eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaPrzejscie z analoga na cyfre - boolii
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 425

  • 411. Data: 2009-07-27 21:17:01
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: "greenman" <e...@f...pl>

    Użytkownik "Janko Muzykant" <j...@w...pl> napisał
    > greenman pisze:
    >> Chlopaki, koncze ta bezsensowna dyskusje, bo nie moge nic za to,
    >> ze wasza teoria rozmija sie zbyt mocno z praktyka.
    > ....
    > Dokładnie to samo wyszłoby z a900 kontra dowolne lustro przy zmniejszeniu na hd (w
    > przypadku sonego ponad aż dwunastokrotne a nie tylko czterokrotne jak w teście).
    > Tak więc nie kozakuj, bo się po prostu ośmieszasz.

    Roznimy sie tym, ze jedynie ja napisalem o tym co widzialem,
    wy caly czas teoretyzujecie, wiec wybacz.
    Dyskusje o tym, co "wyszloby" to strata czasu,
    zwlaszcza, ze znowu wszystko sprowadzasz do problemu rozdzielczosci.
    Definitywnie EOT.
    ---



  • 412. Data: 2009-07-27 21:29:02
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    greenman pisze:
    >>> Chlopaki, koncze ta bezsensowna dyskusje, bo nie moge nic za to,
    >>> ze wasza teoria rozmija sie zbyt mocno z praktyka.
    >> ....
    >> Dokładnie to samo wyszłoby z a900 kontra dowolne lustro przy zmniejszeniu na hd (w

    >> przypadku sonego ponad aż dwunastokrotne a nie tylko czterokrotne jak w teście).
    >> Tak więc nie kozakuj, bo się po prostu ośmieszasz.
    >
    > Roznimy sie tym, ze jedynie ja napisalem o tym co widzialem,
    > wy caly czas teoretyzujecie, wiec wybacz.

    Owszem, teraz już tylko teoretyzujemy bo dawno temu narobiliśmy
    doświadczeń już dość i się nam to znudziło.

    > Dyskusje o tym, co "wyszloby" to strata czasu,
    > zwlaszcza, ze znowu wszystko sprowadzasz do problemu rozdzielczosci.

    Nie tylko, telewizor hd grzeszy także w innych dziedzinach.

    > Definitywnie EOT.

    Dobry pomysł.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /kobiet się nie rozumie, kobiety się odgaduje/


  • 413. Data: 2009-07-28 05:45:13
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Jester wrote:
    > Marek Wyszomirski wrote:
    >
    >> Masz w domu automat do ramkowania który sam Ci tnie i oprawia w
    >> ramki? Bo... wydawało mi się, że czegoś takiego raczej nikt poza
    >> labami nie używa - ze względu na częste rysowanie slajdów.
    >
    > Jedna ramka - jeden łyczek kawy, jedna ramka - jeden łyczek kawy...

    ciekawe, mało szanujesz te swoje slajdy, bo mnie się jakoś nie łączy picie
    kawy czy żarcie z ramkowaniem slajdów. Mnie sie to kojarzy raczej z czystym
    stołem białymi rękawiczkami z bawełny itp...



  • 414. Data: 2009-07-28 06:01:14
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Jester wrote:
    > Jakub Witkowski wrote:
    >> Jester pisze:
    >>
    >>>> A klną bardziej niż kiedyś? W sumie - klną.
    >>>
    >>> Klną. Bardziej niż kiedyś,
    >>
    >> Kiedyś pstrykacz szedł do labu z filmem, potem dostawał
    >> odbitki i negatyw. Odbitki były - no, jakie były.
    >> Brak punktu odniesienia powodował, że przyjmował, że takie
    >> po prostu wyszły mu zdjęcia i kropka.
    >> Jak wyszło 3-5 "fajnych" zdjęć z rolki, a 90% pozostałych
    >> było od "w porządku" do "da się oglądać" - to był zadowolony.
    >
    > To był sierotą i wcale się nie dziwię, że teraz jest zachwycony, że
    > może je najpierw przejrzeć. Co to za problem zrobić jakimś najtańszym
    > Canonem czy Nikonem dobre TECHNICZNIE - ostre, prawidłowo naświetlone
    > zdjęcie na negatywie, który jest baaaardzo odporny na błędy?
    > Światłomierze się raczej nie poprawiły, autofokusy - raczej pogorszyły ;)
    > Nie jestem specjalnie zdolny, ale pomijając dramatyczny poziom
    > artystyczny moich dzieł - zrobienie na wakacjach na kliszy 36 dobrych,
    > ostrych zdjęć nie było specjalnym wyczynem. Raczej standardem. Moja
    > mama ma dzisiaj podobne wyniki i jakoś jej to nie dziwi.
    > A o jakości odbitek, które robiłem 10 czy 15 lat temu na kliszach nie
    > muszę dyskutować - bo je mam i mogę porównać. Nie odbiegają od tych
    > robionych dzisiaj, a już na pewno nie na niekorzyść. Pewnie się
    > postarzały, ale te dzisiejsze też padną, i to pewnie szybciej, niż te
    > stare.
    >> Teraz otwiera najpierw fotki na komputerze. Na ekranie zwykle
    >> podjaranym i dużo większym od pocztówki dostaje obraz o sporej
    >> luminancji i kontraście, robiący znacznie większe "wrażenie".
    >> A potem idzie z wybranymi ujęciami tym do labu, no i jakie
    >> odbitki dostaje? Jakieś "ciemniejsze, małe, nijakie, mdłe"...
    >> więc, oczywiście będzie narzekać.
    > No to w końcu lepiej porównać odbitki z nieskalibrowanym (przeważnie)
    > monitorem i narzekać bez sensu czy je po prostu zrobić i nie
    > porównywać (bo z negatywem jest raczej ciężko)? Tym bardziej, że
    > efekt na papierze jest podobny?
    > No - nie wiem, nie jestem przekonany ;)

    hm ale jeśłi mamy dobry monitor to efekty mamy lepsze od tego co keidyś
    mieliśmy z negatywu w labie.

    po pierwsze odbitki z labu to była zawsze wizja artystyczna operatora labu,
    kolory były losowe, odwzorowanie jasności losowe, pamietam te dyskusje jak
    zmusić laboranta by prawidłowo skorygował kolory i jasność. To był cholerny
    problem i dla fotografa i dla laboranta. Dopiero laby z symulacją odbitki na
    monitorze poprawiły standardy pracy.

    następne to etap wołania lab mógl wiele spierdzielić. Pamiętam jak sie
    wkurzyłem gdy w 3 różnych labach żle wywołali mi slajdy, wtedy zdecydowałem
    sie kupić DSLRa.


  • 415. Data: 2009-07-28 20:45:52
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>

    Cześć wszystkim

    greenman pisze:
    [...]
    >
    > Nie znam ani jednego amatora, ktory kupil lustrzanke aby pozniej
    > ogladac wyniki swojej pracy wylacznie na telewizorze.


    Jaaaa!...

    Tzn. mam zamiar drukować *naprawdę* dobre zdjęcia. Ale co najmniej w A4.
    Oglądanie pocztówek na papierze mnie nie bawi.

    Od razu odpowiadam, że lustrzanka, nawet najtańsza, nawet z manualnym
    pentaconem jest szybka, szybka, szybka.


    --
    Pozdrowienia
    Janek http://www.mimuw.edu.pl/~janek/
    (sygnatura zastępcza, botak)


  • 416. Data: 2009-07-29 13:37:41
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Jester <j...@t...net.pl>

    de Fresz wrote:

    >> W praktyce sesja na kliszy wyglądała tak (jeżeli się paliło
    >> oczywiście): sesja rano, klisze na biurku GÓRA o 14-15,
    >
    > Sorry, ale pitolisz. Sesja w studiu czegoś bardziej skomplikowanego niż
    > prosty pakszot

    I kiedyś była bardziej skomplikowana i czasochłonna, niż teraz? Bo masz
    matrycę zamiast kliszy?
    Zlituj się i nie tłumacz mi tego - nie musisz. I pitolisz do sześcianu ;)
    Poza tym odnoszę wrażenie, że już kiedyś na ten temat tutaj ze sobą
    dyskutowaliśmy, używaliśmy tych samych argumentów i przykładów - tracimy
    obaj czas...

    >> małe wglądówki z całej sesji (powiedzmy - 10 rolek) u klienta majlem
    >> 40 minut później (szły na bieżąco: jedna się skanowała - poprzednia
    >> się wysyłała), jak zatwierdził i wybrał te, które szły do projektu -
    >
    > I znów pitolisz, bo te wglądówki trafiają do grafika, który je w
    > projekcie musi umieścić. I ma już pół dnia w plecy.

    Na podstawie wglądówek grafik WYBIERAŁ kadry - bo ich wcześniej na oczy
    nie widział. Najczęściej nie robił z nimi NIC więcej, bo wiedział, że za
    3 godziny dostanie gotowce.
    Błagam - nie mów mi co robił grafik, z którym JA ustalałem terminy i
    formę odbioru zdjęć - bo zwyczajnie nie masz o tym pojęcia. Ty widocznie
    robisz inaczej i ciężko Ci uwierzyć, że wolniej ;)

    >> po 2-3 godzinach były zeskanowane, wyczyszczone z kurzu (nowe były -
    >> nie było co czyścić).
    >
    > Tyle że w wielu przypadkach wybrany slajd do finalnego skanowania musiał
    > pojechać (kurier), później wrócić na płycie lub wrzucić się na jakiegoś
    > ftpa. No to mamy już popołudnie dnia następnego.

    Nie - nie musiał. Zdjęcia były robione w tym samym mieście - po co miały
    jeździć kurierem? Wrócić mogły po tygodniu, część leży w szufladzie
    nieodebrana do dziś... Wrzucenie na eftepa zajmuje Ci cały dzień? Nie
    mamy dnia następnego - zeskanowanie 60-80 zdjęć zrobionych i wywołanych
    tego samego dnia - to był STANDARD - tyle to trwało. Ciężko uwierzyć?
    Nic na to nie poradzę.

    >> Jeżeli miały być jeszcze jakoś obrabiane - to już nie broszka
    >> skanerzysty. Jeden dzień BEZ PROBLEMU - nie raz to robiłem.
    >
    > Jako że nie raz i nie dwa miałem do czynienia z różnorakimi sesjami, sam
    > też parę robiłem własnymi ręcami - po prostu Ci nie wierzę.

    Widać miałem szczęście do fachowców. Nie musisz wierzyć - ja wcale nie
    liczę na to, że Cię przekonam, ale ani sklerozy, ani Alzheimera jeszcze
    nie mam...

    >> Powiedz mi z ręką na sercu: dużo czasu oszczędzisz cyfrówką?
    >
    > Dzień do dwóch.

    Rozumiem - na sesji trwającej kiedyś parę godzin dzisiaj oszczędzasz dwa
    dni - bo robisz to samo cyfrą.
    Jak słusznie zauważyłeś - to są dwa różne Matrixy, z tym, że ja oba znam
    z autopsji, a Ty ten kliszowy - najwyraźniej z legend jak to topornie i
    wolno wszystko się robiło, wydając przy okazji worki pieniędzy, a efekty
    były i tak opłakane. I niech tak zostanie.

    >> Nawet jeżeli liniatura ma 133 linie - jeżeli reszta jest ok, to da się
    >> coś z tym zrobić. A ponieważ tak się składa, że regularnie skanowałem
    >> materiały z papierowych gazet do polskich miesięczników i kwartalników
    >> o tej samej tematyce
    >
    > Regularnie? 1:1? Oj, bajki, bajeczki.

    Życie, młody człowieku, życie...
    Uwielbiam sytuację, kiedy komuś coś się nie mieści w głowie i wie lepiej
    ode mnie co robię.

    > A jak będę chciał mieć piksele wielkości kwartału z cyfry, to co?

    To sobie je zrobisz w Photoshopie BEZ zdjęcia. Ze skanem ziarna tak się
    nie da - i dlatego jest ładniejsze ;)

    >> A to "2700-3000" - jak pogrzebiesz w sieci - to potrafi dobić nawet do
    >> 4600 dpi w zależności od humoru autora i testowanego obiektywu.
    >
    > Może być nawet i 8000 ppi - w okolicach tego miały najdroższe bębny. I
    > co z tego, skoro na analogu jest już tam tylko ziarno?

    Mówię o rozdzielczości obiektywu w aparacie, nie skanera.
    I zauważ, że z tego "tylko ziarna" jest zrobione to zdjęcie. Chciałbyś,
    żeby go nie było?

    > Wybacz, ale Ty naprawdę pitolisz jak potłuczony. Nie znam żadnego
    > rozsądnego fotografa, który robiąc na analogu sesję za grubą kasę, nie
    > leciałby bracketingiem.

    Pozdrowię od Ciebie przy okazji parę osób... Pewnie się zmartwią, że w
    Twoim Matrixie nie mają prawa istnieć... ;)

    >> Na palcach jednej ręki policzyłbym zdjęcia, na których modelka miałaby
    >> przymknięte oczy albo głupią minę.
    >
    > O fak... Przestań już zmyślać, ok?

    Powtarzam piąty raz: dziesiątki sesji bez selekcji - na palcach JEDNEJ
    ręki. Myślałem, że wszyscy zawodowcy tak robią - ale teraz widzę, że
    jestem w czepku urodzony...

    > Tak, w studio na slajdzie używało się bracketingu NAGMINNIE.

    W Twoim matrixie. A w moim jak sesja miała 8 czy 10 rolek slajdów - to
    dostawałem tyle samo foliówek z niepociętymi slajdami - i koniec.

    Bo nikogo
    > nie było stać na spierdzielenie sesji za parę k-zł, przy braku dokładnej
    > kontroli materiłu na bierząco. Na szitowym Polaroidzie można sobie
    > światła sprawdzac, ale nie ekspozycję.

    W studio, które znasz, w którym trzaskasz zdjęcia od lat... Da się,
    zpewniam Cię. W każdym razie - widziałem na to setki dowodów.

    >> Qrde, czy tej grupy naprawdę nie czyta nikt, kto kiedyś robił zawodowo
    >> zdjęcia w studio? Na kliszach? Bo jeżeli tylko ja znam takie tajemnice
    >> warsztatowe z zamierzchłej przeszłości - to czas umierać.
    >
    > Nie, czas przestać zmyślać.

    Twoje zdanie akurat się nie liczy - najwyraźniej nie jesteś kimś, "kto
    kiedyś robił zawodowo zdjęcia w studio na kliszach". Zresztą wcale się
    tego na tej grupie nie spodziewałem.

    J


  • 417. Data: 2009-07-29 14:14:17
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Jester <j...@t...net.pl>

    Marek Dyjor wrote:

    > ciekawe, mało szanujesz te swoje slajdy, bo mnie się jakoś nie łączy
    > picie kawy czy żarcie z ramkowaniem slajdów. Mnie sie to kojarzy raczej
    > z czystym stołem białymi rękawiczkami z bawełny itp...

    W łazience 3 programistów stało przy pisuarach. Pierwszy programista
    skończył i podszedł do zlewu, aby umyć ręce. Zaczął myć je bardzo
    dokładnie, a następnie z tą samą dokładnością zaczął je suszyć, Zużywał
    ręcznik za ręcznikiem, aby mieć pewność, że wysuszył każdą krople wody.
    Następnie odwrócił się do pozostałych i powiedział: - W Microsofcie
    wyszkolili nas, żeby być bardzo dokładnymi. Drugi programista skończył,
    i zaczął myć ręce, następnie wysuszył je używając tylko jednego
    ręcznika, ale wykorzystując każdy jego suchy kawałek. Następnie
    powiedział: - W Intelu wyszkolili nas, żeby być nie tylko bardzo
    dokładnymi, ale także, żeby być oszczędnymi i wydajnymi. Na końcu trzeci
    programista odszedł od pisuaru i idąc do drzwi mówi przez ramie: - My w
    Sun'ie nie sikamy po rękach.

    ;)


  • 418. Data: 2009-07-29 14:21:43
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Jester <j...@t...net.pl>

    Marek Dyjor wrote:

    > hm ale jeśłi mamy dobry monitor to efekty mamy lepsze od tego co keidyś
    > mieliśmy z negatywu w labie.

    A mamy? Statystyczny pstrykacz ze zdjęciami z wakacji ma?
    Dostaje taki sam fajans, jak dostawaliśmy z kliszy - tyle, że z
    cyfrówki. Czasami narzeka, częściej jest zadowolony, że w ogóle ma
    odbitkę i nawet nie wie, że jest spitolona. I się kręci.

    > po pierwsze odbitki z labu to była zawsze wizja artystyczna operatora
    > labu, kolory były losowe, odwzorowanie jasności losowe, pamietam te
    > dyskusje jak zmusić laboranta by prawidłowo skorygował kolory i jasność.

    Ja nigdy nie narzekałem, ale pewnie dlatego, że bardzo szybko nauczyłem
    się, że nie stać mnie na tanie odbitki w tanich labach.

    > następne to etap wołania lab mógl wiele spierdzielić. Pamiętam jak sie
    > wkurzyłem gdy w 3 różnych labach żle wywołali mi slajdy, wtedy
    > zdecydowałem sie kupić DSLRa.

    A takich przypadków nie pamiętam w ogóle, nawet za czasów, kiedy
    królowało ORWO. Ale zgodzę się, że tutaj element szczęścia grał pewną
    rolę ;)

    J


  • 419. Data: 2009-07-29 20:35:10
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Tue, 28 Jul 2009 07:45:13 +0200, Marek Dyjor napisał(a):

    > ciekawe, mało szanujesz te swoje slajdy, bo mnie się jakoś nie łączy picie
    > kawy czy żarcie z ramkowaniem slajdów. Mnie sie to kojarzy raczej z czystym
    > stołem białymi rękawiczkami z bawełny itp...

    Co ta cyfra z ludźmi robi....

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ gg: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl


  • 420. Data: 2009-07-29 22:09:03
    Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Jester wrote:
    > Marek Dyjor wrote:
    >
    >> ciekawe, mało szanujesz te swoje slajdy, bo mnie się jakoś nie łączy
    >> picie kawy czy żarcie z ramkowaniem slajdów. Mnie sie to kojarzy
    >> raczej z czystym stołem białymi rękawiczkami z bawełny itp...
    >
    > W łazience 3 programistów stało przy pisuarach. Pierwszy programista
    > skończył i podszedł do zlewu, aby umyć ręce. Zaczął myć je bardzo
    > dokładnie, a następnie z tą samą dokładnością zaczął je suszyć,
    > Zużywał ręcznik za ręcznikiem, aby mieć pewność, że wysuszył każdą
    > krople wody. Następnie odwrócił się do pozostałych i powiedział: - W
    > Microsofcie wyszkolili nas, żeby być bardzo dokładnymi. Drugi
    > programista skończył, i zaczął myć ręce, następnie wysuszył je
    > używając tylko jednego ręcznika, ale wykorzystując każdy jego suchy
    > kawałek. Następnie powiedział: - W Intelu wyszkolili nas, żeby być
    > nie tylko bardzo dokładnymi, ale także, żeby być oszczędnymi i
    > wydajnymi. Na końcu trzeci programista odszedł od pisuaru i idąc do
    > drzwi mówi przez ramie: - My w Sun'ie nie sikamy po rękach.
    >
    > ;)

    fajny żart ale...

    co ma do tego co napisałem?

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 41 . [ 42 ] . 43


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: