Dnia 25.01.2011 J.F <j...@p...onet.pl> napisał/a:
>>wrecz przeciwnie
>>praktycznie nie korzystam teraz. mze jak zrobia jakas blize wwy to moze...
>>nie chce natomiast sie glowic jechac autostrada czy omijac...
>
> No to musisz zapisac sie na terapie, zeby zdusic tego weza co Cie dusi
>:-)
>
> Co za roznica czy zaplacisz 100-200zl za winietke, czy np cztery razy
> w roku zostawisz 40zl na bramkach ?
> A wiem - masz nadzieje ze autostrad przybedzie - nadmierny optymizm
> chyba tez da sie wyleczyc :-)

Na razie w Europie jest jakaś taka prawidłowość, że winietka na rok ==
kilkaset km w kraju, gdzie się płaci od odcinka. Zatem 'modelowy' kierowca
przejeżdża tylko kilkaset km rocznie po autostradach? Oj myślę, że jeśli
odejmie się tych, którzy w ogóle nosa poza miasto nie wystawiają, to
średnio wyjdzie jednak zdecydowanie więcej. Czy to czasem nie wiąże się
magicznie z tym, że tam, gdzie są winietki, to autostrady są zasadniczo
publiczne, a tam, gdzie się płaci na bramkach, to zasadniczo prywatne?
Oddanie infrastruktury w prywatne ręce z reguły kończy się źle.
--
Samotnik
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/