eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyMit zajebistych hamulców w Polonezie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 547

  • 241. Data: 2013-04-03 20:06:55
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-04-03 19:20, Tomasz Pyra pisze:
    > Dnia Wed, 03 Apr 2013 07:54:36 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
    >
    >> W dniu 2013-04-03 01:32, Tomasz Pyra pisze:
    >> (...)
    >>> Ale już Łady miały tarcze 252mm, a nie 227mm jak Polonez.
    >>
    >> A Porsche 911 RS 254 mm. Co jeszcze chciałeś udowodnić?
    (...)
    > Jeżeli widzisz w Porsche tarcze 254mm, to pewnie patrzysz na tylne.

    Pytanie pozostaje aktualne, a jeżeli miałeś na myśli przednie
    tarcze hamulcowe to w Polonezie były tez 240 mm i 259 mm.







  • 242. Data: 2013-04-03 20:08:20
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Tue, 2 Apr 2013 23:22:07 +0200, J.F. napisał(a):

    > Dnia Tue, 2 Apr 2013 02:16:06 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):
    >> Dnia Tue, 2 Apr 2013 00:55:11 +0200, J.F. napisał(a):
    >>>>>> Żeby skutecznie hamować trzeba siłą hamowania oscylować wokół granicy
    >>>>>> przyczepności. Jak zawieszenie dorzuci tu swoje głębokie oscylacje to robi
    >>>>>> się dużo trudniej.
    >>>>> W poldku oscylowalo ?
    >>>> Na pewno przód strasznie nurkował przy hamowaniu.
    >>> Nurkowanie to jeszcze nie oscylacja.
    >> Jeszcze nie, ale amortyzacja tam też była daleka od sportowej.
    >
    > Jak w kazdym innym "zwyklym" aucie.

    Zwykłe auta też bywają gorsze i lepsze.



    >
    >>> Ale to wlasnie tak ma dzialac - im wyzej tyl, tym mniejszy nacisk na kola i
    >>> tym mniejsza sila hamowania dozwolona, bo maja sie krecic bez poslizgu.
    >> Teoretycznie tak, praktycznie nie jest to takie dobre.
    >> To służy raczej do tego żeby samochód hamował "jakoś" i jak jedzie sam
    >> kierowca i "jakoś" jak siedzą trzy osoby z tyłu, w bagażniku jeszcze 300kg
    >> bagażu, a na haku przyczepka.
    >
    > Hm, moze i masz racje. bo tak sie zastanawiam czy to urzadzenie mogloby
    > zmniejszac cisnienie w miare unoszenia tylu ... no, w sumie by moglo.

    Pewnie to robi


    >
    >> Do tego w praktyce bywa (i to chyba powszechnie) że takie korektory
    >> zamontowane są tylko do jednego z tylnych wahaczy i na zakręcie działa to
    >> zupełnie inaczej w zależności od strony w którą się skręca.
    >
    > Ale w poldku jest most, ktory usrednia pozycje obu kol :-)

    A nie pamiętam gdzie to było zamontowane i skąd tak naprawdę brało pozycję
    tylnego zawieszenia.

    >
    >> W praktyce wyglądało to tak że przód nurkował i się blokował,
    >
    > Blokowal ... czyli hamulce byly wystarczajaco dobre.

    Nim się nie zagrzały, a działo się to chyba bardzo szybko.


    >
    >> a tył wstawał
    >> i korektor pewnie zupełnie przestawał tyłem hamować.
    >
    > Jak mocno wstawal, to powinien i zupelnie.

    No tak, ale to właśnie zachowywało się jak ponton a nie samochód.


    >
    >> Całe auto rozhuśtane i poza samym szukaniem przyczepności to jeszcze
    >> kierowca musiał walczyć z taką oscylacją przód-tył.
    >
    > A to znow jakies zboczenie rajdowe ? Bo na razie powodu do oscylacji nie
    > podales.

    Trudno powiedzieć - ja tam Polonezem dużo nie jeździłem. Miałem okazję
    tylko potestować przy okazji robienia tych hamulców.
    No bujał się po prostu i już :-)

    Nie były to oczywiście jakieś wielkie ruchy - dało się to opanować i
    hamować, ale jak najbardziej wierzę że to potrzebowało ponad 70m żeby ze
    100km/h wyhamować.

    >> Tyle że trzeba go sobie samemu ustawić do nawierzchni i upodobań. Za to
    >> samo to urywa już konkretne metry z drogi hamowania ze 100km/h.
    >
    > Ale jak sie domyslam - jak sie ustawi za mocno, to tyl blokuje i krecimy
    > pirueta ..

    Coś za coś :)
    Nowe auta mają podobnie - teraz tylne hamulce hamują mocniej niż kiedyś,
    ABS, EDB i ESP się tym martwią.


  • 243. Data: 2013-04-03 20:08:25
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-04-03 19:10, Tomasz Pyra pisze:
    > Dnia Tue, 2 Apr 2013 16:46:08 -0700 (PDT), k...@g...com napisał(a):
    >
    >> Jak długo będziesz jeszcze pierdolił że w wyścigowym samochodzie są lepsze
    hamulce niż w Polonezie?
    >
    > W jakim wyścigowym?
    > W _każdym_ samochodzie są lepsze hamulce niż w Polonezie.

    ROTFL



  • 244. Data: 2013-04-03 20:14:44
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Wed, 03 Apr 2013 20:06:55 +0200, Artur Maśląg napisał(a):

    > W dniu 2013-04-03 19:20, Tomasz Pyra pisze:
    >> Dnia Wed, 03 Apr 2013 07:54:36 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
    >>
    >>> W dniu 2013-04-03 01:32, Tomasz Pyra pisze:
    >>> (...)
    >>>> Ale już Łady miały tarcze 252mm, a nie 227mm jak Polonez.
    >>>
    >>> A Porsche 911 RS 254 mm. Co jeszcze chciałeś udowodnić?
    > (...)
    >> Jeżeli widzisz w Porsche tarcze 254mm, to pewnie patrzysz na tylne.
    >
    > Pytanie pozostaje aktualne, a jeżeli miałeś na myśli przednie
    > tarcze hamulcowe to w Polonezie były tez 240 mm i 259 mm.

    260 to mówisz o Stratopolonezie, czy luksusowym Royu? ;)

    Bo oczywiście - w końcu ktoś tam te tragiczne hamulce 227mm zamienił na już
    jedynie kiepskie 240mm Lucasa.
    Nadal był to układ hamulcowy dobry do samochodów kalibru Cinquecento, no
    ale faktycznie był to duży krok w przód.


  • 245. Data: 2013-04-03 20:19:14
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-04-03 20:08, Tomasz Pyra pisze:
    > Dnia Tue, 2 Apr 2013 23:22:07 +0200, J.F. napisał(a):
    (...)
    >>> a tył wstawał
    >>> i korektor pewnie zupełnie przestawał tyłem hamować.
    >>
    >> Jak mocno wstawal, to powinien i zupelnie.
    >
    > No tak, ale to właśnie zachowywało się jak ponton a nie samochód.

    Ty naprawdę próbujesz tutaj kity wciskać - dziwnym trafem takie
    korektory stosowano np. w Golfie III, silniejszych wersjach
    Astry F, P406 czy w tysiącach innych samochodów, ale oczywiście
    tylko w Polonezie to miało źle działać...

    (...)
    >> A to znow jakies zboczenie rajdowe ? Bo na razie powodu do oscylacji nie
    >> podales.
    >
    > Trudno powiedzieć - ja tam Polonezem dużo nie jeździłem. Miałem okazję
    > tylko potestować przy okazji robienia tych hamulców.
    > No bujał się po prostu i już :-)
    >
    > Nie były to oczywiście jakieś wielkie ruchy - dało się to opanować i
    > hamować, ale jak najbardziej wierzę że to potrzebowało ponad 70m żeby ze
    > 100km/h wyhamować.

    Otóż to - pozostaje ci jedynie wiara we własne opowieści i jakieś
    bzdury wyprodukowane w internecie. A jak się bujał to trzeba było
    zawias usztywnić, a nie robić wycieczki jednym egzemplarzem,
    przerobionym na ponton.


  • 246. Data: 2013-04-03 20:26:28
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: tá´Ź

    Michoo wrote:

    > Wniosek 1 - silnikiem hamuje się słabiej niż hamulcami ergo w trakcie
    > ostrego hamowania silnik dodatkowo napędza koła.
    >
    > Wniosek 2 - w trakcie hamowania bez wciśniętego sprzęgła hamulce muszą
    > dodatkowo wyhamować masę wirującą, więc mają większą energię do
    > rozproszenia - przy tej samej sile wydłuża to drogę.

    W sumie jak "hamuje" sam silnik można sprawdzić puszczając gaz na biegu
    jałowym, wiec niekoniecznie tak musi być. Zwykle silnik sam w sobie
    "wyhamowuje" bardzo szybko.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 247. Data: 2013-04-03 20:27:33
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: tá´Ź

    kogutek444 wrote:

    > Siła tarcia nie zależy od powierzchni tylko od siły w tym wypadku
    > dociskającej klocki i współczynnika tarcia. Mnie uczyli tego w okolicach
    > siódmej klasy podstawówki. Z czterdzieści lat od tamtych czasów
    > upłynęło. Teraz inaczej uczą?

    A nauczyli Cię, jak się zmieni współczynnik tarcia jak w trakcie
    hamowania zjarasz klocki?

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 248. Data: 2013-04-03 20:30:22
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-04-03 20:14, Tomasz Pyra pisze:
    > Dnia Wed, 03 Apr 2013 20:06:55 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
    >
    >> W dniu 2013-04-03 19:20, Tomasz Pyra pisze:
    >>> Dnia Wed, 03 Apr 2013 07:54:36 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
    >>>
    >>>> W dniu 2013-04-03 01:32, Tomasz Pyra pisze:
    >>>> (...)
    >>>>> Ale już Łady miały tarcze 252mm, a nie 227mm jak Polonez.
    >>>>
    >>>> A Porsche 911 RS 254 mm. Co jeszcze chciałeś udowodnić?
    >> (...)
    >>> Jeżeli widzisz w Porsche tarcze 254mm, to pewnie patrzysz na tylne.
    >>
    >> Pytanie pozostaje aktualne, a jeżeli miałeś na myśli przednie
    >> tarcze hamulcowe to w Polonezie były tez 240 mm i 259 mm.
    >
    > 260 to mówisz o Stratopolonezie, czy luksusowym Royu? ;)

    Z całą pewnością nie o rajdówce kolegi, który tak ją świetnie
    przygotował, że zachowywała się jak ponton na spływie,
    a o Stratopolonezie nawet słowa nie wspominałem, ponieważ
    to jednostkowa wydumka.



  • 249. Data: 2013-04-03 20:37:46
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: tá´Ź

    Artur Maśląg wrote:

    > Ba, ale Polonez 40 lat temu nie miał służyć do wyścigów (powiedzmy), a
    > Mustang (najnowszy chyba też) ma dobry stary most.

    Ma chujowy stary most, a najnowszy już na szczęście nie ma chujowego
    starego mostu.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 250. Data: 2013-04-03 20:43:55
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Wed, 03 Apr 2013 20:19:14 +0200, Artur Maśląg napisał(a):

    > W dniu 2013-04-03 20:08, Tomasz Pyra pisze:
    >> Dnia Tue, 2 Apr 2013 23:22:07 +0200, J.F. napisał(a):
    > (...)
    >>>> a tył wstawał
    >>>> i korektor pewnie zupełnie przestawał tyłem hamować.
    >>>
    >>> Jak mocno wstawal, to powinien i zupelnie.
    >>
    >> No tak, ale to właśnie zachowywało się jak ponton a nie samochód.
    >
    > Ty naprawdę próbujesz tutaj kity wciskać - dziwnym trafem takie
    > korektory stosowano np. w Golfie III, silniejszych wersjach
    > Astry F, P406 czy w tysiącach innych samochodów, ale oczywiście
    > tylko w Polonezie to miało źle działać...

    Sama zasada hydraulicznego korektora (jak i całych hydraulicznych hamulców)
    jak najbardziej słuszna.
    Tylko po prostu jedni potrafią zrobić samochód który zatrzymuje się na 40m,
    a inni nie potrafią zrobić takiego który zatrzymałby się chociaż na 70m.

    I to nawet nie to że inżynierowie byli niekumaci - warunki ekonomiczne były
    jakie były. W PRL-u po prostu nie było sensu robić lepszych hamulców, no bo
    po co?


    >
    > (...)
    >>> A to znow jakies zboczenie rajdowe ? Bo na razie powodu do oscylacji nie
    >>> podales.
    >>
    >> Trudno powiedzieć - ja tam Polonezem dużo nie jeździłem. Miałem okazję
    >> tylko potestować przy okazji robienia tych hamulców.
    >> No bujał się po prostu i już :-)
    >>
    >> Nie były to oczywiście jakieś wielkie ruchy - dało się to opanować i
    >> hamować, ale jak najbardziej wierzę że to potrzebowało ponad 70m żeby ze
    >> 100km/h wyhamować.
    >
    > Otóż to - pozostaje ci jedynie wiara we własne opowieści i jakieś
    > bzdury wyprodukowane w internecie. A jak się bujał to trzeba było
    > zawias usztywnić

    Trochę tam rzeczy robiliśmy w stronę żeby to jakoś jeździło - i oczywiście
    sporo dało się poprawić.

    Trochę obniżony, z lepiej tłumiącymi amortyzatorami, zmienionym balansem
    hamulców co prawda nadal potrzebował kilkunastu metrów więcej drogi
    hamowania niż moje Cinquecento, no ale lepsze kilkanaście niż kilkadziesiąt
    :)

strony : 1 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 40 ... 55


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: