eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Przyszłość długich fal
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 75

  • 31. Data: 2010-09-19 15:13:47
    Temat: Re: Przyszłość długich fal
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> A ja widziałem, jak małe rączki chińskich dzieci składały fantastycznie
    >> skomplikowane wymysły współczesnej techniki.
    >
    > E tam... Produkcja metodą taśmową. Pracownik nie musi wiedzieć jak
    > działa urządzenie ani co robi część, którą raz za razem wkłada w PCB.
    > Ważne, żeby włożył ją w odpowiednie miejsce.

    Jaka tu różnica? Proszę zajrzeć do archiwum p.m.e. Przychodzą tu tacy,
    co mają tylko jedno pytanie: co mają zrobić, by skleconye przez nich
    na podstawie jakiejś broszurki ustojstwo zaczęło działać. A jak ktoś
    próbuje zaczynać od wytłumaczenia *jak* to działa, to się drą. Prędzej
    uwierzę, że ktoś kto przy taśmie lutuje sto tysięcy kabelków, zaintersuje
    się tym co, jak i dlaczego.

    > To jeszcze poczytaj o historii tego typu konstrukcji i o tym, skąd
    > wzięła się ich nazwa. ;) Takie radyjka budowali w czasach drugiej wojny
    > światowej żołnierze siedzący w okopach. Opierało się to właśnie na
    > eksperymentowaniu. Nie sądzę, żeby za każdym razem w okopie siedział
    > ktoś, kto potrafił przeliczyć cewki - nieraz zapewne po prostu
    > eksperymentowano z ilością zwojów, odczepami itp.

    Ja nie sądzę, by w każdym okopie klecili radio. Ale ci co robili, nie
    eksperymentowali w ciemno, uda się czy się nie uda (w końcu tam też
    saperzy bywali). Nie liczyli ze wzorów, ale intuicję mieli. Intuicję
    nie na zasadzie nieuzasadnionych przeczuć, tylko opartą o wiedzę,
    niekoniecznie taką, którą potrafili artykułowac wzorami. Ja też jak
    dawno temu nawijałem cewki, to robiłem to na cuja. I trafiałem.

    > I właśnie ta tradycja jeszcze ma duże znaczenie. Na przeniesienie
    > się do cyberprzestrzeni mogą pozwolić sobie tytuły z "papierową"
    > tradycją, które już zdążyły wyrobić sobie markę - każdy od kilkunastu
    > lat widywał je na wystawie w kiosku.

    Ale w druga stronę to nie działa. Z cyberprzestrzni nic nie przenosi
    się do kiosku.

    >>> Ten problem załatwiają podcasty. ;)
    >>
    >> Podcasty mają robić za wiernych słuchaczy? Przyznam, że nie
    >> rozumiem, ale może to dobry pomysł na opowiadanie s-f.
    >
    > Podcasty załatwiają problem słomianego zapału jednostki, która
    > postanawia założyć internetowe radio. W pojedynkę zwyczajnie się
    > nie da. Bo skończy się tak, że będzie jedna czy dwie autorskie
    > audycje w tygodniu, poza tym muzyka (którą każdy może ściągnąć
    > z sieci) przerywana jakimiś krótkimi komentarzami (które równie
    > dobrze taki "radiowiec" mógłby zamieścić na Twitterze albo
    > Facebooku). Efekt jest taki, że nikomu nie będzie się chciało
    > tego słuchać.
    >
    > Już lepiej będzie, gdy taki amator skupi się na swojej autorskiej
    > audycji i przygotuje ją w postaci cyklicznego podcastu. Tutaj
    > akurat jednoosobowy "zespół redakcyjny" wystarczy.
    >
    > Żeby powstało dobrze prosperujące radio internetowe potrzebujemy
    > większej grupy ludzi ze swoimi pomysłami.

    Jak koleś ma zamiar zapuszczać cyklicznie swoje podcasty, to niech
    to robi dla swoich ziomali z fejsbuka. Nic mi do tego. Mnie jego
    radio ani grzeje ani ziębi.

    >> Studenty będą przychodziły na zmianę przed mikrofon -- taki co akurat
    >> kolokwium nie ma i kaca niezbyt dużego? To ja dziękuję za taki rozhlas.
    >
    > Taa... Bo studenci albo mają sesję, albo piją. ;)

    Z moich czasów były kartki na wódkę. Nam się studiowało dużo ciężej.
    Komuna gnębiła. Studentów szczególnie.

    > Żydzi za to robią macę z krwi niemowląt, Szkoci są skąpi, Amerykanie
    > niedokształceni i otyli, Rosjanie wiecznie chodzą pijani, Polacy
    > podobnie, a poza tym kradną drogie samochody w krajach zachodniej
    > Europy. Nie ma to jak stereotypy. ;)

    Amerykanie słuchaja radia AM, pozwolę sobie nawiązać do tematu głownego.

    > Jeśli studenci wydają uczelniane czasopisma (zarówno publicystyczne
    > jak i naukowe) to dlaczego nie mieliby sobie poradzić z prowadzeniem
    > kampusowej radiostacji?

    Z czasopismami jest łatwiej, zwłaszcza darmowymi, bo wystarczy do
    sprawozdania podać ile się wydrukowało egzemplarzy. Z radiem gorzej,
    a z internetowym to całkiem przechlapane -- łatwo policzyć słuchaczy
    (wszystkich trzech).

    > CKLU do którego linka podesłałem wyżej to właśnie takie radio zbudowane
    > wokół społeczności studentów pewnej kanadyjskiej uczelni. Tak się
    > składa, że należy do kilku zagranicznych rozgłośni, które lubię
    > posłuchać przez Internet (chociaż u siebie nadają też w eterze).

    Nie słuchałem nigdy. Ale słuchałem nie kilku, lecz pewnie kilkuset
    innych zagranicznych. Reguła jest taka, że jak dobra, to się szybko
    kończy. Bo trudno utrzymać poziom, dużo wysiłku trzeba. Polska nie
    jest wyjątkiem, ale nas jest 40 milionów, a na świecie żyje siedem
    miliardów ludzi. Więc statystyka powoduje, trafia się na te zagraniczne.

    Jarek

    --
    Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Tak, proszę pana, dialogi - niedobre,
    bardzo niedobre dialogi są. Proszą pana. W ogole brak akcji jest. Nic się
    nie dzieje. Aż dziw bierze, że się nie wzoruja na zagranicznych, proszż pana.


  • 32. Data: 2010-09-19 15:20:17
    Temat: Re: Przyszłoœć długich fal
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F napisał:

    >> W Warszawie w pasmie 88-108MHz słychać przeszło 20 programów
    >> (mam możliwość zaprogramowania 18 stacji, kiedyś czekając na
    >> kogoś na parkingu chciałem to zrobić, ale dla kilku zabrakło
    >> miejsca). Patrząc na całość, średnio się to do słuchania nadaje.
    >
    > To spojrz na telewizje

    Nie mam telewizora.

    > - widac jest sens zeby na jednym kanale leciala w kolko pogoda,
    > na drugim informacje, na pieciu rozne gatunki muzyki - a Ty,
    > swiadomy sluchacz, sobie przelaczysz.

    W radiu jest inaczej. Dziesięć stacji, których nie sposób od siebie
    odróżnić. Jest też "Radio Pogoda" ale -- o dziwo -- nie nawija wciąż
    o pogodzie. Więc jednak inaczej niż w telewizji. Było "Radio Jazz",
    ale z dnia na dzień umilkło bez zapowiedzi i teraz jest w tym miejscu
    jakieś kolejne badziewie. "RMF Classic" też się zmieniło, choć nie
    tak od razu po dodaniu trzech literek. Odróżnia się od innych jeszcze
    tylko "Tok FM". I "Radio Maryja". Ale na tym chyba koniec.

    --
    Jarek


  • 33. Data: 2010-09-19 15:21:50
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Waldemar Krzok napisał:

    >> Zachecam do zapoznania sie z radiem satelitarnym. Jest tych
    >> technologii chyba ze 3 xm-radio,sirius i chyba jakas w europie.
    >> Kiedys w swiecie nauki byl opis dokladneijszy. Najmniejsze
    >> odbiorniki to hybrydy, naziemno satelitarne. wielkosc duzego
    >> odtwarzacza mp3 lub instalowane w samochodzie. Jakosc niesamowita
    >> i ogromna ilosc kanalow.
    >
    > ale wyprowadzać się do USA tylko po to, by posłuchać radia to trochę
    > głupie. W Europie nie ma praktycznie sensu, bo gęstość zaludnienia
    > i zabetonowania o wiele większa od amerykańskiej. W USA, mimo, że
    > hybryda satelitarno- terestryczna ("pseudosatelity" w miastach) są
    > dziury w odbiorze. Do tych celów jest DAB.

    Nie wiem, nie miałem do czynienia. Ale tu chyba kluczowa jest ta
    "ogromna ilość kanałów" i fakt, że jest to radio z płatnym abonamentem.
    Ja bym chętnie płacił co miesiąć za możliwość słuchania sześciu
    programów nadających dokładnie to, co bym chciał słuchać.

    --
    Jarek


  • 34. Data: 2010-09-19 16:11:51
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Jarosław Sokołowski wrote:

    > Pan Waldemar Krzok napisał:
    >
    >>> Zachecam do zapoznania sie z radiem satelitarnym. Jest tych
    >>> technologii chyba ze 3 xm-radio,sirius i chyba jakas w europie.
    >>> Kiedys w swiecie nauki byl opis dokladneijszy. Najmniejsze
    >>> odbiorniki to hybrydy, naziemno satelitarne. wielkosc duzego
    >>> odtwarzacza mp3 lub instalowane w samochodzie. Jakosc niesamowita
    >>> i ogromna ilosc kanalow.
    >>
    >> ale wyprowadzać się do USA tylko po to, by posłuchać radia to trochę
    >> głupie. W Europie nie ma praktycznie sensu, bo gęstość zaludnienia
    >> i zabetonowania o wiele większa od amerykańskiej. W USA, mimo, że
    >> hybryda satelitarno- terestryczna ("pseudosatelity" w miastach) są
    >> dziury w odbiorze. Do tych celów jest DAB.
    >
    > Nie wiem, nie miałem do czynienia. Ale tu chyba kluczowa jest ta
    > "ogromna ilość kanałów" i fakt, że jest to radio z płatnym abonamentem.
    > Ja bym chętnie płacił co miesiąć za możliwość słuchania sześciu
    > programów nadających dokładnie to, co bym chciał słuchać.

    zgodzę się z tobą. Ale nie jest to kwestia dystrybucji, tylko samych
    programów. W USA i Kanadzie masz właściwie 3 języki (angielski, hiszpański,
    francuski) i w tych językach masz programy przez satelitę w bukietach xm i
    sirius. Miałem w samochodzie i to i to. Faktycznie najfajniejsze jest to, że
    wybierasz sobie co chcesz słuchać. Ale w USA nie ma tradycji np. informacji
    o ruchu drogowym przez radio (oprócz stacji nadających tylko to). No i
    kwestia języków: tam, gdzie w USA mamy 3 w Europie mamy 50, albo i więcej.

    Waldek


  • 35. Data: 2010-09-19 17:01:00
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Waldemar Krzok napisał:

    >> Nie wiem, nie miałem do czynienia. Ale tu chyba kluczowa jest
    >> ta "ogromna ilość kanałów" i fakt, że jest to radio z płatnym
    >> abonamentem. Ja bym chętnie płacił co miesiąć za możliwość
    >> słuchania sześciu programów nadających dokładnie to, co bym
    >> chciał słuchać.
    >
    > zgodzę się z tobą. Ale nie jest to kwestia dystrybucji, tylko samych
    > programów. W USA i Kanadzie masz właściwie 3 języki (angielski,
    > hiszpański, francuski) i w tych językach masz programy przez satelitę
    > w bukietach xm i sirius. Miałem w samochodzie i to i to. Faktycznie
    > najfajniejsze jest to, że wybierasz sobie co chcesz słuchać.

    To nie jest tak, że najpierw z setek programów trzeba wybrać tuzin,
    za który się płacę, a dopiero później można skakać między nimi?

    Tak sobie myślałem co ja bym zrobił, gdyby mnie zrobiono dyrektorem
    sprzedaży w tym biznesie. Zaraz po powołaniu inż. Mamonia na Eksperta
    Do Spraw Melodii Już Słyszanych, dorzuciłbym klientom do pakietu
    możliwość dowolnego skakania po reszcie kanałów. Ale z takim
    ograniczenim, że trzeba je wciąż zmieniać, bo po godzinie rozłącza
    i nie da się przed upływem doby wrócić w to samo miejsce. A nuż się
    komuś jednak spodoba piosenka, którą pierwszy raz słyszy. Raz na
    miesiąc klient mógłby wymienić w pakiecie wymienić jedna stację bez
    dodatkowych opłat.

    > Ale w USA nie ma tradycji np. informacji o ruchu drogowym przez radio
    > (oprócz stacji nadających tylko to). No i kwestia języków: tam, gdzie
    > w USA mamy 3 w Europie mamy 50, albo i więcej.

    Z językami, to nie problem, przynajmniej w stacjach muzycznych. Jak
    mi będą w kanale operowym gadać po włosku, a w tym co wciąż jodłuja
    po niemiecku, to będzie nawet fajniej. Zresztą teraz też słucham
    radia ze Szwajcarii, takiego co klasykę nadaje. Mówią niby po niemiecku,
    a ja tego języka nie znam. Lecz mówią przeważnie kto i co gra, a to
    w każdym języku brzmi podobnie.

    W Europie większy problem niż z językami jest z jakimiś "polami
    eksploatacji" czy innymi durnotami. Ale to się niebawem skończy,
    jak tylko zaczną spadać zyski tym, co uważali, że wszyscy zawsze
    za wszystko będą chcieli płacić Bóg wie ile.

    Jarek

    --
    -- Dlaczego sądzi pan, że dwanaście? -- zapytał Bretschneider.
    -- Żeby był równy rachunek, akurat tuzin. Łatwiej to zliczyć,
    no i na tuziny wszystko jest tańsze -- odpowiedział Szwejk.


  • 36. Data: 2010-09-19 17:27:45
    Temat: Re: Przyszłoœć długich fal
    Od: "Miron (Asha) Kitkowsk" <a...@w...wp.mxx.wp.pl>

    Jarosław Sokołowski wrote:

    > Pan J.F napisał:
    >
    >>> W Warszawie w pasmie 88-108MHz słychać przeszło 20 programów
    >>> (mam możliwość zaprogramowania 18 stacji, kiedyś czekając na
    >>> kogoś na parkingu chciałem to zrobić, ale dla kilku zabrakło
    >>> miejsca). Patrząc na całość, średnio się to do słuchania nadaje.
    >>
    >> To spojrz na telewizje
    >
    > Nie mam telewizora.
    >
    >> - widac jest sens zeby na jednym kanale leciala w kolko pogoda,
    >> na drugim informacje, na pieciu rozne gatunki muzyki - a Ty,
    >> swiadomy sluchacz, sobie przelaczysz.
    >
    > W radiu jest inaczej. Dziesięć stacji, których nie sposób od siebie
    > odróżnić. Jest też "Radio Pogoda" ale -- o dziwo -- nie nawija wciąż
    > o pogodzie. Więc jednak inaczej niż w telewizji. Było "Radio Jazz",
    > ale z dnia na dzień umilkło bez zapowiedzi i teraz jest w tym miejscu
    > jakieś kolejne badziewie. "RMF Classic" też się zmieniło, choć nie
    > tak od razu po dodaniu trzech literek. Odróżnia się od innych jeszcze
    > tylko "Tok FM". I "Radio Maryja". Ale na tym chyba koniec.
    >
    Radio Józef ;)
    --
    Na wszystko nie można odpowiadać "tak"


  • 37. Data: 2010-09-19 17:32:00
    Temat: Re: Przyszłoœć długich fal
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Miron (Asha) Kitkowsk napisał:

    >> Odróżnia się od innych jeszcze tylko "Tok FM". I "Radio Maryja".
    >> Ale na tym chyba koniec.
    >
    > Radio Józef ;)

    A czy po jakichś fuzjach z "Radiem Plus" czy czymś takim nie
    zrobiło się ono bardziej nieodróżnialne? Jeśli nie, to dobrze.

    --
    Jarek


  • 38. Data: 2010-09-19 19:37:42
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Jarosław Sokołowski wrote:

    >> zgodzę się z tobą. Ale nie jest to kwestia dystrybucji, tylko samych
    >> programów. W USA i Kanadzie masz właściwie 3 języki (angielski,
    >> hiszpański, francuski) i w tych językach masz programy przez satelitę
    >> w bukietach xm i sirius. Miałem w samochodzie i to i to. Faktycznie
    >> najfajniejsze jest to, że wybierasz sobie co chcesz słuchać.
    >
    > To nie jest tak, że najpierw z setek programów trzeba wybrać tuzin,
    > za który się płacę, a dopiero później można skakać między nimi?
    >
    > Tak sobie myślałem co ja bym zrobił, gdyby mnie zrobiono dyrektorem
    > sprzedaży w tym biznesie. Zaraz po powołaniu inż. Mamonia na Eksperta
    > Do Spraw Melodii Już Słyszanych, dorzuciłbym klientom do pakietu
    > możliwość dowolnego skakania po reszcie kanałów. Ale z takim
    > ograniczenim, że trzeba je wciąż zmieniać, bo po godzinie rozłącza
    > i nie da się przed upływem doby wrócić w to samo miejsce. A nuż się
    > komuś jednak spodoba piosenka, którą pierwszy raz słyszy. Raz na
    > miesiąc klient mógłby wymienić w pakiecie wymienić jedna stację bez
    > dodatkowych opłat.

    To jest takie skakanie po jajkach. To, co ty piszesz byłoby optymalne dla
    stacji, ale tego byś ni chu...dego nie sprzedał, w szczególności jak jest
    konkurencja. W podstawowych pakietach xm czy siriusa masz jakieś 100 stacji.

    >> Ale w USA nie ma tradycji np. informacji o ruchu drogowym przez radio
    >> (oprócz stacji nadających tylko to). No i kwestia języków: tam, gdzie
    >> w USA mamy 3 w Europie mamy 50, albo i więcej.
    >
    > Z językami, to nie problem, przynajmniej w stacjach muzycznych. Jak
    > mi będą w kanale operowym gadać po włosku, a w tym co wciąż jodłuja
    > po niemiecku, to będzie nawet fajniej. Zresztą teraz też słucham
    > radia ze Szwajcarii, takiego co klasykę nadaje. Mówią niby po niemiecku,
    > a ja tego języka nie znam. Lecz mówią przeważnie kto i co gra, a to
    > w każdym języku brzmi podobnie.

    Fakt, ale ja lubię posłuchać czasem wiadomości, nawet, jak rozumiem piąte
    przez dziesiąte. Dlatego polskie radio mnie w ogólności niesamowicie
    wnerwia. OK, w niektórych krajach wolałbym, by wiadomości przynajmniej od
    czasu do czasu były w jakimś strawnym języku, do tej pory tylko na Malcie i
    Islandii miałem kłopoty, bo wiadomości były wyłącznie w języku tubylczym.

    A Szwajcarzy mówią takim niemieckim, że ich filmy są w Niemczech
    synchronizowane ;-)

    > W Europie większy problem niż z językami jest z jakimiś "polami
    > eksploatacji" czy innymi durnotami. Ale to się niebawem skończy,
    > jak tylko zaczną spadać zyski tym, co uważali, że wszyscy zawsze
    > za wszystko będą chcieli płacić Bóg wie ile.

    No właśnie. Tylko jakiego radia można posłuchać w Polsce? Bywam tam od czasu
    do czasu i naprawdę jest ciężko. Jakoś musi im się opłacać, nawet dla Radia
    z Mordą.

    Waldek


  • 39. Data: 2010-09-19 19:45:13
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: "Krzysztof Tabaczyński" <k...@w...pl>


    Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w
    wiadomości news:8fn747F7stU1@mid.uni-berlin.de...

    [ciach]

    > A Szwajcarzy mówią takim niemieckim, że ich filmy są w Niemczech
    > synchronizowane ;-)

    Przepraszam, ale z czym są te filmy "synchronizowane"?

    Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.



  • 40. Data: 2010-09-19 20:09:32
    Temat: Re: Przysz?o?? d?ugich fal
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Krzysztof Tabaczy?ski wrote:

    >
    > Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w
    > wiadomości news:8fn747F7stU1@mid.uni-berlin.de...
    >
    > [ciach]
    >
    >> A Szwajcarzy mówią takim niemieckim, że ich filmy są w Niemczech
    >> synchronizowane ;-)
    >
    > Przepraszam, ale z czym są te filmy "synchronizowane"?

    ton, znaczy dubbing.

    Waldek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: