po prostu używaj zdrowego rozsądku. Liczenie do niczego nie jest
>> potrzebne. Mi nie było przez dziesiątki lat poruszania się po drodze.
> To zależy. Stoję czasem za takim przymułem i wyliczam. 5, 6 razy już mi
> sekwencja się wyliczyła a kurw stoi i nie reaguje. Jakby policzył to by
> wypierdalał a ja bym zdążył na kolację.
No i? Kiedyś byłem świadkiem, jak takiego obtrąbili. Wjechał nerwowo i
było zderzenie. Wina jego, ale pajac, który na niego trąbił, jeszcze
faka pokazał jak omijał.
Sam, kilka dni temu, o mało nie wjechałem pod prąd na dwujezdniowej.
Jak tylko się wkurwiasz, to nie problem. Większość kierowców kompletnie
nie pamięta jak to jest jechac po raz pierwszy. Ja po raz pierwszy
własnym bolidem jeździłem po nocy, aby ludzi nie wkurwiać, ale w końcu
do ruchu i tak wyjedziesz. Nie lepiej melisy się napić? Znacznie więcej
blokowania ruchu widuję od "wpierdalaczy do kolejki" niż ze strony
zielonolistych.
> Generalnie, chodziło mi o wskazanie czas/reakcja w standardzie. Córę tak
> przeszkoliłem i zyskała kilka lat życia, nie stojąc jak pizda na
> krzyżówce, manewrze, cokolwiek. Najpierw liczyła i sprawdzała...spasiło.
> Jestem z niej dumny :)
Bardzo się cieszę, mi ani jedna ze złotych porad instruktorów i
policjantów czy rodziny nie sprawdziła się w praktyce.
Podziele się taką ciekawostką, jesli chodzi o złote zasady.
Na kursie miałem emerytowanego policjata dorgówki, jako wykładowcę
teorii, lubił wyjaśniać anegdotycznie.
Miał on zasadę, że wszystko jest "na logikę" przy czym zaznaczał, że na
policyjną, co najwyraźniej miało istotne znaczenie. Nigdy nie udało mi
się dowiedzieć czym policyjna różni się od normalnej, ale w przypadku
logiki prawniczej też mi się nie udało i już zrezygnowałem z dociekania.
Np. "Logiczne jest, że jak jechałem na autostradzie 130, to jak z niej
zjadę mogę sobie pojechać 110" i inne takie gówna w poprzek przepisów
[1]. Nie zdziwiło mnie wobec tego mocno, jak się dowiedziałem kilka lat
później, że na zajęcia jeździł autobusem. Prawko mu zabrali za
przekroczenie punktów. W sumie to nie wiem czy jako wykładowca czy
uczestnik.
[1] Jeszcze jedno mi się przypomniało: "Nigdy nie parkuj tyłem, to
bardzo trudne i nikt tego nie robi". Obecnie 99% moich parkowań
prostopadłych jest tyłem (robie wyjątek dla "pod kątem") i zawsze miło
wspominam tego pajaca, szczególnie oglądając jak się ludzie na około
mnie męczą na parkingach przodem, słuchając takich debilizmów na
kursach, od kolegów i rodziców.
Tak że ... ogólnie nie ma co uogólniać. Rozsądek powinien wystarczyć.
Kierowcy i rodziny z KIA nie dało się uratować żadną zasadą. Pozostaje
mieć nadzieję, że koleś z bolida beknie za morderstwo.
-
123. Data: 2023-10-24 01:24:34
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 24.10.2023 o 00:04, heby pisze:
>>>> Miszczu. Wałkujesz temat kilka dni.
>>> Ja?
>> No tak, odpowiedziałem xsińskiemu.
>
> No widzisz.
No widzę kilka cennych sekund życia stracone bezpowrotnie :/
Moja wina?
>
>>> Czyli masz zasade nie uwzglęniającą sytaucji na drodze? Stosujesz tą
>>> idiotryczną zasadę również jak manewrujesz na parkingu? Łomatko.
>> 3 sek na parkingu to wieczność :D Stosuję tą zasadę "ogólnie" do
>> bezpiecznego ruchu.
>
> No nie ogólnie, bo nie do parkingu.
Na parkingu to nawet można wyjść i zmierzyć suwmiarką. Tutaj czas się
nie liczy. OK, mam WYSOKIE auto i widzę z GÓRY+czujniki. Pomaga podjąć
decyzję szybciej, szczególnie jak parkuję. Nanosekunda.
>
> Zmierzam do tego, że mój instruktor na placu starał się mnie nauczyć
> tego typu bzdur. Na przykłąd jak widzę w tylnej szybie 3cm od krawędzi
> słupek, to ostro w prawo, sekunda i dwa obroty w lewo.
Ja miałem inaczej. Nim zdałem na B to miałem A i 100tys nakulane
motocyklem (wcześniej rowerem 40tys/motorowerem/następne 50tys)/osobna
historia/nie chce mi się pisać. Instruktor jak się dowiedział, że jestem
VIP i mam matkę jako jego przełożoną, to siedział obok i czytał gazetę.
Ewentualnie wskazywał mapę gdzie mam jechać. Przy 140kmh nawet nie
zapinał pasów.
Egzamin zdałem po 100m wyjeżdżając z parkingu. Kazali mi się przesiąść
na tylne siedzenie a laska po 1km nie zdała :)
>
> Zasada ta, tak cenna, że mówił o niej z uniesieniem i wręcz wierszem
> (podkreślając, że nigdzie indziej tak sprytnego sposobu nie uczą!
> (uczyli innych, równie iditycznych)), okazała się słabo sprawdzalna w
> rzeczywistości. Jak się okazało, prawdziwe samochody na parkingu nie
> mają słupków! Prawo jazdy okazało się 10x łatwiejsze, jak przestałem
> słuchać tego typo porad a zacząłem używać wyobraźni, gdzie mi się kończy
> samochód. W przypadku Malucha było to nawet mało związane z wyobraźnią.
Jeździłem Polonezem. Miałem też wcześniejsze doświadczenie z zakładu
pracy, gdzie prowadziłem wózki, widlaki 10T (tyłem bo koła skrętne
inaczej na max piździe 60km/h)+ dźwigi 20T i "zawody" cofania z dwoma
przyczepami ciągnikiem naokoło zakładu/3km z niskopodwoziówką :) Fajna
zabawa+experience. Manualnie wporzo.
>
> Zachowaj rozsądek i tyle.
>
> Ilość przelatujacych imbecyli lewym pasem z >200 było już na setki w
> mojej żałosnej karierze kierowcy.
Sam tak latałem ścigaczem, nawet więcej. Zawsze się bałem że mi ktoś
drzwi otworzy :D
> Mam odruch patrzenia w lusterko lewe
> dłużej na autostradzie niż w mieście. Ile sekund? Ile trzeba. Ale że 3
> czy 4, to nie mam takiej zasady. Może być i 10. I bywało, że to
> uratowało mi życie.
10 sek? Zdecydowanie za długo, bez obserwacji przedpola. Ok, ja może
szybciej jadę. Nie wnikam.
> Zaznaczam jednak, że dzikiego wyprzedzania na
> jednojezdniowej 1-ce (z wyprzedzaniem na 4-go), na początku 200x, nie
> obserwuje od lat. Kultura ogólna wzrosła, za to pojawiło się więcej
> ekstremów, co pewnie wynika z typowego dla kapitalizmu korelowania się
> pieniędzy z idiotami.
Różnie. Robię średnio 2kkm miesiąc. I nie zauważyłem specjalnie różnicy
w miejscach "niezabudowanych" nadal wyprzedają na podwójnej.
>> To zależy. Stoję czasem za takim przymułem i wyliczam. 5, 6 razy już
>> mi sekwencja się wyliczyła a kurw stoi i nie reaguje. Jakby policzył
>> to by wypierdalał a ja bym zdążył na kolację.
>
> No i? Kiedyś byłem świadkiem, jak takiego obtrąbili. Wjechał nerwowo i
> było zderzenie. Wina jego, ale pajac, który na niego trąbił, jeszcze
> faka pokazał jak omijał.
Ja trąbię jedynie na wtargnięcia lub na "bardziej zielone" jak czytają
SMS/komunikator/nawigacja lub piszą.
> Jak tylko się wkurwiasz, to nie problem. Większość kierowców kompletnie
> nie pamięta jak to jest jechac po raz pierwszy.
Nie wiem, mam to chyba embdedded czyli od zawsze, w sensie że
zapomniałem "ten pierwszy raz". Kompletnie nie sprawia mi różnicy, czym
jadę i gdzie. Automat/manual, mały, duży. Może to dlatego, że pół wieku
już jeżdżę? Obecnym autem mam 200tys w 8 lat i musiałbym zrobić kiedyś
podsumowanie ile zajechałem łącznie. Sądzę, że księżyc osiągnąłem
spokojnie:)
>
> [1] Jeszcze jedno mi się przypomniało: "Nigdy nie parkuj tyłem, to
> bardzo trudne i nikt tego nie robi". Obecnie 99% moich parkowań
> prostopadłych jest tyłem (robie wyjątek dla "pod kątem") i zawsze miło
> wspominam tego pajaca, szczególnie oglądając jak się ludzie na około
> mnie męczą na parkingach przodem, słuchając takich debilizmów na
> kursach, od kolegów i rodziców.
Ja mam ZNAK na chodniku przed domem. Pasi mito, bo rzadko kto tam
parkuje :) Umiem tyłem więc "mam swoje miejsce" pod oknem :) Praktycznie
10% tam parkuje. To też daje mi codziennie rozeznanie, na jakiej
planecie jestem :)
>
> Tak że ... ogólnie nie ma co uogólniać. Rozsądek powinien wystarczyć.
