eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 355

  • 11. Data: 2012-11-21 09:58:14
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "PK" <P...@n...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@n...notb-home.
    ..
    > Abstrahując od tego, że Twoje rozumienie słowa "informatyka" jest
    > trochę węższe niż to powszechnie przyjęte, to mam dla Ciebie mały

    Czy zgadzamy się, że algorytmika jest jedną z dyscyplin informatyki? Jeżeli
    też tak uważasz, to dlaczego twierdzisz, że cokolwiek "zawężam"?

    Co do zadań... Za "matematyczne" (ew. "fizyczne", "historyczne",
    "geograficzne" itd.) uważam takie zadania, do rozwiązania których nie jest
    potrzebny ani prawdziwy, działający, komputer, ani też choćby wiedza o tym
    jak takie komputery działają. Np. równanie x*x - x - 1 = 0 można rozwiązać
    bez jakiegokolwiek komputera, podobnie jest z problemem "krzesełkowym" (tj.
    z zadaniem z "Potyczek").

    Natomiast efektywne znalezienie najczęściej pojawiającego się podciągu
    bajtów (liczb?) w konkretnych danych "ważących" dziesiątki GB... o, to jest
    "informatyczne" w tym sensie, że bez użycia "prawdziwego komputera" (tj.
    czegoś co działa, nie zaś konceptu w rodzaju
    "teoretyczna-hipotetyczna-maszyna") po prostu nie uzyskamy odpowiedzi. A
    dodatkowo: bez _dobrego_ algorytmu nie uda nam się osiągnąć rozwiązania w
    sensownym czasie (tj. niewiele dłuższym niż zajmuje samo czytanie danych).



  • 12. Data: 2012-11-21 10:11:53
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "PK" <P...@n...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@n...notb-home.
    ..
    > tak: "Po tym wydziale nie będziecie dobrymi koderami - najlepsi koderzy
    > jakich znam skończyli fizykę po drugiej stronie ulicy."

    Niby że osiąga się taki poziom profesjonalizmu, iż to czym zajmują się
    zwykli pracownicy (w konkretnym przypadku "koderzy") staje się nieistotne a
    nawet zbędne. ROTFL

    > Uszanujcie to, że są ludzie, których cieszą tego typu zadanka :). Jakby

    Oczywiście. Fajnie. Super. Cieszy. No no...

    Ale chciałoby się, aby czasami ktoś zajmował się właśnie Informatyką - a nie
    tylko zadaniami w rodzaju "szynka traci po ugotowaniu" (tzn. zadaniami "z
    treścią" całkiem jakby wyjętymi ze starych podręczników do matematyki dla
    szkół podstawowych).


  • 13. Data: 2012-11-21 10:21:23
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "kenobi" <p...@g...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:dbef1d12-bbf8-4f02-8065-d90cfa3a0aa9@go
    oglegroups.com...
    > w jakim sensie 'nieefektywnego pisani kodu'?

    Me too...

    Dołączam się do pytania. Co oznacza "nieefektywne pisanie kodu?"

    Czy chodzi o "kod, który nie jest efektywny"? Czy też raczej o "metodykę,
    która jest nieefektywna"? A może o "pisanie długopisem po szybie, które -
    jak łatwo zauważyć - nie jest efektywne?"

    I czy obejmuje to także "pisanie kodu implementującego nieefektywne
    algorytmy"? (Ogólnie ciekawe pytanie: czy algorytm może być nieefektywny?)


  • 14. Data: 2012-11-21 20:38:38
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-20, bartekltg <b...@g...com> wrote:
    > Dziwne to. Studiowałem po obu stronach ulicy Pastera
    > i z taką pinią po żadnej ze stron się nie spotkałem.

    No to tak jak ja. Autor opinii: dr Chrząstowski-Wachtel.

    >> Nie ukrywają też (są wręcz dumni), że stosunkowo mała część absolwentów
    >> ląduje na stanowiskach programistów. Oraz że uczą niedzisiejszych
    >> języków (to się chyba zmienia) i nieefektywnego pisania kodu (to się nie
    >> zmienia).
    > A tu przesadzasz, albo zmyślasz.
    >:)

    Po co miałbym zmyślać?
    Co do przesadzania: w której części? Bo jeśli w całości, to z całą
    pewnością nie.

    pozdrawiam,
    PK


  • 15. Data: 2012-11-21 20:45:58
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-21, slawek <s...@h...pl> wrote:
    > Czy zgadzamy się, że algorytmika jest jedną z dyscyplin informatyki? Jeżeli
    > też tak uważasz, to dlaczego twierdzisz, że cokolwiek "zawężam"?

    Problem polega na tym, że informatyka ludziom kojarzy się z komputerami
    i programowaniem. Algorytmika nie potrzebuje komputerów tak samo, jak
    sztuka gotowania nie potrzebuje elektrycznych maszynek do mięsa. Inaczej
    mówiąc: algorytmika jest częscią informatyki w szerokim sensie (nauki
    o informacji), a nie informatyki w wąskim sensie (computer science).

    > Co do zadań... Za "matematyczne" (ew. "fizyczne", "historyczne",
    > "geograficzne" itd.) uważam takie zadania, do rozwiązania których nie jest
    > potrzebny ani prawdziwy, działający, komputer, ani też choćby wiedza o tym
    > jak takie komputery działają. Np. równanie x*x - x - 1 = 0 można rozwiązać
    > bez jakiegokolwiek komputera, podobnie jest z problemem "krzesełkowym" (tj.
    > z zadaniem z "Potyczek").

    No i zgoda. Właśnie dlatego ten konkurs nazywa się "Potyczki
    algorytmiczne", a nie "komputerowe" czy "informatyczne".

    pozdrawiam,
    PK


  • 16. Data: 2012-11-21 21:05:11
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-21, slawek <s...@h...pl> wrote:
    > Ale chciałoby się, aby czasami ktoś zajmował się właśnie Informatyką - a nie
    > tylko zadaniami w rodzaju "szynka traci po ugotowaniu" (tzn. zadaniami "z
    > treścią" całkiem jakby wyjętymi ze starych podręczników do matematyki dla
    > szkół podstawowych).

    Miliony ludzi na świecie wróciło dziś z pracy po dniu spędzomy na
    klepaniu kodu (w tym ja, choć nie jestem zawodowym programistą).
    To chyba jednak ktoś się tą informatyką zajmuje, nie?

    Generalnie rzecz polega na tym, że poza garstką szczęśliwców,
    większość programistów robi rzeczy błache i prymitywne. Praktyczne
    programowanie to ani nie zadania z PA ani nie "bardziej informatyczne"
    szukanie podciągów ze słowem "bajt" w treści zadania. Praktyczne
    programowanie to pisanie głupawych gier, GUI, setek stron dokumentacji,
    debugowanie, testowanie i klepanie sterowników.
    Dla ogromnej części programistów najbardziej wymagającym "umysłowo"
    (matematycznie, koncepcyjnie, algorytmicznie itp itd) zadaniem
    w życiu zawodowym będzie implementacja prostego algorytmu dostępnego
    na wikipedii.

    Władze MIMUW chciały stworzyć studia (i ich "przedłużenie" w postaci
    PA), które zmuszą studentów do myślenia i zachęcą do nauki.
    Statystycznego studenta MIMUW łatwiej jest zachęcić zadaniem
    "ciekawostką" niż jakimiś stricte technicznymi problemami. Tym
    Ci studenci (którzy w sporej części studiują równolegle matmę,
    a na studia dostali się, bo byli laureatami olimpiady z matmy lub
    fizyki) różnią się od choćby studentów informatyki na politechnikach.

    Poza tym akurat absolwenci tego wydziału często lądują w różnych
    consultingach, bankach, Gemiusach itp. I mam wrażenie, że radzą sobie
    tam znacznie lepiej niż konkurenci z (także bardzo dobrej) informatyki
    na Politechnice Warszawskiej. Może właśnie dlatego, że mieli na
    studiach zadania bez słowa "bajt"? :)

    Za to gdybym chciał zatrudnić człowieka do sumiennego rzeźbienia
    w GTK, testowania i dokumentowania, to bez wątpienia wybrałbym
    inżyniera lub fizyka.

    pozdrawiam,
    PK


  • 17. Data: 2012-11-21 21:50:38
    Temat: Re: Potyczki
    Od: Baranosiu <r...@w...pl>

    Dnia 21.11.2012 PK <P...@n...com> napisał/a:
    [...]
    > Miliony ludzi na świecie wróciło dziś z pracy po dniu spędzomy na
    > klepaniu kodu (w tym ja, choć nie jestem zawodowym programistą).
    > To chyba jednak ktoś się tą informatyką zajmuje, nie?

    Absolutnie nie "podbijam" tu do Ciebie, ale jasna granica nie
    istnieje. Czy ktoś, kto pisze procedurę do Excela w VB jest programistą
    czy nie? Czy ktoś kto pisze skrypt w LUA pod Renoise (program
    muzyczny) jest programistą czy nie? A ktoś kto robi makro w
    Photoshopie (nawet nie widzi kodu!) to programista czy nie? Nie ma
    twardego podziału, jednak zrobiłbym rozróżnienie między informatykiem
    (który na dobrą sprawę nie potrzebuje nawet komputera do pracy, bo
    zajmuje się szukaniem rozwiązań w postaci algorytmu) a programistą
    (kimś, kto "tłumaczy" maszynie jak ma działać), oczywiście w praktyce
    jest się zarówno jednym jak i drugim (czyli zarówno szuka rozwiązania
    jak też i wyraża się to rozwiązanie w języku maszyny). Na Zachodzie jest
    dużo wyraźniejszy podział między developerem i programmerem, w Polsce
    jest (moim zdaniem) mniej wyraźna i wszystkich wrzuca się do jednego worka.

    > Generalnie rzecz polega na tym, że poza garstką szczęśliwców,
    > większość programistów robi rzeczy błache i prymitywne. Praktyczne
    > programowanie to ani nie zadania z PA ani nie "bardziej informatyczne"
    > szukanie podciągów ze słowem "bajt" w treści zadania. Praktyczne
    > programowanie to pisanie głupawych gier, GUI, setek stron dokumentacji,
    > debugowanie, testowanie i klepanie sterowników.

    Jest wiele fajnych dziedzin w których można się "odnaleźć", na
    przykład aplikacje biznesowe (które z programistycznego punktu
    widzenia są tylko bardziej lub mniej złożonymi interfejsami do baz
    danych ale odwzorowanie obiegu informacji dużej firmy w systemie i
    zautomatyzowanie procesów decyzyjnych wcześniej wykonywanych "ręcznie"
    to już nie jest banalna sprawa - no i pracuje się z "nieinformatykami"
    :D), jest też automatyzacja (pisanie oprogramowania do
    maszyn-robotów) itd. Jeśli nudzi Cię pisanie "kolejnego tetrisa na
    komórkę" to poszukaj czegoś innego - jest w czym wybierać :D

    > Dla ogromnej części programistów najbardziej wymagającym "umysłowo"
    > (matematycznie, koncepcyjnie, algorytmicznie itp itd) zadaniem
    > w życiu zawodowym będzie implementacja prostego algorytmu dostępnego
    > na wikipedii.

    Dla programistów tak, bo moim zdaniem programista nie jest od tego aby
    *wymyślać* takie rzeczy (od tego jest projektant, analityk i paru
    innych), programista siada do pracy jak już wiadomo co i jak trzeba
    zrobić i tylko trzeba to wyrazić w języku maszyny. Oczywiście w
    praktyce programista zajmuje się także zadaniami spoza swojego
    podwórka :D

    [...]
    > Za to gdybym chciał zatrudnić człowieka do sumiennego rzeźbienia
    > w GTK, testowania i dokumentowania, to bez wątpienia wybrałbym
    > inżyniera lub fizyka.

    A ja bym w ogóle nie patrzył w "cenzurkę" i kto z czego jest
    magistrem, papier to tylko papier i sam papier programu nie napisze
    (no i przypomina mi się słynne "jak sobie przypomnę jak niektórzy
    skończyli studia, to aż się boję pójść do lekarza" :D). Przykłady kodu
    i bezpośrednia rozmowa powiedzą więcej niż kierunek studiów. Czasami
    potrzeba kogoś, kto będzie wymyślał rozwiązania, a czasem potrzebny
    jest tylko "pianista" do wklepania kodu (i bywa, że czym mniej
    "wymyśla" tym lepiej :D).


  • 18. Data: 2012-11-21 22:20:11
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-21, Baranosiu <r...@w...pl> wrote:
    > Dnia 21.11.2012 PK <P...@n...com> napisał/a:
    > [...]
    >> Miliony ludzi na świecie wróciło dziś z pracy po dniu spędzomy na
    >> klepaniu kodu (w tym ja, choć nie jestem zawodowym programistą).
    >> To chyba jednak ktoś się tą informatyką zajmuje, nie?
    >
    > Absolutnie nie "podbijam" tu do Ciebie, ale jasna granica nie
    > istnieje. Czy ktoś, kto pisze procedurę do Excela w VB jest programistą
    > czy nie? Czy ktoś kto pisze skrypt w LUA pod Renoise (program

    Przy takim podejściu rzeczywiście nic się nie da ustalić, bo wielu
    "nie programistów" klepie kod, a wiele osób zatrudnionych przy
    produkcji software nie koduje ani trochę.

    Jak dla mnie najlepszym rozróżnieniem jest stanowisko (lista
    obowiązków). W moich nie ma słowa o programowaniu/kodowaniu,
    moje stanowisko nie ma w nazwie słowa "programista" czy czegokolwiek
    podobnego. Dlatego nie jestem zawodowym programistą, choć
    programuję zawodowo :).

    > jak też i wyraża się to rozwiązanie w języku maszyny). Na Zachodzie jest
    > dużo wyraźniejszy podział między developerem i programmerem, w Polsce
    > jest (moim zdaniem) mniej wyraźna i wszystkich wrzuca się do jednego worka.

    W Polsce też jest bardzo wyraźny. Po prostu mówiąc "zachód" masz na
    myśli duże korporacje (bo o nich wiesz). Mówiąc "Polska" masz na
    myśli oferty pracy, które przeglądasz oraz znajomych opowieści
    od znajomych programistów. Czyli widzisz także rynek małych firm,
    gdzie 3 osoby robią cały projekt :).

    Nie mniej przyznaję, że jest to zjawisko dosyć nowe. Kiedy jeszcze
    myślałem, że zostanę zawodowym programistą (powiedzmy: połowa
    zeszłej dekady), coś takiego jak "developer" czy "projektant
    aplikacji" w polskich ofertach pracy AFAIR prawie nie istniało.

    > Jest wiele fajnych dziedzin w których można się "odnaleźć", na
    > przykład aplikacje biznesowe (które z programistycznego punktu
    > widzenia są tylko bardziej lub mniej złożonymi interfejsami do baz
    > danych ale odwzorowanie obiegu informacji dużej firmy w systemie i

    No moja branża :), choć ja jestem akurat od tej strony analitycznej,
    tzn. wymyślam dla zespołu software (złożonego z analityków, klepaczy
    i testerów, więc bardzo "koszernie" :)).

    > A ja bym w ogóle nie patrzył w "cenzurkę" i kto z czego jest
    > magistrem, papier to tylko papier i sam papier programu nie napisze
    > (no i przypomina mi się słynne "jak sobie przypomnę jak niektórzy
    > skończyli studia, to aż się boję pójść do lekarza" :D). Przykłady kodu

    Ale we wstępnej segregacji CV wybrałbym powiedzmy 10 ze 100 i byliby
    to inżynierowie, fizycy i osoby wybijające się doświadczeniem. I pewnie
    któryś z nich spełniałby moje wymagania. Jeśli nie, to szukałbym dalej
    i może w końcu zatrudniłbym świetnego programistę po pedagogice - to
    trudno przewidzieć :).

    Za to akurat nie należę do osób wierzących w tezę, że rozmowa czy
    fragment kodu mówi o człowieku więcej niż wyniki 5 lat studiów czy
    kilkanaście punktów w CV. Człowiek na rozmowie o pracę może się
    zdenerwować i spalić, może go boleć głowa, może mieć atak sraczki.
    Ale jeśli skończył trudny wydział (najlepiej znany mi osobiście),
    to znaczy, że w horyzoncie kilku lat umie spiąć pośladki i wytrzymać
    duże obciążenie. Za to nie przywiązywałbym aż takiej uwagi do ocen,
    bo są bardzo niemiarodajne. Patrzę na swój dyplom i wiem, że połowa
    ocen była mocno losowa. Część w górę (bo nanielubianym przedmiocie
    trafiłem na łatwe pytania), ale większość niestety w dół (bo pracowałem,
    chorowałem, byłem w górach lub dorwałem się do TES:Oblivion :)).

    pozdrawiam,
    PK


  • 19. Data: 2012-11-21 23:20:38
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "PK" <P...@n...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@n...notb-home.
    ..
    > Problem polega na tym, że informatyka ludziom kojarzy się z komputerami
    > i programowaniem. Algorytmika nie potrzebuje komputerów tak samo, jak

    1. Nie wiem "z czym się ludziom kojarzy informatyka", ale wiem jaka jest
    definicja informatyki.

    2. Algorytmika potrzebuje komputerów aby nie być "mniemanologią". Tzn.
    /można/ nie mieć komputera - ale trzeba wiedzieć, co /może/ zrobić
    komputer - a czego zrobić /nie/ /może/. Inaczej "algorytmika" sprowadzałaby
    się do "naciśnij guzik i wypowiedz życzenie" (bo komputer powinien sam się
    zaprogramować, ot co...)

    > sztuka gotowania nie potrzebuje elektrycznych maszynek do mięsa. Inaczej
    > mówiąc: algorytmika jest częscią informatyki w szerokim sensie (nauki
    > o informacji), a nie informatyki w wąskim sensie (computer science).

    3. Moim zdaniem computer science to raczej "technologia obliczeniowa" - tzn.
    w tym przypadku "computer" to coś co robi "computing". Co ciekawe, w USA są
    wydziały informatyki. Co do "gotowania"... w oryginalnym dowcipie
    (Dijkstra?) było o "teleskopach" - tj. że informatyka to tyle ma wspólnego z
    komputerami, co astronomia z budową teleskopu. Dowcip był jednak dość
    kiepski, bo astronomia rozwinęła się znacząco właśnie dlatego, że powstały
    teleskopy (i radioteleskopy) - bez nich bylibyśmy zdanie na metody
    staroegipskie...



  • 20. Data: 2012-11-21 23:46:07
    Temat: Re: Potyczki
    Od: Baranosiu <r...@w...pl>

    Dnia 21.11.2012 PK <P...@n...com> napisał/a:
    [...]
    > W Polsce też jest bardzo wyraźny. Po prostu mówiąc "zachód" masz na
    > myśli duże korporacje (bo o nich wiesz). Mówiąc "Polska" masz na
    > myśli oferty pracy, które przeglądasz oraz znajomych opowieści
    > od znajomych programistów. Czyli widzisz także rynek małych firm,
    > gdzie 3 osoby robią cały projekt :).

    Byłem też 2 lata w UK (2006-2008) ale zgoda, z "zachodnim" rynkiem
    miałem do czyniena tylko w kontekście dużych firm.

    [...]
    > Ale we wstępnej segregacji CV wybrałbym powiedzmy 10 ze 100 i byliby
    > to inżynierowie, fizycy i osoby wybijające się doświadczeniem. I pewnie
    > któryś z nich spełniałby moje wymagania. Jeśli nie, to szukałbym dalej
    > i może w końcu zatrudniłbym świetnego programistę po pedagogice - to
    > trudno przewidzieć :).

    We wstępnej segregacji brałbym pod uwagę historię zawodową.

    > Za to akurat nie należę do osób wierzących w tezę, że rozmowa czy
    > fragment kodu mówi o człowieku więcej niż wyniki 5 lat studiów czy
    > kilkanaście punktów w CV. Człowiek na rozmowie o pracę może się
    > zdenerwować i spalić, może go boleć głowa, może mieć atak sraczki.
    > Ale jeśli skończył trudny wydział (najlepiej znany mi osobiście),
    > to znaczy, że w horyzoncie kilku lat umie spiąć pośladki i wytrzymać
    > duże obciążenie.

    Kwestia przeprowadzenia rozmowy. Jak ktoś się spala "z zasady" to też
    i nie do końca nadaje się do współpracy w wieloosobowym zespole, gdzie
    komunikacja jest jednym z podstawowych elementów. Poza tym dla mnie
    akurat bardziej miarodajne jest, że ktoś "spiął poślady" i ma na swoim
    koncie kilka projektów niż kilka zaliczonych egzaminów :D
    Apropos castingów, to słyszałem o takim podejściu, że "egzaminowany"
    dostawał nierozwiązywalny problem i badane było jak będzie "walczył",
    czy po 10 sekundach "myślenia" (wyczerpaniu rutynowych podejść) powie
    "nie wiem" czy też będzie próbował dalej, oraz czy spróbuje dyskutować
    o zadaniu z egzaminatorem, czy też "podda się" i uzna, że to nie jego
    liga - mówiąc prościej pod pretekstem zadania zawodowego (to nie była
    informatyka) tak na prawdę robiono test psychologiczny :D

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 20 ... 36


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: