-
31. Data: 2012-02-07 12:47:28
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik MH napisał:
[...]
> DLA CHCĄCEGO - NIE MA NIC TRUDNEGO!! Jeżeli naprawdę chcesz, dasz sobie radę.
> Obecnie pracodawcy nie patrzą na świstek, tylko na umiejętności.
Się w tym temacie wtrącę... weź to powyższe powiedz firmom do których
aplikuję a stwierdzających że "inni kandydaci mają lepsze wykształcenie"
i to nawet bez choćby rozmowy telefonicznej.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
32. Data: 2012-02-07 13:06:45
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Włodzimierz Wojtiuk <w...@w...pl>
"Mario" <m...@...pl> wrote in message
news:jgr35v$60u$1@mx1.internetia.pl...
>W dniu 2012-02-07 12:37, Marek pisze:
>>
>> Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <w...@w...pl> napisał
>>
>>> Nieco popolemizuję, wymiana płyty może pociągnąć wymianę procka,
>>> pamięci karty graf.
>>> Jeżeli to nie jest komputer do gier, to może byc na granicy
>>> opłacalności.
>>
>> Dochodzi jeszcze kupno nowej licencji w przypadku Wndows OEM.
>
> Przesadzasz. Jeśli nie pójdzie aktywacja automatyczna to można przez
> telefon powiedzieć, że nastąpiła wymiana uszkodzonej płyty.
> Sam nie raz tak robiłem.
> http://forum.hotfix.pl/systemy-operacyjne/licencja-o
em-a-wymiana-podzespolow-komputera-t1736.html
>
No chyba że klientowi nie przeszkadza, że z allegro
http://allegro.pl/ms-7012-agp-ddr-4gb-audio-lan-inte
l-865-fv-i2078823540.html
to naprawa w zasadzie się nijak nie opłaca, chyba że płyta jakaś
"wypasiona".
--
Włodek
-
33. Data: 2012-02-07 13:07:30
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello AlexY,
Tuesday, February 7, 2012, 1:47:28 PM, you wrote:
>> DLA CHCĄCEGO - NIE MA NIC TRUDNEGO!! Jeżeli naprawdę chcesz, dasz sobie radę.
>> Obecnie pracodawcy nie patrzą na świstek, tylko na umiejętności.
> Się w tym temacie wtrącę... weź to powyższe powiedz firmom do których
> aplikuję a stwierdzających że "inni kandydaci mają lepsze wykształcenie"
> i to nawet bez choćby rozmowy telefonicznej.
Niestety, nadal papierek znaczy więcej niż wieloletnie doświadczenie
:(
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
34. Data: 2012-02-07 15:02:20
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2012-02-06 14:48, Piotr Gałka pisze:
> (...)
> Te sklepy (przynajmniej niektóre) z tą samą obsługą (posiwiałą już),
> nadal funkcjonują (pod innymi nazwami, ale w tych samych miejscach).
> Jeden taki czasem jeszcze odwiedzam, ale kolejki kilkudziesięciu osób to
> już tam nie ma jak wtedy gdy rzucili kineskopy do Neptunów, czy
> magnetofony MK-125 (chyba, że symbol pomyliłem).
> P.G.
Który sklep masz na myśli?
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
35. Data: 2012-02-07 16:40:05
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: janusz_kk1 <j...@o...pl>
D
>
> Z wieloma przedmówcami, którzy stwierdzili że warto - ZGADZAM SIĘ !!
> Z tymi, którzy twierdzą że NIE, też się zgadzam, ale tylko w zakresie
> przydatności dodatkowej wiedzy w serwisie. Ale kto powiedział,że Twoja
> kariera
> zawodowa ma ograniczyć się po deskę grobową do serwisu??
Może powiem tak, wpierw musi poczytać jak to działa, potem parę układów
zrobić
i uruchomić :) i dopiero można próbować coś naprawiać, jeżeli się nie chce
działać metodą 'małpy' a chce faktycznie rozumieć jak działa urządzenie
aby móc go naprawić.
> 30 lat ?! Chłopie, mnie stuknęło 5 dekad, dalej się uczę!! To jest tak
AJ myślałem że to tylko ja jestem starszy od węgla ;) a tu widzę że nie
jestem sam :)
> jak z
> joggingiem. Chcesz zachować dobrą formę fizyczną - biegaj, chcesz
> zachować w
> dobrej formie centralny ośrodek nerwowy - czytaj i rozwiązuj problemy
> ścisłe.
Dokładnie trzeba cały czas czytać i poznawać nowe rzeczy.
> Przykład : projektowanie filtrów cyfrowych,
To już jest wyższa szkoła jazdy, ja bym mu proponował analogówkę,
podstawy opornik, kondesator, cewka, tranzystor biopolarny i proste układy.
--
Pozdr
JanuszK
-
36. Data: 2012-02-07 17:02:07
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Marek" <n...@e...spammer_stop>
Użytkownik "Mario" <m...@...pl> napisał
> Przesadzasz. Jeśli nie pójdzie aktywacja automatyczna to można przez
> telefon powiedzieć, że nastąpiła wymiana uszkodzonej płyty.
> Sam nie raz tak robiłem.
> http://forum.hotfix.pl/systemy-operacyjne/licencja-o
em-a-wymiana-podzespolow-komputera-t1736.html
Być może coś się zmieniło, ale do niedawna wymiana płyty POZA GWARANCJĄ
skutkowała koniecznością zakupu nowej licencji. Dowiadywałem się wtedy
bezpośrednio u źródła, czyli w MS. Zapytam z ciekawości raz jeszcze przy
okazji, ale wątpię aby coś się zmieniło, gdyż nikt nie kupowałby wersji BOX
i każdemu "psuła by się" płyta.
Pozdrawiam
Marek
-
37. Data: 2012-02-07 17:37:32
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2012-02-07 18:02, Marek pisze:
>
> Użytkownik "Mario" <m...@...pl> napisał
>
>> Przesadzasz. Jeśli nie pójdzie aktywacja automatyczna to można przez
>> telefon powiedzieć, że nastąpiła wymiana uszkodzonej płyty.
>> Sam nie raz tak robiłem.
>> http://forum.hotfix.pl/systemy-operacyjne/licencja-o
em-a-wymiana-podzespolow-komputera-t1736.html
>>
>
> Być może coś się zmieniło, ale do niedawna wymiana płyty POZA GWARANCJĄ
> skutkowała koniecznością zakupu nowej licencji. Dowiadywałem się wtedy
> bezpośrednio u źródła, czyli w MS.
Pytanie co to znaczy w MS? Otrzymałeś oficjalne pismo, czy tak ci
powiedział doradca do którego zadzwoniłeś? Podejrzewam, że jak się do
nich zadzwoni z pytaniem: czy można zastosować licencję OEM przy
wstawianiu nowej płyty, to odpowiedź będzie negatywna. Jeśli natomiast
zadzwoni się z żądaniem żeby aktywowali licencje do płyty wymienianej
(serwisowo) do zrobią to bez gadania.Microsoft celuje w tym żeby nie
dawać jednoznacznych odpowiedzi na temat praw klienta. Sprawa obsługi
licencji jest niby w gestii firmy OEM. Ale jeśli na przykład padnie
płyta to firma ją wymieni otrzymując np. na gwarancji od hurtownika czy
producenta. Ale dlaczego OEMowiec miałby kupować z tego powodu licencję?
Przy zakupie na siebie każdy jest OEMowcem wiec niby też dlaczego miałby
dokładać za soft jeśli padł sprzęt?
> Zapytam z ciekawości raz jeszcze przy
> okazji, ale wątpię aby coś się zmieniło, gdyż nikt nie kupowałby wersji
> BOX i każdemu "psuła by się" płyta.
Wybacz ale to ich problem aby wykazać, że nie miała miejsce wymiana
uszkodzonej a upgrade do nowszej. A licencję sprzedają producentowi,a
nie klientowi. Mogą go skontrolować czy miała miejsce naprawa komputera
skutkująca wymianą płyty. Jeśli producent złamał warunki licencji to nie
będą mu sprzedawać więcej swoich produktów. Ale MS nie zamierza iść w
tym kierunku. Rozszerzył pojęcie producenta OEM na klientów fizycznych
składających komputer dla siebie tak więc widać, że stara się sprzedawać
jakby wbrew pierwotnym intencjom licencji OEM, ale oczywiście nie powie
wprost na jakich zasadach, licząc, że większość ludzi nie będzie walczyć
o swoje.
--
pozdrawiam
MD
-
38. Data: 2012-02-07 18:25:57
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "Marek" <n...@e...spammer_stop> napisał w wiadomości
news:4f315911$0$1220$65785112@news.neostrada.pl...
> Być może coś się zmieniło, ale do niedawna wymiana płyty POZA GWARANCJĄ
> skutkowała koniecznością zakupu nowej licencji. Dowiadywałem się wtedy
> bezpośrednio u źródła, czyli w MS. Zapytam z ciekawości raz jeszcze przy
> okazji, ale wątpię aby coś się zmieniło, gdyż nikt nie kupowałby wersji
> BOX i każdemu "psuła by się" płyta.
Jest tak jak mówisz, dlatego to nie płyta się psuje, tylko pada np.
twardy dysk.
I czym więcej tego typu pomysłów będą miały koncerny, tym protesty
społeczeństwa przeciwko pomysłom typu ACTA będą większe. Rozumiem, że kupuję
licencję taniej, więc jest ona związana z danym produktem, np. laptopem. Ale
postępowanie typu: zapłaciłeś 600 zł za wymianę uszkodzonej płyty głównej,
to dołóż jeszcze 350 zł na system, za który już raz zapłaciłeś, można
skwitować tylko w jeden sposób: Ci którzy mówią iż ACTA jest dobre, bo
przykazanie mówi "nie kradnij" niech popatrzą w lustro. I niech nikt mi nie
mówi, że tym sposobem mógłbym upgradeować sprzęt w nieskończoność, bo czy da
się przełożyć obecną płytę główną z laptopa do innego laptopa kupionego 10
lat temu? Albo nawet obecną płytę główną z desktopa do starej obudowy w
standardzie AT?
Przenosząc ograniczenia licencji na dobra fizyczne, można to porównać do
zakupu samochodu, który można używać tylko w celach prywatnych, natomiast
gdy chcemy nim przewozić narzędzia służące do pracy, to musimy dokupić
odpowiednią licencję, natomiast po każdej naprawie jesteśmy zobowiązani do
zapłacenia producentowi 1/4 wartości samochodu za to, że możemy go dalej
używać, bo przecież w zasadzie to powinniśmy kupić nowy. I o ile w przypadku
samochodu każdy powie, że takie ograniczenia są idiotyczne, o tyle w
przypadku zakupu praw do użytkowania przedmiotów praw autorskich jakoś
nikogo takie ograniczenia nie dziwią. I to jest właśnie chore, ale powoli
się ludziom oczy otwierają.
Albo np. taki malarz maluje obraz, sprzedaje nam ten obraz, po czym
zastrzega, że za każdą zmianę miejsca ekspozycji musimy mu zapłacić ponownie
za dany obraz. Chore prawda?
Powiedzmy nawet, że są to reprodukcje danego obrazu i sprzedaje ich się
tysiące.
No więc w takim razie czym się różni dzieło w postaci rzeźby, obrazu,
książki od dzieła w postaci programu, e-książki, czy utworu, że w jednym
wypadku na takie coś pozwalamy, a w innym nie? Porównanie książki papierowej
i e-książki też jest ciekawym aspektem, bo o ile pierwszą możemy pożyczyć
koledze, czy sąsiadce, to tą drugą już nie.
Wg mnie jedyne ograniczenie przy sprzedaży kopii utworu powinno dotyczyć
zakazu powielania w celu rozpowszechniania. Nawet nie kopiowania, a
rozpowszechniania. Bo to, czy zakupiony film na DVD chcę sobie obejrzeć na
stacjonarnym DVD, czy netbooku nie posiadającym takiego napędu to już moja
osobista sprawa.
-
39. Data: 2012-02-07 18:36:39
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2012-02-07 19:25, Marcin Wasilewski pisze:
> Użytkownik "Marek" <n...@e...spammer_stop> napisał w wiadomości
> news:4f315911$0$1220$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Być może coś się zmieniło, ale do niedawna wymiana płyty POZA
>> GWARANCJĄ skutkowała koniecznością zakupu nowej licencji. Dowiadywałem
>> się wtedy bezpośrednio u źródła, czyli w MS. Zapytam z ciekawości raz
>> jeszcze przy okazji, ale wątpię aby coś się zmieniło, gdyż nikt nie
>> kupowałby wersji
>> BOX i każdemu "psuła by się" płyta.
>
> Jest tak jak mówisz, dlatego to nie płyta się psuje, tylko pada np.
> twardy dysk.
Ja mam inne doświadczenia. Nie raz zgłaszałem przez telefon wymianę
płyty i dostawałem aktywację. Nie tylko dla siebie, ale też gdy robiłem
naprawę na zlecenie.
--
pozdrawiam
MD
-
40. Data: 2012-02-07 23:13:30
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik Marcin Wasilewski napisał:
[..]
> Przenosząc ograniczenia licencji na dobra fizyczne, można to porównać do
> zakupu samochodu, który można używać tylko w celach prywatnych,
> natomiast gdy chcemy nim przewozić narzędzia służące do pracy, to musimy
> dokupić odpowiednią licencję,
[..]
Może to się wyda śmieszne ale w UK takie coś istnieje przy ubezpieczaniu
samochodu, pomijam fakt że ubezpieczenie jest na kierowcę (personalnie)
kierującego konkretny pojazd (nie ma że sąsiad sobie pożyczy bo jemu
padł) w kwestionariuszu ubezpieczeniowym jest kategoria użycia pojazdu:
1. do celów prywatnych
2. p1 + dojazd do pracy
3. do celów służbowych
4. pozostałe kombinacje
Jeśli masz ubezpieczenie p1 i wypadek w drodze do pracy - nici z
odszkodowania.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html