> Kierowcy i rodziny z KIA nie dało się uratować żadną zasadą. Pozostaje
> mieć nadzieję, że koleś z bolida beknie za morderstwo.
>
Uważam, podobnie i sadząc z mojego doświadczenia, powinien być oskarżony
jak najsurowiej. Ci z KIA nie byli winni w żądnym przypadku. Nie byłem
tam ale uważam,że zachowali zdrowy rozsądek i nie robili NIC, żeby
doszło do kolizji. Jedynym winnym jest kierowca BMW.
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>
-
124. Data: 2023-10-24 10:49:15
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 24 Oct 2023 00:04:10 +0200, heby wrote:
> On 23/10/2023 23:02, LordBluzgÂŽí źíˇľí źíˇą wrote:
>>>> Miszczu. WaĹkujesz temat kilka dni.
>>> Ja?
>> No tak, odpowiedziaĹem xsiĹskiemu.
> No widzisz.
>
>>> Czyli masz zasade nie uwzglÄniajÄ cÄ sytaucji na drodze? Stosujesz tÄ
>>> idiotrycznÄ zasadÄ rĂłwnieĹź jak manewrujesz na parkingu? Ĺomatko.
>> 3 sek na parkingu to wiecznoĹÄ :D StosujÄ tÄ zasadÄ "ogĂłlnie" do
>> bezpiecznego ruchu.
>
> No nie ogĂłlnie, bo nie do parkingu.
>
> Zmierzam do tego, Ĺźe mĂłj instruktor na placu staraĹ siÄ mnie nauczyÄ
> tego typu bzdur. Na przykĹÄ d jak widzÄ w tylnej szybie 3cm od krawÄdzi
> sĹupek, to ostro w prawo, sekunda i dwa obroty w lewo.
>
> Zasada ta, tak cenna, Ĺźe mĂłwiĹ o niej z uniesieniem i wrÄcz wierszem
> (podkreĹlajÄ c, Ĺźe nigdzie indziej tak sprytnego sposobu nie uczÄ !
> (uczyli innych, rĂłwnie iditycznych)), okazaĹa siÄ sĹabo sprawdzalna w
> rzeczywistoĹci. Jak siÄ okazaĹo, prawdziwe samochody na parkingu nie
> majÄ sĹupkĂłw! Prawo jazdy okazaĹo siÄ 10x Ĺatwiejsze, jak przestaĹem
> sĹuchaÄ tego typo porad a zaczÄ Ĺem uĹźywaÄ wyobraĹşni, gdzie mi siÄ koĹczy
> samochĂłd. W przypadku Malucha byĹo to nawet maĹo zwiÄ zane z wyobraĹşniÄ .
Ale jesli sie nie myle, to wtedy egzamin zdawaĹes na sĹupkach.
No to instruktor uczyĹ na sĹupki, a jezdziles takim samochodem jak na
egzaminie.
A potem, jak juz miaĹes PJ, to mogles sobie pocwiczyc na parkingu :-)
> Zachowaj rozsÄ dek i tyle.
> IloĹÄ przelatujacych imbecyli lewym pasem z >200 byĹo juĹź na setki w
> mojej ĹźaĹosnej karierze kierowcy.
Nie wiem ile przejechales, ale z dala od Warszawy to IMO rzadkosc.
Co nie znaczy, ze sie nie zdarza.
No i Unii zyjemy - nigdy nie wiadomo, kiedy pojedziesz przez Niemcy,
i trzeba pilnowac tych co 200 i tych co 300 ..
> Mam odruch patrzenia w lusterko lewe
> dĹuĹźej na autostradzie niĹź w mieĹcie. Ile sekund? Ile trzeba. Ale Ĺźe 3
> czy 4, to nie mam takiej zasady. MoĹźe byÄ i 10. I bywaĹo, Ĺźe to
> uratowaĹo mi Ĺźycie. Zaznaczam jednak, Ĺźe dzikiego wyprzedzania na
> jednojezdniowej 1-ce (z wyprzedzaniem na 4-go), na poczÄ tku 200x, nie
> obserwuje od lat. Kultura ogĂłlna wzrosĹa,
Czy ruch wzrĂłsĹ, szerokosci i nowe autostrady i ekspresĂłwki?
Ruch wzrĂłsĹ i czesto nie ma miejsca na wyprzedzanie, szerokich drog
z 2 (1+1) pasami ruchu i poboczem juz nie robiÄ , a tam gdzie byĹy
przydatne jest dzis ekspresĂłwka ...
> za to pojawiĹo siÄ wiÄcej
> ekstremĂłw, co pewnie wynika z typowego dla kapitalizmu korelowania siÄ
> pieniÄdzy z idiotami.
Stac ludzi na 500KM :-)
Moc tanszych samochodĂłw tez sporo wzrosĹa, teraz te 200 nie jest
problemem.
> Podziele siÄ takÄ ciekawostkÄ , jesli chodzi o zĹote zasady.
>
> Na kursie miaĹem emerytowanego policjata dorgĂłwki, jako wykĹadowcÄ
> teorii, lubiĹ wyjaĹniaÄ anegdotycznie.
>
> MiaĹ on zasadÄ, Ĺźe wszystko jest "na logikÄ" przy czym zaznaczaĹ, Ĺźe na
> policyjnÄ , co najwyraĹşniej miaĹo istotne znaczenie. Nigdy nie udaĹo mi
> siÄ dowiedzieÄ czym policyjna róşni siÄ od normalnej, ale w przypadku
> logiki prawniczej teĹź mi siÄ nie udaĹo i juĹź zrezygnowaĹem z dociekania.
>
> Np. "Logiczne jest, Ĺźe jak jechaĹem na autostradzie 130, to jak z niej
> zjadÄ mogÄ sobie pojechaÄ 110" i inne takie gĂłwna w poprzek przepisĂłw
> [1]. Nie zdziwiĹo mnie wobec tego mocno, jak siÄ dowiedziaĹem kilka lat
> później, Ĺźe na zajÄcia jeĹşdziĹ autobusem. Prawko mu zabrali za
> przekroczenie punktĂłw. W sumie to nie wiem czy jako wykĹadowca czy
> uczestnik.
Ale na zwyklych drogach rzadko stojÄ z radarem.
A 108/90 ...
> [1] Jeszcze jedno mi siÄ przypomniaĹo: "Nigdy nie parkuj tyĹem, to
> bardzo trudne i nikt tego nie robi". Obecnie 99% moich parkowaĹ
> prostopadĹych jest tyĹem (robie wyjÄ tek dla "pod kÄ tem") i zawsze miĹo
> wspominam tego pajaca, szczegĂłlnie oglÄ dajÄ c jak siÄ ludzie na okoĹo
> mnie mÄczÄ na parkingach przodem, sĹuchajÄ c takich debilizmĂłw na
> kursach, od kolegĂłw i rodzicĂłw.
Rada dziwna ... z czasĂłw, gdy nie byĹo bocznych lusterek?
Ale wiesz, ze nie wolno tyĹem do budynku?
> Tak Ĺźe ... ogĂłlnie nie ma co uogĂłlniaÄ. RozsÄ dek powinien wystarczyÄ.
> Kierowcy i rodziny z KIA nie daĹo siÄ uratowaÄ ĹźadnÄ zasadÄ . Pozostaje
> mieÄ nadziejÄ, Ĺźe koleĹ z bolida beknie za morderstwo.
Albo sÄ d ziobrowe zakusy poskromi, i stwierdzi, ze to jednak wypadek.
Co nie znaczy, ze wyjdzie wolno, moze pare lat posiedziec.
I doĹźywotni zakaz prowadzenia pojazdĂłw? Nie wiem, czy zasadny ...
J.
-
125. Data: 2023-10-24 11:05:48
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 23 Oct 2023 22:26:46 +0200, LordBluzgÂŽí źíˇľí źíˇą wrote:
> W dniu 23.10.2023 o 18:12, heby pisze:
[...]
> Miszczu. WaĹkujesz temat kilka dni. Dla mnie proste gdzie mam wyrobionÄ
> juĹź funkcjÄ/zespóŠ"3sek" (zespóŠtrzech sekund) od lat. Co to jest? To
> prosta reakcja na stan na drodze. JeĹli wĹÄ czam siÄ do ruchu, zmieniam
> pas, wyprzedzam, cokolwiek co ĹÄ czy siÄ z manewrem to juĹź dawno
> wyliczyĹem ĹredniÄ . SÄ to 3 sekundy. 21,22,23 (tak siÄ liczy w
> "myĹlach")
Powoli trzeba, albo 121, 122, 123 ... i tez powoli.
ChcÄ zmieniÄ pas, patrzÄ w lusterka, oceniam, patrzÄ przed
> siebie. 3 sekundy...nie widzÄ zagroĹźenia, jadÄ/robiÄ. Zawsze dziaĹa bez
> kuchy. Polecam sprawdziÄ. NIGDY nie zdarzyĹo mi siÄ, majÄ c "zapas"
> 4-5sekund spowodowaÄ zagroĹźenie,
Hm, a co ma te 3s dac?
Jesli ocene tego, ze jadacy daleko z tylu jest szybszy niz rozsÄ dek
pozwala, to:
-jadÄ cy jeszcze dalej w tym czasie zblizy sie na odleglosc ...
niebezpiecznÄ .
-jadÄ cy tylko troche szybciej w tym czasie zblizy sie do ciebie ... i
wypadaĹoby przepuscic, i potem znow odliczac 3s.
-ktos za tobÄ moze sie zdenerwowaÄ i zaczÄ c Cie wyprzedzac ... i sie
robi kolizyjnie.
Ja przyznam, ze jak sa dwa pasy w miare puste, i widzÄ przed sobÄ
wolniejszego, to zjezdzam na lewy mozliwie wczesnie.
I wtedy to problem tego z tylu - zwalnia, wyprzedza po prawej, bĹyska
- jego problem ...
Ale rzadko sÄ puste, wiec ja po prostu lewym :-)
> JeĹli ktoĹ, kiedy jadÄ 130km/h na autostradzie, dogania mnie z
> prÄdkoĹciÄ 170km/h to go po prostu nie widzÄ i nie spodziewam,
> realizujÄ c dla mnie bezpieczny manewr.
170 a 130 to şadna róşnica predkosci. Gorzej jak jedzie 250 czy
naprawde 300 ..
> Nie mam tutaj Ĺźadnego czasu, Ĺźeby
> w ciÄ gu 3 sekund zmieniÄ zamiary, skoro zakĹadam, bazujÄ c na
> wczeĹniejszych, bezpiecznych decyzjach nie trafiam na debila w BMW,
> ktĂłry popierdala wieczorem 300km/h w takim momencie mojego manewru.
>
> Cokolwiek zrobiÄ i tak mi zajebie, chyba Ĺźe szczÄĹliwie wybierze inny
> tor lotu. W Ĺźadnym przypadku nie czujÄ "winy" bo realizujÄ swĂłj manewr,
> ktĂłry w kaĹźdych warunkach jest bezpieczny ale nie przewiduje lotu
> nurkujÄ cego myĹliwca na autostradzie.
>
> Jak dla mnie, to luka prawna w przepisach. Powinno byÄ tak jak z
> pijanym. PiĹeĹ-jesteĹ winny.
Ale nie ma tak w przepisach.
PiĹes - jestes winny prowadzenia po pijaku.
A niekoniecznie spowodowania wypadku.
> JechaĹeĹ za szybko/dozwolona-jesteĹ winny.
> Nie ma sensu tego mieliÄ dalej...bo konsensusu tutaj nie znajdziesz.
I skonczysz jak ten z Warszawy, co jechal 54.
PoniekÄ d tak juz jest - jak analiza pokaze, ze jadÄ c z przepisowÄ
predkosciÄ wypadku by nie byĹo, to robi z szybkiego winnego.
Niekoniecznie jest to zawsze dobry przepis, bo patrz te 54 ...
J.
-
126. Data: 2023-10-24 11:25:22
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 24.10.2023 o 11:05, J.F pisze:
[...]
> Hm, a co ma te 3s dac?
> Jesli ocene tego, ze jadacy daleko z tylu jest szybszy niz rozsądek
> pozwala, to:
> -jadący jeszcze dalej w tym czasie zblizy sie na odleglosc ...
> niebezpieczną.
> -jadący tylko troche szybciej w tym czasie zblizy sie do ciebie ... i
> wypadałoby przepuscic, i potem znow odliczac 3s.
> -ktos za tobą moze sie zdenerwować i zacząc Cie wyprzedzac ... i sie
> robi kolizyjnie.
3 sek daje sporo w sensie, że jeśli po raz setny, robisz sobie taki
marker w mózgu (sytuacja) to masz gotowy schemat zachowań i na bazie
tego schematu działasz. Często w różnych sytuacjach wydaje się, że masz
mało czasu więc stoisz i czekasz. Przy wyrobionej reakcji 3 sekund, masz
pewność, że zdążysz nie powodując zagrożenia. Wstępna ocena na 5 sekund
wolnej przestrzeni daje Ci pewność, że te 3 sekundy Twojego manewru są
bezpieczne. Obejrzyj sobie jakiś filmik. Na 3-4 sekundy przed kolizją
NIC nie wskazuje na to, że do niej dojdzie. Kolizja to często czas 1-2
sekund.
Inna sprawa to dokładna ocena odległości i prędkości innych pojazdów,
szczególnie dla osób które są krótkowidzami (tak, ma to spore znaczenie)
...ale to też wchodzi w układ "budowy schematu". Tutaj jest sporo osób,
które mają zaburzenia i złą ocenę. Jest nawet takie badanie wzroku na tą
przypadłość.
>> Jeśli ktoś, kiedy jadę 130km/h na autostradzie, dogania mnie z
>> prędkością 170km/h to go po prostu nie widzę i nie spodziewam,
>> realizując dla mnie bezpieczny manewr.
>
> 170 a 130 to żadna różnica predkosci. Gorzej jak jedzie 250 czy
> naprawde 300 ..
Nie rozumiesz. Ja jadę 130 i muszę przy tej prędkości bardziej
obserwować przedpole niż lusterko. On dogania mnie z prędkością 170kmh
czyli zapierdala 130+170=300kmh nie ma tutaj tych 3 sekund na reakcję od
momentu kiedy ja go zauważę w lusterku a robię jakiś manewr, np. zmiana
pasa ruchu.
>
>> Nie mam tutaj żadnego czasu, żeby
>> w ciągu 3 sekund zmienić zamiary, skoro zakładam, bazując na
>> wcześniejszych, bezpiecznych decyzjach nie trafiam na debila w BMW,
>> który popierdala wieczorem 300km/h w takim momencie mojego manewru.
>>
>> Cokolwiek zrobię i tak mi zajebie, chyba że szczęśliwie wybierze inny
>> tor lotu. W żadnym przypadku nie czuję "winy" bo realizuję swój manewr,
>> który w każdych warunkach jest bezpieczny ale nie przewiduje lotu
>> nurkującego myśliwca na autostradzie.
>>
>> Jak dla mnie, to luka prawna w przepisach. Powinno być tak jak z
>> pijanym. Piłeś-jesteś winny.
>
> Ale nie ma tak w przepisach.
A powinno już być. Może by zaczęli zwalniać do "bezpiecznej"?
> Piłes - jestes winny prowadzenia po pijaku.
> A niekoniecznie spowodowania wypadku.
W praktyce to często oznacza, że winny jest pijok :)
>
>> Jechałeś za szybko/dozwolona-jesteś winny.
>> Nie ma sensu tego mielić dalej...bo konsensusu tutaj nie znajdziesz.
>
> I skonczysz jak ten z Warszawy, co jechal 54.
Przypadek to nie reguła.
>
> Poniekąd tak juz jest - jak analiza pokaze, ze jadąc z przepisową
> predkoscią wypadku by nie było, to robi z szybkiego winnego.
> Niekoniecznie jest to zawsze dobry przepis, bo patrz te 54 ...
Przypadek.
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>
-
127. Data: 2023-10-24 11:56:05
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 24 Oct 2023 11:25:22 +0200, LordBluzgÂŽí źíˇľí źíˇą wrote:
> W dniu 24.10.2023 o 11:05, J.F pisze:
> [...]
>> Hm, a co ma te 3s dac?
>> Jesli ocene tego, ze jadacy daleko z tylu jest szybszy niz rozsÄ dek
>> pozwala, to:
>> -jadÄ cy jeszcze dalej w tym czasie zblizy sie na odleglosc ...
>> niebezpiecznÄ .
>> -jadÄ cy tylko troche szybciej w tym czasie zblizy sie do ciebie ... i
>> wypadaĹoby przepuscic, i potem znow odliczac 3s.
>> -ktos za tobÄ moze sie zdenerwowaÄ i zaczÄ c Cie wyprzedzac ... i sie
>> robi kolizyjnie.
>
> 3 sek daje sporo w sensie, Ĺźe jeĹli po raz setny, robisz sobie taki
> marker w mĂłzgu (sytuacja) to masz gotowy schemat zachowaĹ i na bazie
> tego schematu dziaĹasz. CzÄsto w róşnych sytuacjach wydaje siÄ, Ĺźe masz
> maĹo czasu wiÄc stoisz i czekasz. Przy wyrobionej reakcji 3 sekund, masz
> pewnoĹÄ, Ĺźe zdÄ Ĺźysz nie powodujÄ c zagroĹźenia. WstÄpna ocena na 5 sekund
> wolnej przestrzeni daje Ci pewnoĹÄ, Ĺźe te 3 sekundy Twojego manewru sÄ
> bezpieczne. Obejrzyj sobie jakiĹ filmik. Na 3-4 sekundy przed kolizjÄ
> NIC nie wskazuje na to, Ĺźe do niej dojdzie. Kolizja to czÄsto czas 1-2
> sekund.
czesto. Ale to znaczy, ze ktos sie zagapiĹ i czegos nie zauwaĹźyĹ, a
nie, ze trzeba 3s odczekac.
> Inna sprawa to dokĹadna ocena odlegĹoĹci i prÄdkoĹci innych pojazdĂłw,
> szczegĂłlnie dla osĂłb ktĂłre sÄ krĂłtkowidzami (tak, ma to spore znaczenie)
Chyba nie. Za to lusterka sferyczne majÄ duzo.
> ...ale to teĹź wchodzi w ukĹad "budowy schematu". Tutaj jest sporo osĂłb,
> ktĂłre majÄ zaburzenia i zĹÄ ocenÄ. Jest nawet takie badanie wzroku na tÄ
> przypadĹoĹÄ.
Ja bym w ogole napisaĹ, ze czlowiek niedostosowany do oceny takich
predkosci w takich odlegĹosciach.
>>> JeĹli ktoĹ, kiedy jadÄ 130km/h na autostradzie, dogania mnie z
>>> prÄdkoĹciÄ 170km/h to go po prostu nie widzÄ i nie spodziewam,
>>> realizujÄ c dla mnie bezpieczny manewr.
>>
>> 170 a 130 to şadna róşnica predkosci. Gorzej jak jedzie 250 czy
>> naprawde 300 ..
>
> Nie rozumiesz. Ja jadÄ 130 i muszÄ przy tej prÄdkoĹci bardziej
> obserwowaÄ przedpole niĹź lusterko.
Nawyk spoglÄ dania w lusterko sie przydaje.
Ĺťeby miec ogĂłlnÄ ocene sytuacji z tyĹu, a nie potem zdiwienie, ze byĹ
w martwym polu.
> On dogania mnie z prÄdkoĹciÄ 170kmh
> czyli zapierdala 130+170=300kmh nie ma tutaj tych 3 sekund na reakcjÄ od
> momentu kiedy ja go zauwaĹźÄ w lusterku a robiÄ jakiĹ manewr, np. zmiana
> pasa ruchu.
Zalezy w jakiej odleglosci zmienisz ten pas, ale owszem - przy
nadwyĹźce 170, to przydaĹoby sie ze 200m.
Ale jak on bedzie dalej - zauwazysz w te 3s, ze on tak szybko sie
zbliza?
>>> Nie mam tutaj Ĺźadnego czasu, Ĺźeby
>>> w ciÄ gu 3 sekund zmieniÄ zamiary, skoro zakĹadam, bazujÄ c na
>>> wczeĹniejszych, bezpiecznych decyzjach nie trafiam na debila w BMW,
>>> ktĂłry popierdala wieczorem 300km/h w takim momencie mojego manewru.
>>>
>>> Cokolwiek zrobiÄ i tak mi zajebie, chyba Ĺźe szczÄĹliwie wybierze inny
>>> tor lotu. W Ĺźadnym przypadku nie czujÄ "winy" bo realizujÄ swĂłj manewr,
>>> ktĂłry w kaĹźdych warunkach jest bezpieczny ale nie przewiduje lotu
>>> nurkujÄ cego myĹliwca na autostradzie.
>>>
>>> Jak dla mnie, to luka prawna w przepisach. Powinno byÄ tak jak z
>>> pijanym. PiĹeĹ-jesteĹ winny.
>>
>> Ale nie ma tak w przepisach.
>
> A powinno juĹź byÄ. MoĹźe by zaczÄli zwalniaÄ do "bezpiecznej"?
>
>> PiĹes - jestes winny prowadzenia po pijaku.
>> A niekoniecznie spowodowania wypadku.
>
> W praktyce to czÄsto oznacza, Ĺźe winny jest pijok :)
W praktyce owszem.
>>> JechaĹeĹ za szybko/dozwolona-jesteĹ winny.
>>> Nie ma sensu tego mieliÄ dalej...bo konsensusu tutaj nie znajdziesz.
>>
>> I skonczysz jak ten z Warszawy, co jechal 54.
>
> Przypadek to nie reguĹa.
>>
>> PoniekÄ d tak juz jest - jak analiza pokaze, ze jadÄ c z przepisowÄ
>> predkosciÄ wypadku by nie byĹo, to robi z szybkiego winnego.
>> Niekoniecznie jest to zawsze dobry przepis, bo patrz te 54 ...
>
> Przypadek.
Jesli sa nagrania z kamer, to to moze sie zrobic reguĹa.
Dawniej dotyczyla takich, co jechali "200", teraz moze zejsc w dóŠ:-)
J.
-
128. Data: 2023-10-24 12:00:32
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 23.10.2023 o 23:13, LordBluzg(R)?? pisze:
> W dniu 23.10.2023 o 23:05, Robert Wańkowski pisze:
>
>>> Syna czasem wołam: Adam!...Ja? Kurwa a ile mam synów Adamów?
>>
>> Może wie lepiej od Ciebie? ?
>>
> Jak? To ja mu dałem imię, znaczy go tak naznaczyłem :D
Nie czepiam się imienia, tylko ilości Adamów. ;)
Robert
-
129. Data: 2023-10-24 12:03:13
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 23.10.2023 o 22:33, LordBluzg(R)?? pisze:
> W dniu 23.10.2023 o 22:31, Robert Wańkowski pisze:
>> W dniu 23.10.2023 o 22:26, LordBluzg(R)?? pisze:
>>> 3 sekundy. 21,22,23 (tak się liczy w "myślach")
>>
>> Nie. 121, 122, 123.
>>
>>
> Nodobra, masz wadę wymowy :D
A Ty ekspresję Poniedzielskiego. ;)
Robert
-
130. Data: 2023-10-24 12:44:23
Temat: Re: Seba leciał 314km/h
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 24/10/2023 10:49, J.F wrote:
> Ale jesli sie nie myle, to wtedy egzamin zdawałes na słupkach.
Tak. To jest własnie ten problem. Idityczny cel wygenerował idiotyczne
rozwiązania.
>> Ilość przelatujacych imbecyli lewym pasem z >200 było już na setki w
>> mojej żałosnej karierze kierowcy.
> Nie wiem ile przejechales, ale z dala od Warszawy to IMO rzadkosc.
To jest tak: zmniejszyła się w okresie 2000-2020 ilośc takich imbecyli
(subiektywna obserwacja), ale jednocześnie zwiększyła sie max prędkośc,
zapewne w wyniku dostepu do fur, nawet wyklepanych z przystanku. W sumie
mieszkam w miejscu, gdzie swego czasu była jedyna autostrada i na
początku wieku trafienie na idiotę dającym do odcięcia na tym odcinku
było częste. Pamiętam, że wtedy zastanawiałem się, czy gorszy Lanos@180
czy Audi@210.
> No i Unii zyjemy - nigdy nie wiadomo, kiedy pojedziesz przez Niemcy,
> i trzeba pilnowac tych co 200 i tych co 300 ..
Niby tak. Ale byłem kilka razy i raczej nie trafiłem na tego typu
wypadki, aby czuć się niebezpiecznie na jakiejś A. Oni tam mają tory
wyścigowe do tego celu, na nich część tych przegrywów może sobie upuścić
ciśnienie i czasami wyeliminować swoje geny bezpiecznie względem reszty,
mają policję która robi robotę i bezpieczeniejsze samochody niż ten złom
u nas w 200x. Ogólnie na niemieckiej autostradzie było bezpieczniej, ale
to tylko mi się tak wydaje. Obecnie nasze nie ustępują jakoś bardzo.
>> uratowało mi życie. Zaznaczam jednak, że dzikiego wyprzedzania na
>> jednojezdniowej 1-ce (z wyprzedzaniem na 4-go), na początku 200x, nie
>> obserwuje od lat. Kultura ogólna wzrosła,
> Czy ruch wzrósł, szerokosci i nowe autostrady i ekspresówki?
Ciśnięcie się na starej "1" polegało głównie na jechaniem poboczem, jak
kiku jednoczesnie zechciało wyprzedzać kolumnę tirów nacierajć z
naprzeciwka. Teraz są po dwa pasy w wielu miejscach i potrzeba
udowodnienia czegoś światu przestałą być istotna. Kultura wzrosła bo nie
ma już jak udowaniać kto ma dłuższego. Więc teraz udowania się kupując
droższe modele.
> Ale na zwyklych drogach rzadko stoją z radarem.
> A 108/90 ...
Czy ja wiem, na zjeździe z A4 w mojej okolicy (zakręt) stali często,
choć w ostatnich latach już ich nie widzę, może zastapiły ich foto.
Drogi wyjazdowe z autostrady mają taką "zaletę", że kierowca traci
poczucie normalnej prędkości (50), jesli wcześniej jechał kilka godzin
~130. Znakomite miejsce do postawienia radaru.
>> [1] Jeszcze jedno mi się przypomniało: "Nigdy nie parkuj tyłem, to
>> bardzo trudne i nikt tego nie robi". Obecnie 99% moich parkowań
>> prostopadłych jest tyłem (robie wyjątek dla "pod kątem") i zawsze miło
>> wspominam tego pajaca, szczególnie oglądając jak się ludzie na około
>> mnie męczą na parkingach przodem, słuchając takich debilizmów na
>> kursach, od kolegów i rodziców.
> Rada dziwna ... z czasów, gdy nie było bocznych lusterek?
A widziałeś "emerytowanego policjanta" który używa lusterek? Ludzie z
pokolenia '30-40 wygladali przez tylną szybę. Ba, jednym z elementów
szkolenia na prawku było u mnie "cofanie patrząc przez fotele". Ja
zawsze cofam na lusterka, ale siłą mnie uczyli metody międzyfotelowej.
Całe szczęście jestem tępym uczniem.
> Ale wiesz, ze nie wolno tyłem do budynku?
To nie jest prawda. Ten przepis jest zasadniczo martwy, bo sytuacji
kiedy nie obowiązuje jest 99% i w dodatku dotyczy nie budynku, tylko
chodnika. Może mówisz o tych "znakach" co czasami wiszą na budynkach,
ale one mają taki sam skutek prawny jak tabliczka "parkowanie wyłacznie
w różowych skarpetkach".
>> Tak że ... ogólnie nie ma co uogólniać. Rozsądek powinien wystarczyć.
>> Kierowcy i rodziny z KIA nie dało się uratować żadną zasadą. Pozostaje
>> mieć nadzieję, że koleś z bolida beknie za morderstwo.
> Albo sąd ziobrowe zakusy poskromi, i stwierdzi, ze to jednak wypadek.
> Co nie znaczy, ze wyjdzie wolno, moze pare lat posiedziec.
> I dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów? Nie wiem, czy zasadny ...
Nie wiadomo czy taki zakaz działa w Argentynie. Albo RPA.