-
261. Data: 2012-12-01 22:17:44
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid> wrote:
> Zapewne termin powstały analogicznie do "najmniejszej linii oporu",
> czyli, po naprostowaniu, stopa bezrobocia strukturalnego. Za Wikipedią,
> to będzie procent ludzi, którym się wydawało, że politologia,
> dziennikarstwo albo filologia angielska to dobre, obiecujące kierunki,
> których absolwentów rynek potrzebuje najbardziej.
No przyznaję się, że termin powstał tak jak napisałeś. Niestety jest
powszechnie używany i mi się utrwalił, za co przepraszam :/.
BTW: że też nikt nie spytał się o bezrobocie frykcyjne. Ja strukturalne
(właściwie technologiczne) kiedyś odgadłem, ale do 20. roku życia
myślałem, że nie "frykcyjne" ale "fikcyjne" :D.
pozdrawiam,
PK
-
262. Data: 2012-12-01 22:21:10
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <r...@g...com>
W dniu sobota, 1 grudnia 2012 18:30:54 UTC użytkownik PK napisał:
> A może uważasz, że "normalność" była przed kryzysem? 20% w 2002 roku?
> 14.8% w 2006? Zadziwiające jest, jak krótką niektórzy mają pamięć :P.
Za "normalne" (tzn. stan do ktorego dazymy, zas odejscie od niego jest dla
spoleczenstwa i politykow powodem do alarmu) powinnismy uwazac pelne
zatrudnienie, czyli (M_PI razy drzwi) stope bezrobocia ponizej 5%.
RW
-
263. Data: 2012-12-01 22:21:53
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <r...@g...com>
W dniu sobota, 1 grudnia 2012 21:17:44 UTC użytkownik PK napisał:
> BTW: że też nikt nie spytał się o bezrobocie frykcyjne.
Ja sie wstydze przyznac, z czym mi sie ten termin kiedys kojarzyl.
RW
-
264. Data: 2012-12-01 22:23:27
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <r...@g...com>
W dniu sobota, 1 grudnia 2012 20:29:23 UTC użytkownik PK napisał:
> Bezrobocie strukturalne wynika z niezgodności popytu i podaży. Tzn.
> (np. w Polsce) jest bardzo dużo stoczniowców, górników, filologów
> i "zarządzaczy", a potrzeba inżynierów, kontaktu z klientem (np.
> ekspedientów w sklepach) i taniej siły roboczej. I tak: stoczniowcy
> twierdzą, że są za starzy na studia, więc siedzą w domu. Poloniści
> twierdzą, że praca w Biedronce jest poniżej ich godności i też siedzą
> w domu. Czyli po prostu ludzie nie są zainteresowani stanowiskami, które
> są dostępne. Dlatego właśnie w Polsce mamy tak duże bezrobocie, choć
> miejsc pracy jest sporo.
Jak rozumiem, wg Ciebie stoczniowcy powinni konczyc studia, zeby zaspokoic
popyt na tanie sile robocza?
Naprawde tak uwazasz?
RW
-
265. Data: 2012-12-01 22:26:20
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <r...@g...com>
W dniu sobota, 1 grudnia 2012 21:00:26 UTC użytkownik Stachu 'Dozzie' K. napisał:
> Zgaduję, że według Romana należy tym ludziom jakoś systemowo podnosić
> kompetencje (szkolenia z Worda anyone?) albo sztucznie tworzyć im
> posady. Romanie, sprostuj mnie, jeśli się mylę.
Wg mnie nie ma podzialu na "sztuczne" i "naturalne" tworzenie posad. Kazda
posada powstaje dokladnie tak samo: jakis facio za biurkiem decyduje o tym,
ze trzeba kogos zatrudnic na dane stanowisko. I owszem, uwazam, ze trzeba
zarowno ludziom pomagac sie przeszkolic, jak i uzywac wszelkiej masci srodkow,
zeby powstawaly nowe posady.
RW
-
266. Data: 2012-12-01 22:28:55
Temat: Re: Potyczki
Od: Roman W <r...@g...com>
W dniu sobota, 1 grudnia 2012 20:53:51 UTC użytkownik Stachu 'Dozzie' K. napisał:
> Zapewne termin powsta�y analogicznie do "najmniejszej linii oporu",
> czyli, po naprostowaniu, stopa bezrobocia strukturalnego. Za Wikipediďż˝,
> to b�dzie procent ludzi, kt�rym si� wydawa�o, �e politologia,
> dziennikarstwo albo filologia angielska to dobre, obiecuj�ce kierunki,
> kt�rych absolwent�w rynek potrzebuje najbardziej.
Wez teraz spauzuj i zastanow sie nad tym, z jakiej wizji swiata wynika to, co
napisales. To wizja w ktorej studia to taki los na loterii, jak wyciagniesz
wisienke to masz przed soba dostanie zycie, jak wyciagniesz pietruszke to czeka
Cie bycie "bezrobociem strukturalnym". I co mnie przeraza, ze tyle ludzi w Polsce
akceptuje bez zastrzezen te absurdalna wizje swiata.
RW
-
267. Data: 2012-12-01 22:33:21
Temat: Re: Potyczki
Od: PK <P...@n...com>
On 2012-12-01, Roman W <r...@g...com> wrote:
> Za "normalne" (tzn. stan do ktorego dazymy, zas odejscie od niego jest dla
> spoleczenstwa i politykow powodem do alarmu) powinnismy uwazac pelne
> zatrudnienie, czyli (M_PI razy drzwi) stope bezrobocia ponizej 5%.
To wymagałoby zminimalizowania bezrobocia strukturalnego, o które
pytałeś obok. Ten proces trwa bardzo długo i 40 lat gospodarki planowej
niestety spowodowało, że musimy się "uczyć" szukania pracy od nowa.
Młodzież musi umieć lepiej wybierać ścieżkę kariery, a większość
dojrzałych bezrobotnych musi się zmusić do przekwalifikowania lub
opuścić zbiór aktywnych zawodowo.
pozdrawiam,
PK
-
268. Data: 2012-12-01 22:39:31
Temat: Re: Potyczki
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2012-12-01, PK <P...@n...com> wrote:
> On 2012-12-01, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
wrote:
>> Zgaduję, że według Romana należy tym ludziom jakoś systemowo podnosić
>> kompetencje (szkolenia z Worda anyone?) albo sztucznie tworzyć im
>> posady. Romanie, sprostuj mnie, jeśli się mylę.
>
> No to lepiej zrobić komunizm. W PRL każdy dostawał pracę, a jak się
> na czymś nie znał, to udawał że coś robi. Mój wujek (bez studiów) został
> dyrektorem administracyjnym w PAN. Podpisywał zamówienia na papier
> toaletowy i długopisy, kupił mieszkanie w dobrej dzielnicy i japoński
> samochód. Teraz ma ponad 4000 zł emerytury :).
>
>> Z tym, że to nie będzie działać. Systemowo to należałoby rozwiązywać nie
>> objaw ("ta praca jest poniżej mojej godności" i "jestem za stary na
>> zmianę zawodu"), a przyczynę (nastawienie), ale to działanie skierowane
>> na ludzi, którzy dopiero wejdą na rynek pracy, a nie już na nim
>> obecnych.
>
> No i są te programy rządowe, są jakieś kierunki zamawiane (także
> zamawiane przez firmy) itp.
Ja się czuję pokrzywdzony kierunkami zamawianymi. Nie miałem szansy się
załapać na takie coś, bo już studiowałem, gdy to wprowadzono. Nie miałem
się szansy na to załapać po raz drugi, bo nie słyszałem o zaocznych
kierunkach zamawianych. A jak widzę, jak wygląda mój plan studiów
(który pewnie jest prawie taki sam, jak na kierunku zamawianym na tym
wydziale, bo i niby czemu by miał być inny?), to płakać mi się chce.
Takie mydło i powidło bez żadnej wizji czy myśli przewodniej, gdzie
z czterech obszarów nauczania informatyki[*] ten najbardziej potrzebny,
który jest używany właściwie wszędzie, a zwłaszcza w przemyśle --
narzędzia rzemieślnicze, wspomagające programistę -- jest zupełnie
nieobecny, zaś pozostałe występują w równych proporcjach, co jest głupią
strategią na studiach pierwszego stopnia (albo zakładamy, że studenci
nic nie umieją, więc zaawansowanych tematów w ogóle nie zrozumieją, albo
zakładamy, że są przygotowani do zaawansowanych spraw, więc nie uczymy
ich od podstaw programowania w Javie). I przepraszam, to ma być ten
"zamawiany kierunek", którego absolwentów potrzebuje przemysł?
[*] Obszary, o których myślę, to: 1. podstawowe podstawy, jak nauka
programowania w ogóle; 2. podstawowe narzędzia rzemieślnicze w IT; 3.
bardziej zaawansowane zagadnienia praktycznie, jak hurtownie danych,
grafika komputerowa czy systemy wbudowane; 4. bardziej zaawansowane
zagadnienia teoretyczne, jak kryptografia, sztuczna inteligencja czy
control systems.
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot
-
269. Data: 2012-12-01 22:42:49
Temat: Re: Potyczki
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2012-12-01, Roman W <r...@g...com> wrote:
> W dniu sobota, 1 grudnia 2012 20:53:51 UTC użytkownik Stachu 'Dozzie' K. napisał:
>> Zapewne termin powsta�y analogicznie do "najmniejszej linii oporu",
>> czyli, po naprostowaniu, stopa bezrobocia strukturalnego. Za Wikipediďż˝,
>> to b�dzie procent ludzi, kt�rym si� wydawa�o, �e politologia,
>> dziennikarstwo albo filologia angielska to dobre, obiecuj�ce kierunki,
>> kt�rych absolwent�w rynek potrzebuje najbardziej.
>
> Wez teraz spauzuj i zastanow sie nad tym, z jakiej wizji swiata wynika to, co
> napisales. To wizja w ktorej studia to taki los na loterii, jak wyciagniesz
> wisienke to masz przed soba dostanie zycie, jak wyciagniesz pietruszke to czeka
> Cie bycie "bezrobociem strukturalnym". I co mnie przeraza, ze tyle ludzi w Polsce
> akceptuje bez zastrzezen te absurdalna wizje swiata.
Zaproponuj alternatywną wizję. Co można robić po kulturoznawstwie, żeby
uzasadnić "lepszość" takich studiów od, dajmy na to, zdobycia zawodu
mechanika czy elektryka?
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot
-
270. Data: 2012-12-01 22:49:18
Temat: Re: Potyczki
Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
On 2012-12-01, Roman W <r...@g...com> wrote:
> W dniu sobota, 1 grudnia 2012 21:00:26 UTC użytkownik Stachu 'Dozzie' K. napisał:
>> Zgaduję, że według Romana należy tym ludziom jakoś systemowo podnosić
>> kompetencje (szkolenia z Worda anyone?) albo sztucznie tworzyć im
>> posady. Romanie, sprostuj mnie, jeśli się mylę.
>
> Wg mnie nie ma podzialu na "sztuczne" i "naturalne" tworzenie posad. Kazda
> posada powstaje dokladnie tak samo: jakis facio za biurkiem decyduje o tym,
> ze trzeba kogos zatrudnic na dane stanowisko.
Tylko ten facio za biurkiem może stwierdzić, że to podniesie
konkurencyjność jego firmy albo pozwoli powiększyć jej moce przerobowe;
to będzie naturalnie stworzona posada (wynikająca z bezpośrednich
potrzeb firmy, która będzie płacić). Facio za biurkiem może też tworzyć
miejsca pracy tylko po to, żeby zatrudnić ludzi, co nie wniesie do firmy
nic poza kosztami. To będą sztucznie stworzone posady.
> I owszem, uwazam, ze trzeba
> zarowno ludziom pomagac sie przeszkolic, jak i uzywac wszelkiej masci srodkow,
> zeby powstawaly nowe posady.
Moim zdaniem nieekonomisty, przede wszystkim należałoby nie utrudniać
zatrudniania, wtedy nowe posady będą powstawały same. A przeszkalanie
też należałoby zostawić zainteresowanym, byle mieli motywację do
zdobycia pracy (być może przez przekwalifikowanie się). Obecnie dość
dobrze rozwinięty system świadczeń socjalnych nie daje takiej motywacji.
--
Secunia non olet.
Stanislaw Klekot