-
101. Data: 2011-03-31 10:12:25
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-03-31 09:59, LEPEK pisze:
> W dniu 2011-03-30 17:43, Kamil pisze:
>> On 30/03/2011 16:19, Arek wrote:
> [...]
>
> Obaj macie rację i jej nie macie ;)
No dobra to napisz w którym punkcie nie mam racji?:)
> Ekonomia to nie jest nauka ścisła, tu jedne teorie się w jednej sytuacji
> sprawdzają lepiej, a w innej nie mają żadnego zastosowania.
> Cena jest wynikiem działania sił popytu i podaży - to nie podlega
> dyskusji. O ile podaż możemy sobie odpuścić (może zaspokoić praktycznie
> każdą realną wartość popytu, choć nie należy zapominać o strukturze
> zbliżonej do oligopolu), to na popyt na paliwa do samochodów wpływa
> bardzo wiele złożonych czynników. Cena samego paliwa - to oczywiste.
> Cena dóbr komplementarnych (samochody, oleje, opłaty za autostrady,
> ubezpieczenia), substytucyjnych (rowery, komunikacja zbiorowa). Ale też
> poziom innych kosztów bardziej i mniej "sztywnych" - prąd, czynsz, ale
> też słodycze, alkohol - oraz udział tych kosztów w budżecie domowym (ile
> "zostaje" na paliwo). Do tego należałoby ocenić, jak bardzo chcemy
> jeździć samochodem - czego się wyrzekniemy w pierwszej kolejności, czego
> później, kosztem czego i gdzie na tej linii jest jeżdżenie samochodem.
> To z kolei znów zależy od kosztów alternatywnych (jeśli nie samochodem,
> to jak i za ile), ale i warunków poza/stricte/kosztowych: czy jest
> autobus / ścieżka rowerowa, czy jestem w stanie jeździć na rowerze...
> Dodajmy do tego politykę podatkową państwa i jej cele (nawet zakładając
> optymistycznie, że ona istnieje). Wszystkie te warunki się wciąż
> zmieniają i wpływają na cenę paliwa, ale i cena paliwa się zmienia
> wpływając na te warunki na zasadzie sprzężenia zwrotnego.
>
> Dla tego mówienie tak po prostu "cena powinna być 3 zł - wtedy to
> zadowoli wszystkich" można włożyć na jedną półkę z tekstami analityków
> rynku, którzy mówią "na koniec roku dolar będzie po 5 zł" - oni też nie
> mają praktycznie żadnych szans na logiczne poskładanie tych wszystkich
> składowych, w dodatku w odniesieniu do przyszłości.
No to przecież o tym pisze, cena będzie taka aby zmaksymalizować zyski
dostawców. Czy to nastąpi przy 6pln czy przy 9pln to nie wiem. Ale
jestem prawie pewien, że jeszcze mogą zwiększać i ich zyski będą rosły.
Pozdrawiam,
A.
-
102. Data: 2011-03-31 10:19:57
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-03-30 19:06, Artur Maśląg pisze:
> W dniu 2011-03-30 18:20, Andrzej Kubiak pisze:
>> Dnia Wed, 30 Mar 2011 14:40:02 +0100, Kamil napisał(a):
>>
>>>> Taki
>>>> Niemiec kupi do jazdy po mieście mniejszy samochód, rower, skuter albo
>>>> skorzysta z komunikacji miejskiej. Polak tego nie zrobi.
>>
>> Może i nie jest to najbardziej reprezentatywne źródło, ale znajomy
>> prowadzący sklep ze skuterami twierdzi coś innego. Obroty znacznie mu się
>> zwiększyły i klienci w rozmowach przyznają, że skuter ma być zamiennikiem
>> samochodu - na tyle, na ile się da oczywiście.
>
> Teza Kamila jest błędna - Polacy też potrafią myśleć i liczyć (zresztą
> zawsze tak było), a on od dawna ma problemy z pewną racjonalną oceną
> rzeczywistości. Nie wnikam w jego teorie (często nieuzasadnione), ale
> od dawna już obserwuję tendencję do przesiadania się w mniejsze
> samochody, na skutery, czy komunikację miejską. Kwestia kalkulacji.
> Jak komunikacja jest do dupy, to mało kto posiadający samochód nie
> będzie chciał z niej skorzystać (w końcu i tak za niego płaci). Nie
> chce mi się tego rozwijać, ale miejsca parkingowe (których jak na
> lekarstwo) w okolicach stacji przesiadkowych metro/pociąg od dawna już
> pękają w szwach, a coraz więcej ludzi jednak korzysta ze skuterów itd.
> Nie ukrywam, że w zasadzie najwięcej doświadczeń mam z DC i tejże
> aglomeracji - metro/autobusy/tramwaje/skm/pociągi pękają w szwach,
> na drogach kocioł, a ludzie chętnie by jednak bardziej korzystali z
> komunikacji aglomeracyjnej.
Tak naprawdę nie wiadomo ilu z tych co się przesiadają na skutery i
rowery to przesiadają się z wypchanego autobusu, czy stojącego w korku
samochodu.
Tak więc stwierdzenie Andrzeja że ruch w skuterach się zwiększył może
być prawdziwe, ale nie koniecznie musi być sprzeczne z tym co ja
napisałem. Czyli, że polski kierowca za szybko nie zmieni sposobu
poruszania się. A jeżeli, to zacznie zrobić to nie pod wpływem ceny,
tylko tego, że samochodem po prostu się nie da (korki, brak miejsc do
parkowanie itp.)
Ale zauważcie, że coś takiego w zachodnich miastach jest od dawne u nas
dopiero się rodzi.
Pozdrawiam,
A.
-
103. Data: 2011-03-31 10:34:11
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-03-30 18:50, Artur Maśląg pisze:
> W dniu 2011-03-30 16:43, Arek pisze:
>> W dniu 2011-03-30 16:33, Sebastian Kaliszewski pisze:
>>
>> [...]
>>> Dopóki jest u nas taniej niż np. w Niemczech nie ma co liczyć na spadek.
>>
>> Gdyby uwzględnić, że w Niemieckim paliwie jest uwzględniony koszt jazdy
>> autostradami to już nie wychodzi taniej.
> (...)
>
> W Polsce też jest.
A wydawało mi się, że u nas płaci się za autostrady na bramkach.
> Gdzieś tutaj pisałeś...:
> <cite>
> A podatki nie mają tu nic do
> rzeczy, gdyby nie było podatków to cena litra była by dokładnie taka
> sama.
> </cite>
Jeżeli cena towaru akceptowalna dla nabywcy jest X, to nie ma znaczenia
jaki składnik tego X'a idzie dla producenta. Po prostu X to cena przy
której jest maksymalny zysk. Jeżeli tego nadal nie rozumiesz to przykład:
Paliwo kosztuje 6PLN, gdzie 3PLN idzie dla państwa, a 3 to zysk dostawcy.
Państwo rezygnuje ze swego udziału. Co robi dostawca? Zarabia 6 a nie 3.
Dlaczego ma to z czego zrezygnowało Państwo oddawać komuś, skoro może
wziąć dla siebie.
Dlatego podatki mają znikomy wpływ (tzn. zwiększając podatki zwiększy
się cena, natomiast zmniejszanie podatków nie zmniejszy ceny). Czego
dowodem była akcja chwilowego zmniejszania akcyzy parę lat temu.
> Zainteresuj się w związku z powyższym systemem/i podatkowym w
> Niemczech. Być może szybko się zorientujesz, że koszt jazdy
> autostradami jest uwględniony w innych podatkach, których w Polsce
> póki co nie ma, bądź są na minimalnym poziomie.
Szkoda, że nie zauważyłeś, że w Polsce nie ma autostrad. Jeżeli
natomiast chcesz te parę kilometrów porównać do sieci niemieckiej to
wraz z tym porównaniem porównaj wysokość obciążeń związanych z tą siecią
dróg. I jeszcze przypomnij sobie, że za polskie drogi płacisz dodatkowo
na bramkach.
> > Pomijam, że na Niemieckim
>> paliwie mi zawsze wychodzi zauważalnie mniejsze spalanie czyli mimo
>> większej ceny/litr, cena/km już tak nie odbiega.
>>
>> Reasumując policz koszt przejazdu A2 z DC do granicy (jak już będzie
>> gotowa) czyli paliwo + opłaty. I identyczny odcinek w Niemczech. Tam
>> jednak wyjdzie znacznie taniej.
>
> Teraz pozostaje Ci się przenieść na trochę (takie dłuższe, ze stałym
> pobytem) do Niemiec i późnej uczciwie policzyć gdzie jest "taniej".
Unikasz odpowiedzi i tyle. Wrzucanie takich ogólników to standardowa
usenet-owa zagrywka stosowana, gdy nie chce się odpowiadać na niewygodne
pytania, tudzież skończyły się argumenty.
A.
-
104. Data: 2011-03-31 10:41:39
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Lewis <"lewisa[tnij]"@poczta.onet.pl>
W dniu 2011-03-31 08:17, masti pisze:
> a co ma prezydent do podatków?
Aprobuje bądź nie pomysły osłów?
--
Części do A6 C4 sprzedam
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=399697
Pozdrawiam
Lewis
-
105. Data: 2011-03-31 11:00:43
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
masti wrote:
> Dnia pięknego Wed, 30 Mar 2011 10:44:18 +0200 osobnik zwany Lewis
> wystukał:
>
>> W dniu 2011-03-30 10:34, Tomek pisze:
>>> Ceny popularnej benzyny Pb95 mog? skoczy? do 5,15 z? za litr, a oleju
>>> nap?dowego do 5,10 z?/l - wynika z raportu Money.pl. Grozi nam to,
>>> je?eli
>>
>>> Wydaje mi si?, ?e ceny paliwa posz?y w g?r? o 40-50 gr zanim zacze?y
>>> si? rozr?by w Libii i w Afryce. To tylko dorabianie ideoligii... Tomek
>>
>> Tanie państwo... Banda nierobów żerująca na szarym człowieku... Coś mi
>> świta że była już taka akcja jak baryłka ropy skoczyła w okolice 150$,
>> ówczesny prezydent przyciął podatki
>
> a co ma prezydent do podatków?
Nie wiem. Ot przykład na "wysoką inaczej" świadomość wyborców. A mamy tu
do czynienia z człowiekiem który co najmniej umie czytać i pisać (a
znaczna część społeczeństwa umiejętności tej nie posiada -- nie mylmy
znajomości liter z umiejętnością czytania i pisania).
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
106. Data: 2011-03-31 11:10:25
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski"
<s...@r...this.informa.and.that.pl> napisał w wiadomości news:
>> a co ma prezydent do podatków?
>
> Nie wiem. Ot przykład na "wysoką inaczej" świadomość wyborców. A mamy tu
> do czynienia z człowiekiem który co najmniej umie czytać i pisać
Hmmmm.
A do którego prezydenta pijesz? ;-)
-
107. Data: 2011-03-31 12:27:28
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Kamil <k...@s...com>
On 30/03/2011 18:06, Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2011-03-30 18:20, Andrzej Kubiak pisze:
>> Dnia Wed, 30 Mar 2011 14:40:02 +0100, Kamil napisał(a):
>>
>>>> Taki
>>>> Niemiec kupi do jazdy po mieście mniejszy samochód, rower, skuter albo
>>>> skorzysta z komunikacji miejskiej. Polak tego nie zrobi.
>>
>> Może i nie jest to najbardziej reprezentatywne źródło, ale znajomy
>> prowadzący sklep ze skuterami twierdzi coś innego. Obroty znacznie mu się
>> zwiększyły i klienci w rozmowach przyznają, że skuter ma być zamiennikiem
>> samochodu - na tyle, na ile się da oczywiście.
>
> Teza Kamila jest błędna - Polacy też potrafią myśleć i liczyć (zresztą
Zacytowana teza jest akurat Artura, też masz problemy z przypisaniem
słów do ich autora?
--
Pozdrawiam
Kamil
-
108. Data: 2011-03-31 12:28:07
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Kamil <k...@s...com>
On 31/03/2011 08:00, Cavallino wrote:
> Użytkownik "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid> napisał w wiadomości
> news:in17r6$tbf$1@news.net.icm.edu.pl...
>>
>> Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl>
>>
>>>>>>> Ja widzę, jak ten kapitalizm wygląda w zgniłych, kapitalistycznych
>>>>>>> stanach okupowanych przez żądne zysku korporacje. 2.80PLN za litr.
>>>>>>
>>>>>> Wyjedź do Libii tam paliwo kosztuje 30gr za litr.
>>>>>
>>>>> W Wenezueli kilka tat temu był coś koło 3 gr za litr.
>>>>
>>>> Skąd ?
>>>
>>> Ze stacji benzynowej.
>>
>> Na stacji je wydobywają ???
>
> Kierowcy tak.
> A chyba nie sugerujesz że powinienem dla Ciebie sprawdzić łańcuszek
> dostaw na stacje paliw w Wenezueli, albo z którego złoża wypompowali
> ropę na lokalny rynek i gdzie ją przetworzyli?
Przydałoby się, może wtedy odkrył byś dotacje rządowe do paliwa.
--
Pozdrawiam
Kamil
-
109. Data: 2011-03-31 12:45:42
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-03-31 12:27, Kamil pisze:
> On 30/03/2011 18:06, Artur Maśląg wrote:
>> W dniu 2011-03-30 18:20, Andrzej Kubiak pisze:
>>> Dnia Wed, 30 Mar 2011 14:40:02 +0100, Kamil napisał(a):
>>>
>>>>> Taki
>>>>> Niemiec kupi do jazdy po mieście mniejszy samochód, rower, skuter albo
>>>>> skorzysta z komunikacji miejskiej. Polak tego nie zrobi.
>>>
>>> Może i nie jest to najbardziej reprezentatywne źródło, ale znajomy
>>> prowadzący sklep ze skuterami twierdzi coś innego. Obroty znacznie mu
>>> się
>>> zwiększyły i klienci w rozmowach przyznają, że skuter ma być
>>> zamiennikiem
>>> samochodu - na tyle, na ile się da oczywiście.
>>
>> Teza Kamila jest błędna - Polacy też potrafią myśleć i liczyć (zresztą
>
> Zacytowana teza jest akurat Artura, też masz problemy z przypisaniem
> słów do ich autora?
Fakt, był to podwójny cytat bez podania źródła, więc podziękuj
cytującemu, że wprowadził mnie w błąd.
-
110. Data: 2011-03-31 12:46:50
Temat: Re: Nasze drogie paliwo...
Od: Kamil <k...@s...com>
On 31/03/2011 11:45, Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2011-03-31 12:27, Kamil pisze:
>> On 30/03/2011 18:06, Artur Maśląg wrote:
>>> W dniu 2011-03-30 18:20, Andrzej Kubiak pisze:
>>>> Dnia Wed, 30 Mar 2011 14:40:02 +0100, Kamil napisał(a):
>>>>
>>>>>> Taki
>>>>>> Niemiec kupi do jazdy po mieście mniejszy samochód, rower, skuter
>>>>>> albo
>>>>>> skorzysta z komunikacji miejskiej. Polak tego nie zrobi.
>>>>
>>>> Może i nie jest to najbardziej reprezentatywne źródło, ale znajomy
>>>> prowadzący sklep ze skuterami twierdzi coś innego. Obroty znacznie mu
>>>> się
>>>> zwiększyły i klienci w rozmowach przyznają, że skuter ma być
>>>> zamiennikiem
>>>> samochodu - na tyle, na ile się da oczywiście.
>>>
>>> Teza Kamila jest błędna - Polacy też potrafią myśleć i liczyć (zresztą
>>
>> Zacytowana teza jest akurat Artura, też masz problemy z przypisaniem
>> słów do ich autora?
>
> Fakt, był to podwójny cytat bez podania źródła, więc podziękuj
> cytującemu, że wprowadził mnie w błąd.
Też trochę za ostro zareagowałem po próbach wciśnięcia mi własnych
teorii przez Artura cały dzień wczoraj.
--
Pozdrawiam
Kamil