-
251. Data: 2012-12-01 15:04:49
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Roman W <b...@g...pl> wrote:
> Weź pod uwagę że jest kryzys i nie każde stanowisko które ktoś
> zwolnił zapełnia się na nowo.
Jest normalność, a nie kryzys. W ogóle w Polsce nie było żadnego
kryzysu :). Było tylko wyczyszczenie rynku po boomie z pierwszej
połowy poprzedniej dekady (dotknęło przede wszystkim branże IT
i resztę usług).
Co do Świecia, to mieli małe spowolnienie w latach 2007-2009,
ale od 2010 roku mocno wystrzeliły im wyniki. W 2011 mieli
400 mln PLN zysku netto, a zatrudniają około 1000 osób. Chcesz
jeszcze pogadać o kryzysie? :P
pozdrawiam,
PK
-
252. Data: 2012-12-01 16:42:39
Temat: Re: Potyczki
Od: Jacek <a...@o...pl>
Dnia Sat, 01 Dec 2012 13:34:59 +0000, Roman W napisał(a):
> On 30 Nov 2012 16:24:31 GMT, PK <P...@n...com> wrote:
>> W firmach z przewagą stanowisk "biurowych", gdzie znaczną część
>> stanowi kadra dobrze wykwalifikowana, jest stosunkowo duża
>> rotacja. Jeśli dobrze pamiętam, w Warszawie osoba zatrudniona
>> na stanowisku zmienia się co około 4 lata. W tym są awanse, więc
>> powiedzmy, że rocznie trzeba znaleźć kogoś na 15% stanowisk.
>> Oczywiście jakaś część jest z polecenia, część to byli praktykanci.
>> Jeśli przyjmiemy, że rekrutacja zazwyczaj trwa około 2 miesięcy, to
>> spodziewałbym się od 10 do 20 "wiszących" ofert.
>
> Weź pod uwagę że jest kryzys i nie każde stanowisko które ktoś
> zwolnił zapełnia się na nowo.
>
> RW
Roman, Ty mi odradzałeś gadać z tym nadętym (niewiedzą) dupkiem i Tobie też
tak radzę.
Rozmawiając między nami, mówiąc o branży komputerowej, to nie tak dawno
padł Pronox, trzeci pod względem wielkości dystrybutor podzespołów na
Polskę.
Sklepy z komputerami obniżają marże, żeby tylko przetrwać.
Kolega, mający sklep komp. od początków 1990 ma obecnie marżę ok 5%.
US 23, a sobie 5.
I tak jest w każdej branży, bo rynek, to koło zamknięte oparte na kliencie.
A co do Świecia, to nie 1000 ludzi, a 7 maszyn WW generuje taki zysk.
Dla humoru można zrobić tak - niech na godzinę wszyscy pracownicy opuszczą
stanowisko pracy, oprócz jednej osoby i wyliczmy jaki zysk generuje w roku
jedna osoba.;)
Za moich czasów pracowało tam niecałe 3000.
Na systemy sterowania produkcją szły ogromne $$$, co dawało efekty.
To była fajna zabawa. Jednej rzeczy, której do tej pory nie opanowałem
dobrze, to strojenie PID. Jakoś byli od tego inni.;)
A taki palant PK dziwi się, że tysięczna załoga może wygenerować tak duży
zysk.:)
Pozdrawiam.
-
253. Data: 2012-12-01 16:59:10
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <b...@g...pl>
On 01 Dec 2012 14:04:49 GMT, PK <P...@n...com> wrote:
> Jest normalność, a nie kryzys. W ogóle w Polsce nie było żadnego
Ponad 10% bezrobocie to nie "normalność".
RW
-
254. Data: 2012-12-01 18:44:36
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Jacek <a...@o...pl> wrote:
> A taki palant PK dziwi się, że tysięczna załoga może wygenerować tak duży
> zysk.:)
Nie dziwię się. Napisałem po prostu, że Świecie nie ma (przynajmniej
nie miało w 2011) problemów finansowych.
pozdrawiam,
PK
-
255. Data: 2012-12-01 19:30:54
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Roman W <b...@g...pl> wrote:
> On 01 Dec 2012 14:04:49 GMT, PK <P...@n...com> wrote:
>> Jest normalność, a nie kryzys. W ogóle w Polsce nie było żadnego
>
> Ponad 10% bezrobocie to nie "normalność".
W UK może nie. W Polsce niestety tak. Mamy bardzo wysoką strukturalną
stopę bezrobocia. Jesteście starsi ode mnie... powinniście być tego
świadomi...
Historyczne minimum przy aktualnej metodzie liczenia (czyli od 2002
roku) wynosi 8.8%. Był to październik 2008 - przegrzanie gospodarki.
Od tamtej pory niewiele się zmieniło, więc zapewne jest to wartość
dosyć bliska bezrobociu strukturalnemu (w okresie przegrzania bezrobocie
frykcyjne powinno być jest niższe niż zazwyczaj).
Zatem można podejrzewać, że naturalna stopa bezrobocia aktualnie
wynosi jakieś 9-10%. Czyli nie jesteśmy daleko od tej wartości
(we wrześniu było 12.4%).
A może uważasz, że "normalność" była przed kryzysem? 20% w 2002 roku?
14.8% w 2006? Zadziwiające jest, jak krótką niektórzy mają pamięć :P.
pozdrawiam,
PK
PS.: Zakładam, że Roman W rozumie użyte terminy. Jeśli ktoś ma z tym
problem, to niech poszuka na wiki albo w książce do przedsiębiorczości
swojego dziecka :).
-
256. Data: 2012-12-01 21:07:35
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <b...@g...pl>
On 01 Dec 2012 18:30:54 GMT, PK <P...@n...com> wrote:
> W UK może nie. W Polsce niestety tak. Mamy bardzo wysoką
strukturalną
> stopę bezrobocia. Jesteście starsi ode mnie... powinniście być tego
> świadomi...
Co właściwie znaczy "strukturalna stopa bezrobocia"? To po prostu
procent ludzi, których się zlewa i zostawia na pożarcie "siłom
rynku".
RW
-
257. Data: 2012-12-01 21:29:23
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Roman W <b...@g...pl> wrote:
> Co właściwie znaczy "strukturalna stopa bezrobocia"? To po prostu
> procent ludzi, których się zlewa i zostawia na pożarcie "siłom
> rynku".
A jednak...
Bezrobocie strukturalne wynika z niezgodności popytu i podaży. Tzn.
(np. w Polsce) jest bardzo dużo stoczniowców, górników, filologów
i "zarządzaczy", a potrzeba inżynierów, kontaktu z klientem (np.
ekspedientów w sklepach) i taniej siły roboczej. I tak: stoczniowcy
twierdzą, że są za starzy na studia, więc siedzą w domu. Poloniści
twierdzą, że praca w Biedronce jest poniżej ich godności i też siedzą
w domu. Czyli po prostu ludzie nie są zainteresowani stanowiskami, które
są dostępne. Dlatego właśnie w Polsce mamy tak duże bezrobocie, choć
miejsc pracy jest sporo.
Czy właśnie tak rozumiesz "zlewanie i zostawianie na pożarcie siłom
rynku"? Bo jeśli tak, to właśnie o to chodzi.
pozdrawiam,
PK
-
258. Data: 2012-12-01 21:53:51
Temat: Re: Potyczki
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2012-12-01, Roman W <b...@g...pl> wrote:
> On 01 Dec 2012 18:30:54 GMT, PK <P...@n...com> wrote:
>> W UK może nie. W Polsce niestety tak. Mamy bardzo wysoką
> strukturalną
>> stopę bezrobocia. Jesteście starsi ode mnie... powinniście być tego
>> świadomi...
>
> Co właściwie znaczy "strukturalna stopa bezrobocia"? To po prostu
> procent ludzi, których się zlewa i zostawia na pożarcie "siłom
> rynku".
Zapewne termin powstały analogicznie do "najmniejszej linii oporu",
czyli, po naprostowaniu, stopa bezrobocia strukturalnego. Za Wikipedią,
to będzie procent ludzi, którym się wydawało, że politologia,
dziennikarstwo albo filologia angielska to dobre, obiecujące kierunki,
których absolwentów rynek potrzebuje najbardziej.
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot
-
259. Data: 2012-12-01 22:00:26
Temat: Re: Potyczki
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2012-12-01, PK <P...@n...com> wrote:
> On 2012-12-01, Roman W <b...@g...pl> wrote:
>> Co właściwie znaczy "strukturalna stopa bezrobocia"? To po prostu
>> procent ludzi, których się zlewa i zostawia na pożarcie "siłom
>> rynku".
>
> A jednak...
> Bezrobocie strukturalne wynika z niezgodności popytu i podaży. Tzn.
> (np. w Polsce) jest bardzo dużo stoczniowców, górników, filologów
> i "zarządzaczy", a potrzeba inżynierów, kontaktu z klientem (np.
> ekspedientów w sklepach) i taniej siły roboczej. I tak: stoczniowcy
> twierdzą, że są za starzy na studia, więc siedzą w domu. Poloniści
> twierdzą, że praca w Biedronce jest poniżej ich godności i też siedzą
> w domu. Czyli po prostu ludzie nie są zainteresowani stanowiskami, które
> są dostępne. Dlatego właśnie w Polsce mamy tak duże bezrobocie, choć
> miejsc pracy jest sporo.
>
> Czy właśnie tak rozumiesz "zlewanie i zostawianie na pożarcie siłom
> rynku"? Bo jeśli tak, to właśnie o to chodzi.
Zgaduję, że według Romana należy tym ludziom jakoś systemowo podnosić
kompetencje (szkolenia z Worda anyone?) albo sztucznie tworzyć im
posady. Romanie, sprostuj mnie, jeśli się mylę.
Z tym, że to nie będzie działać. Systemowo to należałoby rozwiązywać nie
objaw ("ta praca jest poniżej mojej godności" i "jestem za stary na
zmianę zawodu"), a przyczynę (nastawienie), ale to działanie skierowane
na ludzi, którzy dopiero wejdą na rynek pracy, a nie już na nim
obecnych.
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot
-
260. Data: 2012-12-01 22:13:31
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid> wrote:
> Zgaduję, że według Romana należy tym ludziom jakoś systemowo podnosić
> kompetencje (szkolenia z Worda anyone?) albo sztucznie tworzyć im
> posady. Romanie, sprostuj mnie, jeśli się mylę.
No to lepiej zrobić komunizm. W PRL każdy dostawał pracę, a jak się
na czymś nie znał, to udawał że coś robi. Mój wujek (bez studiów) został
dyrektorem administracyjnym w PAN. Podpisywał zamówienia na papier
toaletowy i długopisy, kupił mieszkanie w dobrej dzielnicy i japoński
samochód. Teraz ma ponad 4000 zł emerytury :).
> Z tym, że to nie będzie działać. Systemowo to należałoby rozwiązywać nie
> objaw ("ta praca jest poniżej mojej godności" i "jestem za stary na
> zmianę zawodu"), a przyczynę (nastawienie), ale to działanie skierowane
> na ludzi, którzy dopiero wejdą na rynek pracy, a nie już na nim
> obecnych.
No i są te programy rządowe, są jakieś kierunki zamawiane (także
zamawiane przez firmy) itp.
I coś się zaczyna dziać. Kilka dni temu czytałem, że w Warszawie upadła
duża szkoła "dziennikarsko-humanistyczna", że na Dziennikarstwie UW
było najmniej chętnych w historii, że nie wystartowało kilka kierunków
kulturowo-filologicznych. Za to na Politechnice Warszawskiej podobno
pobijają rekordy. Na mojej fizyce też rekord (wciąż mniej chętnych niż
miejsc, ale podobno wystarczyły 2 tury, a nie 4 jak dawniej :P).
Czyli jakieś zmiany są, ale efekty będą za przynajmniej 5 lat
(raczej 10). Po prostu to, co dzieje się dziś (stypendia, przedsiębiorcy
sponsorujący kierunki studiów itp) powinno się zacząć 20 lat temu,
ale uczelnie się bały, a firmy były zajęte budowaniem kapitału.
pozdrawiam,
PK