-
21. Data: 2012-02-06 11:27:40
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości
>> Nie wiem dlaczego, ale mam takie niejasne wrażenie, że te ówczesne
>> braki były bardziej mobilizujące do nauki, szukania, zdobywania,
>> wykonywania, niż dzisiejszy "full wypas" ;-)
>
>Może, ale jednak trochę żałuję, że jak miałem czas na robienie tego
>co się chce, a nie tego, co trzeba, to możliwości były tak bardzo
>ograniczone.
>Nie ograniczone, przez brak ciekawych elementów, tylko przez ich
>absolutną niedostępność dzięki komunie.
Az tak bardzo sie czasy nie zmienily - katalogi producentow sa grube,
ale gdzie to kupic ?
Czekac na darmowa probke ?
I w sumie jest o tyle gorzej ze dawniej mozna bylo pojsc do Bomisu i
zobaczyc co dzis rzucili fajnego, a teraz Bomisu nie ma :-)
J.
-
22. Data: 2012-02-06 12:05:21
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Grzegorz Niemirowski" <g...@p...onet.pl>
J.F <j...@p...onet.pl> napisał(a):
> Az tak bardzo sie czasy nie zmienily - katalogi producentow sa grube, ale
> gdzie to kupic ?
> Czekac na darmowa probke ?
farnell, tme
> I w sumie jest o tyle gorzej ze dawniej mozna bylo pojsc do Bomisu i
> zobaczyc co dzis rzucili fajnego, a teraz Bomisu nie ma :-)
> J.
Sklepy są nadal. Tylko tej ekscytacji już brak :)
--
Grzegorz Niemirowski
http://www.grzegorz.net/
OE PowerTool i Outlook Express: http://www.grzegorz.net/oe/
Uptime: 12 days, 9 hours, 51 minutes and 55 seconds
-
23. Data: 2012-02-06 13:04:39
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2012-02-06 12:27, J.F pisze:
> Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości
>>> Nie wiem dlaczego, ale mam takie niejasne wrażenie, że te ówczesne
>>> braki były bardziej mobilizujące do nauki, szukania, zdobywania,
>>> wykonywania, niż dzisiejszy "full wypas" ;-)
>>
>> Może, ale jednak trochę żałuję, że jak miałem czas na robienie tego co
>> się chce, a nie tego, co trzeba, to możliwości były tak bardzo
>> ograniczone.
>> Nie ograniczone, przez brak ciekawych elementów, tylko przez ich
>> absolutną niedostępność dzięki komunie.
>
> Az tak bardzo sie czasy nie zmienily - katalogi producentow sa grube,
> ale gdzie to kupic ?
> Czekac na darmowa probke ?
>
> I w sumie jest o tyle gorzej ze dawniej mozna bylo pojsc do Bomisu i
> zobaczyc co dzis rzucili fajnego, a teraz Bomisu nie ma :-)
W bomisie to były głównie płytki z produkcji w naszych zakładach
Kasprzak czy Diora. Czyli głównie odpady z tego co było robione u nas w
socjalizmie. Byliśmy wtedy dość mocno oddzieleni od tego co było
dostępne dla amatorów na zachodzie. Teraz rzadko mi się zdarza żeby coś
co wypatrzę na zachodnich stronkach hobbystycznych (i chcę wypróbować)
było niedostępne w sklepach internetowych
--
pozdrawiam
MD
-
24. Data: 2012-02-06 13:48:03
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "J.F" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:jgodff$8ns$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>Może, ale jednak trochę żałuję, że jak miałem czas na robienie tego co się
>>chce, a nie tego, co trzeba, to możliwości były tak bardzo ograniczone.
>>Nie ograniczone, przez brak ciekawych elementów, tylko przez ich absolutną
>>niedostępność dzięki komunie.
>
> Az tak bardzo sie czasy nie zmienily - katalogi producentow sa grube, ale
> gdzie to kupic ?
> Czekac na darmowa probke ?
Ale ja nie o najbardziej wyrafinowanych elementach, tylko o tych które da
się kupić.
Teraz cena nawet $10 za jakiś element nie jest ceną zaporową a wtedy, nawet
jakby można było kupić to była zaporowa, a przyczyna - komuna.
Się powtórzę: Namówiłem kolegę, aby on namówił mamę aby wydać 60zł (pensje
rzędu 2000zł) na tranzystor krzemowy (pierwszy jaki miałem w ręku - BF520),
dzięki któremu zegar ciemniowy jaki mu zrobiłem być może (bo nie byłem
pewien) stanie się o rząd stabilniejszy (stał się). Było pewnie jakieś inne
rozwiązanie, ale za mało wtedy wiedziałem.
> I w sumie jest o tyle gorzej ze dawniej mozna bylo pojsc do Bomisu i
> zobaczyc co dzis rzucili fajnego, a teraz Bomisu nie ma :-)
>
Te sklepy (przynajmniej niektóre) z tą samą obsługą (posiwiałą już), nadal
funkcjonują (pod innymi nazwami, ale w tych samych miejscach). Jeden taki
czasem jeszcze odwiedzam, ale kolejki kilkudziesięciu osób to już tam nie ma
jak wtedy gdy rzucili kineskopy do Neptunów, czy magnetofony MK-125 (chyba,
że symbol pomyliłem).
P.G.
-
25. Data: 2012-02-06 21:21:25
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Feromon" <f...@w...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1vzd6obwd7rut.1ce4gxruf3ppt$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 4 Feb 2012 14:16:13 +0100, Marek napisał(a):
>> związku z tym kieruję do Was praktyków zapytanie; czy warto
>> trzydziestolatkowi uczyć się elektroniki - czy ta droga jest zbyt długa i
>> jest już za późno? Może ktoś z Was zaczął w podobnym wieku i osiągnął
>> zadowalający poziom do naprawy płyt głównych (głównie dobre rozeznanie w
>> schematach i logika myślenia i diagnozy).
>
> Za pozno. I to nie z powodu wieku, tylko z powodu rozwoju elektroniki.
>
> Nie ma naprawy plyt glownych, a jak jest, to nie bedzie.
> Nie ma schematow, nie ma dostepu do sciezek, nie ma myslenia i diagnozy.
> Owszem, reballingu mozesz sie nauczyc, ale to nie elektronika.
>
Uczyć się warto.
Ale chyba naprawiać płyty główne nie warto.
Żywot płyty głównej trwa 3-4 lata do śmierci moralnej.
5-10 lat temu to miało sens, teraz naprawa płyty głównej za 60 zł
gdy nową mamy za 150-200 mija się moim zdaniem z celem.
Pozdrawiam
Feromon
-
26. Data: 2012-02-06 22:21:22
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Włodzimierz Wojtiuk <w...@w...pl>
"Feromon" <f...@w...pl> wrote in message
news:4f30445f$0$1270$65785112@news.neostrada.pl...
>
(ciap)
> Ale chyba naprawiać płyty główne nie warto.
> Żywot płyty głównej trwa 3-4 lata do śmierci moralnej.
> 5-10 lat temu to miało sens, teraz naprawa płyty głównej za 60 zł
> gdy nową mamy za 150-200 mija się moim zdaniem z celem.
>
Nieco popolemizuję, wymiana płyty może pociągnąć wymianę procka, pamięci
karty graf.
Jeżeli to nie jest komputer do gier, to może byc na granicy opłacalności.
--
Włodek
-
27. Data: 2012-02-07 00:27:44
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: " MH" <l...@g...pl>
Marek <n...@e...spammer_stop> napisał(a):
>
> Witam,
>
> całe życie interesowałem się informatyką, posiadam niezłą wiedzę z sieci
> komputerowych, liznąłem trochę programowania. Od kilku lat serwisuję
> komputery PC, lecz coraz więcej osób przynosi mi do naprawy notebooki.
> Proste naprawy jak wymiana matryc, klawiatur, dysków, włączników, gniazd,
> kondensatorów itp. wykonuję bez problemu, jednak ostatnio coraz częściej
> trafiają się przypadki awarii sekcji zasilania czy naprawy wymagające
> reballingu. Jeśli chodzi o reballing to mam zaprzyjaźniony serwis, który mi
> wykonuje takie naprawy, ale zasilanie chętnie bym próbował naprawiac. W
> związku z tym kieruję do Was praktyków zapytanie; czy warto
> trzydziestolatkowi uczyć się elektroniki - czy ta droga jest zbyt długa i
> jest już za późno? Może ktoś z Was zaczął w podobnym wieku i osiągnął
> zadowalający poziom do naprawy płyt głównych (głównie dobre rozeznanie w
> schematach i logika myślenia i diagnozy).
>
> Pozdrawiam
> Marek
>
===================
Z wieloma przedmówcami, którzy stwierdzili że warto - ZGADZAM SIĘ !!
Z tymi, którzy twierdzą że NIE, też się zgadzam, ale tylko w zakresie
przydatności dodatkowej wiedzy w serwisie. Ale kto powiedział,że Twoja kariera
zawodowa ma ograniczyć się po deskę grobową do serwisu??
30 lat ?! Chłopie, mnie stuknęło 5 dekad, dalej się uczę!! To jest tak jak z
joggingiem. Chcesz zachować dobrą formę fizyczną - biegaj, chcesz zachować w
dobrej formie centralny ośrodek nerwowy - czytaj i rozwiązuj problemy ścisłe.
Przykład : projektowanie filtrów cyfrowych, najprościej skorzystać z
Matlaba(FDATOOL). Ćwiczyłem to, fajne narzędzie ale... Jak Ci brakuje zasobów
w FPGA to co wtedy?? Młodzież (20-to latki) mówią mi "NIE DA SIĘ!".
Proponuję: nie korzystajcie z Matlaba, tylko policzcie współczynniki w/g
przyjętych założeń, ułóżcie układ równań różniczkowych(liniowych), wrzućcie to
na kompa i wyliczcie współczynniki numerycznie. Ooops!! A czym to zrobić?!
Ot,chociażby również Matlabem!! Byle czym!! Źródeł i wszelakich gotowców na
rozwiązywanie układów równań liniowych jest od zaje.....
Najgorsze:jakie założenia/warunki początkowe przyjąć do rozwiązania problemu?..
Ale niestety, 99% nie wie o czym mówię i jak to zrobić. Wygląda to mniej
więcej tak jak pytanie do pięciolatka: "Skąd są pieniądze?". Odpowiedź:"Z
bankomatu".
Reasumując, jeżeli nie wiążesz swojej przyszłości tylko z serwisem, warto
zdobywać/odświeżać/poszerzać wiedzę w zakresie elektroniki/matematyki/cyfrowej
teorii przetwarzania sygnałów. Tylko 3 dekady masz za sobą !!
Znam gościa (absolwent technikum mechanicznego), w wieku 4 dekad, który jest w
stanie zapędzić w "kozi róg" absolwentów uczelni technicznych (nie prywatnych,
bo to .. brak słów..).
Piszesz o pewnych umiejętnościach manualnych jak np. reballing. OK, warto
takowe umiejętności posiadać, ale... Czy Twoim zdaniem dajmy na to architekt,
powinien/musi posiadać wiedzę praktyczną w zakresie obsługi betoniarki??
DLA CHCĄCEGO - NIE MA NIC TRUDNEGO!! Jeżeli naprawdę chcesz, dasz sobie radę.
Obecnie pracodawcy nie patrzą na świstek, tylko na umiejętności.
Powodzenia,
MH
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
28. Data: 2012-02-07 10:26:11
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>
Użytkownik "Jacek Domański" <j...@N...pl> napisał w wiadomości
news:jgkfmt$nie$1@news.icm.edu.pl...
> Nie wiem dlaczego, ale mam takie niejasne wrażenie, że te ówczesne braki
> były bardziej mobilizujące do nauki, szukania, zdobywania, wykonywania,
> niż dzisiejszy "full wypas" ;-)
W 89 roku w Wiedniu znalem 99% sklepów elektronicznych. Najczęściej oprócz
kupowania części zajmowałem się...
kopiowaniem na ksero stron z katalogów producentów.
Marek
-
29. Data: 2012-02-07 11:37:11
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: "Marek" <n...@e...spammer_stop>
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <w...@w...pl> napisał
> Nieco popolemizuję, wymiana płyty może pociągnąć wymianę procka, pamięci
> karty graf.
> Jeżeli to nie jest komputer do gier, to może byc na granicy opłacalności.
Dochodzi jeszcze kupno nowej licencji w przypadku Wndows OEM. Ostatnio
miałem do naprawy Della do którego najtańsza używana płyta kosztowała 700
zł, więc czasem warto naprawiać.
Pozdrawiam
Marek
-
30. Data: 2012-02-07 11:49:57
Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
Od: Mario <m...@...pl>
W dniu 2012-02-07 12:37, Marek pisze:
>
> Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <w...@w...pl> napisał
>
>> Nieco popolemizuję, wymiana płyty może pociągnąć wymianę procka,
>> pamięci karty graf.
>> Jeżeli to nie jest komputer do gier, to może byc na granicy opłacalności.
>
> Dochodzi jeszcze kupno nowej licencji w przypadku Wndows OEM.
Przesadzasz. Jeśli nie pójdzie aktywacja automatyczna to można przez
telefon powiedzieć, że nastąpiła wymiana uszkodzonej płyty.
Sam nie raz tak robiłem.
http://forum.hotfix.pl/systemy-operacyjne/licencja-o
em-a-wymiana-podzespolow-komputera-t1736.html
--
pozdrawiam
MD