eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet › Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 398

  • 251. Data: 2012-06-27 22:10:56
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    > Tomek - jaki procent tortu światowego rynku, ma Apple? Rozbijmy to na osobno
    > smartfony i komputery.

    I tablety, bo wg apple ajpad to PeCet.
    Przem


  • 252. Data: 2012-06-27 22:13:14
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    > Oj tak tak, jakie wtedy zmiany zaszły. Programy uparcie piszące do
    > swojego katalogu nagle się naumiały pisać w odpowiednie miejsca w
    > katalogu użytkownika, nagle nauczyły się wieloużytkownikości i.t.p. I
    > jest tak jak mówisz, już typowe programy są używalne na koncie
    > zwykłego usera.


    No chłopaki, co Wy!
    Przecież w windzie nie ma żadnych uprawnień, wszyscy mogą robić wszystko!
    P.
    PS gdyby nie przeszła, to miała kopnąć.


  • 253. Data: 2012-06-27 22:13:46
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    > zeby sie z toba nie wdawac w dyskusje. teraz nadrabiam. plonk. <rs>

    cienias.
    Przem


  • 254. Data: 2012-06-27 22:15:29
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 20:19:33 +0200, Przemysław Ryk
    <p...@g...com> wrote:

    >Dnia Tue, 26 Jun 2012 13:25:00 -0400, rs napisał(a):
    >
    >> to prawda, ale tak sie mowi juz od czasu "zmartwychwstania" apple i
    >> stopniowego uzyskiwania wiekszych udzialow w rynku komputerow
    >> osobistych od latach 90tych. jak tym razem bedzie, to sie dopiero
    >> okaze.
    >> poza samymi technicznymi rzeczami, zwiazanymi z bezpieczenstwem OSXa
    >> moja opinia na temat bezpieczenstwa systemu, biore np. stad, ze
    >> znajomi (glownie studenci i kadra nauczycielska) jezdzacy do chin i
    >> przebywajacy tam min. pol roku, gdzie na internecie panuje zupelny
    >> dziki zachod, tylko za pierwszym razem odwazaja sie pojechac z
    >> laptopem z windowsem na pokladzie. za drugim razem jest to juz tylko
    >> makowka. czasami nawet prosza, zeby im doslac jakas tania, uzywana
    >> makowke, bo nie maja czasu i sily na walke, ze swinstwami jakie lapia
    >> komputery, ktore ze soba zabrali. nie slyszalem, od znajomych o zadnym
    >> wypadku, zeby ktorys z ich makowkowych laptopow cos zahaczyl. kiedy
    >> wracaja, niektorzy przesiadaja sie spowrotem na windowsy, niektorzy
    >> zostaja juz przy makach. <rs>
    >
    >No masz. Ja siostrze (nie umniejszając Jej intelektu - komputerową blondynką
    >jest) pożyczyłem swego czasu mojego laptopa (wyjeżdżam stosunkowo rzadko,
    >Jej jakikolwiek komputer był diablo potrzebny - tak wyszło). Nie żadne cuda
    >na kiju - Dell Latitude D620. Postawiony Windows 7, systemowy firewall, MS
    >Security Essentials. Korzysta z niego do czego się tylko da, kilkuletni Jej
    >syn łazi po necie, gra, siostra też często i gęsto w podróże lapcia zabiera.
    >Półtora roku minęło i palcem nie musiałem kiwnąć przy tym sprzęcie. Mówisz,
    >że gdybym kupił MacBooka, to by było jeszcze lepiej? Pod jakim względem?

    i widzisz. tu pieknie widac na czym polega problem w tej dyskusji. ja
    nie pisze, ze byloby lepiej tu czy tam. ja sie nie okopalem po zadne
    stronie barykady. staram sie widziec wady i zalety i tu i tu, i
    dobierac sprzet uwzgledniajac je. ja wiem, ze takie stanowisko, trudno
    sie w dzisiejszym swiecie jaskrawych podzialow, akceptuje, ale musisz
    to jakos przyjac na klate. odpowiadajac na twoje pytanie. w takich jak
    opisales warunkach, na maku, byloby prawdopodobnie tak samo. <rs>


  • 255. Data: 2012-06-27 22:27:16
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 21:39:33 +0200, Przemysław Ryk
    <p...@g...com> wrote:

    >Dnia Thu, 21 Jun 2012 15:34:05 -0400, rs napisał(a):
    >
    >>>Przeczytałem większość postów w tym wątku i jestem bardzo zdziwiony że
    >>>nikt nie poruszył kwestii softu. Czy jesteś pewien że programy których
    >>>będziesz używał przez najbliższe 5 lat będą działały na Applu?
    >>
    >> a dlaczego maja nie dzialac? jesli beda dzialac na innych platformach
    >> to beda dzialac i na maku. na razie nic nie wskazuje, ze apple padnie,
    >> choc to nie jest, oczywiscie nie mozliwe, ale w 5 lat malo
    >> prawdopodobne.
    >
    >Jedna drobna kwestia: kompatybilność wsteczna. Na niejedn program, którego
    >nowy system za cholerę nie obsłuży, jest tylko i wyłącznie wirtualizacja.

    wszedzie mozna sie spotkac z tym problemem.

    >(ciach...)
    >>>Bo w takim przypadku chyba jednak lepiej wiedzę i czas lokować
    >>>w linuksa.
    >>
    >> komputer to jest narzedzie. tak jak samochod i mlotek. wiedza jest
    >> potrzebna tylko na podstawowym poziomie obslugi, zeby umozliwiala
    >> wygodna prace, cala reszta idzie gdzie indziej, np w prace, ktora z
    >> komputerem i softwarem nie ma juz nic wspolnego. nie kazdy chce i musi
    >> byc technikiem komputerowym. to dla nich jest lokowanie wiedzy w
    >> systemy czy hardware. inni nie musza wiedziec nic wiecej poza
    >> umiejetnoscia wlaczenia komputera i obslugi programu, ktory maja chcec
    >> uzywac. to wszystko.
    >
    >Moim zdaniem jest to często popełniany błąd. Komputer i oprogramowanie jest
    >narzędziem - temu nie przeczę. Jednak odpalając nową pralkę, robota
    >kuchennego czy kuchenkę mikrofalową jednak mniej lub bardziej z instrukcją
    >obsługi się potencjalny użytkownik zapoznaje. Trochę mnie irytuje, że
    >takiego samego podejścia nie ma odnośnie komputera czy oprogramowania. Z
    >drugiej strony - ile zajęcia dzięki temu mam. :D

    tyle, ze wlasnie do tego zmierzamy. zeby komputer nie byl czyms takim,
    ze trzeba kursy obslugi konczyc. wez samochod. jak masz prawo jazdy,
    to juz wiesz, gdzie jest przod, tyl, kierownica i pedaly. z czasem
    poznajesz wiecej. przesiadasz sie na nowy samochod, jest tak samo.
    pisalem juz o tym. mz. kompurer powinien nie przyslaniac swoim
    istenienem, prady ktora trzeba na nim wykonac. powinien byc
    praktycznie "niewidzialny". kiedys praktycznie kazdy posiadacz
    samochodu zagladal mu pod mache i cos tam grzebal. dzis robia to juz
    nieliczni. przecietnego usera nie interesuje co jest w srodku i w
    sumie nawet nie powinno. po co, jesli komputer robi wszystko co user
    chce.
    i wlasnie jak sam piszesz. taki sposob myslenia, ze komputer powinien
    byc trudny. powinno sie czytac instrukcje itp. jest nakrecane przez
    technikow komputerowych. obserwuje rozne dzieciaki w wieku od 4 do 7-8
    lat, ktore dostaja do reki telefon komorkowy czy laptop i czesto
    jestem zszokowany z jaka latwoscia juz po kilku minutach smigaja po
    tym sprzecie. musisz przyjac to do wiadomosci, ze ty i ja i pewnie
    wiekszosc na tej grupie to juz wymierajaca generacja. nowa urodzila
    sie, albo rodzi z wyssana z mlekiem matki umiejetnoscia obslugi
    sprzetu komputerowego. czy tego chcesz czy nie.

    >Patrzę tylko i wyłącznie po swoich znajomych, którym często pomagam w
    >kwestiach okołokomputerowych, ale nie zdarzył się do mnie telefon pt.
    >,,mikrofala mi wyświetliła XXX, co mam z tym zrobić?". Ilości telefonów pt.
    >,,bo mi tu coś wyskoczyło, kliknęłam OK i się popsuło" wolę nie zliczać...
    >(ciach...)

    osobiscie mam wiecej problemow z obsluga mikrofalowki niz telefonu.
    <rs>


  • 256. Data: 2012-06-27 22:45:56
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    > i widzisz. tu pieknie widac na czym polega problem w tej dyskusji. ja
    > nie pisze, ze byloby lepiej tu czy tam. ja sie nie okopalem po zadne
    > stronie barykady.

    Inni także, choć ty twierdzisz inaczej.

    > staram sie widziec wady i zalety i tu i tu, i
    > dobierac sprzet uwzgledniajac je.

    No bo ja nie, jak widzę wady appla to śmiem się rzucać na świętosć, jak
    zauważam wady windy, to przecież to wszyscy wiedzą.

    > ja wiem, ze takie stanowisko, trudno
    > sie w dzisiejszym swiecie jaskrawych podzialow, akceptuje, ale musisz
    > to jakos przyjac na klate.

    ty czasem nie masz jakiejś manii?
    Przem


  • 259. Data: 2012-06-27 23:09:33
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 21:36:25 +0200, Przemek napisał(a):

    Prośba - cytuj tak, by wiadomo było komu odpisujesz.

    >> No tutaj, to chyba mój imienniku żeś ,,ciut" przegiął. MS Office na Maczka i
    >> Windows jest, LibreOffice tak samo, PDFy w obu systemach przeczytam bez
    >> problemu, dla mnie (moja branża zawodowa) wymiana plików między Adobe CS w
    >> wersji Mac i Windows w 99,9% przebiega bezproblemowo (problemy powstają z
    >> innych przyczyn - np. fontów), pendrive'a wpiętego na maczku i ze zgranymi
    >> tam plikami pod Windows czytam i vice wersa.
    >
    > Nie napisałem: nie da się, napisałem o prostej, fakt, nie sprecyzowałem
    > w tym mejlu, ale jeśli wykastrowane BT, brak ethernetu, usb, konieczność
    > używania dodatkowego softu, żeby posłuchać mp3 nazwiesz łatwą wymianą
    > danych, to ja przepraszam.

    Pisałeś o wymianie danych. Pendrive wpięty w maczka i potem w PC z Windows
    działa. Pliki przerzucam tam i z powrotem. Bez problemów. Brak Ethernetu
    będziesz mieć też w maszynach z Windows oryginalnie na pokładzie - spójrz na
    ultrabooki Acera serii Aspire S.

    >>> a feature itd, itp. Poczytaj http://applefobia.blox.pl i się trochę
    >>> pośmiejesz, i poczytasz na temat filozofii tej sekty.
    >> Applefobię też czytuję. Bierzmy jednak tą poprawkę, że Ogrodnik jedzie
    >> często i gęsto prześmiewczo, wobec czego tak w 100-procentach teksty jego
    >> obiektywne nie są. :D
    >
    > Jedna rzecz to styl, druga to fakty. Mylił się kiedyś?

    AFAIR, ale nie mam teraz ani czasu, ani łba do dokładnego szukania tematu,
    ciut przejaskrawił. Opinie potwierdzane przez znajomych, myślących
    użytkowników np. iPhone'a. :D

    >> (ciach...)
    >>> A przypominam, że winda to soft napisany na nieskończoną permutację
    >>> sprzętu, które to same z siebie potrafią namieszać, kompy apple to
    >>> homogeniczne projekty apple sklejone z cudzych klocków, bez możliwości
    >>> zmiany czy dodania jakiegokolwiek elementu, jeden model jedna płyta,
    >>> jeden procek, jedna pamięć, jedna grafika itd.
    >> Może nie jeden model, ale faktycznie permutacji możliwych jest stosunkowo
    >> mało.
    >> (ciach...)
    >
    > W jakimkolwiek jednym modelu używają więcej niż jedną płytę główną czy
    > kilka rodzajów grafiki?
    > Jakoś mi się nie chce wierzyć.

    Co Ci się nie spodobało w twierdzeniu ,,ale faktycznie permutacji możliwych
    jest stosunkowo mało."? :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ George: "It is better to be... agreeable than to be right." Bras: That's ]
    [ not religion, that's marriage. ("CSI 9x19 The Descent Man") ]


  • 257. Data: 2012-06-27 23:09:33
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 15:57:58 -0400, rs napisał(a):

    >>Prawdę mówiąc w smartfonach ,,siedzę" raczej słabo. O iPhone było głośno,
    >>temat trochę mocniej mnie zainteresował po doniesieniach o prezentacji
    >>Apple'a, że ,,wszyscy tak mają". Być może się mylę, ale z tego co mi się o
    >>oczy i uszy obija, to bardzo często właśnie Apple stosuje tłumaczenia ,,it's
    >>not a bug, it's a feature". ;)
    >
    > to jest tylko taki urban legend. to tak jak z dowcipami o wachocku.
    > dokladnie takie same dowcipy mozesz uslyszec o policjantach, polakach,
    > amerykanach, niemcach, francuzach czy poludniowych hindusach, zaleznie
    > gdzie sie znajdziesz i z kim rozmawiasz.

    Acha. Znaczy te posty wkurdlonych użytkowników iPhone'a na różnych forach, o
    moje przywidzenie. :)

    >>> jak juz wiele razy bylo tutaj powiedziane sprzet apple to tez
    >>> skladaki. moze odrobine inna struktura zaopatrzenia w komponenty niz
    >>> skladaki innych firm, ale nadal skladaki. a tu wiadomo, kontraktorzy
    >>> maja rozny stopien kontroli jakosci. czasami sie czegos nie dopatrzy,
    >>> to sa normalne rzeczy w czasie produkcji. tylko w przypadku apple, to
    >>> jest to tak, ze taki czesto bezmozgi hater ma latwe zadanie, bo latwo
    >>> jest wskazac i zapamietac jak sie cos sypnie: bo to apple. inaczej juz
    >>> kiedy podobne rzeczy sypia sie w sprzecie PCtowym. w przecietny user
    >>> nie zna nazwy firmy produkujacej matryce, czy klocki na karcie
    >>> graficznej. ale apple kazdy zna. to bardzo ulatwia bezmyslne
    >>> hate'ciarstwo. jednak akurat apple jest dobry, jesli chodzi o
    >>> reperacje, wymiane sprzetu, sciaganie calych linii z rynku, po
    >>> rozpoznaniu wady, we wczesnym etapie gwarancyjnym (potem to juz
    >>> zuuuupelnie inna sprawa). ale podobne rzeczy sie dzieja w swiecie
    >>> androidowym i pctowym.
    >>
    >>Nie mogę się z tym całkowicie zgodzić. Apple jest składakiem podobnie, jak i
    >>np. Dell. Tylko jakoś cholera Dell mi daje 24 miesiące gwarancji
    >>door-to-door na dzień dobry, czego w Apple nie mam.
    >
    > zawsze bylem zadowolony z produktow della, a glownie jego tech
    > supportu, to od roku zaczalem miec juz mieszane uczucia. wlasciwie po
    > calosci. apple ma swoj apple care, i rowniez przyjezdzaja jesli sobie
    > tego zarzyczysz. nie wiem jak jest na dzien dzisiejszy. dawno z tego
    > nie korzystalem.

    Dżizus kurwa - zaŻyczysz. OK? :D

    Z Dellem mam tak, że na dzień dobry w zasadzie mam dwuletnią gwarancję.
    Wersje powiedzmy biznesowe, mają w Dellu (przykładowo biorę) gwarancję 2 czy
    3 letnią i to na warunkach door-to-door. Co mi daje tak naprawdę Apple? Poza
    japkiem na obudowie...

    >> Kupując sprzęt z określonymi parametrami takie parametry mam, w Apple mam
    >> underclocking procesora, bo ciepło się robi, a chłodzenie zaprojektowane
    >> tak, jak zaprojektowane nie wyrabia
    >> (http://www.engadget.com/2011/03/11/intel-turbo-boos
    t-is-mia-on-new-13-inch-macbook-pro/).
    >> Albo fundowana jest mi w niektórych modelach wykastrowana wersja danego
    >> interfejsu (http://www.cultofmac.com/106609/your-new-macbook-ai
    rs-thunderbolt-port-isnt-as-fast-as-you-thought/),
    >> choć o tym się na stronie ,,producent" nawet nie zająknął. Wykładka
    >> systemu ze względu na niedopracowane sterowniki GPU
    >> (https://discussions.apple.com/thread/3191083?start=
    0&tstart=0), przy
    >> tej ,,gamie" możliwych kombinacji sprzętowych i tej cenie, jaką sobie
    >> Apple za sprzęt śpiewa, to IMVHO robienie z nabywców debili.
    >
    > ale dlaczego od razu debili? nie wiem jednak, pomimo tego co juz
    > zostalo napisane, co chcesz tym udowodnic? przeciez oczywiste jest, ze
    > nie ma sprzetu bez wad. to samo mozna wynalezc na temat prawie kazdego
    > sprzetu skladanego pod windows. przegrzewaniem w nowszych laptopach w
    > turboboostem placi sie ich wymiarami. windows ma problemy z sata
    > powyzej 3TB itp. itd.

    Sorry. Kupuję kompa z procesorem, który w warunkach obciążenia jednego
    rdzenia jest w stanie podbić taktowanie owego rdzenia do ponad 3 GHz. Na
    MacBooku tego nie mam.
    Kupuję MacBooka Air - mam przykastrowanego Thunderbolta.
    Kupuję MacBooka Pro - przegrzewa mi się sprzęt w normalnym użytkowaniu
    (MacBook w wersji Pro więc nic dziwnego, że na nim puszczam FinalCut czy
    Adobe Premiere) - serwis mi radzi, że jak się sprzęt przegrzeje, to mam go
    wyłączyć i za jakiś czas włączyć z powrotem.
    Problemy z 3TB dyskami IMVHO wynikają z ograniczeń danej wersji BIOSu i są
    chyba niezależne od systemu.

    > co do ceny, to normalna polityka. nowosci u appla kosztuja sporo. ok.
    > niemoralnie duzo. tak samo jak kosztuja inne nowosci u innych
    > producentow. nie sledze juz na biezaco cen, ale np. adamo, laptop
    > della, ktorym swego czasu bylem zainteresowany, kiedy wyszedl
    > kosztowal 2,5K$. drozej niz porownywalny mac.

    Kilka rzeczy z cenników już w tym wątku podawałem. Sprzęt od Apple jednak
    wychodził drożej.

    >>> co u apple moze faktycznie irytowac, to to, ze szefowie stawiaja te
    >>> firme ponad, cala reszte firm produkujacych sprzet komputerowy i to
    >>> praktycznie pod kazdym wzgledem. "apple, apple uber alles" mozna by
    >>(ciach...)
    >>> traktowac swoich pracownikow, ale rzadko kto wspomina, ze sprzet
    >>> innych firm jest rowniez skladany przez foxconn i podobnych
    >>> subkontraktorow i ludzie tam, sa traktowani w bardzo podobny sposob.
    >>
    >>IMVHO zależność między ,,kultowością" Apple'a, a warunkami pracy w Foxconnie
    >>udowodnić będzie ciężko. :)
    >
    > nie rozumiem tego.

    Postawiłeś tezę - tak to zrozumiałem, że nagonka na Apple odnośnie warunków
    pracy rzeczywistych producentów tego sprzętu wzięła się z ,,kultowości"
    Apple'a. Jeżeli źle Cię zrozumiałem - przepraszam. Rozjaśnij temat. :D

    >>Podam jeden przykład:
    >>Toshiba Portege Z830-10H - 4299 brutto
    >>Porównywalny MacBook Air - 5728 brutto (4GB ram + przejściówka mini
    >>DisplayPort -> VGA lub mini DisplayPort -> DVI)
    >
    > no widzisz, a ja w swojej wsi widze podobny sprzet w podobnych cenach.
    > nie chce mi sie robic detalicznego zestawienia klocek w klocek, widze,
    > ze porownywalny mak w konfiguracji bazowej jest o 100$ drozszy, ale ma
    > za to o 2GB pamieci wiecej. wiec moze, nakrecania problemu zwiazanego
    > z cena, nalezy upatrywac w lokalnym rynku, ktory pozwala applowi na
    > taka polityke cenowa.

    Wziąłem do porównanie konkretne ceny, konkretne konfiguracje. Mieszkasz poza
    granicami Polski, ceny masz inne - nie twierdzę, że tak być nie może.
    Różnice w cenach porównywalnych technicznie ultrabooków wyżej zamieściłem.

    > to jak ty mi pokazujesz jednostkowe przyklady, to ja ci podam sprzed
    > paru dni.
    (ciach...)
    > same komponenty sa wylaczone. dla mnie zdziwko, ze w ogole ta bateria
    > dziala).

    Testowałeś cokolwiek innego w porównywalnych warunkach?

    > druga. moj kumpel niechcacy upral, w pralce swojego iphona 3GS, a
    > potem pomyslal, ze jak juz upral, to warto go wysuszyc. w suszarce. od
    > tamtej pory telefon ma jedna, malenka ryse na ekranie, ale pracuje
    > nadal juz ponad rok.

    And? Bo wiesz - moja znajoma tak wyprała swoją Nokię E51. :)

    (ciach...)
    Kwestii baterii nie będę roztrząsać. Nie znam się po prostu na tym. Tutaj
    raczej więcej będzie miał do napisania Tom01.

    > podalem wczesniej przyklad z moimi znajomymi, ktorzy jezdza do chin i
    > na podroz preferuja maki, ze wzgledu na stabilnosc. jada tam do pracy,
    > i nie maja czasu ani glowy, zeby zajmowac sie hardwarem czy systemem.
    > poza tym odcieci sa od pomocy technicznej. ze wzgledow uzywanego softu
    > linuxy odpadaja. nikt ich do przesiadki nie naklania. chca miec swiety
    > spokoj i najwyrazniej maja. to czy po powrocie uzywaja maka czy pc, to
    > juz jest sprawa upodoban.

    Tak jak w tym wątku pisałem - moja siostra, komputerowa blondynka, z laptopa
    mojego korzysta, jeździ z nim po świecie (Jej siostra na Teneryfie mieszka),
    do swojej pracy udostępnione narzędzia wykorzystuje. A syn jej (nie ukrywam
    - szczeniak chyba siedmioletni) jak tylko może, to korzysta. I naprawdę -
    rok po tym, jak siostrze lapciaka wysłałem, dostałem go z powrotem do rąk
    własnych. Nic z nim nie musiałem robić. Jak siostrze wysłałem laptopa ponad
    rok temu z zainstalowanym wszystkim czego potrzebowała, tak dostałem go rok
    później na kilkudniowy wyjazd. Sprawdziłem - niczego nie trzeba było
    naprawiać.

    > gdzies byla wspomniana sprawa sciagania warezow. to co, na makowce nie
    > ma pirackiego softu? czy sa jakies filtry na wchodzenie na strony z
    > porno? oczywiscie, ze warez jest i ma sie dobrze, porno tez jest
    > dostepne. czy moze to swiadczy o tym, ze uzytkownicy apple, sa tacy
    > prawomyslni i warezow i porno nie sciagaja, bo wirusow jakos nie
    > lapia?

    A o to, to się pytaj użytkowników maczków. :D

    > w robocie mam podstarzale dwa G5, ktore sa przeznaczone glownie dla
    > pracownikow tymczasowych i nastoletniej dzieciarni, ktora czasami
    > odwiedza nasza firme, ktora nie jest kumata w innych systemach. sprzet
    > ten jest poddawany od lat torturom, ze strony myslacych inaczej, lub
    > niefrasobliwych uzytkownikow. robia na nich co chca, bez zadnej
    > kontroli. przynosza swoje rzeczy, sciagaja co chca. od czasu do czasu
    > patrze tylko czy jeszcze dysza i ewentulanie, zeby zrobic na nich
    > jakies testy, albo cos otworzyc. maja sie dokladnie tak dobrze, jak
    > sie mialy kiedy je przyniesiono i po niezbednej konfiguracji (sieci,
    > kont, drukarek, pakietow graficznych itp) uruchomilem. zadnych
    > zabezpieczen antywirusowych. nawet dziury w javie czy safari nie
    > zostaly wykorzystane, a bylbym pierwsza osoba, ktora by sie pochwalila
    > moim nawiedzonym makowkarzom, ze mam wirusa.

    IMVHO chyba jestem Ci w stanie wystawić maszynkę pod Windows, równie odporną
    na zapędy użyszkodniów. Pewności nie mam, ale...

    > z drugiej storny: pamietam kiedys stawialem windows server 2003. zanim
    > zdazylem sciagnac kilka pierwszych lat, komp byl juz zawirusowiony
    > takim wirusem, ktory restartuje kompa po jakims czasie (nie pamietam
    > juz nazwy).

    Blaster?

    > to mi troche powiedzialo jakie, na dzien dobry, bezpieczenstwo, oferuje
    > ten sytem i to serverowy. ale nadal go uzywam na jednej maszynie i po
    > wszystkich updateach ma sie do dzis dobrze.
    >
    > prawdopobnie tak licytowac sie mozemy, do ostatniego elektronu w
    > klawiaturze i inni pewnie beda, poki ms, mac i linuxy istnieja. beda
    > tez inne swiete wojny. skladak vs. laptop. photoshop vs corel draw vs
    > gimp itp. itd.
    >
    > sumujac. sadze, ze produkty apple sa po prostu demonizowane, ze
    > wzgledow poza technicznych, bez relatywnego odniesienia do podobnych
    > produktow znajdujacych sie w danym czasie na rynku. dla mnie nadal
    > jest to przyzwoity, stabilny, bezpieczny, elegancko wygladajacy sprzet
    > i wygodny w uzyciu sprzet, ktory jest wart swojej ceny. czy bym dla
    > siebie prywatnie kupil laptopa albo telefon, czy tablet tej firmy?
    > zdecydowanie nie, a to tylko i wylacznie dlatego, ze nie lubie
    > polityki firmy apple i nie znosze jej szefow (zyjacych czy martwych) i
    > nie cierpie ich kampanii reklamowych, i nienawidze kultury jaka panuje
    > w sklepach appla, ale staram sie zeby moj hateism, nie przyslanial mi
    > faktycznej jakosci ich produktow.

    Elegancko wyglądający sprzęt? Się zgodzę.
    Technicznie? To samo dostanę za mniejsze pieniądze.
    Mac OS X - tu można by pomyśleć.
    Jakość ich produktów? Śmiechem mogę zabić. Znajomy (użytkownik Maca, nie
    wyznawca) iMaca w ciągu pół roku ze względu na żółknącą matrycę wymieniał
    tylko cztery razy...

    >>Zawodowo w działce, w której pracuję platforma nie ma dla mnie znaczenia -
    >>to co wymajstruję w InDesignie, Illustratorze czy Photoshopie pod Windows
    >>będzie tym samym, co wymajstruję w tych programach pod Mac OS.
    >
    > no widzisz. tez w tym dziergam, ale jak sie w tym watku zdazyles
    > przekonac, ze poglad jesli masz makowke, to zamykasz sie w swiecie
    > apple i musil sie liczyc niemozliwoscia wymiany plikow, ze swiatem
    > zewnetrznym, ma sie dobrze.

    Mając opcję Windows <-> Windows też może być problem z wymianą plików. Nie
    czarujmy się - dziunia w sekretariacie np. PDFa nie ma jak odczytać. Za
    admina ma cymbała, który jej narzędzia do odczytu takiego pliku nie dał.
    Doinstalować czegokolwiek nie może. Pytanie - czy Jej problem będzie zależny
    od systemu, czy nie?

    >>>>Swoją drogą - za pisownię ,,wygUrowany", to powinieneś baty zebrać. :D
    >>> masz racje. no i zbieram. <rs>
    >>No. Żeby mi to było po raz ostatni. ;D
    >
    > przygladam sie mojej postepujacej dysortografii. fascynujace zjawisko.
    > <rs>

    Mam 182 cm wzrostu i ważę ponad 100 kg. Chcesz zebrać kopa od takiego
    bydlaka? ;D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Na tym świecie nikt nie może być neutralny. Możesz jedynie wybrać sobie ]
    [ kłopoty, w które chcesz się wpakować. (Murgen, Glen Cook "Ponure Lata") ]


  • 258. Data: 2012-06-27 23:09:33
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 21:57:43 +0200, Grzegorz Krukowski napisał(a):

    >>Dodajmy jedną jeszcze rzecz - Microsoft wypuszczając Vistę troszeczkę
    >>twórców oprogramowania i użytkowników wziął za pysk. Na przestrzeni kilku
    >>lat okazało się, że można robić oprogramowanie, którego da się używać na
    >>koncie użytkownika, a nie tylko i wyłącznie na koncie z prawami
    >>administratora.
    > Oj tak tak, jakie wtedy zmiany zaszły. Programy uparcie piszące do
    > swojego katalogu nagle się naumiały pisać w odpowiednie miejsca w
    > katalogu użytkownika, nagle nauczyły się wieloużytkownikości i.t.p. I
    > jest tak jak mówisz, już typowe programy są używalne na koncie
    > zwykłego usera.

    Nagle się dało. Choć dokumentacja co i gdzie zapisywać, przez Microsoft była
    udostępniana lata temu. I co? I trzeba było bandę leni zwanych programistami
    wziąć za mordę, żeby nagle się okazało, że można pisać zgodnie ze
    wskazówkami producenta systemu. Ale oczywiście w opinii użyszkodników
    ugruntowało się, że jak program napisany 10 lat temu nie działa pod nowyą
    wersją Windows, to wina tego złego Microsoftu. :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Kobiety przywiązują się przez względy. (Stendhal) ]


  • 260. Data: 2012-06-27 23:28:32
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>

    W dniu 27.06.2012 21:39, Przemysław Ryk pisze:
    > Okno w tle 40tude Dialog z listą grup, na wierzchu okno z tworzoną właśnie
    > odpowiedzią. Przesuwam mysz na listę grup, nie aktywuję okna - przewijam
    > listę grup rolką myszyki.

    Otwórz dwa okienka exploratora, jedno pod spodem. Przewiniesz bez
    focusa? Nie przewiniesz.

    > Wyjaśnij proszę o co Ci w tym punkcie chodzi, bo nie bardzo kojarzę.

    Chodzi o to, że Windows przyzwyczaiły ludzi do pewnych nienaturalnych
    procedur. Czy wykonując banalną czynność, zapalając światło w pokoju,
    obok pstryczka jest jeszcze "Zastosuj"?

    > Znaczy się pod Windows nie mam aplikacji do wirtualnych pulpitów?

    Są, ale ich popularność pokazuje ich ułomność. Pulpity w OSX obsługuje
    się intuicyjnie i błyskawicznie. Do tego można w każdej chwili jednym
    klawiszem, lub ruchem myszy (nie klikaniem), podejrzeć zawartość
    wszystkich biurek, wszystkie otwarte okna aktywnego biurka, wszystkie
    okna tej samej aplikacji lub wszytko jednym ruchem usunąć z puplitu.
    Wszystko płynnie animowane z bajecznie działającym skalowaniem. Coś
    zupełnie innej klasy wykonania w porównaniu do interfejsu Aero.
    Wystarczy porównać jakość "trójwymiarowych" animacji przełączania
    okienek Aero z widokiem zminiaturyzowanych okien i biurek inferfejsu
    OSX, nomen omen nazywającego się Aqua. Dla porządku dodam, że Aqua była
    pierwsza. Mnogość manipulacji aranżacją biurek jest oszałamiajaca i po
    przyzwyczajeniu niesamowicie przydatna. Przykładowo na codzień mam
    ciągle otwartych do ok 30 okienek na 9 biurkach i jest luźno.

    > Taka prawie ,,hibernacja" w locie?

    Niezupełnie. System ciągle robi kopię przyrostową aktualnych dokumentów
    i to niezależnie od wbudowanego archiwizatora. Przykładowo w jednej z
    poprzednich wersji dokumentu miałeś coś, to by się obecnie przydało. W
    Windows jeśli nie zapisałeś jako osobny plik to masz posprzątane. W OSX
    możesz się dowolnie cofnąć, i owa "historia" działa cały czas nie tylko
    od otwarcia pliku. Przekłada się to na możliwość zachowywania stanu przy
    zamykaniu systemu. Nie zapisane dokumenty po ponownym uruchomieniu
    otwierają sie tak jakby w ogóle system nie był wyłączany a aplikacja
    macierzysta nie była zamykana.

    Uzupełnia to wbudowany archiwizator - bajka. Prosty w użyciui
    funkcjonalny. Cogodzinna kopia przyrostowa bez żadnej konfiguracji,
    tylko ze wskazaniem dysku lub zasobu sieciowego gdzie ma leżeć. Można
    odtworzyć całkowity system lub jeden plik, nie ma różnicy. I w
    odróżnieniu od "przywracania" Windows, zawsze działa. Można w ciągu 40
    minut z kopii odtworzyć cały system na drugim komputerze, lub na ten sam
    np po wymianie dysku. Wszystko, łącznie z zainstalowanymi aplikacjami,
    ustawieniami userów i hasłami. Bez ponownej aktywacji, czy wygaśnięcia
    licencji bo inna maszyna. Coś podobnego naśladuje w pewnym zakresie
    windowsowy Acronics, tyle że w OSX jest za darmo i nie tak skomplikowany.

    > Rozwiązanie systemowe czy właściwe dla danej aplikacji? Z ciekawości pytam,
    > bo nie sprawdzałem, czy taki mechanizm w Windows jest lub też jak go pod
    > lufcikami uzyskać.

    Działa na dwa sposoby. Systemowo dla wszystkiego, oraz aplikacje
    wykorzystujące bajer nie zapisywania w najnowszej wersji systemu, mają
    dodatkowe fory. Apple mówi amajzing, windziarze się z tego śmieją, ale
    15 minut demonstracji możliwości OSX w tym zakresie i nie ma człowieka
    który nie zbiera obślinionej szczęki ze stołu.

    > Tu wkraczasz na dość grząski teren.

    Chyba nie zakumałeś. ;)
    Wyobraź sobie możliwość pacnięcia spacją na DOWOLNYM pliku i masz jego
    podgląd. Niezależnie od formatu i wielkości. Wyobraź sobie, że naciskasz
    spację na 300MB tiff-ie zapisanym jako Lab albo inny egzotyk i za chwilę
    masz jego podgląd. Mniejsze pliki natomiast natychmiastowo. I nie
    potrzebny do tego żaden program. Chciałbyś tak w Windows?

    > O zarządzaniu barwą wiesz o wiele więcej niż ja i chętnie się od Ciebie
    > uczę. Spytam tylko - czy pod Mac OS aplikacja nieobsługująca profili też
    > poprawnie je odczyta? Na zasadzie przeglądarki obrazków, która by default
    > uznaje sRGB, a dostaje JPG w CMYKu? Jeżeli system ją potrafi zmusić do tego,
    > by prawidłowo kolory wyświetlała - plus dla Mac OS. Nie zaprzeczę.

    Aplikacja nie ma wiele do gadania w OSX, ponieważ jest system nadrzędny
    - ColorSync. W Windows to aplikacja musi mieć moduł CM żeby mieć pojęcie
    co wyświetla i na czym. Na Macu to całkowicie nieistotne. Zarządzanie
    barwą działa również na pulpicie, co daje normalny obraz na monitorach o
    szerokim gamucie, nie przekolorowane ikonki.

    > Setki? To ja chętnie poczytam o kolejnych kwestiach. :D

    Chyba musisz do mnie wpaść z napojem na K. :)

    A póki co, na deser masz jeszcze parę ficzerów z interfejsu OSX-a:
    - Tryb pełnoekranowy. Nie, nie taki jak w Windows. Tylko sama treść na
    pełnym ekranie. Bez pasków, guzików, obramowań i menu.
    - Współdzielenie GUI z dowolnym wirtualizowanym systemem. Tylko po
    obramowaniu okienka można odróżnić że jakiś program jest np windziany.
    - Schowek CTRL+C, CTRL+V działa między różnymi systemami.
    - Schowek działa na konsoli.
    - Skróty klawiaturowe do wielu funkcji systemowych i większości funkcji
    w aplikacjach. Jeśli ktoś pracuje dużo klawiaturą w PS wie o ile
    przyśpiesza to wykonanie często powtarzających się czynności. W OSX cały
    system jest podobnie opatrzony skrótami jak PS.
    - Aktywne narożniki które mogą wywoływać zdefiniowane akcje.
    - Osobne półprzezroczyste biurko widgetów, czyli np kalkulator pod ręką
    nie kolidujący z oknami i nie zajmujący miejsca. Coś podobnego MS
    próbuje wprowadzić od Visty, ale to marna, słabo funkcjonalna imitacja.
    - Całkowity brak wszędobylskich kreatorów i wielokrotnego potwierdzania
    się że to co chcesz zrobić, jest tym co chcesz zrobić.
    - Żadnych "centrów zarządzania" ani automagicznego "naprawiania" problemu.
    - Zdejmowanie wszystkiego z pulpitu jednym klawiszem na klawiaturze i
    tak samo powrót. Tak, wiem że jest taki guzik w pasku windows, ale on
    nie jest na klawiaturze co zasadniczo zmienia użyteczność funkcji. Poza
    tym w OSX dzieje się to w animowany sposób, płynne "rozjeżdża" na boki,
    a w Windows prymitywnie znika.

    I sie nie zabieraj za dyskusje bo opisałem tylko rzeczy które są
    wyłącznie w OSX. ;)

    > Corel chyba też Mac OS olewa równo. Ciekawe dlaczego. ;D

    Jeszcze ktoś tego używa? Ale np Autodesk po wielu latach olewania,
    wypuścił macowego Acada.

    > Znaczy się - Apple publikuje na swojej stronie instrukcję serwisową
    > MacBooka, w której znajdziesz kompletny opis jak owego MacBooka rozebrać na
    > czynniki pierwsze? Może źle szukałem, ale się nie doszukałem. :)

    Nie, instrukcji serwisowej łatwo nie znajdziesz, tu się pośpieszyłem,
    ale dysk czy inne wymienialne elementy swobodnie wyciągniesz i włożysz.
    A rozbieranie MBP jest banalne. Kilka śrubek i wszystko na wierzchu.
    Podobnie z Mac Pro i Mac Mini. Trudność może sprawiać tylko iMac, bo
    ludzie mają opory przed oderwaniem szyby osłaniającej ekran, pomimo że
    ona siedzi tylko na magnesach.

    > No jakoś śmiem twierdzić, że niekoniecznie. Konkretne kwoty masz w mojej
    > odpowiedzi na inny post w tym wątku. :D

    Kolejny mit. Bardzo podobne konfiguracje:
    DELL Precision - 15 414 zł
    Mac Pro - 16 279 zł

    Kwoty brutto.

    http://monitory.mastiff.pl/temp/dell.jpg
    http://monitory.mastiff.pl/temp/macpro.jpg

    Ceny z oficjalnych stron.

    Notebooki ciężko porównywać bo mogą być zupełnie inaczej zrobione.
    Procek i pamięć to nie jedyne kryteria porównania.

    --
    Tomasz Jurgielewicz
    Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
    Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
    monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif


strony : 1 ... 10 ... 20 ... 25 . [ 26 ] . 27 ... 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: