eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming › SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 55

  • 41. Data: 2013-08-19 13:32:49
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Edek <e...@g...com>

    Szarym od mżawki świtem Mon, 19 Aug 2013 08:29:48 +0200, Paweł Kierski
    wyrzucił pustą ćwiartkę i oznajmił:

    > W dniu 2013-08-17 23:51, Wojciech Muła pisze:
    >> On Saturday, August 17, 2013 8:46:40 PM UTC+2, Marek Borowski wrote:
    >>>> To nie jest "burdelowa" rzeczywistość, tylko biznes. Żeby coś sprzedać
    >>>> trzeba mieć co pokazać. To, że wykonałem dodatkową pracę poza zespołem
    >>>> i wbrew zasadom dało realną korzyść firmie. Gdy początkowo zespół wziął się
    >>>> za wycenę zgodnie ze scrumowym rytuałem, to estymata wyszła jakieś 15-20
    >>>> osobodni pracy. Z czego samo planowanie na wejściu zeżarło 5 osobodni...
    >>>> tragedia.
    >>>
    >>> Swietnie. Jedna rzecz mozna zrobic ad-hoc. A teraz wyobraz sobie ze
    >>> wszystko robisz bez planowania i na zasadzie ze na wczoraj - bo tak to
    >>> sie konczy.
    >>
    >> I tak w SCRUM-ie nie ma planowania długoterminowego,
    >
    > Bzdura. Co tego zabrania?

    Nikt i nic tego nie zabrania. Ale znaczna część filozofii Agile opiera się
    na negacji Waterfalla i to w myśleniu zerojedynkowym, stąd spora część
    wyznawców tak właśnie postępuje. Skoro w Waterfall istniało długoterminowe
    planowanie, architektura i ciągłe ulepszanie, to przecież w naszym nowym
    cudownym Agile tego być nie może. Bo to wszystko jest "legacy".

    Całość mi przypomina zachowanie nastolaków na dłuższych wakacjach, i to
    zarówno wśród części ludzi z mojego własnego niewielekiego w sumie doświadczenia,
    ale też w blogach cytowanych tu na grupie. Większość piewców koncentruje
    się na tępieniu "legacy" i wszystkiego co im się nie podoba przy okazji,
    a tylko mniejsza część przypomina, że jednak potrzebny jest Technical
    Produkt Owner, architekci, dłuższy plan czy szerszy obraz - problem polega
    na tym, że mało kto dyskutuje z tym na podstawie samego Agile. Z mojej wiedzy
    wynika, że role takie jak TPO czy PO może pełnić w Agile ta sama osoba lub
    nawet jeden z deweloperów, ale kto by słuchał coachów Agile jak ma
    się pod ręką linkę do Wspaniałego Bloga, który co prawda reprezentuje
    Agile dla ubogich, ale za to jest w sieci i można dać linka.

    Na dodatek konkretne techniki takie jak Scrum z założenia mają być
    elastycznie dopasowywane do konkretnego projektu, więc część rozumie
    to jako "twórzmy nowy wspaniały świat i odrzućmy wszystko co legacy".
    Taki SCRUM bez uwzględniania niczego poza bierzącą iteracją może
    jest i fajny, ale to nie jest Agile. Prędzej czy później odzywają się
    potrzeby dopracowywania organizacji, zarządzania czasem, pilnowania
    procesów - sorry, nie pamiętam wszystkich Scrumowych nazw na te
    same rzeczy w wersji Agile, chyba Retrospekcja i parę innych.

    >> a
    >> dla dużych projektów to tragedia. Przeżyliśmy takie cudo
    >> i to była jakaś kosmiczna pomyłka.
    >
    > Brak długoterminowej wizji to dopiero tragedia. Po to jest, "po nowemu"
    > mówiąc, Backlog Refinement.

    Ostatecznie wszystko weryfikuje rynek. Dane z rynku UK, gdzie podaje się
    wysokość wynagrodzeń w ogłoszeniach:

    http://www.itjobswatch.co.uk/jobs/uk/agile%20softwar
    e%20development.do#salary_trend

    Z jednej strony popularność Agile ro?śnie - podobnie do popularności JavaScriptu -
    a z drugiej wynagrodzenia minimalnie maleją *)

    *) Uwzględniając cały rynek z tym słowem kluczowym, czyli wliczając manadżerów
    i coachów

    --
    Edek


  • 42. Data: 2013-08-19 14:21:33
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Adam Klobukowski <a...@g...com>

    On Monday, 19 August 2013 13:32:49 UTC+2, Edek wrote:
    > Szarym od mżawki świtem Mon, 19 Aug 2013 08:29:48 +0200, Paweł Kierski
    >
    > wyrzucił pustą ćwiartkę i oznajmił:
    >
    > > W dniu 2013-08-17 23:51, Wojciech Muła pisze:
    >
    > >> On Saturday, August 17, 2013 8:46:40 PM UTC+2, Marek Borowski wrote:
    > >>>> To nie jest "burdelowa" rzeczywistość, tylko biznes. Żeby coś sprzedać
    > >>>> trzeba mieć co pokazać. To, że wykonałem dodatkową pracę poza zespołem
    > >>>> i wbrew zasadom dało realną korzyść firmie. Gdy początkowo zespół wziął się
    > >>>> za wycenę zgodnie ze scrumowym rytuałem, to estymata wyszła jakieś 15-20
    > >>>> osobodni pracy. Z czego samo planowanie na wejściu zeżarło 5 osobodni...
    > >>>> tragedia.
    > >>>
    > >>> Swietnie. Jedna rzecz mozna zrobic ad-hoc. A teraz wyobraz sobie ze
    > >>> wszystko robisz bez planowania i na zasadzie ze na wczoraj - bo tak to
    > >>> sie konczy.
    > >>
    > >> I tak w SCRUM-ie nie ma planowania długoterminowego,
    > >
    > > Bzdura. Co tego zabrania?
    >
    > Nikt i nic tego nie zabrania. Ale znaczna część filozofii Agile opiera się
    > na negacji Waterfalla i to w myśleniu zerojedynkowym, stąd spora część
    > wyznawców tak właśnie postępuje. Skoro w Waterfall istniało długoterminowe
    > planowanie, architektura i ciągłe ulepszanie, to przecież w naszym nowym
    > cudownym Agile tego być nie może. Bo to wszystko jest "legacy".

    Bzdura.

    Metody Agile dają się stosować bezproblemowo na wyższym poziomie zarządzania, a im
    wyższy poziom tym planowanie bardziej długoterminowe.

    AdamK


  • 43. Data: 2013-08-19 14:35:42
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2013-08-19 13:32, Edek pisze:
    > Szarym od mżawki świtem Mon, 19 Aug 2013 08:29:48 +0200, Paweł Kierski
    > wyrzucił pustą ćwiartkę i oznajmił:
    >
    >> W dniu 2013-08-17 23:51, Wojciech Muła pisze:
    >>> On Saturday, August 17, 2013 8:46:40 PM UTC+2, Marek Borowski wrote:
    >>>>> To nie jest "burdelowa" rzeczywistość, tylko biznes. Żeby coś sprzedać
    >>>>> trzeba mieć co pokazać. To, że wykonałem dodatkową pracę poza zespołem
    >>>>> i wbrew zasadom dało realną korzyść firmie. Gdy początkowo zespół wziął się
    >>>>> za wycenę zgodnie ze scrumowym rytuałem, to estymata wyszła jakieś 15-20
    >>>>> osobodni pracy. Z czego samo planowanie na wejściu zeżarło 5 osobodni...
    >>>>> tragedia.
    >>>>
    >>>> Swietnie. Jedna rzecz mozna zrobic ad-hoc. A teraz wyobraz sobie ze
    >>>> wszystko robisz bez planowania i na zasadzie ze na wczoraj - bo tak to
    >>>> sie konczy.
    >>>
    >>> I tak w SCRUM-ie nie ma planowania długoterminowego,
    >>
    >> Bzdura. Co tego zabrania?
    >
    > Nikt i nic tego nie zabrania. Ale znaczna część filozofii Agile opiera się
    > na negacji Waterfalla

    Tak.

    > i to w myśleniu zerojedynkowym

    Nie.

    >, stąd spora część
    > wyznawców tak właśnie postępuje. Skoro w Waterfall istniało długoterminowe
    > planowanie, architektura i ciągłe ulepszanie, to przecież w naszym nowym
    > cudownym Agile tego być nie może. Bo to wszystko jest "legacy".
    >
    > Całość mi przypomina zachowanie nastolaków na dłuższych wakacjach, i to
    > zarówno wśród części ludzi z mojego własnego niewielekiego w sumie doświadczenia,
    > ale też w blogach cytowanych tu na grupie.

    Cóż - obok pojawiły się stwierdzenia, że koniec końców najwięcej zależy
    od ludzi, metodyka może im pomóc, ale nie zastąpi rozsądku.

    > Większość piewców koncentruje
    > się na tępieniu "legacy" i wszystkiego co im się nie podoba przy okazji,
    > a tylko mniejsza część przypomina, że jednak potrzebny jest Technical
    > Produkt Owner, architekci, dłuższy plan czy szerszy obraz - problem polega
    > na tym, że mało kto dyskutuje z tym na podstawie samego Agile. Z mojej wiedzy
    > wynika, że role takie jak TPO czy PO może pełnić w Agile ta sama osoba lub
    > nawet jeden z deweloperów, ale kto by słuchał coachów Agile jak ma
    > się pod ręką linkę do Wspaniałego Bloga, który co prawda reprezentuje
    > Agile dla ubogich, ale za to jest w sieci i można dać linka.
    >
    > Na dodatek konkretne techniki takie jak Scrum z założenia mają być
    > elastycznie dopasowywane do konkretnego projektu, więc część rozumie
    > to jako "twórzmy nowy wspaniały świat i odrzućmy wszystko co legacy".
    > Taki SCRUM bez uwzględniania niczego poza bierzącą iteracją może
    > jest i fajny, ale to nie jest Agile. Prędzej czy później odzywają się
    > potrzeby dopracowywania organizacji, zarządzania czasem, pilnowania
    > procesów - sorry, nie pamiętam wszystkich Scrumowych nazw na te
    > same rzeczy w wersji Agile, chyba Retrospekcja i parę innych.

    Scrum w opisie wydaje się być bardzo prosty. Jedną z pułapek jest próba
    upraszczania go jeszcze bardziej i brak zrozumienia, że im prostsze
    i im mniej reguł, tym bezwzględniej należy je stosować. A jednocześnie
    korzystać (z głową) z elastyczności tam, gdzie reguły się kończą.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 44. Data: 2013-08-19 19:12:57
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Wojciech Muła <w...@g...com>

    On Monday, August 19, 2013 8:17:58 AM UTC+2, Paweł Kierski wrote:
    > > Więc czasem tylko utrzymujemy i wtedy tak naprawdę nie ma co obgadywać,
    > > kończymy szybko. Ale jak przychodzą nowe rzeczy, wówczas nierzadko nie
    > > wystarcza czasu, nawet jak rozciągniemy spotkanie na maksa i się streszczamy.
    > > Zresztą planowanie jest w wielu przypadkach bez sensu, ponieważ bez
    > > jakiegoś rozpoznania tematu przez programistów estymaty są z kosmosu.
    >
    > Czyli klasyka - brakuje wizji na poziomie trochę wyższym.

    Błędna diagnoza. Oczekiwanie na decyzje klientów. Wyobraź sobie, że
    liczą każdą złotówkę. :)

    > Skoro są sprinty, w których "tylko utrzymujemy", to wypada się
    > zastanowić, czy na pewno potrzeba w ogóle pracy nad tym projektem.

    Akurat to nasz główny produkt, który jest na produkcji od kilku lat.
    Nie można go olać, to nie opensource. :)

    > Na estymaty z kosmosu znam dwie główne metody - uczyć się estymować oraz
    > robić proof of concept. Niektórzy twierdzą, że to nie ortodoksyjne, ale
    > w skrajnych przypadkach, gdy temat jest kompletnie nieznany robimy
    > sprint wcześniej badanie tematu. Siada jedna osoba i dwa, góra trzy dni
    > szuka rozwiązań, próbuje projektować, pisać jakieś mockupy, czy co tam
    > jeszcze potrzebne do odpowiedzi na pytanie "ile to będzie kosztowało?".
    > Rezultatem takiego zadania jest odpowiedź, np. "już nie między 5 a 40,
    > ale między 20 a 40".

    Były takie pomysły, ale zostały - mówiąc efemistycznie - chłodno przyjęte. :)

    w.


  • 45. Data: 2013-08-19 19:28:01
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Wojciech Muła <w...@g...com>

    On Monday, August 19, 2013 8:29:48 AM UTC+2, Paweł Kierski wrote:
    > > I tak w SCRUM-ie nie ma planowania długoterminowego,
    >
    > Bzdura. Co tego zabrania?

    SCRUM niewprost. Dobrze pamiętam ten idiotyzm ze szkolenia - jest
    sens planowania na sprint, może dwa, później tylko zgrubnie,
    a dalej są smoki.

    Wdrożyliśmy to z całą konsekwencją. Nie była znana ścieżka
    krytyczna, były przestoje, był niepotrzebny "zaplanowany"
    refaktoring. Mimo, że od samego początku było dokładnie
    wiadomo, co musi być zrobione, a zmian od klienta było
    niewiele i raczej kosmetycznych.

    > > Jeśli ja narzekałem, że tych spotkań jest za dużo i są za długie
    > > i nie mają sensu, to można było powiedzieć, że jestem malkontentem
    > > i spokojnie olać temat.
    >
    > > Ale jak to samo zaczynają mówić koledzy-fani scruma, to coś jest na
    > > rzeczy. :)
    >
    > Zgłaszacie te wątpliwości na retrospekcji? Jakieś wnioski z tych uwag?
    > Próbowaliście coś zmieniać, żeby było lepiej?
    > [...]
    > Jednym z typowych błędów jest zmniejszanie wagi przykładanej do
    > retrospekcji i płynących z niej wniosków. A z ceremoniami jak z myciem
    > zębów: raz odpuścić to nic takiego dla zębów. Gorzej dla myjącego -
    > nabiera przekonania, że odpuszczać sobie można.

    Wydaje mi się, że retrospektywy są w porządku, zgłaszamy
    uwagi, podejmujemy jakieś kroki (często skutecznie). Ale
    sam problem nadmiaru i celowości spotkań jest wbudowany
    w scruma. :)

    w.


  • 46. Data: 2013-08-20 07:51:08
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2013-08-19 19:12, Wojciech Muła pisze:
    > On Monday, August 19, 2013 8:17:58 AM UTC+2, Paweł Kierski wrote:
    >>> Więc czasem tylko utrzymujemy i wtedy tak naprawdę nie ma co obgadywać,
    >>> kończymy szybko. Ale jak przychodzą nowe rzeczy, wówczas nierzadko nie
    >>> wystarcza czasu, nawet jak rozciągniemy spotkanie na maksa i się streszczamy.
    >>> Zresztą planowanie jest w wielu przypadkach bez sensu, ponieważ bez
    >>> jakiegoś rozpoznania tematu przez programistów estymaty są z kosmosu.
    >>
    >> Czyli klasyka - brakuje wizji na poziomie trochę wyższym.
    >
    > Błędna diagnoza. Oczekiwanie na decyzje klientów. Wyobraź sobie, że
    > liczą każdą złotówkę. :)
    >
    >> Skoro są sprinty, w których "tylko utrzymujemy", to wypada się
    >> zastanowić, czy na pewno potrzeba w ogóle pracy nad tym projektem.
    >
    > Akurat to nasz główny produkt, który jest na produkcji od kilku lat.
    > Nie można go olać, to nie opensource. :)

    Czyli są sprinty, w których nie ma nic do roboty poza utrzymaniem, bo
    backlog pusty, a klient nic do niego nie zdążył dodać? Przy okazji - jak
    duże (w porównaniu do mocy zespołu) jest obciążenie samym utrzymaniem?
    Może to znaczy, że zespół może zacząć zajmować się innym projektem, co
    najwyżej pozostawiając małą rezerwę na utrzymanie?

    >> Na estymaty z kosmosu znam dwie główne metody - uczyć się estymować oraz
    >> robić proof of concept. Niektórzy twierdzą, że to nie ortodoksyjne, ale
    >> w skrajnych przypadkach, gdy temat jest kompletnie nieznany robimy
    >> sprint wcześniej badanie tematu. Siada jedna osoba i dwa, góra trzy dni
    >> szuka rozwiązań, próbuje projektować, pisać jakieś mockupy, czy co tam
    >> jeszcze potrzebne do odpowiedzi na pytanie "ile to będzie kosztowało?".
    >> Rezultatem takiego zadania jest odpowiedź, np. "już nie między 5 a 40,
    >> ale między 20 a 40".
    >
    > Były takie pomysły, ale zostały - mówiąc efemistycznie - chłodno przyjęte. :)

    Czyli jest pomysł na zmniejszenie "zdupności" estymat, ale go olewamy,
    bo tak - bez sprawdzenia? A jednocześnie duże rozjazdy w estymatach
    pozostają problemem? A jakieś inne pomysły były?

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 47. Data: 2013-08-20 07:58:56
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Paweł Kierski <n...@p...net>

    W dniu 2013-08-19 19:28, Wojciech Muła pisze:
    > On Monday, August 19, 2013 8:29:48 AM UTC+2, Paweł Kierski wrote:
    >>> I tak w SCRUM-ie nie ma planowania długoterminowego,
    >>
    >> Bzdura. Co tego zabrania?
    >
    > SCRUM niewprost. Dobrze pamiętam ten idiotyzm ze szkolenia - jest
    > sens planowania na sprint, może dwa, później tylko zgrubnie,
    > a dalej są smoki.

    Na sprint na pewno trzeba wiedzieć, o następnym trzeba mieć pojęcie
    w ramach zespołu. Co nie zwalnia PO od rozpisania backlogu na tyle,
    na ile tylko jest w stanie. Lepiej, żeby "smoki" polegały na tym, że
    nie wiemy w jakiej kolejności, niż nie wiemy nic w ogóle.

    > Wdrożyliśmy to z całą konsekwencją. Nie była znana ścieżka
    > krytyczna, były przestoje, był niepotrzebny "zaplanowany"
    > refaktoring. Mimo, że od samego początku było dokładnie
    > wiadomo, co musi być zrobione, a zmian od klienta było
    > niewiele i raczej kosmetycznych.

    Skoro było wiadomo, co zrobić, to skąd przestoje?

    >>> Jeśli ja narzekałem, że tych spotkań jest za dużo i są za długie
    >>> i nie mają sensu, to można było powiedzieć, że jestem malkontentem
    >>> i spokojnie olać temat.
    >>
    >>> Ale jak to samo zaczynają mówić koledzy-fani scruma, to coś jest na
    >>> rzeczy. :)
    >>
    >> Zgłaszacie te wątpliwości na retrospekcji? Jakieś wnioski z tych uwag?
    >> Próbowaliście coś zmieniać, żeby było lepiej?
    >> [...]
    >> Jednym z typowych błędów jest zmniejszanie wagi przykładanej do
    >> retrospekcji i płynących z niej wniosków. A z ceremoniami jak z myciem
    >> zębów: raz odpuścić to nic takiego dla zębów. Gorzej dla myjącego -
    >> nabiera przekonania, że odpuszczać sobie można.
    >
    > Wydaje mi się, że retrospektywy są w porządku, zgłaszamy
    > uwagi, podejmujemy jakieś kroki (często skutecznie). Ale
    > sam problem nadmiaru i celowości spotkań jest wbudowany
    > w scruma. :)

    Właśnie nie jest - jedną z uwag może być stwierdzenie, że któreś że
    spotkań może mieć poprawioną efektywność. Choćby przez jego skrócenie.
    Cel spotkania - to naprawdę trudna sztuka dobrze go zdefiniować, a potem
    w trakcie trzymać się ścieżki. Pomaga określenie _przed_ spotkaniem
    z jakim ustaleniem lub odpowiedzią na jakie pytanie chcemy wyjść ze
    spotkania.

    --
    Paweł Kierski
    n...@p...net


  • 48. Data: 2013-08-28 20:29:15
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Wojciech Muła <w...@g...com>

    On Tuesday, August 20, 2013 7:58:56 AM UTC+2, Paweł Kierski wrote:
    > Na sprint na pewno trzeba wiedzieć, o następnym trzeba mieć pojęcie
    > w ramach zespołu. Co nie zwalnia PO od rozpisania backlogu na tyle,
    > na ile tylko jest w stanie. Lepiej, żeby "smoki" polegały na tym, że
    > nie wiemy w jakiej kolejności, niż nie wiemy nic w ogóle.

    Zero planu dalekosiężnego - mając specyfikację wiemy, co trzeba
    robić, przynajmniej w zarysie. Widać ścieżkę/ścieżki krytyczne.

    Nie wykorzystywaliśmy tej wiedzy, bo fetysz "inkrementu" kazał
    robić oderwane od siebie kawałki.

    > Skoro było wiadomo, co zrobić, to skąd przestoje?

    Gdybyśmy robili "warstwowo" (co było oczywiste, że to jedyna
    sensowna droga), to nie byłoby co pokazać na review - takie
    słyszałem wyjaśnienia. No i się robiło "pionowo" i się
    refaktoryzowało kod napisany sprint wcześniej.

    > Cel spotkania - to naprawdę trudna sztuka dobrze go zdefiniować, a potem
    > w trakcie trzymać się ścieżki. Pomaga określenie _przed_ spotkaniem
    > z jakim ustaleniem lub odpowiedzią na jakie pytanie chcemy wyjść ze
    > spotkania.

    Znalazłem lepszy sposób - poszedłem późno spać, przez co przez
    cały dzień byłem senny i przetrwałem spotkania w letargu.

    w.


  • 49. Data: 2013-08-28 20:55:50
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Wojciech Muła <w...@g...com>

    On Monday, August 19, 2013 9:28:45 AM UTC+2, Andrzej Jarzabek wrote:
    > Jeśli chodzi o komunikowanie takich planów i zaangażowanie w nie zespołu
    > developerskiego, to w praktyce bardzo często się uzupełnia Scrum
    > praktykami wziętymi np. z XP, i jedną z takich praktyk jest "release
    > planning".

    Mieliśmy "release planning", ale nie do tego projektu.

    Wg mnie to jest wchodzenie w buty analityka, co jest kompletnie
    bez sensu.

    > Ja bym był ostrożny z takimi założeniami. Każdy może świadczyć usługi
    > konsultacji we "wdrożeniu Scrum", i faktycznie większość firm i ludzi
    > świadczących takie usługi to hochsztaplerzy.

    Osoby z oficjalnymi certyfikatami, pracujący dla dużych firm IT. Naprawdę
    Andrzeju, to nie ludzie z ulicy. :)

    w.


  • 50. Data: 2013-08-28 22:37:03
    Temat: Re: SCRUM umarł, niech żyje SCRUM
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>

    On 28/08/2013 19:55, Wojciech Muła wrote:
    > On Monday, August 19, 2013 9:28:45 AM UTC+2, Andrzej Jarzabek wrote:
    >> Jeśli chodzi o komunikowanie takich planów i zaangażowanie w nie zespołu
    >> developerskiego, to w praktyce bardzo często się uzupełnia Scrum
    >> praktykami wziętymi np. z XP, i jedną z takich praktyk jest "release
    >> planning".
    >
    > Mieliśmy "release planning", ale nie do tego projektu.
    >
    > Wg mnie to jest wchodzenie w buty analityka, co jest kompletnie
    > bez sensu.

    W jakim sensie? Uważasz, że programiści nie potrzebują wiedzieć do czego
    służy produkt, jaka jest przewidywana funkcjonalność, jaki jest plan
    wprowadzenia do produkcji?

    >> Ja bym był ostrożny z takimi założeniami. Każdy może świadczyć usługi
    >> konsultacji we "wdrożeniu Scrum", i faktycznie większość firm i ludzi
    >> świadczących takie usługi to hochsztaplerzy.
    >
    > Osoby z oficjalnymi certyfikatami, pracujący dla dużych firm IT. Naprawdę
    > Andrzeju, to nie ludzie z ulicy. :)

    Nie ma czegoś takiego, jak "oficjalny certyfikat" Scrum. Każdy,
    dosłownie każdy może wystawiać "certyfikaty Scrum".

    Również to, że duża firma coś robi nijak nie świadczy o jakości tego czegoś.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: