eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPOLSKA POTEGA INFORMATYCZNA!Re: POLSKA POTEGA INFORMATYCZNA!
  • Data: 2014-05-10 22:36:15
    Temat: Re: POLSKA POTEGA INFORMATYCZNA!
    Od: Edek <e...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    TL;DR: staram się powiedzieć, dlaczego jak łysy grzywką o kant kuli :)

    Szarym od mżawki świtem Fri, 09 May 2014 00:51:19 +0200, bartekltg
    wyrzucił pustą ćwiartkę i oznajmił:

    > On 08.05.2014 23:10, Edek wrote:
    >> Szarym od mżawki świtem Wed, 07 May 2014 13:05:19 +0200, bartekltg
    >> wyrzucił pustą ćwiartkę i oznajmił:
    >>
    >>> -promocja uczelni (znacznie lepsza imho niż zawody sportowe),
    >>> jest to jednak pewna miara górnego poziomu absolwentów
    >>> (nie nauczania, ale pena korelacja jest), że co roku stoją wysoko
    >>
    >> Przejrzałem ranking szkół na topcoder i doceniam Twoje zdolności
    >> dopatrywania się korelacji.
    >
    > A mógłbyś rozjaśnić? Bo za chiny nie wiem, czego się czepiasz.
    >
    > http://community.topcoder.com/stat?c=school_avg_rati
    ng
    > Ja tu widzę na w pierwszej dwudziestce UW, UJ i UWr.

    A nie widzę MIT, Caltech, Stanforda i wielu innych, za to
    jest szkoła z Białorusi. Jakoś w realnych projektach
    ani szkoła z Białorusi ani UW, UJ i UWr nie są nawet blisko
    tamtych.

    Skoro poniżej cytujesz prace socjologiczne, dlaczego tak jest wg. Ciebie?

    Programowanie nie wydaje się być dziedziną, w której
    nic się nie da zrobić bez większych pieniędzy,
    więc nie widzę związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy
    niedofinansowaniem a niskim poziomem. Muszą istnieć inne czynniki,
    skoro zdolnych jest cała masa, co można wnioskować z pozycji
    w konkursach, a projektów istotnie dobrych mamy permanentny nieurodzaj.
    Istnieje czynnik migracji, znane światowe uczelnie przyciągają
    część najtęższych głów z całego świata, ale o ile dobrze pamiętam dane
    migracja na uczelniach przed poziomem graduate jest nikła, a potem
    też nie dominuje. Oba te czynniki mają wpływ, ale wciąż zbyt mały,
    żeby wytłumaczyć przepaść. Można zaryzykować twierdzenie, że otoczenie
    ekonomiczno-techniczne ma wpływ, inspirujący tam i demotywujący tutaj,
    co w połączeniu z czynnikiem finansowym przekłada się chociażby na
    ilość startupów, ale: na tym forum właśnie czytam opinie, że
    jesteśmy krainą miodem i mlekiem płynącą pod tym względem. Więc jak
    to jest? Na brak motywacji uczniów do zostania w przyszłości
    programistą na pewno nie wpływa czynnik finansowy, co najwyżej pewne
    już bardziej zniuansowane mechanizmy selekcji jak i fakt, że tak
    naprawdę nie trzeba się bardzo starać w polskich firmach aby zostać
    cenionym programistą - zawód w większości centrów "R&D" wbrew PRowi
    nie wymaga niczego szczególnego.

    Jakieś pomysły na temat przyczyn? Ja bym sugerował fakt, że zarówno
    na uczelniach jak i w przemyśle mało kto robi cokolwiek ciekawego,
    więc też na ciekawe projekty jest małe zapotrzebowanie (taka
    ekonomia intelektualno-projektowa), no i mechanizmy selekcji
    osób zostających na uczelniach, od kilkudziesięciu lat wstecz do dzisiaj.

    > A teraz tłumaczenie zdania z polskiego na usenetowy:
    > Konkurs wyciąga informacje o najlepszych studentach,
    > nie o średniej, to raz.

    Przeszło mi przez myśl, że tak może być, ale nie sprawdziłem.

    > Po drugie, ważniejsze, jak każda forma oceny oparta na
    > wynikach uczniów/studentów (nawet np wyniki matur)
    > zależy od 2 czynników:
    > -jakości nauczania
    > -"jakości" osób przychodzących na daną uczelnię/do dajen szkoły.

    Zależy również od wielu innych czynników, w tym kapitału kulturowego
    kadry. Może źle rozumiem co masz na myśli mówiąc "jakość" - podejrzewam,
    że zupełnie inaczej niż ja jeżeli stawiasz wysoko konkursy algorytmiczne.

    > Alternatywnym podejściem jest np to: http://ewd.edu.pl/start/
    > Z grubsza liczy, czy uczniowie danej szkoły statystycznie
    > polepszyli, czy pogorszyli wyniki na tle innych.

    Nie wiem od czego zacząć lekturę. Znalazłem 2013 i może kiedyś
    przeczytam, ale musiałbym przebrnąć przez te wszystkie teksty. Nie
    ma tam jakiegoś podsumowania? Wiem, że wychodzę na głupka potrzebującego
    danych w pigułce, ale naprawdę w tej chwili nie przeczytam i generalnie
    nie mam też nic przeciwko abstraktom, chętnie bym zerknął.

    > Mimo tych zastrzeżeń PEWNA korelacja między jakością nauczania
    > a wynikami jest. O ile liceum może być dobre, bo jest dobre
    > i lepsi gimnazjaliści idą do niego, bo mają aż dwa do wybory,
    > "lepsze" i "gorsze" to uczelnia na semej opinii dlugo nie poleci.

    Właśnie ja uważam, że JAKAŚ korelacja może istnieć, nawet łagodnie
    pozytywna, natomiast najwyraźniej konkursy są bardzo kiepską miarą.
    Popularyzacja - ok, zabawa - ok, chęć pokazania się - też super. Tylko
    czy nie jest tak, że na wielu dobrych uczelniach nie trzeba desperacko
    startować w konkursach żeby cokolwiek osiągnąć? Że po prostu trenowanie
    się w algorytmice jest - UWAGA, JADĘ PO BANDZIE ;) - stratą czasu,
    jeżeli ma się cokolwiek innego do roboty czyli są perspektywy?

    A co do "samej opinii uczelni" - nie wydaje mi się, żeby topowe uczelnie
    potrzebowały jakiejkolwiek wysokiej pozycji w konkursach algo. Bo opinia
    na ich temat jest powszechnie uznana, w zasadzie niepodważalna
    i nie bierze się ani z niczego ani z konkursów.

    > Uczelnia u wyższym prestiżu przyciąga też lepszych naukowców
    > i dydaktyków. NA UW czy UWr jest gorzej niż na MIT, ale lepiej
    > niż w wyzszej szkole informatyki i zarządzania w wąchocku.

    Zgoda, sam właśnie wspomniałem, ale migracja międzynarodowa jest przed
    poziomem graduate niewielka. W ramach naszego kraju - również mizerna,
    i to nie tylko przed magisterką ale, może nawet tym bardziej, po.

    > Do tego istotna jest całość środowiska, przyciągając
    > lepszych kandydatów tworzą się też lepsze warunki
    > dla studenta w grupie. "Jak jesteś najmądrzejszy w pokoju,
    > jesteś w złym pokoju".

    Mam pewnien kłopot z tym co napisałeś, bo - naprawdę - nie wiem
    co oznacza ta "lepszość". A mam porównanie i wynika z mojego prywatnego zdania,
    że ważniejsza jest "lepszość" wartości niż ocena "lepszości", która z tych
    wartości wynika. Na przykład, skoro do tego rozumiem pijesz, dla mnie
    segregacja według umiejętności technicznych w szkole jest pozytywna,
    migracja na zachodzie zapewnia podstawę mechanizmów segregacji na uczelniach
    (u nas jak się urodzisz w takiej Warszawce jesteś skazany na te biedne Warszawskie
    uczelnie ;), natomiast na tzw. zachodzie migracja studentów jest znacznie
    większa umożliwiając właśnie segregację). Widzę w segregacji wiele
    pozytywów, w naszych szkołach jest niewielka i krzywo się na nią patrzy. Widzę
    "lepszość" takiej segregacji nad "lepszością" średniego poziomu.
    Mam też na myśli takie rzeczy jak:
    - znajomość matematyki i czym ona się mierzy. Czym innym na zachodzie
    a czym innym u nas. I odpowiednio inne przedmioty. I odpowiednio
    odmienne programy. Programy brytyjskie i amerykańskie wg. naszych kryteriów
    są strasznie biedne, mówię o matmie. Nie wiem jak oni patrzą na nasze,
    ale też niezbyt przychylnie, a na pewno nie na tyle przychylnie żeby
    kopiować nasze rozwiązania (absurd niezły wyszedł). Siłą rzeczy istnieje
    bardziej niż rozbieżność poziomu rozbieżność metody oceny poziomu, czyli
    właśnie kryteriów i wartości
    - wartość takiej oceny w porównaniu do zdolności mniej konkretnie mierzalnych,
    takich jak abstrakcyjne myślenie, otwartość umysłu czy umiejętność współpracy.
    Od zawsze twierdzę, że po polskich studiach absolwenci wiedzą co jak działa
    i tego się trzymają, za to po brytyjskich wiedzą mniej i się tym nie przejmują,
    no ale doczytają szybciej, z krytycznym podejściem i z lepszym zrozumieniem.
    A do polskiej umiejętności współpracy zalicza się "myśli inaczej czyli jest
    jakiś dziwny, może mu się przypadkiem udać więc może od razu zacznijmy się
    go pozbywać".

    Uff. W końcu skoro mówię o wartościach mogę dojść do tego co chcę powiedzieć:
    dla mnie konkursy algorytmiczne nie są wielką wartością i nie odzwierciedlają
    żadnej "lepszości" ogólno programistycznej. Powtórzę, że tak moim zdaniem lepiej
    mieć właściwe wartości niż "poziom" mierzony w jakiś lekko poroniony sposób.

    Sorry że się rozpisałem, ale może w miarę do rzeczy. Tak usenetowo: konkursy
    są fajne, ale mówienie o ogólnym poziomie na tej podstawie przypominają (podwórkowo
    już) pieprznięcie łysego grzywką o kant kuli.

    --
    Edek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: