eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaO konkurencji na rynkuRe: O konkurencji na rynku
  • Data: 2014-10-13 21:37:54
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >> Orange (czy ogólnie właściciel linii, na której świadczy usługę),
    >> jeśli nie usunie awarii w terminie, to zwaraca klientowi część
    >> abonamentu, najwyżej pomnożoną przez dwa. To są grosze, więc nie
    >> warto się śpieszyć. Ale jeśli awaria jest na linni, którą się
    >> dzierżawi innemu operatorowi, by on na niej świadczył usługę
    >> abonetnowi -- to już wygląda całkiem inaczej. Za każdy dzień zwłoki
    >> kary idą w setki złotych. Ja oczywiście jako klient tych pieniędzy
    >> na oczy nie zobaczę, ale bat jest.
    >
    > Otoz to. Netia ma ujemny interes w tym, aby Orange poganiac.
    > Im dluzej niesprawne, tym lepiej. Dla Netii lepiej.

    Nie ma jednak możliwości wyegzekwowania tego ujemnego interesu. Czas
    bowiem biegnie dokładnie od momentu przekazania informacji o awarii
    przez Netię do zarządzającego siecią. A wtedy Orange (dawniej TP)
    robi na złość Netii i stara się usunąć niesprawność błyskawicznie.
    W byciu złośliwym tepsa chyba nie ma sobie rownych, więc naprawa
    idzie rzeczywiście szybko.

    >> Już to przerabiałem w praktyce, w obie strony. To z naczy tepsa
    >> naprawiała mi linię ponad pół roku, a póżniej (ta sama tepsa)
    >> uwinęła się w kilkanaście godzin, gdy to z Netią miałem umowę
    >> co do tego druta.
    >
    > Ostatnie doswiadczenia z TP sa raczej pozytywne - usuwaja w szybko
    > i sprawnie.

    Może mają taki bałagan, że nie wiedzą, czy awaria dotyczy ich klienta,
    czy tego z BSA -- więc na wszelki wypadek robią to szybko i sprawnie.

    >>>> Chcą, by im dwie stówy odpalić, chociaż sami w przeszłości okazali
    >>>> się niewiarygodni.
    >>> Oj - no wiesz, we wlasnym mniemaniu to klient okazal sie
    >>> niewiarygodny
    >>> :-)
    >> Po prostu okazał się być bez krawata. I miął czelnośc awanturować się
    >> o swoje.
    >
    > Tak czy inaczej - oni uwazaja ze byli swietni i nie przyjmuja
    > argumentu ze juz raz byli niewiarygodni i o zadnej kaucji nie ma mowy.

    Ale to już *wyłącznie* ich strata.

    >>> Kruk je chyba hurtem kupuje po takiej cenie ze mu sie oplaca razem
    >>> z watpliwymi sprawami :-)
    >
    >> Mam na ten temat inne zdanie. Może niesprawiedliwe, a już na
    >> pewno nie opierające się na solidnych statystycznych podstawach
    >> -- dysponuję tylko próbką kilku znanych mi spraw (mniej niż
    >> dziesięć).
    >
    > 10 to sporo - pytanie czy znasz 10 przypadkowych, czy 10 wybranych ...

    Nie selekcjonowałem i nie wybierałem. Nawet niespecjalnie starałem się
    kolekcjonowac takie przypadki. Biorę pod uwagę tylko te, które jakoś
    dotyczą mnie lub osób znajomych.

    >> Powiedzieć o nich, że "wątpliwe", to za dużo. Przekręty czystej
    >> wody. Ja po prostu nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której
    >> przedsiębioraca mając całą listę swoich zadłużonych abonetów,
    >> całą dokumentacje do tego, umowy, faktury, wezwania do zapłaty,
    >> nie wygeneruje w korespondencji seryjnej pliku pozwów sądowych
    >> z pełnomocnictwami dla radców prawnych. Zamiast tego sprzedaje
    >> takie stuporocentowo pewne do odzyskania w sądzie wierzytelności
    >> za kilka procent ceny. Dlaczego nieby?
    >
    > Moze radca wiecej zarobi za analizowanie przepisow odnosnie
    > prawdziwych pieniedzy, niz na zastepstwie procesowym za kilkaset zl.

    Rola radcy w takim zastępstwie jest prawie zerowa. Praktycznie wystarczy
    podpis na pozwie. Nawet nie musi się w sądzie pokazywać. Za to bierze
    się kilkadziesiąt, nie kilkaset złotych. Ale i tak stawka godzinowa
    za te parafy wychodzi niezła.

    > Poza tym dluznika trzeba umiec naciskac - i kto ma to zrobic -
    > prezes TP, czy czlowiek na etacie ?

    Ale po co właściwie naciskać? Jak ktoś jest winny pięć baniek, a nie
    wygląda na takiego, co mu jakis majątek został, to może stała opieka
    windykatora na coś się zda -- na wypadek gdzyby mu zaczęło się lepiej
    powodzić. Ale taki co nie zapłacił faktury za trzy stówki? Do sądu
    z nim, odda kasę jak tylko dostanie wyrok w postępowaniu upominawczym.
    A jak nie, to w większości przypadków komornik ma skąd ściągnąć.

    > No to sie dziela zyskiem z Krukiem calkiem oficjalnie :-)

    Toć mówię, że zwykle są w zmowie.

    >> I czy by to nie było działaniem na szkodę spółki przez zarząd?
    >> W dodatku w zmowie z innymi osobami, które na tej szkodzie szybko
    >> sie bogacą. Na to jest solidny paragraf w prawie spółek handlowych.
    >
    > Poki jest to margines a firma przynosi zysk, to afery z tego nie
    > bedzie.

    Na puszczenie firmy z torbami jest inny paragraf. Paradoksalnie, nie
    aż tak mocny.

    > Dluznik niedostepny, dlug niesciagalny, ba - zbyt ambitne sciaganie
    > zepsuje firmie opinie.

    Ściągalność kilkusetzłotowych długów może być bliska stu procent. Nie
    trzeba być bardzo ambitnym, by zrobić to szybko i tanio. Tu jednak
    zwykle chodzi o co innego -- masowe wygenerowanie długów. Do tego
    trzeba ambitnyej i zorganizowanej grupy. Wiadomo jakiej.

    >> Myślę, że w wielu przypadkach to się odbywa na jeszcze wcześniejszym
    >> etapie. Raz miałem potrzebę osobistego pofatygowania się do sądu.
    >> Jako rzekomy dłużnik Tele2, które swoje wierzytelności sprzedało
    >> windykatorowi, ten od razu następnego dnia opchnął to firmie
    >> z siedziba w Luksemburgu, a ta upełnomocniła jakiegoś szemranego
    >> mecenasika gdzieś z Polski. Sąd uwinął się w pięć minut z oddaleniem
    >> pozwu -- nie było żadnych
    >
    > No widzisz, a proponujesz procesowanie sie :-)

    Wierzycielom. Wierzyciele niech się procejują, bo zawsze wygrają.
    Tu mamy przypadek odwrotny -- windykatorzy prawie zawsze przegrywają,
    jeśli tylko dochodzi do rozprawy w sądzie.

    >> wystawionych faktur, tylko wyssane z palca kwoty. Właściwie nie było
    >> już nawet pierwotnego wierzyciela, bo stało się to wkrótce po likwidacji
    >> Tele2 i przejęciu ich przez Netię. Gdyby podmit jeszcze istniał, to
    >> by było łatwo zażądać pokazania faktur i sprawdzić, czy płacili VAT.
    >
    > Ale faktury powinny gdzies byc, i to przez 5 lat.

    A to czemu? Umowy cesji są tak sprytnie pisane, że nie wynika z nich
    istnienie faktur.

    > Na fakturze to jestem pewny ze VAT byl, ale czy odprowadzili ...
    > rejestry by trzeba sprawdzac.

    Nie mam nic przeciwko temu, by US takich przetrzepał.

    >> A tak, to na odchodne wygenerowali trochę zapisów księgowych,
    >> sprzedali na płycie DVD (tak stoi w umowie, mam kopię załączona
    >> do pozwu). Przekręt idealny -- pewnie wielu zapłaciło.
    >
    > Watpie. Rodacy nie tacy znow chetni do placenia. Chyba ze naprawde
    > zalegali.

    Podobno płacą. Tacy bardziej nieporadni, a tych jest większość. Tak
    to przynajmniej z artykułów prasowych wynika. I z raportów kwartalnych
    tych, co są na giełdzie. Trzysta baniek rocznego przychodu, to normalka.

    Ale akcje tych ziutków, co mnie chcieli przekręcić, spadły o połowę.
    Dziwnym trafem zbiegło się to ze zmianą w prawie, która powodowała,
    że e-sąd nie może przyjąć pozwów dotyczących roszczeń przedawnionych.

    W związku z tym pytanie kolejne -- czy roszczenia przedawniają się bo:

    A -- wierzyciel zapomniał, że ktoś mu jest coś winien, a później
    windykator długo i łagodnie prosili o zapłatę;
    B -- poczekano aż skończy sie pięcioletni okres, w którym należy
    przechowywać faktury.

    > Tych Twoich pewnie tez tak calkiem z palca nie wyssali, jakies tam
    > podstawy mieli.

    Wyssali. A *swoje* podstawy oczywiście też mieli -- wspomniałem już,
    że UKE rozpoczął kontrolę efcetowego procederu. Nie sam z siebie
    przecież. Ponadto Tele2 dostało wcześniej sądowy nakaz zapłaty kar
    za nienależyte wykonanie usługi. Wyrok był konieczny, bo się ociągali
    twierdząc, że odliczą kwoty od przyszłych rachunków. Ale jakich
    rachunków, skoro ja już nie zamierzałem z nimi mieć więcej do czynienia?

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: