-
21. Data: 2018-06-30 14:40:16
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 29 Jun 2018 18:23:29 +0200, Uncle Pete napisał(a):
>> Jakos tak coraz wiecej tych telefonow bylo, prawie wszyscy mieli, a do
>> niego nie mogli podprowadzic.
>> Mimo, ze to w zasadzie centrum.
>
> Jeden z moich znajomych w Warszawie (na Piaskach) czekał na telefon 16
> lat. Podłączono go dopiero kilka lat po upadku komuny.
No i u mnie jakos tak bylo - tez sie czekalo dlugo, ale jak kto mial
dziecko w wieku licealnym, to juz widac 16 lat odczekal :-)
Nowe osiedla telefonizowano szybciej, stare pozniej, a on mial
jakiegos pecha.
>> W latach 90-tych mogla byc tam odwilz i komercja jak i u nas.
>
> W Rosji reformy rozpoczęły się wraz z upadkiem ZSRR, czyli od początku
> 1992 r. Była to nie tyle wolność, ile wolna amerykanka )))
W Rosji reformy zaczely sie od Gorbaczowa, a to byl 1985.
J.
-
22. Data: 2018-06-30 16:02:27
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Uncle Pete <4...@g...com>
> W Rosji reformy zaczely sie od Gorbaczowa, a to byl 1985.
Nie, nie. W 1985 jedyną reformą była ustawa o przeciwdziałaniu
alkoholizmowi (nazywana przez miejscowych prohibicją), która weszła w
życie od bodajże 1 czerwca. Wtedy nawet nie było hasła "pieriestrojka",
mówiono o "uskorieniku" (przyspieszeniu). Bliżej końca lat 80. nieco
poluzowano sterowanie gospodarką - wprowadzono na wzór polski samorządy
w przedsiębiorstwach, umożliwiono dzierżawę zakładów i zezwolono na
drobną przedsiębiorczość prywatną. Mimo to gospodarka ZSRR była pod
koniec epoki Gorbaczowa znacznie mniej zreformowana, niż polska przed
Balcerowiczem. Reformy na szeroka skalę (tzw. reformy Gajdara), coś a la
Balcerowicz (ale mniej konsekwentne), rozpoczęły się w Rosji dopiero 2
stycznia 1992 r.
Napisałem o tych reformach kilka artykułów i byłem redaktorem monografii
na ten temat :)
-
23. Data: 2018-06-30 16:13:01
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Uncle Pete <4...@g...com>
>> Bo w styczniu '82, wiadomo, polskiego RE w sklepach/kioskach nie było, z
>> powodów wiadomych,
>
> Hm, a jakie to byly te wiadome powody ?
> Wszystkie redakcje zamkneli ?
Bo po wprowadzeniu stanu wojennego na pewien czas wstrzymano wydawanie
prasy poza "Trybuną Ludu", "Żołnierzem Wolności" i kilkunastoma
partyjnymi gazetkami na szczeblu wojewódzkim.
-
24. Data: 2018-06-30 19:15:13
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Pod koniec komuny grzebałem się w wyskorozdzielczych danych GUS-u.
>> Kilkadziesiąt wsi w Polsce nie miało *ani jednego* telefonu. Kilka
>> z tych wsi znam, dużo większe niż 130 domów, może bardziej 1300.
>
> Dziwne to troche - bo jak widac wladza starala sie skomunikowac
> i tysiacom wsi telefon zalozyla. Szczegolnie te duze - toz tam
> i szkola byla, i sklepy, moze i posterunek. Ktora to ?
Na wsi telefon mógł być w szkole, w ośrodku zdrowia, na plebanii,
w paru jeszcze tego typu miejscach. W sumie najwyżej kilka linii.
Ze strony zwykłego Kargula nie było nawet specjalnej presji, by
akurat jemu założyć kolejny numer -- bo Pawlak, sąsiad zza płota
nie ma, więc gdzie tu dzwonić? Ale na dziesiątki tysięcy wsi
zdarzały się sytuacje odejścia od schematu. W sumie kilkadziesiąt
przypadków, jak już wspomniałem.
--
Jarek
-
25. Data: 2018-06-30 19:21:58
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 30 Jun 2018 19:15:13 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>> Pod koniec komuny grzebałem się w wyskorozdzielczych danych GUS-u.
>>> Kilkadziesiąt wsi w Polsce nie miało *ani jednego* telefonu. Kilka
>>> z tych wsi znam, dużo większe niż 130 domów, może bardziej 1300.
>>
>> Dziwne to troche - bo jak widac wladza starala sie skomunikowac
>> i tysiacom wsi telefon zalozyla. Szczegolnie te duze - toz tam
>> i szkola byla, i sklepy, moze i posterunek. Ktora to ?
>
> Na wsi telefon mógł być w szkole, w ośrodku zdrowia, na plebanii,
> w paru jeszcze tego typu miejscach. W sumie najwyżej kilka linii.
O ile takie takowe instutucje tam byly.
A czesto nie bylo, i byla jedna linia - u soltysa.
(Ha, ha - a to stanowisko wybieralne).
> Ze strony zwykłego Kargula nie było nawet specjalnej presji, by
> akurat jemu założyć kolejny numer -- bo Pawlak, sąsiad zza płota
> nie ma, więc gdzie tu dzwonić? Ale na dziesiątki tysięcy wsi
Do GS, czy czesci do Ursusa maja, albo sznurek do snopowiazalki ...
> zdarzały się sytuacje odejścia od schematu. W sumie kilkadziesiąt
> przypadków, jak już wspomniałem.
I ta najwieksza mnie interesuje - w czym podpadla, ze nawet jednego
telefonu jej nie podciagneli ?
J.
-
26. Data: 2018-06-30 19:36:40
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 30 Jun 2018 16:13:01 +0200, Uncle Pete napisał(a):
>>> Bo w styczniu '82, wiadomo, polskiego RE w sklepach/kioskach nie było, z
>>> powodów wiadomych,
>> Hm, a jakie to byly te wiadome powody ?
>> Wszystkie redakcje zamkneli ?
>
> Bo po wprowadzeniu stanu wojennego na pewien czas wstrzymano wydawanie
> prasy poza "Trybuną Ludu", "Żołnierzem Wolności" i kilkunastoma
> partyjnymi gazetkami na szczeblu wojewódzkim.
Ha, to juz widac skleroza mnie dopada.
Swoja droga ciekawy uklad ... wstrzymac wydawanie, a pieniadze dla
pracownikow skad?
Niby wydawnictwo panstwowe, ale czy nie na wlasnym rozliczeniu ?
W Re etatowcow bylo chyba malo, to jakos tam sobie poradzili ... ale
jakby konto bylo puste ?
http://trioda.com/index.php/pl/czasopisma/radioelekt
ronik/1558-radioelektronik-1982-01
Klopoty byly juz wczesniej, nr 7-8 - to im sie zdarzalo w wakacje,
potem 9-10, w grudniu mial wyjsc 11-12 ... brak papieru, czy brak
ludzi ?
J.
P.S. patrzcie - temat "organiczne polprzewodniki". Ile to trzeba bylo
czekac do OLED - 30 lat ?
-
27. Data: 2018-06-30 19:42:10
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> zdarzały się sytuacje odejścia od schematu. W sumie kilkadziesiąt
>> przypadków, jak już wspomniałem.
>
> I ta najwieksza mnie interesuje - w czym podpadla, ze nawet jednego
> telefonu jej nie podciagneli ?
Niczym. Po prostu tak wyszło. Ze statystycznego punktu widzenia rzecz
mało istotna. Istotne jest tylko stanowisko władzy -- a brzmiało ono:
na wsi telefony są niepotrzebne.
--
Jarek
-
28. Data: 2018-06-30 19:45:43
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Bo po wprowadzeniu stanu wojennego na pewien czas wstrzymano
>> wydawanie prasy poza "Trybuną Ludu", "Żołnierzem Wolności"
>> i kilkunastoma partyjnymi gazetkami na szczeblu wojewódzkim.
>
> Ha, to juz widac skleroza mnie dopada.
>
> Swoja droga ciekawy uklad ... wstrzymac wydawanie, a pieniadze
> dla pracownikow skad?
> Niby wydawnictwo panstwowe, ale czy nie na wlasnym rozliczeniu ?
Przecież to proste: nie trzeba było dokładać do druku numeru, więc
pieniędzy było więcej.
--
Jarek
-
29. Data: 2018-06-30 20:19:01
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 30 Jun 2018 19:42:10 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>> zdarzały się sytuacje odejścia od schematu. W sumie kilkadziesiąt
>>> przypadków, jak już wspomniałem.
>>
>> I ta najwieksza mnie interesuje - w czym podpadla, ze nawet jednego
>> telefonu jej nie podciagneli ?
>
> Niczym. Po prostu tak wyszło. Ze statystycznego punktu widzenia rzecz
> mało istotna. Istotne jest tylko stanowisko władzy -- a brzmiało ono:
> na wsi telefony są niepotrzebne.
Ale w tych ~50 tys wsi wladza jednak zalozyla choc jeden telefon, wiec
widac uwazala, ze jest potrzebny.
Rozumiem, ze pare drobiazgow moglo wypasc z planu, ale te 1300 domow
to juz nie drobiazg.
Jaka to wies ?
J.
-
30. Data: 2018-06-30 20:30:44
Temat: Re: Przedwojenne automaty telefoniczne
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>>> zdarzały się sytuacje odejścia od schematu. W sumie kilkadziesiąt
>>>> przypadków, jak już wspomniałem.
>>>
>>> I ta najwieksza mnie interesuje - w czym podpadla, ze nawet jednego
>>> telefonu jej nie podciagneli ?
>>
>> Niczym. Po prostu tak wyszło. Ze statystycznego punktu widzenia rzecz
>> mało istotna. Istotne jest tylko stanowisko władzy -- a brzmiało ono:
>> na wsi telefony są niepotrzebne.
>
> Ale w tych ~50 tys wsi wladza jednak zalozyla choc jeden telefon, wiec
> widac uwazala, ze jest potrzebny.
Potrzebny nie "na wsi", tylko "w kraju" -- żeby do każdej wsi można było
dodzwonić się z KC. "Last mile" chłopy muszą zorganizować we własnym
zakresie -- niech rozpuszczą wici, sołtys umyslnego pośle, albo co.
> Rozumiem, ze pare drobiazgow moglo wypasc z planu, ale te 1300 domow
> to juz nie drobiazg.
Domów to już na pewno nikt nie miał w planach.
> Jaka to wies ?
Kilkadziesiąt rozsianych dość przypadkowo po całym kraju.
--
Jarek