eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyPrzekręt z nakazem jazdy na światłach › Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
  • Data: 2010-05-27 16:36:25
    Temat: Re: Przekret z nakazem jazdy na swiatlach
    Od: "Arek (G)" <a...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-05-27 14:50, Tom01 pisze:
    [...]

    >> Światła zostały wprowadzone aby zmniejszyć pewną kategorię wypadków, a
    >> nie wypadków w ogóle bo to nie jest możliwe. I pod takim kątem powinny
    >> być badane. Owszem, warto przeanalizować, czy nie mają jakiegoś
    >> negatywnego wpływu na inną kategorię wypadków.
    >
    > Ma Pan całkowitą rację. Światla zmniejszają znacząco kilka kategori
    > zdarzeń drogowych. Konkretnie dwóch. Zderzeń czołowych i wymuszeń przy
    > skręcie w lewo. Każde badanie i każde doświadczenie mówią to samo.

    Jakieś jeszcze drobiazgi można by doliczyć. Ale poprzestańmy na samych
    zderzeniach czołowych. To, że światła w tym pomagają jest chyba
    bezsprzeczne. Reszta poniżej.

    [...]
    >> Są tacy co twierdzą, że światła w dzień powodują, że nie widzi się
    >> pieszych czy też drzew. Moim zdaniem jest to nieco naciągane, bo znowu
    >> idąc tym tropem, bardziej należało by zakazać świateł w nocy.
    >
    > Tak własnie jest i choćby ktoś twierdził że rowerzystów i psy na drodze
    > widzi równie dobrze, to ludzka fizjologia płata nam w takiej sytuacji
    > figla. Dlaczego i jak to się dzieje? Wytłumaczę to najprościej jak
    > umiem.
    [...]

    Z całym wywodem z poprzedniego postu w zupełności się zgadzam.


    > Proszę teraz skorelować te zjawiska z obrazem drogi, samochodem ze
    > światłami z naprzeciwka i rowerzystą/pieszym. W pewnych sytuacjach i
    > kombinacjach świateł i oświetlenia ogólnego, kontrast tej sceny może
    > wynosić grubo powyżej 100:1. Światła jako jasny punkt w polu widzenia
    > siłą rzeczy przeniosą zakres adaptacji wzroku w górę i to co ciemniejsze
    > widzimy coraz gorzej.

    Zanim to skorelujemy ze światłami z naprzeciwka skorelujmy to najpierw z
    samochodem na drodze, na skraju lasu, albo w cieniu drzew w słoneczny
    letni dzień. Kontrast jest ogromy. Ja ze swojej strony dodam, że gdzieś
    ktoś szacował, że przekłada się czułość wzroku na materiały
    fotograficzne i wynosi to ok 6EV. Wystarczy średniej jakości
    światłomierz aby pomierzyć jaka różnica jest pomiędzy światłem a cieniem
    w słoneczny dzień - 12EV to jest nie przesadzony wynik bo sam nie raz to
    mierzyłem.

    Jeżeli nie zobaczymy samochodu z naprzeciwka na swoim pasie to pół
    biedy, ale jeżeli za późno zobaczymy zbliżający sie pojazd na naszym
    pasie z prędkością grubo ponad zalecane 90km/h to robi się poważny
    problem. A jak wygląda sytuacja z pieszym? Oczywiście jego też nie
    zobaczymy, ale on nie zajmuje całego pasa i nie pędzi w naszym kierunku
    z taką prędkością. Czyli, jest mnóstwo możliwości wyjścia z opresji
    cało. W przypadku wspomnianego wcześniej samochodu nie ma prawie w ogóle.

    A wracając do oślepienia światłami w słoneczny dzień. Nie mierzyłem
    tego, ale na oko jest to pomijalne. Na pewno kontrast jest poniżej
    wspomnianego 6EV. Wystarczy zrobić zdjęcie takiego samochodu (ale nie z
    linii świateł tylko kierowcy, czyli pod pewnym kontem) nawet na słabym
    aparacie cyfrowym nie będzie przepaleń.


    >> Tak przy okazji, jeśli chodzi o pieszych i rowerzystów, jeśli mają
    >> odblaski, to właśnie dzięki światłom mogą być dużo bardziej widoczni,
    >> ale to tak na marginesie.
    >
    > A jak nie pomoże? Koguty na czapkach? Może lepiej zlikwidować przyczynę
    > zamiast leczyć skutki.

    Najpierw potrzeba dowodów, że światła się przyczyniają do rozjeżdżania
    pieszych. Ja osobiście nie wiem jak trzeba być ślepym aby nie zauważyć
    pieszego z odległości, dajmy na to 100m. Osobiście w ogóle nie widzę
    związku świateł i potrąceń pieszych na poboczu.

    >> I tu pojawia się problem. Nie wiem jak w innych krajach bo tego nie
    >> analizowałem, natomiast w Polsce to czy ilość wzrosła czy zmalała jest
    >> mocno dyskusyjne.
    >
    > O czym tu dyskutować?
    > 2006 - 46 876
    > 2007 - 49 536

    A co mówią te dane? I jak by wyglądał rok 2007 gdyby nie wprowadzono
    nakazu. Może było by o 10% więcej wypadków. Te dane absolutnie nic nie
    mówią.

    >> Ale jak się rozpatrywało ilość wypadków w ujęciu miesięcznym
    >
    > Analiza zjawisk wyrwanych z kontekstu czasowego jest obciążona poważnymi
    > błędami. Nie wiemy nic na temat np rozkładu temperatur, opadów,
    > zachmurzenia w latach które rozpatrujemy.

    Zaraz zaraz, to właśnie ja osadzam dane w kontekście czasowym a Ty go
    pomijasz. Przeanalizuj kolejne miesiące. XI-2006, XII-2006, I-2007,
    II-2007, III-2007. Każdy kolejny miesiąc miał większą liczbę wypadków. Z
    czego one wynikały, z nakazu jazdy na światłach? W zimie?

    Druga sprawa jak skomentujesz poniższe:
    Rok 2006, styczeń: 2528 wypadków, 252 zabitych.
    Rok 2007, styczeń: 4127 wypadków, 503 zabitych.

    Owszem może przypadek, ale ten sam przypadek powtórzył się w kolejnych
    miesiącach.

    Reasumując, z miesiąca na miesiąc był wyraźny przyrost wypadków. Nie
    wiem z jakiej przyczyny. I twierdzenie, że w 2007 był wzrost ze względu
    na światła jest jakąś straszną bzdurą i świadczy tylko o tym, że autor
    takich bzdur nie zadał sobie minimalnego trudu na analizę danych które
    komentuje.


    > pojęcia jak procentowo rozkładał się ruch na drogach w ujęciu
    > miesięcznym a co za tym idzie rozkład czasookresowy wszelkich zdarzeń
    > drogowych. Przykład: W tym roku była śnieżna zima, zdecydowanie bardziej
    > niż rok wcześniej. Przez to w podobnych miesiącach zimowych intensywność
    > ruchu drogowego była inna, co łatwo było zobaczyć po długości
    [...]

    No tak, ale to, że światła nie pomogły to możemy bezsprzecznie
    stwierdzić? Jest to strasznie naciągane.


    >> No i ostatnia sprawa, analizując sumę za cały rok i wiązanie tej
    >> jednej liczby, na którą ma wpływ ogrom czynników, z tylko jednym (tak
    >> naprawdę dość drobnym czynnikiem) i jeszcze wyciąganie z tego dość
    >> pochopnych wniosków, jest sporym nadużyciem.
    >
    > Bezpieczeństwo spadło i to znacznie. Oczywiście nie wiemy z jakich
    > przyczyn z 100% pewnością. Możemy jednak próbować wnioskować na
    > podstawie dostepnych danych. Co takiego się stalo w 2007 co mogło
    > wpłynąć na bezpieczeństwo? Weszła ustawa radarowa, oddano kolejne
    > odcinki dobrych bezkolizyjnych dróg i wprowadzono światła. Inne czynniki
    > albo były obecne w poporzednich latach, więc nie można ich winić za
    > zmianę. Tylko światła mogły się do tego przyczynić, a nawet jeśli nie to
    > na pewno tego bezpieczeństwa nie porpawiły.

    Ile km tych bezkolizyjnych dróg oddano? Kilkadziesiąt? Jaki to procent w
    skali kraju. Ustawa radarowa? Owszem mogło to mieć wpływ, przy radarze
    hamowanie a potem nadganianie na odcinkach gdzie nie ma radarów.
    Częstsze wyprzedzanie aby nadrobić stracony czas i utrzymać jakoś
    założoną średnią. Więcej korków - owszem to samo, nadrabianie po stracie
    czasu. Przecież to ma ogromny wpływ.

    I jako pracę domową, zrób wykres ilości zderzeń czołowych w
    poszczególnych latach w rozdzielczości miesięcznej. Przyjrzyj się
    kształtowi.

    A.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: