-
11. Data: 2014-05-27 08:56:59
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: szerszen <s...@t...pl>
On Mon, 26 May 2014 13:26:25 +0200
Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
> pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na skrzyżowaniu (co potwierdził
> nawet w "filmiku" przez siebie stworzonym).
Chyba jednak coś Ci się pozajączkowało.
Nie ustapić pierwszeństwa to on mógł podczas wjeżdzania na rondo, ale wtedy to tam
nastąpiła by kolizja. Kolizja nastapiła dopiero podczas zjazdu z ronda, a wtedy to
obowiązake ustąpienia pierwszeństa spoczywa na tym, który przecina cudzy pas ruchu,
zatem na tym co to rondo opuszczał. Wyrok z du...
--
pozdrawiam
szerszen
-
12. Data: 2014-05-27 09:02:50
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: szerszen <s...@t...pl>
On Tue, 27 May 2014 07:33:21 +0200
Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
> sposób nie dewaluuje znaku A-7 (zwłaszcza że A-7 dotyczy najbliższej
> _jezdni_, a nie pasa ruchu)
a czy przeczytałes może definicję ustąpienia pierwszeństwa z PoRD?
--
pozdrawiam
szerszen
-
13. Data: 2014-05-27 09:03:14
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 27 May 2014 08:56:59 +0200, szerszen
> Wyrok z du...
Oczywiście, bo się nie zgadza z jedyną
słuszną linią rondoprostowaczy... heh
--
Pozdor Myjk
-
14. Data: 2014-05-27 10:05:35
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 27 May 2014, szerszen wrote:
> On Tue, 27 May 2014 07:33:21 +0200
> Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
>
>> sposób nie dewaluuje znaku A-7 (zwłaszcza że A-7 dotyczy najbliższej
>> _jezdni_, a nie pasa ruchu)
>
> a czy przeczytałes może definicję ustąpienia pierwszeństwa z PoRD?
Możesz poświecić objaśnieniem do czego pijesz, zostawiając akurat
taki cytat?
Do tego, że wjeżdżający prawdopodobnie przyspieszał?
Ale przecież zderzenie nie nastąpiło *w tym* momencie.
Na razie równolegle mamy co najmniej dwie sprawy:
- kwestię pierwszeństwa *na wjeździe*, rozstrzyganą przepisem jak wyżej
(A-7 przed skrzyżowaniem dotyczy jezdni, kropka)
- kwestię ustalenia, czy po wykonaniu skrętu wjeżdżający później
już "był na drodze" i tym samym miał pierwszeństwo z racji "swojego
pasa", czy ciągle był "wjeżdżającym" (i w tym drugim przypadku jakie
przyjąć inne kryterium "zajęcia pasa").
IMHO sporna część wyroku nie wynika wcale z pierwszej częsci, wg cytatu,
ale z drugiej.
pzdr, Gotfryd
-
15. Data: 2014-05-27 10:53:27
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: MichaelData(R) <s...@o...com>
Myjk wydumał(a) w news:wfl4us0d2e9c.dlg@myjk.org :
> Tue, 27 May 2014 00:16:08 +0200, MichaelData(R)
>> Street view, pokazuje jednak linie ciągłe a nie przerywane
>> pomiędzy pasami ruchu na rondzie, które mają "przerwę"
>> w momencie zjazdu (wyjazdu) z pasa wewnętrznego.
> Chyba mamy jakieś inne SV. :P
No fakt. Przegladałem wczoraj na zrabanym monitorze i wziałem to za linie
ciągłą, taką "rozjechaną":
www.ognik.com/linia.jpg
>> [...]
>> W pozostałych przypadkach bezsporna wina będzie tego,
>> który przekracza linię ciągłą.
> Nie będzie bezsprzeczna, bo np. linia ciągła, nawet jeśli będzie, w żaden
> sposób nie dewaluuje znaku A-7 (zwłaszcza że A-7 dotyczy najbliższej
> _jezdni_, a nie pasa ruchu).
Z opisu zdarzenia, nie wynika czy student był już na rondzie 'przed' BMW,
czyli można uznać że nie wymusił pierwszeństwa. Fakt jest taki, że nie
dysponujemy wystarczajacym materiałem aby dojść jak było w rzeczywistości.
> Pomijam naturalnie sens stosowania linii
> ciagłych na takich skrzyżowaniach -- z czego słynie np. krakowski Dworak,
> do tego pędzlując je w miejscach ZJAZDÓW ze skrzyżowania (sic!).
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczens
two/news-nie-przyjalem-mandatu-a-w-sadzie-byl-skanda
l,nId,1394210
jednak przekraczanie linii ciągłej nie jest zgodne z PORD.
--
Michael________(TM)
______/) /\ | /\
"Truth is a simple place, here for us all to see, reach as it comes to you
as it comes to me, as I will always need you inside my heart"(*Yes*)EUR
-
16. Data: 2014-05-27 10:57:46
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: szerszen <s...@t...pl>
On Tue, 27 May 2014 09:03:14 +0200
Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
> Oczywiście, bo się nie zgadza z jedyną
> słuszną linią rondoprostowaczy... heh
Nie, bo w chwili kolizji obaj byli na rondzie, a to oznacza że obaj mieli te same
prawa. Kolizja nastąpiła podczas zjazdu z ronda, nie wcześniej, zatem za kolizję
odpowiada ten, co przecina tor jazdy innego użytkownika. Proste i nieskomplikowane.
--
pozdrawiam
szerszen
-
17. Data: 2014-05-27 11:07:51
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: szerszen <s...@t...pl>
On Tue, 27 May 2014 10:05:35 +0200
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> Możesz poświecić objaśnieniem do czego pijesz, zostawiając akurat
> taki cytat?
Do tego, że to definicja "ustąpienia pierwszeństwa" określa czy takie wymuszenie
nastąpiło, czy nie, a nie znak. Znak określa tylko na jakim terenie mamy tego
pierwszeństwa udzielić.
> Do tego, że wjeżdżający prawdopodobnie przyspieszał?
A tamten prawdopodobnie nie miał/miał włączony kierunek, zatem zajmijmy się faktami.
;)
> Na razie równolegle mamy co najmniej dwie sprawy:
> - kwestię pierwszeństwa *na wjeździe*, rozstrzyganą przepisem jak wyżej
> (A-7 przed skrzyżowaniem dotyczy jezdni, kropka)
Jak pisałem wyżej. Znak określa teren, ale to definicja określa co jest tym
ustąpieniem pierwszeństwa, ponieważ znamiona definicji nie zostały spełnione, nie
nastąpiło wymuszenie pierwszeńśtwa. Kropka ;)
> - kwestię ustalenia, czy po wykonaniu skrętu wjeżdżający później
> już "był na drodze" i tym samym miał pierwszeństwo z racji "swojego
> pasa", czy ciągle był "wjeżdżającym" (i w tym drugim przypadku jakie
> przyjąć inne kryterium "zajęcia pasa").
Ronda nie znam, posiłkować się mogę tylko zdjęciami. Jeśli kolizja nastąpiła na
wysokości zjazdu z ronda, a nie wjazdu, co by sugerowało wymuszenie, to biorąc pod
uwagę wielkość ronda jaką można ocenić na podstawie tych zdjęć, obaj byli na rondzie,
obaj mieli równorzędne prawa. Kolizja nastąpiła kiedy człowiek z wewnętrznej części
ronda zaczął je opuszczać i tego nikt nie neguje, nawet ten z BMW, zatem winny
kolizji jest ten, co przecinał pas ruchu jadącego po wewnętrznej.
> IMHO sporna część wyroku nie wynika wcale z pierwszej częsci, wg cytatu,
> ale z drugiej.
Co do wyroku, to jego sentencja sugeruje, że nie przepisy były najważniejsze, tylko
nadszarpnięte ego sądu, że gówniarz się stawiał i nie chciał grzecznie przyjąć
mandatu ;)
--
pozdrawiam
szerszen
-
18. Data: 2014-05-27 13:03:27
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 27 May 2014 09:02:50 +0200, szerszen
>> sposób nie dewaluuje znaku A-7 (zwłaszcza że A-7 dotyczy najbliższej
>> _jezdni_, a nie pasa ruchu)
> a czy przeczytałes może definicję ustąpienia pierwszeństwa z PoRD?
Masz jakieś wątpliwości w tej sytuacji co do złamania tego przepisu? Może
standardowo nie zauważyłeś rzeczy oczywistych -- doszło do _kolizji_
pomiędzy pojazdem posiadjącym pierwszeństwo i pojazdem mającym tego
pierwszeństwa udzielić. Doszło do tego w obszarze (skrzyżowania), którego
bezpośrednio dotyczył znak A-7. Oczywiście możesz się miotać i stwierdzić
kategorycznie, że tam to już nie miał pierwszeństwa. Ale będziesz w błędzie
-- sąd to potwierdził, bo w końcu ktoś postanowił, motyla noga, zawalczyć z
rondoprostowaczem.
--
Pozdor Myjk
-
19. Data: 2014-05-27 13:04:32
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 27 May 2014 10:57:46 +0200, szerszen
> Nie, bo w chwili kolizji obaj byli na rondzie [...]
Bełkot o "nabywaniu" pierwszeństwa wraz z zajęciem pasa ruchu na _obszarze_
_skrzyżowania_ jest dosyć typowy dla rondoprostowaczy -- bo traktują ten
obszar jak odrębną drogę. Jednak A-7 stoi _przed_ (jednym) skrzyżowaniem,
odnosi się do *obszaru* *skrzyżowania* (tj. części wspólnej _dróg_) -- a
więc jezdni (całej obwiedni). Jeśli BMW było w tym obszarze gdy Mitsubishi
dopiero zamierzało ten obszar zająć i doszło do kolizji w tym obszarze (a
przecież doszło), przy jednoczesnym stwierdzeniu, że BMW _było_ widziane z
poziomu Mitsubishi, to znaczy że pierwszeństwo nie zostało udzielone.
Proste i nieskomplikowane.
Dobrze, że sąd to w końcu dostrzegł i rondoprostowacza samoluba (co myśli
że jak sobie uprzywilejowany pas "zajmie" to może innych, poprawnie
jadących taranować) spuścił na drzewo.
--
Pozdor Myjk
-
20. Data: 2014-05-27 13:07:32
Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 27 May 2014 10:53:27 +0200, MichaelData(R)
> Z opisu zdarzenia, nie wynika czy student był już na rondzie 'przed' BMW,
> czyli można uznać że nie wymusił pierwszeństwa. Fakt jest taki, że nie
> dysponujemy wystarczajacym materiałem aby dojść jak było w rzeczywistości.
Zeznania kierowców i policji raczej wątpliwości nie pozostawiają. Walącym w
bok BMW było Mitsubishi. Pacjent z Mitsu przyznał, że wjechał "na swój" pas
(bo BMW jechało po "wewnętrznym" pasie).
Powtarzam jednak ponownie, nie widzę nic złego w upłynnianiu ruchu przez
wjeżdżanie na ten wolny pas (gdy inny pojazd porusza się wewnętrznym
pasem), pod warunkiem że pozwoli się później temu pojazdowi spokojnie
zjechać z tego pasa zamiast uzurpować sobie pierwszeństwo tylko dlatego że
już się "uprzywilejowany" pas zajęło -- przypomnę, tylko dzięki temu, że
inny pojazd posiadający wtedy pierwszeństwo ma tyle kultury (i
umiejętności?) żeby to miejsce innym udostępnić.
Ja też wielokrotnie zbliżając się do skrzyżowania, a widząc kogoś chcącego
przejechać z innego kierunku, jeśli mam taką możliwość, zwalniam dany pas
-- ale czy to jest równoznaczne z pozwoleniem na wjazd, gwałtowne
(oczywiście pojęcie względne) przyśpieszanie i uniemożliwianie mi powrotu
na swój pas, który opuściłem tylko i wyłącznie po to, aby zrobić komuś
więcej przestrzeni? Wątpię. Niestety jest mnogość takich, którzy myślą
inaczej -- to są drogowi frustraci i to przez nich głównie dochodzi do
kolizji.
Nie inaczej jest tutaj, co sąd zauważył i czapę założył. ;P
>> Pomijam naturalnie sens stosowania linii
>> ciagłych na takich skrzyżowaniach -- z czego słynie np. krakowski Dworak,
>> do tego pędzlując je w miejscach ZJAZDÓW ze skrzyżowania (sic!).
> jednak przekraczanie linii ciągłej nie jest zgodne z PORD.
Nigdzie nie napisałem, że jest. Ważniejsze jest, że nie można jej pędzlować
gdzie się chce -- jak to robi rondoprostowacz Dworak, na środku
skrzyżowania, a potem jeszcze policję nakręca żeby sobie stanęli z boczku i
wlepiali mandaty, zaskoczonym takim stanem rzeczy, kierowcom -- a on z
kolei filmuje i udowadnia ileż to piratów jeździ (na szczęście tylko po
krakowie). Dobrze, że nie znalazł się nikt by pokazać jak te jego
krakowskie ronda by funkcjonowały (w sensie przepustowości i kolizyjności)
zgodnie z jego teoriami. Forum TVP, gdzie go ludzie obsmarowywali za ronda
i wytykali inne błędy, już skasował. :|
--
Pozdor Myjk