eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaŁadowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 31. Data: 2018-12-04 20:12:46
    Temat: Re: Rozrusznik, prądy
    Od: q...@t...no1 (Queequeg)

    J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:

    > A widzisz kolo pasowe ? Mozesz pokrecic kluczem.
    > Obrazowo to nie ma jak porownac :-)

    Są skutery z kopniakiem / kopką (taka korbka do odpalania nogą). Stawia na
    tyle duży opór, że nogą (ciężarem ciała) odpalisz, ale z ręki może być
    trudno (mówię o jednocylindrowych skuterach 50 cm3).

    W swojej 125-ce kiedyś próbowałem kręcić wałem ręcznie (obracając koło
    magnesowe ręką). Dać się da, chociaż stawia dużo większy opór niż 50 cm3.

    W samochodzie czy motocyklu (oba 4-cyl 1300 cm3) zapomnij o kręceniu
    wałem ręką (choć jak zawsze to kwestia dźwigni, grzechotką się da) :)

    > https://www.youtube.com/watch?v=VkJ1a8T1_O8

    Ten to brzmi jak helikopter :)

    > Po cos daja te 700A akumulatory do diesli

    W Dieslu i sprężanie większe, i świece żarowe...

    >>Ile taki rozrusznik prądu pobierze jakby kręcić go bez obciążenia?
    >>Kilka A?
    >
    > Raczej kilkadziesiat. Jak sie juz rozpedzi.

    Kiedyś chciałem użyć rozrusznika z Hayabusy jako silnika ogólnego
    przeznaczenia. Odpaliłem na wolnych obrotach, zobaczyłem, ile to ciągnie
    prądu, i szybko wybiłem sobie ten pomysł z głowy. Już pomijając sam pobór
    to przecież to w życiu nie odprowadzi tyle ciepła, ile tam się wydzieli.

    Aż chciałem teraz sprawdzić, ale nie mogę go znaleźć (pewnie leży gdzieś
    w piwnicy). Znalazłem za to sprężarkę od klaksonu. Wynik:

    - wylot powietrza odetkany: 21 A - 22 A
    - wylot powietrza zatkany: 28 A - 29 A

    https://youtube.com/watch?v=w5-TtJfORhg

    Bocznik 60 mV @ 100 A, miernik ustawiony na zakres 200 mV. Widać jak się
    akumulator od razu rozładowuje (lub przewody grzeją, lub silnik grzeje) :)
    Sam kompresor też momentalnie zrobił się ciepły, myślę że jakby ktoś
    chciał trąbić np. przez minutę to by z dymem poszedł.

    Zakładając 12 V (nie wiem ile było na akumulatorze podczas tego testu, ale
    powiedzmy że 11 - 12 V) mamy ok. 250 W przy odetkanym wylocie i 350 W przy
    zatkanym.

    Nie mam jak sprawdzić bez części pompującej, bo to jest całość, jak ją
    zdemontuję to wirnik wypadnie.

    --
    https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0


  • 32. Data: 2019-01-07 16:16:19
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów, alternator, regulator napięcia
    Od: "gienek" <n...@s...amu>

    "J.F." news:5c0640ed$0$516$65785112@news.neostrada.pl
    > Regulator reguluje prad wzbudzenia, nie akumulatora.

    To mnie zaskoczyłeś, myślałem, że regulator napięcia to coś na wzór typowego
    szeregowego stabilizatora napięcia (jak typowy zasilacz stabilizowany)
    tylko, że z elementem wykonawczym dużej mocy (jakiś mosfet na kilkadziesiąt
    Amperów).
    Jest gdzieś schemat jak jest realizowana ta regulacja? W prądnicach prądu
    stałego jakie miały np fiaty 126p też to podobnie działało, regulator z
    elektromagnesami regulował prąd wzbudzenia?
    Czyli wyjście z prostownika trójfazowego alternatora jest wpięte na żywioł w
    instalację pokładową, a reguluje się prąd uzwojenia wzbudzenia (a tam chodzą
    mniejsza prądy, jakiej wielkości?). Nie ma po drodze od alternatora do
    "magistrali" pokładowej 12V żadnego szeregowego elementu regulacyjnego?
    Uzwojenie wzbudzenia odpowiada jak rozumiem magnesowi stałemu jaki byłby
    użyty w prądniczce małe mocy (kilka Watów). I teraz im mocniejsze pole
    wytwarza uzwojenie wzbudzenia tym wyższe napięcie generuje alternator?


  • 33. Data: 2019-01-07 16:51:21
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów, alternator, regulator napięcia
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Mon, 07 Jan 2019 16:16:19 +0100, gienek wrote:
    > To mnie zaskoczyłeś, myślałem, że regulator napięcia to coś na wzór
    > typowego szeregowego stabilizatora napięcia (jak typowy zasilacz
    > stabilizowany)

    Dla 100A to musiałby mieć spory radiator.

    Na elektrodzie jest(był) o tym wątek:
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1822679.html

    Mateusz


  • 34. Data: 2019-01-07 18:38:35
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów, alternator, regulator napięcia
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "gienek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:93KYD.23116$k...@u...com...
    "J.F." news:5c0640ed$0$516$65785112@news.neostrada.pl
    >> Regulator reguluje prad wzbudzenia, nie akumulatora.

    >To mnie zaskoczyłeś, myślałem, że regulator napięcia to coś na wzór
    >typowego szeregowego stabilizatora napięcia (jak typowy zasilacz
    >stabilizowany)

    W sumie, to az tak wiele sie nie rozni - zadanie podobne - jak za duze
    napiecie, to stlumic wyjscie, jak za male, to otworzyc ... tylko ze
    wyjscie na cewke.

    Uwazaj na motocykle - tam jest calkiem inaczej - magnes staly,
    uwojenia alternatora zwierane triakami do masy przy przekroczeniu
    napiecia.

    >Jest gdzieś schemat jak jest realizowana ta regulacja?

    Chyba nie - od dluzszego czasu to jest jeden uklad scalony, a moze
    hybrydowy - tak czy inaczej zamkniety.
    Trzy koncowki wszystkiego.

    google znajduje cos takiego - wyglada w miare poprawnie, tylko
    dodatkowe funkcje
    https://sailbook.pl/artykul/2394-regulator-napiecia-
    alternatora

    czy
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1822679.html

    > W prądnicach prądu stałego jakie miały np fiaty 126p też to podobnie
    > działało, regulator z elektromagnesami regulował prąd wzbudzenia?

    Maluch mial chyba juz regulator elektroniczny.
    Ale tak - tak samo, regulacja pradu czy napiecia wzbudzenia.
    Tylko w Syrenie regulator mial trzy elektromagnesy, z czego jeden
    grubym drutem, wiec musial sprawdzac prad..

    >Czyli wyjście z prostownika trójfazowego alternatora jest wpięte na
    >żywioł w instalację pokładową, a reguluje się prąd uzwojenia
    >wzbudzenia (a tam chodzą mniejsza prądy, jakiej wielkości?). Nie ma
    >po drodze od alternatora do "magistrali" pokładowej 12V żadnego
    >szeregowego elementu regulacyjnego?

    Zadnego.

    Ale zwroc uwage jak sprytnie podlaczone to bylo kiedys
    http://automatyka.ndl.pl/opel/podzespoly/alternator/
    alternatory.htm

    Alternator mal pomocnicze diody sluzace do zasilania wzbudzenia i
    regulatora.
    Jak sie alternator nie krecil, to zasilanie szlo przez
    lampke-kontrolke ladowania.
    Regulator otwieral wzbudzenie na maksa, bo napiecie niskie, lampka sie
    swiecila,
    a jak silnik ruszal, to to pomocnicze napiecie wzrastalo do 14V i
    lampka gasla.

    A jak zgasiles silnik ... lampka nie miala zasilania, bo kluczyk ja
    odcial,
    regulator tez nie, i nie obciazal akumulatora na postoju.

    W pradnicy trzeba bylo jakos ambitniej zrobic.

    To bylo kiedys, bo teraz to napieciem rzadzi komputer :-P

    >Uzwojenie wzbudzenia odpowiada jak rozumiem magnesowi stałemu jaki
    >byłby użyty w prądniczce małe mocy (kilka Watów). I teraz im
    >mocniejsze pole wytwarza uzwojenie wzbudzenia tym wyższe napięcie
    >generuje alternator?

    Tak.
    Z tym, ze altenator ma dosc duza impedancje uzwojen, wiec SEM generuje
    duzą, a napiecie wyjsciowe pod obciazeniem te ~14V.

    I mam jeszcze pewne watpliwosci, czy ten regulator pracuje liniowo,
    czy impulsowo.
    Prad tam jednak kilka A, radiatora nie ma.
    Z pomiarow na stole mi wychodzi ze liniowo, ale byc moze z cewka
    wzbudzenia wychodzi impulsowo.

    J.


  • 35. Data: 2019-01-07 22:40:38
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    gienek wrote:

    > Jaka jest obecnie w wieku 21 przyjęta "naukowo-praktyczna" wersja co do
    > tętnień prądu ładującego tradycyjny samochodowy akumulator ołowiowy?

    Wiele mądrych słów można na ten temat napisać, ale w sumie po co Ci to?
    Akumulator ołowiowy to stosunkowo prymitywna konstrukcja i potrafi sporo
    znieść. Cały XX wiek ludzie to ładowali barbarzyńskimi środkami w rodzaju
    prostownika selenowego podpiętego wprost do transformatora, a mimo tego
    cywilizacja nie upadła. Po co więc chcesz go dziś dopieszczać?

    W samochodzie akumulator doznaje takich zmian temperatury i wstrząsów
    mechanicznych, że rozważanie strony elektrycznej nie ma sensu.

    Wprowadź zabezpieczenie przed gazowaniem, bo do akumulatora
    hermetycznego wody nie dolejesz, i zapomnij o sprawie.

    Pozdrawiam, Piotr


  • 36. Data: 2019-01-07 22:52:02
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    J.F. wrote:

    > Jeszcze jest wersja, ze klemy wystarczylo przeczyscic, ale takie rzeczy
    > to tylko w fiatach ...

    Średnio brudne klemy to się powinny wspawać w doprowadzenia i przestać
    być brudne. Słynny radziecki LED opanował to do perfekcji:

    https://imgur.com/gallery/YegLM

    Pozdrawiam, Piotr


  • 37. Data: 2019-01-08 01:34:14
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 7 Jan 2019 22:40:38 +0100, Piotr Wyderski napisał(a):
    > gienek wrote:
    >> Jaka jest obecnie w wieku 21 przyjęta "naukowo-praktyczna" wersja co do
    >> tętnień prądu ładującego tradycyjny samochodowy akumulator ołowiowy?
    >
    > Wiele mądrych słów można na ten temat napisać, ale w sumie po co Ci to?
    > Akumulator ołowiowy to stosunkowo prymitywna konstrukcja i potrafi sporo
    > znieść. Cały XX wiek ludzie to ładowali barbarzyńskimi środkami w rodzaju
    > prostownika selenowego podpiętego wprost do transformatora, a mimo tego
    > cywilizacja nie upadła. Po co więc chcesz go dziś dopieszczać?

    Ale wiesz - rozruchowe to ladowali raz na pol roku.
    A trakcyjne ... te chyba faktycznie odporne.

    Tym niemniej ... a moze i z nich da sie wiecej wycisnac ...

    > W samochodzie akumulator doznaje takich zmian temperatury i wstrząsów
    > mechanicznych, że rozważanie strony elektrycznej nie ma sensu.

    Ale tak z ciekawosci - lepszy prad pulsujacy, czy staly ? :-)

    > Wprowadź zabezpieczenie przed gazowaniem, bo do akumulatora
    > hermetycznego wody nie dolejesz, i zapomnij o sprawie.

    Przeciez samochodowy nie jest hermetyczny.

    A tak swoja droga - dawniej trzeba bylo sprawdzac poziom elektrolitu,
    wody dolewac, teraz nikt tego nie robi, czesto sie nawet nie da.

    Precyzyjniejsze regulatory napiecia i nie trzeba, czy np aku
    wychwytuje troche wilgoci z powietrza ?

    J.


  • 38. Data: 2019-01-08 09:57:20
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    J.F. wrote:

    > Tym niemniej ... a moze i z nich da sie wiecej wycisnac ...

    Ale co to znaczy "więcej wycisnąć"? Chcesz dużego stosunku pojemności do
    masy, to się już na starcie nie pchaj w akumulatory ołowiowe.
    Akumulatory ołowiowe są tanie, proste i stosunkowo odporne na
    przeciążenia, na tym ich zalety się kończą.

    > Ale tak z ciekawosci - lepszy prad pulsujacy, czy staly ?

    Nie interesuje mnie to -- po najechaniu na nieciągłość w dziurze
    w postaci kawałka asfaltu konstrukcja akumulatora dozna większego
    uszczerbku niż przez cały okres nieoptymalnego ładowania.

    > Przeciez samochodowy nie jest hermetyczny.

    Pisałem ogólnie o ołowiowych, bo proces ładowania jest jednakowy.

    Pozdrawiam, Piotr


  • 39. Data: 2019-01-08 11:27:33
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:q11olh$os$...@n...news.atman.pl...
    >J.F. wrote:
    >> Tym niemniej ... a moze i z nich da sie wiecej wycisnac ...

    >Ale co to znaczy "więcej wycisnąć"? Chcesz dużego stosunku pojemności
    >do masy, to się już na starcie nie pchaj w akumulatory ołowiowe.
    >Akumulatory ołowiowe są tanie, proste i stosunkowo odporne na
    >przeciążenia, na tym ich zalety się kończą.

    Ale moze na masie mi nie zalezy, a moge przedluzyc zywotnosc 1.5
    raza.


    > > Ale tak z ciekawosci - lepszy prad pulsujacy, czy staly ?
    >Nie interesuje mnie to -- po najechaniu na nieciągłość w dziurze
    >w postaci kawałka asfaltu konstrukcja akumulatora dozna większego
    >uszczerbku niż przez cały okres nieoptymalnego ładowania.

    Mam watpliwosci. Ja z Wroclawia ... dziury jakos malo akumulatorowi
    szkodzily :-)
    Fakt, ze na ladowanie w samochodzie wplywu i tak nie mam.

    Ale powiedzmy, ze zapomne swiatel i trzeba bedzie naladowac - jak
    lepiej ?

    Albo melexa sobie kupie i bede ladowal dwa razy dziennie.

    J.


  • 40. Data: 2019-01-08 13:17:23
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Mon, 07 Jan 2019 22:52:02 +0100, Piotr Wyderski wrote:
    > Średnio brudne klemy to się powinny wspawać w doprowadzenia i przestać
    > być brudne. Słynny radziecki LED opanował to do perfekcji:
    >
    > https://imgur.com/gallery/YegLM

    Fajne, ale to chyba nie w samochodzie taka technologia? :)

    Mateusz

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: