eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody"Rower pojawił się nagle"Re: "Rower pojawił się nagle"
  • Data: 2017-10-07 11:49:49
    Temat: Re: "Rower pojawił się nagle"
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.10.2017 o 11:09, Tomasz Pyra pisze:

    >> Tak dokładnie to nie zbliżającym się a nadjeżdzającym.
    >
    > Na skrzyżowaniu równorzędnym "nadjeżdżającym", na drodze z pierwszeństwo
    > "zbliżającym".

    Tak czy inaczej masz ustąpić na skrzyżowaniu. A nie przed ani za, czy obok.

    >> Nie ma co rozklimiać - jak pisałem - ma
    >> pierwszeńśtwo na przejeździe, to ma - na chuj drążyć temat:P
    >
    > Interpretacja prawa wymaga żeby właśnie rozkminiać dlaczego ustawodawca
    > ileś tam razy użył "nadjeżdżającego"/"zbliżającego", a raz "znajdującego
    > się na".

    Nie wymaga - jest jasno napisane, że na przejeździe ma pierwszeństwo.
    Jakby ustawodawca chciał napisać, że ma pierwszeństwo pod warunkiem, ze
    jezdnią nic akurat nie jedzie, to by napisał "jest obowiązany ustąpić
    pierwszeństwa".

    >>> Czyli w tym wypadku, nim rowerzysta znajdzie się na przejeździe, wydaje się
    >>> że należy stosować przepisy ogólne.
    >>
    >> I co te przepisy mówią? Zdaje się, że kierowca ma zachować szczególną
    >> ostrożność - pytanie po co - może żeby zauważyć rowerzystę, któremu ma
    >> ustąpić pierwwszeństwo?
    >
    > Art 25.3 - również poza skrzyżowaniem trzeba ustąpić pierwszeństwa
    > nadjeżdżającemu z prawej strony. To jedyne przepisy regulujące
    > pierwszeństwo które pozostają.

    Chcesz powiedzieć, że masz ustąpić (zawczasu) zbliżającym sięz prawej
    strony, a ci z lewej to tylko jeśli się na wydrę władują?

    > Choćby taki przykład - do przejazu zbliża się jednocześnie rowerzysta i
    > kierowca. Za chwilę się zderzą. Rowerzysta w ostatniej chwili to zauważył i
    > został zmuszony do hamowania.
    > Kierowca nie popełnił wykroczenia, bo rowerzysta nie _miał_ wtedy
    > pierwszeństwa. Ale gdyby się jednak zderzyli, to byłaby wina kierującego
    > samochodem, bo wtedy rowerzysta nabyłby pierwszeństwo.

    Normalnie pierwszeństwo Heisenbera - nie określone dopóki się nie
    pierdolniesz;)

    > Czyli obecny stan prawny robi z tej sytuacji "ruską ruletkę" - kierowca
    > może zmusić rowerzystę do hamowania, ale gdyby rowerzysta nie wyhamował, to
    > będzie wina kierowcy.

    Nie proponuję ci tego sprawdzać w praktyce. Jak zaczniesz się tak
    tłumaczyć, to obstawiam że zatrzymają ci prawko i będziesz się w sądzie
    tłumaczył dalej ze swoją interpretacją, że wolno ci zmuszać rowerzyów
    przed przejazdami do hamowania i jest oczywistym, że taka była intencja
    ustawodawcy:)

    > Te przepisy conajmniej nie pasują do obecnie budowanej infrastruktury.
    > Bo przepisy dają drogom rowerowym duże prawa, a tymczasem drogi rowerowe i
    > przejazdy budowane są z zamysłem że rowerzysta to "pieszy na kółkach".
    > Nie mówiąc o zupełnym braku świadomości wśród kierowców (a również
    > rowerzystów).

    Po jest zupełnie inna sprawa. I tu się z tobą zgadzam - Natomiast nie
    rozmawiamy o infrastrukturze, a o mentalności ludzi, którzy z prostego
    zapisu (rowerzysta ma pierszeństwo na przejeździe) robią nie wiadomo
    jakie kombinacje, żeby im wyszło, że tak naprawdę nie ma. Jeszcze raz -
    jakby ustawodawca chciał napisać "ma pierwszeńtwo jak ktoś go łaskawie
    przepuści", to by napisał "ma ustąpić pierwszeństwa". Nie ma co
    rozklimiać i już.

    > Moim zdaniem dobrym pomysłem na jakieś bezpieczne pogodzenie wszystkich
    > byłby algorytm, gdzie rowerzysta nie może ładować się bezrefleksyjnie na
    > drogę między samochody, ale jeśli rowerzysta zatrzyma się przed przejazdem,
    > to wtedy samochody mają obowiązek się zatrzymać i go przepuścić.
    > I tak samo piesi na przejściach.

    Moim zdaniem to dobrze by było robić po prostu pasy rowerowe a nie
    "ścieżki". Tak naprawdę cała ta akcja ze ścieżkami spowodowała, że
    rewerzyści są traktowani jeszcze mniej poważnie.


    >> Ustawodawca nie określił jakimi
    >> środkami masz się posłużyć, żeby ocenić czy rowerzysta znajdzie się na
    >> przejeździe - ja polecam metodę Sherloka - jak jedzie w stronę
    >> przejazdu, to pewnie po to, że chce przejechać.
    >
    > No zauważ że jest to jedyne miejsce w PoRD które by wymagało zgadywania.

    Nie ma nic do zgadywania. Naprawdę. A kodeks wymaga "zgadywania" w wielu
    miejscach - masz zachować odstęp 1 metr - a skąd masz wiedzieć że
    zachowałeś 100 cm a nie 95? Masz pierwszeńswo przed "drogami
    niepublicznymi" a skąd masz wiedzieć czy publiczna czy nie? Rowerzysta
    do 10 lat jest pieszym a skąd masz wiedzieć czy ma 9 i wolno mu
    przejżdzać po pasach czy ma 11 i powinieneś go rozjechać, bo mu nie
    wolno;)? itd. Naprawdę nie posuwaj się do absurdu zastanawiając się czy
    rowerzysta jadący ścieżką w stronę przejazdu robi to bo chce nim
    przejechać czy cię troluje.

    > Całą resztę prawa stosuje się "tu i teraz".
    > A na przejazdach rowerowych należy się zastanawiać co by było gdyby tu było
    > w przyszłości przedszkole z przyszłości?

    Nie musisz się zastanawiać - po prostu masz ustąpić pierwszeństwa. Jak
    nie umiesz bez zastanawiania się, to... no nie musisz prowadzić, albo
    może da się jakoś objechać ten przejazd, skoro nie możesz ogarnąć;)

    Naprawdę - nie ma sensu mnożyć bytów ponad potrzebę - masz ustąpić i
    tyle. Jak chcesz kombinować, to po prostu napisz, że nie masz ochoty
    ustępować i lecisz sobie w chuja, ale nie próbuj robić z siebie i innych
    idiotów argumentami z d4;)

    Shrek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: