-
41. Data: 2012-02-07 23:14:35
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
> Hello AlexY,
>
> Tuesday, February 7, 2012, 1:47:28 PM, you wrote:
>
>>> DLA CHCĄCEGO - NIE MA NIC TRUDNEGO!! Jeżeli naprawdę chcesz, dasz sobie radę.
>>> Obecnie pracodawcy nie patrzą na świstek, tylko na umiejętności.
>> Się w tym temacie wtrącę... weź to powyższe powiedz firmom do których
>> aplikuję a stwierdzających że "inni kandydaci mają lepsze wykształcenie"
>> i to nawet bez choćby rozmowy telefonicznej.
> Niestety, nadal papierek znaczy więcej niż wieloletnie doświadczenie
> :(
Tyle że odnoszę wrażenie że papier zaczął się robić ważny odkąd
weszliśmy do unii.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
42. Data: 2012-02-07 23:51:27
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "L501 aneryS" <s...@s...pl>
Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:peiYq.3378$LF1.1267@newsfe01.ams2...
> Może to się wyda śmieszne ale w UK takie coś istnieje przy ubezpieczaniu
> samochodu, pomijam fakt że ubezpieczenie jest na kierowcę (personalnie)
> kierującego konkretny pojazd (nie ma że sąsiad sobie pożyczy bo jemu padł)
> w kwestionariuszu ubezpieczeniowym jest kategoria użycia pojazdu:
> 1. do celów prywatnych
> 2. p1 + dojazd do pracy
> 3. do celów służbowych
> 4. pozostałe kombinacje
> Jeśli masz ubezpieczenie p1 i wypadek w drodze do pracy - nici z
> odszkodowania.
Tak patrzę na powyższe, przypominam sobie coś, z czym się zetknąłem już
kilkakrotnie, choć głównie za komuny.
Najlepiej jarzę, gdy z ojcem przyjechalem samochodem do rodziny z Krakowa
(jeszcze grubo przed stanem wojennym), autem miał trochę pojeździć (nie
pamiętam po co, niewazne) taty szwagier. Wykupił osobno kilkudniowe
ubezpieczenie, wówczas tylko w PZU, bo innych nie było. Dzieciak mały byłem,
to i nie bardzo rozumiałem, czemu, prócz ubezpieczenia na samochód
(wiedziałem już, że tak się robi i po co), jest wykupywane jeszcze jakieś...
Dziś kojarzę, że to mógł być NW, czy AC, nie pamiętam, wiem tylko, że polisa
była na osobę. Nie ma tak w .uk, że sąsiad może wykupić, niezależnie od
głównego, własne ubezpieczenie, gdyby sąsiad jednak zechcia mu pożyczyć
auto? Bo chyba Brytyjczycy nie są takie małpy zielone, że nikomu nie pożyczy
bryki, choćby nie wiem co? Podpytuję też dlatego, ze sam mam w .uk kilku
znajomych.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
(przepraszam za literówki)
-
43. Data: 2012-02-08 00:07:27
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "L501 aneryS" <s...@s...pl>
Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:pfiYq.3379$LF1.1812@newsfe01.ams2...
>> Niestety, nadal papierek znaczy więcej niż wieloletnie doświadczenie
>> :(
>
> Tyle że odnoszę wrażenie że papier zaczął się robić ważny odkąd weszliśmy
> do unii.
Biurokracja wszystko zrobi, by sterować ludźmi odgórnie i maksymalnie im
utrudnić. Może ktoś po prostu boi się o stołek, a taki świstek, to bardziej
dupochron, niż wymóg rzeczywistości? No, nie wiem, jestem uprzedzony, i to
bardzo, do WŁADZY wszelakiej, ceniąc sobie wszakże dobre przywództwo, które
odróżniam od władzy.
BTW. Za dawnych lat, naprawdę dawnych, chyba zaraz po stanie wojennym, albo
gdzieś w okolicach przemian, ale gdy jeszcze na hasło "internet" można było
usłyszeć "mówi się >internAt<", spotkałem się z czymś dziwnym, chyyyba w
telewizorze ktoś pytlował, że to, co my powszechnie nazywamy "biurokracja" i
jest złe, powinniśmy w rzeczywistości nazywać "biurokratywność" i ta właśnie
"biurokratywność" jest zła, a pogardzana "biurokracja", w swym prawidłowym
znaczeniu, jest jak najbardziej dobra.
Tym razem spoko - ponieważ nie udało mi się tego potwierdzić z niezależnych
źródeł, to z miejsca odrzuciłem to jako bzdurę, czyjś wymysł. Dla ciekawości
przed chwilą wrzuciłem w Google, nie zwróciło nic, poza kupą linków
sugerujących, ze a no bo może przecież szukałem np. "biuro kreatywność"...
Qrva, NIE, szukałem "biurokratywność" i niczego innego, niech mi gugiel nie
sugeruje podpowiedzi, jeśli o nie nie proszę. Po uruchomieniu przełącznika
dokładnych wyników nie pokazało żadnego odnośnika, tylko jakąś dupowatą
reklamkę gugle.
Tak jestem ciekaw, hmm... skąd i kto mógł sobie to uroić, co usłyszałem z
telewizora (a może przeczytałem w czasopiśmie, nie pamiętam)?
Biurokracji - NIE!!
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
44. Data: 2012-02-08 01:07:46
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: " MH" <l...@g...pl>
RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> napisał(a):
> Hello AlexY,
>
> Tuesday, February 7, 2012, 1:47:28 PM, you wrote:
>
> >> DLA CHCĄCEGO - NIE MA NIC TRUDNEGO!! Jeżeli naprawdę chcesz, dasz sobie rad
> ę.
> >> Obecnie pracodawcy nie patrzą na świstek, tylko na umiejętności.
> > Się w tym temacie wtrącę... weź to powyższe powiedz firmom do których
> > aplikuję a stwierdzających że "inni kandydaci mają lepsze wykształcenie"
> > i to nawet bez choćby rozmowy telefonicznej.
>
> Niestety, nadal papierek znaczy więcej niż wieloletnie doświadczenie
> :(
>
==============
Byc może w dupnych korporacjach. Dla kadrowca, czy jak go tam zwał tak zwał w
firmie trochę większej od PGR'u , CV stanowi swoistego rodzaju DUPOCHRON !!
W "średnich" firmach, papier służy do utrzymania higieny w miejscach
odpowiednich do jej utrzymywania.
Niezależnie od czegokolwiek: można mieć w 3 poopy papierków, można mieć fajne
'gadane' , jak ktoś nie ma wiedzy/umiejętności w deklarowanym zawodzie, to
wyleci z roboty na ZBITY RYJ !!
Dlatego warto się ustawicznie dokształcać !!
MH
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
45. Data: 2012-02-08 01:19:38
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: " MH" <l...@g...pl>
janusz_kk1 <j...@o...pl> napisał(a):
> To ju=C5=BC jest wy=C5=BCsza szko=C5=82a jazdy, ja bym mu proponowa=C5=82=
> analog=C3=B3wk=C4=99,
> podstawy opornik, kondesator, cewka, tranzystor biopolarny i proste uk=C5=
> =82ady.
>
==============
Ależ oczywiście!! Ja podałem przykład być może z 'górnej pólki' , nie mniej
jednak właśnie chodzi o to, by trochę teorii zaczerpnąć. Facet ma 3 dekady i
obawia się czy nie za późno ?! Zdecydowanie NIE!! Autorowi wątka polecam
przestudiowanie paru książek (Kulka/Układy analogowe i cyfrowe, czy jakoś tam..)
To naprawdę nie jest trudne!! A co do wiedzy.., OD PRZYBYTKU GŁOWA NIE BOLI
kolego.
MH
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
46. Data: 2012-02-08 14:09:43
Temat: [OT]Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik L501 aneryS napisał:
>
> Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:peiYq.3378$LF1.1267@newsfe01.ams2...
>> Może to się wyda śmieszne ale w UK takie coś istnieje przy
>> ubezpieczaniu samochodu, pomijam fakt że ubezpieczenie jest na
>> kierowcę (personalnie) kierującego konkretny pojazd (nie ma że sąsiad
>> sobie pożyczy bo jemu padł) w kwestionariuszu ubezpieczeniowym jest
>> kategoria użycia pojazdu:
>> 1. do celów prywatnych
>> 2. p1 + dojazd do pracy
>> 3. do celów służbowych
>> 4. pozostałe kombinacje
>> Jeśli masz ubezpieczenie p1 i wypadek w drodze do pracy - nici z
>> odszkodowania.
>
> Tak patrzę na powyższe, przypominam sobie coś, z czym się zetknąłem już
> kilkakrotnie, choć głównie za komuny.
> Najlepiej jarzę, gdy z ojcem przyjechalem samochodem do rodziny z
> Krakowa (jeszcze grubo przed stanem wojennym), autem miał trochę
> pojeździć (nie pamiętam po co, niewazne) taty szwagier. Wykupił osobno
> kilkudniowe ubezpieczenie, wówczas tylko w PZU, bo innych nie było.
> Dzieciak mały byłem, to i nie bardzo rozumiałem, czemu, prócz
> ubezpieczenia na samochód (wiedziałem już, że tak się robi i po co),
> jest wykupywane jeszcze jakieś... Dziś kojarzę, że to mógł być NW, czy
> AC, nie pamiętam, wiem tylko, że polisa była na osobę. Nie ma tak w .uk,
> że sąsiad może wykupić, niezależnie od głównego, własne ubezpieczenie,
> gdyby sąsiad jednak zechcia mu pożyczyć auto? Bo chyba Brytyjczycy nie
> są takie małpy zielone, że nikomu nie pożyczy bryki, choćby nie wiem co?
> Podpytuję też dlatego, ze sam mam w .uk kilku znajomych.
Jest jest, oczywiście, można kupić kilkudniowe ubezpieczenia, tyle że
mam na myśli nie AC czy NW które są dobrowolne, opisuję sytuację
odpowiednika naszego OC. Inna kwestia że niektóre bardziej wypasione
polisy pokrywają dowolny pojazd którego nie jesteś właścicielem ale
tylko w zakresie OC.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
47. Data: 2012-02-08 14:38:33
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:peiYq.3378$LF1.1267@newsfe01.ams2...
> Użytkownik Marcin Wasilewski napisał:
> [..]
>> Przenosząc ograniczenia licencji na dobra fizyczne, można to porównać do
>> zakupu samochodu, który można używać tylko w celach prywatnych,
>> natomiast gdy chcemy nim przewozić narzędzia służące do pracy, to musimy
>> dokupić odpowiednią licencję,
> [..]
> Może to się wyda śmieszne ale w UK takie coś istnieje przy ubezpieczaniu
> samochodu, pomijam fakt że ubezpieczenie jest na kierowcę (personalnie)
> kierującego konkretny pojazd (nie ma że sąsiad sobie pożyczy bo jemu padł)
> w kwestionariuszu ubezpieczeniowym jest kategoria użycia pojazdu:
[...]
Wszystko OK. Tylko mówimy o ubezpieczycielu, który ponosi
odpowiedzialność za szkody, a nie producencie samochodu od którego pojazd
kupiłeś.. Natomiast producenci utworów zazwyczaj w licencjach mają tyle
wyłączeń, że nie odpowiadają za nic, a już na pewno nie za błędy w utworze.
-
48. Data: 2012-02-08 15:06:22
Temat: Re: [OT]Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "L501 aneryS" <s...@s...pl>
Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:AmvYq.102454$WX2.2743@newsfe28.ams2...
>> Podpytuję też dlatego, ze sam mam w .uk kilku znajomych.
>
> Jest jest, oczywiście, można kupić kilkudniowe ubezpieczenia, tyle że mam
> na myśli nie AC czy NW które są dobrowolne, opisuję sytuację odpowiednika
> naszego OC. Inna kwestia że niektóre bardziej wypasione polisy pokrywają
> dowolny pojazd którego nie jesteś właścicielem ale tylko w zakresie OC.
Acha,no to całe szczęście, ze nie jest tak źle, że jak się chce, to
możliwość jest. Dzięki za info :)
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
49. Data: 2012-02-08 15:17:24
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
W dniu 2012-02-08 02:07, MH pisze:
> Byc może w dupnych korporacjach. Dla kadrowca, czy jak go tam zwał tak zwał w
> firmie trochę większej od PGR'u , CV stanowi swoistego rodzaju DUPOCHRON !!
>
> W "średnich" firmach, papier służy do utrzymania higieny w miejscach
> odpowiednich do jej utrzymywania.
>
> Niezależnie od czegokolwiek: można mieć w 3 poopy papierków, można mieć fajne
> 'gadane' , jak ktoś nie ma wiedzy/umiejętności w deklarowanym zawodzie, to
> wyleci z roboty na ZBITY RYJ !!
Miej więcej w czasie, gdy wątkotwórca przychodził na świat, koleżanka z
roku poszła do firmy produkującej porcelanę. Rzuciła dyplomem
politechniki, pan popatrzył, po czym odbyła się dyskusja:
-Fototechnika, świetnie! Kogoś takiego potrzebujemy! No to chodźmy do
ciemni.
-To ja dziękuję. Do widzenia.
-Do widzenia.
Pozdrawiam,
P.P.
-
50. Data: 2012-02-08 20:14:12
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: b...@k...math.uni.lodz.pl
Marek pisze:
>
> Witam,
>
> całe życie interesowałem się informatyką, posiadam niezłą wiedzę z sieci
> komputerowych, liznąłem trochę programowania.
To tak jak u mnie :)
> W
> związku z tym kieruję do Was praktyków zapytanie; czy warto
> trzydziestolatkowi uczyć się elektroniki - czy ta droga jest zbyt długa i
> jest już za późno? Może ktoś z Was zaczął w podobnym wieku
Jestem >30 i niedawno doszedłem do wniosku że nieznajomość elektroniki
jest rodzajem analfabetyzmu. Zacząłem od samych podstaw.
bajcik