-
121. Data: 2011-10-19 06:33:18
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>>> Według mnie tak. Ale żeby dać taki bardziej a propos przykład, uważam,
>>> że gdyby serial Boardwalk Empire miał być zrobiony na budżecie np. 20
>>> tysięcy dolarów, to by była duża strata.
>> No widzisz. A dla mnie nie. Ba, nawet nie wiem o czym mówisz. Natomiast
>> dla mnie dużą stratą byłoby, na przykład, nienapisanie Requiem d-moll
>> przez Mozarta.
>No to jak zniesiesz prawo autorskie, to na pewno Mozart coś jeszcze napisze.
Wiedziałem, że się na to dasz złapać. Poczytaj sobie z jakiej okazji
powstało rzeczone Requiem.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
122. Data: 2011-10-19 06:38:03
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>ja mówiłem o pewnej zasadzie, którą między innymi
>odzwierciedla ta ustawa, a także różne inne ustawy i umowy obecne i z
>przeszłości, obowiązujące w różnych krajach, w których to ustawach taki
>zapis niekoniecznie zawsze się znajduje.
Wiesz, w różnych ustawach w różnych krajach znajdują się bardzo różne
regulacje. Czasem mocno niespójne.
>> A były już pomysły obłożenia podobnym haraczem pasma internetowego oraz
>> aparatów fotograficznych. Też nośniki/urządzenia do nielegalnego
>> kopiowania utworów.
>>
>> To taki sam element (polskiego) prawa autorskiego, jak okres ochrony.
>Prawo autorskie to niekoniecznie to samo, co prawo autorskie w
>rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku.
No to chyba jesteś w mniejszości z takim poglądem.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
123. Data: 2011-10-19 06:46:29
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>> Co to znaczy jednoczesne używanie egzemplarza?
>Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Sytuacja jest taka sama, jak z produkcją
>telewizorów, bo jeśli państwo nie wprowadzi pewnych rozwiązań, to nikomu
>się tych telewizorów nie będzie opłacało produkować, mimo że są ludzie
>chętni do kupienia.
Serio, serio? Pokaż mi ustawę o ochronie biznesu modelowego produkcji
telewizorów.
>>> W skrócie jest tak, że jeśli te
>>> rozwiązania nie są naprawdę nowatorskie i nieoczywiste, to jak
>>> najbardziej można z nich korzystać.
>> Nawet zakładając, że urzędy przyznają te patenty sensownie (a przykładów
>> absurdów znamy sporo - od dwukliku poczynając), to czy czas ochrony
>> nie blokuje innowacyjności?
>Sam fakt zarejestrowania patentu przez urząd nie oznacza, że naruszanie
>takiego patentu jest nielegalne.
Zdefiniuj "nielegalne".
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
124. Data: 2011-10-19 06:48:53
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>> Taka
>> jest natura lodu, że topnieje i baniek, że pękają. Domaganie się ich
>> ochrony jest właśnie głupie. Zawsze możemy robić witraże.
>Jako członek społeczeństwa będę na tym stratny, bo nie chcę witraży, a
>chcę seriali.
Nie jako członek społeczeństwa, tylko jako egoistyczna jednostka.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
125. Data: 2011-10-19 06:57:07
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Maciej Sobczak"
>3. Państwo nie wprowadza niesymetrycznych rozwiązań faworyzujących
>jakiekolwiek formy działalności artystycznej i nie wspiera żadnego
>specyficznego tworzywa, co stanowi też zachętę dla twórców (i ich
>kolegów) do ciągłego poszukiwania nowych i doskonalszych rozwiązań
>zarówno na płaszczyźnie artystycznej jak i biznesowej.
To nie do końca tak. Bez jakiejkolwiek regulacji faktycznie pewnie
mniejsze byłyby bodźce do tworzenia. Bo nawet twoi znajomi witrażyści
czerpią zyski po części z umiejętności technicznych, ale po części
z umiejętności artystycznych, których owoce są chronione.
Problem leży gdzie indziej. Samej istoty ochrony raczej w obecnej
rzeczywistości nikt nie neguje. Problem w tym, że współczesny system
premiuje dużych i silnych, a dodatkowo - ze względu m.in. na
rozciągnięcie ochrony na oprogramowanie, a potem jeszcze rozszerzenie
jej zakresu - jest skrajnie niekorzystny dla konsumenta.
A strona "producencka" zamiast zaproponować sensowny dialog społeczny w
celu ustalenia nowego, uczciwego modelu ochrony w nowej rzeczywistości
technicznej, wybrała model dezinformacji, zastraszania i wprowadzania
nowych restrykcji "tylnymi drzwiami" do prawa.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
126. Data: 2011-10-19 07:27:57
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>
On Oct 19, 2:31 am, Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
wrote:
> Chodzi o to, że ja nie chcę, żeby
> mi zabierać filmy, seriale, powieści czy płyty
Przecież nikt nie zabiera. Nawet nie znamy w pełni związku pomiędzy
ochroną IP a istnieniem produktów, więc nie tylko nikt Ci ich nie
zabiera, ale nawet nie można stwierdzić, że by ich na pewno nie było.
Istniejące produkty z wolnym IP są nawet pewnym dowodem na coś
przeciwnego.
Skoro ja nie mam problemu z płaceniem za płyty (a nie mam), to artyści
nie powinni mieć problemu z ich nagrywaniem. Dla mnie to jest prosta
zależność biznesowa i obszar do zagospodarowania.
> > To są *naturalne* cechy tworzywa wybranego przez
> > samego artystę. Czy jest sens z tymi naturalnymi cechami walczyć?
>
> W sensie że zabraniać?
Nie wiem. Ale trochę razi mnie to, że z jednej strony artysta
baaaardzo lubi nośnik CD, bo można go łatwo powielać i dzięki temu
wyprodukować pierdylion egzemplarzy a z drugiej baaaardzo nie lubi,
bo... można go łatwo powielać. Jest w tym jakiś dysonans.
> No to na przykład taki ludzki organizm ma taką
> naturalną cechę, że na różne sposoby można go uszkodzić a nawet zabić.
Tak, to bardzo ciekawy przykład. Myślę jednak, że nie mieści się w
kategorii poszukiwania modelu biznesowego dla twórców. W szczególności
nie ma w nim tego dysonansu, gdzie jakaś naturalna cecha byłaby
jednocześnie wadą i zaletą. Podobnie, nie jest on naszym dobrowolnym
wyborem i dlatego można uznać, że naszym obowiązkiem jest go chronić.
Przykład z przestrzeloną śledzioną nie przekonuje mnie, że należy
chronić wybór artysty, który sam z własnej woli decyduje się na coś co
jednocześnie bardzo lubi i bardzo nie lubi.
> Czy jest sens z tą naturalną cechą walczyć?
Ochrona integralności cielesnej jest prawem naturalnym a zakaz
powielania nośnika (który artysta wybrał właśnie dlatego, że się go
łatwo powiela) jest sztucznym rozwiązaniem sztucznego problemu.
Dlatego przykład ze śledzioną uważam za interesujący, ale nie
przekonywujący.
> Jako członek społeczeństwa będę na tym stratny, bo nie chcę witraży, a
> chcę seriali.
Tego nie wiemy. Nie wykazałeś jeszcze, że brak ochrony IP pociągnąłby
za sobą brak seriali. Mamy natomiast przykłady przeciwne.
> > Nie widzę w tym systemie jakiegoś poważniejszego problemu, który
> > należałoby rozwiązywać przez wprowadzenie dodatkowej ochrony IP.
>
> Ja widzę. Otóż w takim rozwiązniu nie powstałby serial Boardwalk Empire.
Tego nie wiemy.
--
Maciej Sobczak * http://www.msobczak.com * http://www.inspirel.com
-
127. Data: 2011-10-19 07:41:12
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: "M.M." <m...@t...pl>
> To nie do końca tak. Bez jakiejkolwiek regulacji faktycznie pewnie
> mniejsze byłyby bodźce do tworzenia.
Jedne regulacje szkodza, inne pomagaja. Np. czy dobre jest opatentowanie
windowsa? Mnie sie wydaje ze pierwotworca powinien miec przez kilka
lat prawo do wylacznosci, a potem lepiej byloby jakby kazda firma mogla
napisac system zgodny ze standardem Windows.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
128. Data: 2011-10-19 07:47:09
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "M.M."
>> To nie do końca tak. Bez jakiejkolwiek regulacji faktycznie pewnie
>> mniejsze byłyby bodźce do tworzenia.
>Jedne regulacje szkodza, inne pomagaja. Np. czy dobre jest opatentowanie
>windowsa? Mnie sie wydaje ze pierwotworca powinien miec przez kilka
>lat prawo do wylacznosci, a potem lepiej byloby jakby kazda firma mogla
>napisac system zgodny ze standardem Windows.
Mylisz tu wiele różnych rzeczy.
--
\------------------------/
| K...@e...eu.org | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,14137471
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
-
129. Data: 2011-10-19 08:18:09
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
W dniu 2011-10-19 02:57, Andrzej Jarzabek pisze:
> On 18/10/2011 15:56, Paweł Kierski wrote:
>> W dniu 2011-10-18 16:03, Andrzej Jarzabek pisze:
>>>>> To jest dokładnia taka sama sytuacja, jak z dajmy na to produkcją
>>>>> telewizorów
>>>>
>>>> [...]
>>>>
>>>> Już nie. Bo technologia coraz bardzie pokazuje, że dzieło i jego
>>>> egzemplarz mają się do siebie nijak. A obecny model ochrony IP bardzo
>>>> kiepsko do tej sytuacji przystaje.
>>>
>>> E? Jak czytam ksiązkę, to obcuję z dziełem poprzez użytkowanie
>>> egzemplarza.
>>
>> Co to jest egzemplarz e-booka czytanego na czytniku?
>
> Jakiś plik zarejestrowany na nośniku w tym czytniku, nie?
>
>> Możesz mi go pokazać? 8-)
>
> Pewnie. Wdepnij kiedyś, to ci pokażę, mój czytnik wyświetla wszystkie
> egzemplarze, które na nim się znajdują, na głównym menu.
Wszystkie kopie, kopie kopii itd. Jak przeniesiesz plik z katalogu do
katalogu, to jest kopia, czy ten sam egzemplarz? Jak zrobisz backup, to
jest nowy egzemplarz? Kopia? Legalna? Jak załadujesz program do pamięci
w celu uruchomienia, to jest nowy egzemplarz? Kopia? Legalna? A jak
robisz backup zdalnie? A jak któraś księgarnia zaoferuje czytniki,
które wyświetlają tylko książki, które kupiłeś on line, ale bez trwałej
kopii na czytniku (cos jak video on demand) - to jaki egzemplarz będzie
wtedy wyświetlany?
Jak włączasz telewizor, to jest nadal jeden telewizor. Jak oglądasz na
nim film z rodziną, to jest nadal ten sam, jeden egzemplarz telewizora.
>> Co to znaczy jednoczesne używanie egzemplarza?
>
> Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Sytuacja jest taka sama, jak z produkcją
> telewizorów, bo jeśli państwo nie wprowadzi pewnych rozwiązań, to nikomu
> się tych telewizorów nie będzie opłacało produkować, mimo że są ludzie
> chętni do kupienia.
Istotną barierą, która powoduje, że w przypadku telewizorów nie ma
potrzeby wprowadzania monopolu na produkcję telewizorów, jest to, że
wyprodukowanie egzemplarza jest kosztowne nawet, jeśli skopiuje się
rozwiązania technologicznie. Nie skopiujesz telewizora w domu. A co do
e-booka jest sensowne uzasadnienie, dlaczego powinieneś mieć taką
możliwość (choćby backup). Problem w tym, że technicznie nie ma różnicy
między kopią legalną a nielegalną. Trochę to przypomina prawnie
sytuację ze sprzedażą betoniarek jako mieszalników do pasz (bo VAT na
maszyny rolnicze mniejszy).
Dlatego obecny model (bazujący na ochronie egzemplarzy) nie pasuje do
realiów.
> [...]
>>> Prawo patentowe to osobny temat.
>>
>> Prawo podatkowe to część IP, razem z prawem autorskim, znakami
>> towarowymi. W Polsce pokrewne są też problemy ochrony baz danych.
>
> Ale co z tego wynika dla prawa autorskiego? Że trzeba znieść PA, bo PP
> jest złe, a jak zniesiemu PA, to PP też zniknie?
Że oba to monopole, z - wydaje się - zbyt długim czasem trwania.
>>> W skrócie jest tak, że jeśli te
>>> rozwiązania nie są naprawdę nowatorskie i nieoczywiste, to jak
>>> najbardziej można z nich korzystać.
>>
>> Nawet zakładając, że urzędy przyznają te patenty sensownie (a przykładów
>> absurdów znamy sporo - od dwukliku poczynając), to czy czas ochrony
>> nie blokuje innowacyjności?
>
> Sam fakt zarejestrowania patentu przez urząd nie oznacza, że naruszanie
> takiego patentu jest nielegalne.
Ale zazwyczaj tak czy inaczej kosztowne. A to poważna bariera.
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
130. Data: 2011-10-19 08:49:05
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Oct 19, 7:46 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Sytuacja jest taka sama, jak z produkcją
> >telewizorów, bo jeśli państwo nie wprowadzi pewnych rozwiązań, to nikomu
> >się tych telewizorów nie będzie opłacało produkować, mimo że są ludzie
> >chętni do kupienia.
>
> Serio, serio? Pokaż mi ustawę o ochronie biznesu modelowego produkcji
> telewizorów.
Jest wiele ustaw chroniących model biznesowy produkcji telewizorów,
np. ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, kodeks cywilny,
kodeks karny i tak dalej. To, że żadna z nich nie chroni tylko i
wyłącznie producentów telewizorów, a nawet że nie wspomina o produkcji
telewizorów, nie zmienia tego faktu.
Nikt przecież też nie twierdzi, że potrzebne jest specjalne prawo
chroniące twórców heavy metalu albo seriali historycznych.
> >>> W skrócie jest tak, że jeśli te
> >>> rozwiązania nie są naprawdę nowatorskie i nieoczywiste, to jak
> >>> najbardziej można z nich korzystać.
> >> Nawet zakładając, że urzędy przyznają te patenty sensownie (a przykładów
> >> absurdów znamy sporo - od dwukliku poczynając), to czy czas ochrony
> >> nie blokuje innowacyjności?
> >Sam fakt zarejestrowania patentu przez urząd nie oznacza, że naruszanie
> >takiego patentu jest nielegalne.
>
> Zdefiniuj "nielegalne".
"Zabronione przez prawo" - a co myślałeś, że to słowo może znaczyć?