eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecet › Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 398

  • 241. Data: 2012-06-27 21:39:34
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 16:29:01 +0200, Tom01 napisał(a):

    >> Botnet na ponad 600 tysięcy Makówek
    >> to taki pikuś drobny?
    >
    > Przemku, to napisał twórca rzekomego wirusa. Ja też mogę napisać że
    > napisałem robala który się rozpowszechnił po 20 milionach maszyn.

    O'rly? Bo mnie się coś zdaje, że się i przedstawiciele Dr. Web wypowiadali,
    F-Secure swoje też dołożył. Tak mi się wydaje, że jeżeli byłyby to bzdury
    wyssane z palca, to armia prawników z Cupertino by żyć tym firmom nie dała.
    Słyszałeś o jakimś pozwie czy wygranym procesie, czy przeprosinach Dr. Web
    czy F-Secure'a za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na ten temat?
    Bo mnie się o oczęta nie obiło.

    >> Ciekawostką jest, że to wyznawcy makówek są specjalistami w udowadnianiu,
    >> jak to wirusy rozkładają Windows.
    >
    > Jest raczej odwrotnie. Windziarze się upierają, że makówki są na pewno
    > zainfekowane a macowcy to idioci którzy tego nie widzą.
    >
    > Prawda, że można utrzymać Windows w ruchu i bez infekcji przez całkiem
    > długi czas. Ale to wymaga profilaktyki, kasy na zabezpieczenia, ciągłej
    > uwagi. Pod OSX tego po prostu nie ma. Nie jest potrzebne.

    Tomek - seriously - nie przeginajmy. Pożyczyłem półtora roku temu swojgo
    notebooka siostrze. Komputerowa blondynka można by rzec. Na przełomie marca
    i kwietnia tego roku trafił mi się wyjazd i sprzętu potrzebowałem.
    Podesłała, odpaliłem - i palcem nie musiałem kiwnąć, żeby cokolwiek tam
    naprawiać, czy poprawiać. System? Windows 7. Zabezpieczenia? Systemowy
    firewall plus profilaktycznie wrzucony antyświrus Microsoftu. Nad
    deinstalacją którego poważnie się zastanawiam, gdyż przez cały ten czas,
    kiedy siostra i Jej pędrak z kompa korzystają, nie było śladu pytania, że
    pojawił się z tej strony jakiś komunikat o zagrożeniu. Kasa na
    zabezpieczenia? Ciągła uwaga? Momentami to nawet zapominam, że notebooka
    kiedyś kupiłem i pożyczyłem. :)

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Did not know who he was fuckin' with. ]
    [ (Richard B. Riddick, "Pitch Black") ]


  • 242. Data: 2012-06-27 21:41:32
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    W dniu 2012-06-27 16:29, Tom01 pisze:
    > Przemku, to napisał twórca rzekomego wirusa. Ja też mogę napisać że
    > napisałem robala który się rozpowszechnił po 20 milionach maszyn.

    A apple tak na wszelki wypadek zażądał wyłączenia tego botneta,
    zablokował mu konto i wypuścił (po pół roku) poprawkę?

    >> Ciekawostką jest, że to wyznawcy makówek są specjalistami w udowadnianiu,
    >> jak to wirusy rozkładają Windows.
    > Jest raczej odwrotnie. Windziarze się upierają, że makówki są na pewno
    > zainfekowane a macowcy to idioci którzy tego nie widzą.

    Nie, prędzej: makówki są tak samo podatne na wirusy jak każdy inny
    system i tylko apple jest w stanie wmówić wszystkim, że takiego
    zagrożenia nie ma, choć powoli już zmienia semantykę.

    > Prawda, że można utrzymać Windows w ruchu i bez infekcji przez całkiem
    > długi czas. Ale to wymaga profilaktyki, kasy na zabezpieczenia, ciągłej
    > uwagi. Pod OSX tego po prostu nie ma. Nie jest potrzebne.

    jw. nie było potrzebne, już zaczyna się robić, bo po prostu to jest.
    Przem


  • 243. Data: 2012-06-27 21:57:43
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 21:39:33 +0200, Przemysław Ryk
    <p...@g...com> wrote:

    >Dnia Mon, 25 Jun 2012 20:32:37 +0200, Przemek napisał(a):
    >
    >> http://applefobia.blox.pl/2012/05/Z-reka-w-nocniku.h
    tml
    >>
    >> Problem jest w tym, że użytkownicy osx są przekonani, że to bujda,
    >> użytkownicy windy jakieś 15 lat temu zaczęli się chronić, a przynajmniej
    >> mieć świadomość, że syf istnieje, użytkownicy apple żyją w błogiej
    >> nieświadomości, przekonując wszystkich, że ich problem nie dotyczy.
    >
    >Dodajmy jedną jeszcze rzecz - Microsoft wypuszczając Vistę troszeczkę
    >twórców oprogramowania i użytkowników wziął za pysk. Na przestrzeni kilku
    >lat okazało się, że można robić oprogramowanie, którego da się używać na
    >koncie użytkownika, a nie tylko i wyłącznie na koncie z prawami
    >administratora.
    Oj tak tak, jakie wtedy zmiany zaszły. Programy uparcie piszące do
    swojego katalogu nagle się naumiały pisać w odpowiednie miejsca w
    katalogu użytkownika, nagle nauczyły się wieloużytkownikości i.t.p. I
    jest tak jak mówisz, już typowe programy są używalne na koncie
    zwykłego usera.
    --
    Grzegorz Krukowski


  • 244. Data: 2012-06-27 21:57:58
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 19:59:33 +0200, Przemysław Ryk
    <p...@g...com> wrote:

    >Dnia Wed, 27 Jun 2012 12:30:22 -0400, rs napisał(a):
    >
    >>>Mhm. Jakość Apple. Znaczy się - nie było żadnych problemów z żółknącymi
    >>>matrycami, Mac Bookami wieszającymi się przez przegrzewanie się GPU, problem
    >>>z anteną w iPhone też wymysłem jest (bo przecież użytkownicy źle smartona
    >>>trzymali), a bardzo ciekawa polityką odnośnie uwalonych pikseli (której do
    >>>ogólnie przyjętej normy ISO AFAIR ,,dość" daleko) to też wymysł hejterów. ;D
    >>
    >> nie sa to wymysly i jest wiele takich rzeczy, ktorymi czesc linii
    >> produktow apple byla naznaczona i sie sypala prawie zaraz po wyjeciu z
    >> pudla i bylo o tym glosno. podajesz iphona, ale czy slyszales o tym,
    >> jak reklamowany wszedzie (w cwany zreszta sposob) samsung galaxy nexus
    >> sII, ktory mial byc glownym rywalem iphona 4s, mial wade rowniez w
    >> module nadawczo/odbiorczym. pewnie nie slyszales.
    >
    >Prawdę mówiąc w smartfonach ,,siedzę" raczej słabo. O iPhone było głośno,
    >temat trochę mocniej mnie zainteresował po doniesieniach o prezentacji
    >Apple'a, że ,,wszyscy tak mają". Być może się mylę, ale z tego co mi się o
    >oczy i uszy obija, to bardzo często właśnie Apple stosuje tłumaczenia ,,it's
    >not a bug, it's a feature". ;)

    to jest tylko taki urban legend. to tak jak z dowcipami o wachocku.
    dokladnie takie same dowcipy mozesz uslyszec o policjantach, polakach,
    amerykanach, niemcach, francuzach czy poludniowych hindusach, zaleznie
    gdzie sie znajdziesz i z kim rozmawiasz.

    >> jak juz wiele razy bylo tutaj powiedziane sprzet apple to tez
    >> skladaki. moze odrobine inna struktura zaopatrzenia w komponenty niz
    >> skladaki innych firm, ale nadal skladaki. a tu wiadomo, kontraktorzy
    >> maja rozny stopien kontroli jakosci. czasami sie czegos nie dopatrzy,
    >> to sa normalne rzeczy w czasie produkcji. tylko w przypadku apple, to
    >> jest to tak, ze taki czesto bezmozgi hater ma latwe zadanie, bo latwo
    >> jest wskazac i zapamietac jak sie cos sypnie: bo to apple. inaczej juz
    >> kiedy podobne rzeczy sypia sie w sprzecie PCtowym. w przecietny user
    >> nie zna nazwy firmy produkujacej matryce, czy klocki na karcie
    >> graficznej. ale apple kazdy zna. to bardzo ulatwia bezmyslne
    >> hate'ciarstwo. jednak akurat apple jest dobry, jesli chodzi o
    >> reperacje, wymiane sprzetu, sciaganie calych linii z rynku, po
    >> rozpoznaniu wady, we wczesnym etapie gwarancyjnym (potem to juz
    >> zuuuupelnie inna sprawa). ale podobne rzeczy sie dzieja w swiecie
    >> androidowym i pctowym.
    >
    >Nie mogę się z tym całkowicie zgodzić. Apple jest składakiem podobnie, jak i
    >np. Dell. Tylko jakoś cholera Dell mi daje 24 miesiące gwarancji
    >door-to-door na dzień dobry, czego w Apple nie mam.

    zawsze bylem zadowolony z produktow della, a glownie jego tech
    supportu, to od roku zaczalem miec juz mieszane uczucia. wlasciwie po
    calosci. apple ma swoj apple care, i rowniez przyjezdzaja jesli sobie
    tego zarzyczysz. nie wiem jak jest na dzien dzisiejszy. dawno z tego
    nie korzystalem.

    > Kupując sprzęt z
    >określonymi parametrami takie parametry mam, w Apple mam underclocking
    >procesora, bo ciepło się robi, a chłodzenie zaprojektowane tak, jak
    >zaprojektowane nie wyrabia
    >(http://www.engadget.com/2011/03/11/intel-turbo-boo
    st-is-mia-on-new-13-inch-macbook-pro/).
    >Albo fundowana jest mi w niektórych modelach wykastrowana wersja danego
    >interfejsu
    >(http://www.cultofmac.com/106609/your-new-macbook-a
    irs-thunderbolt-port-isnt-as-fast-as-you-thought/),
    >choć o tym się na stronie ,,producent" nawet nie zająknął. Wykładka systemu
    >ze względu na niedopracowane sterowniki GPU
    >(https://discussions.apple.com/thread/3191083?start
    =0&tstart=0), przy tej
    >,,gamie" możliwych kombinacji sprzętowych i tej cenie, jaką sobie Apple za
    >sprzęt śpiewa, to IMVHO robienie z nabywców debili.

    ale dlaczego od razu debili? nie wiem jednak, pomimo tego co juz
    zostalo napisane, co chcesz tym udowodnic? przeciez oczywiste jest, ze
    nie ma sprzetu bez wad. to samo mozna wynalezc na temat prawie kazdego
    sprzetu skladanego pod windows. przegrzewaniem w nowszych laptopach w
    turboboostem placi sie ich wymiarami. windows ma problemy z sata
    powyzej 3TB itp. itd.
    co do ceny, to normalna polityka. nowosci u appla kosztuja sporo. ok.
    niemoralnie duzo. tak samo jak kosztuja inne nowosci u innych
    producentow. nie sledze juz na biezaco cen, ale np. adamo, laptop
    della, ktorym swego czasu bylem zainteresowany, kiedy wyszedl
    kosztowal 2,5K$. drozej niz porownywalny mac.

    >> co u apple moze faktycznie irytowac, to to, ze szefowie stawiaja te
    >> firme ponad, cala reszte firm produkujacych sprzet komputerowy i to
    >> praktycznie pod kazdym wzgledem. "apple, apple uber alles" mozna by
    >(ciach...)
    >> traktowac swoich pracownikow, ale rzadko kto wspomina, ze sprzet
    >> innych firm jest rowniez skladany przez foxconn i podobnych
    >> subkontraktorow i ludzie tam, sa traktowani w bardzo podobny sposob.
    >
    >IMVHO zależność między ,,kultowością" Apple'a, a warunkami pracy w Foxconnie
    >udowodnić będzie ciężko. :)

    nie rozumiem tego.

    >> ale wlasnie dobrze, ze wspomniales tu o haterach, bo wlasnie w
    >> przypadku apple podobna mentalnosc ma miejsce. tak jak rasista czy
    >> inny neonazi, nie cierpi murzynow, choc widzial ich tylko na
    >> amerykanskich filmach, tak wiekszosc haterow apple, nakreca sie na
    >> podstawie wyolbrzymionych, czesto nieprawdziwych danych, pisanych
    >> przez innych haterow, albo przez kolesi, ktorym sie placi niezla kase
    >> za takie texty. do tego trzeba dolaczyc, nie majacy juz wlasciwie
    >> przelozenia w rzeczywistosci mit, ze apple jest taki drogi i wlasciwie
    >> to sprzet dla bogaczy. a wiadomo, przeciez nikt nie lubi bogaczy, no
    >> kazdy bogacz, to snob i duren. jednak apple swoim wynoszeniem sie
    >> ponad innych, sam sie prosil o hate'ciarzy, to ma. ale czy w
    >> porownaniu z innymi produktami jest to uzasadnione? sadze, ze nie.
    >
    >Podam jeden przykład:
    >Toshiba Portege Z830-10H - 4299 brutto
    >Porównywalny MacBook Air - 5728 brutto (4GB ram + przejściówka mini
    >DisplayPort -> VGA lub mini DisplayPort -> DVI)

    no widzisz, a ja w swojej wsi widze podobny sprzet w podobnych cenach.
    nie chce mi sie robic detalicznego zestawienia klocek w klocek, widze,
    ze porownywalny mak w konfiguracji bazowej jest o 100$ drozszy, ale ma
    za to o 2GB pamieci wiecej. wiec moze, nakrecania problemu zwiazanego
    z cena, nalezy upatrywac w lokalnym rynku, ktory pozwala applowi na
    taka polityke cenowa.

    >Rs - proszę Cię - klamoty Apple nie są tanie, a buli się spooooro za japko
    >na obudowie. Jakościowo też nie jest to jakieś mistrzostwo świata. Fakt -
    >dużego ,,przebiegu" nie mam, ale mając budżet 5 kPLN na laptopa, to ja jednak
    >się skłaniam do wyboru któregoś modelu Della, niż Apple. Ale ja sprzętowiec
    >świadomy jestem, a mit o superanckiej stabilności Mac OS i superanckiej
    >niestabilności Windows - na mój gust - od paru lat jest już wyłącznie mitem.

    to jak ty mi pokazujesz jednostkowe przyklady, to ja ci podam sprzed
    paru dni.
    kumpel mnie spytal czy chce zepsutego iphona 3GS. pewnie powiedzialem,
    zrobie z niego lampke nocna. historia tego telefonu byla taka, ze
    wlasciciel zeszlej zimy, zgubil go w zaspie sniegu, kolo domu. pare
    tygodni temu, odnalazl go splukanego, na kratce sciekowej. telefon
    oczywiscie nie dawal znaku zycia. otworzylem, przeczyscilem pare
    kontaktow. zero sladu ingerencji wody. telefon dziala, zrobilem
    znajomemu wpis z jego konta facebookowego i wyczyscilem system. a co w
    tym wszyskim najciekawsze, ze bateria, bedac pare miesiecy (no moze
    tygodni) w sniegu, po naladowaniu, trzyma pare, poltora razy dluzej
    niz moj prawie nowy, wypasiony samsung, na extended battery (nie
    wchodzmy w roznice techniczne tych sprzetow, ale dla porownania te
    same komponenty sa wylaczone. dla mnie zdziwko, ze w ogole ta bateria
    dziala).
    druga. moj kumpel niechcacy upral, w pralce swojego iphona 3GS, a
    potem pomyslal, ze jak juz upral, to warto go wysuszyc. w suszarce. od
    tamtej pory telefon ma jedna, malenka ryse na ekranie, ale pracuje
    nadal juz ponad rok.
    z drugiej strony barykady. pare przerabianych przez moich bliskich
    znajomych modeli telefonow HTC, LG i motoroli mialy problemy, w
    wilgotne dni i sie bezczelnie zawieszaly, albo same przelaczaja
    funkcje interfacu (pomoc techniczna w HTC i motoroli stwierdzila, ze
    to na pewno wirus i ze trzeba kupic pakiet antywirusowy. w LG zwrocono
    uwage na wilgoc). wszystkie byly wymienione, z prawie takimi samymi
    efektami.
    orginalna bateria w laptopie della zabranym dwa lata temu na narty,
    kiedy mialem uszkodzone kolano, i musialem siedziec w foteliku na
    zewnatrz, "zamarzla" i stracila prawie 80% swojej pojemnosci (a przed
    wyjazdem trzymala ok. 4h). za nowa dell chcial wtedy 180$. siedzacy
    obok mnie, malo sportowy kumpel, w tym samym czasie biegal bo
    portalach randkowych, na swoim mackbooku, bez kabla. pod tym wzgledem
    wiecej sie z makowkami scigal nie bede.

    podalem wczesniej przyklad z moimi znajomymi, ktorzy jezdza do chin i
    na podroz preferuja maki, ze wzgledu na stabilnosc. jada tam do pracy,
    i nie maja czasu ani glowy, zeby zajmowac sie hardwarem czy systemem.
    poza tym odcieci sa od pomocy technicznej. ze wzgledow uzywanego softu
    linuxy odpadaja. nikt ich do przesiadki nie naklania. chca miec swiety
    spokoj i najwyrazniej maja. to czy po powrocie uzywaja maka czy pc, to
    juz jest sprawa upodoban.

    gdzies byla wspomniana sprawa sciagania warezow. to co, na makowce nie
    ma pirackiego softu? czy sa jakies filtry na wchodzenie na strony z
    porno? oczywiscie, ze warez jest i ma sie dobrze, porno tez jest
    dostepne. czy moze to swiadczy o tym, ze uzytkownicy apple, sa tacy
    prawomyslni i warezow i porno nie sciagaja, bo wirusow jakos nie
    lapia?

    w robocie mam podstarzale dwa G5, ktore sa przeznaczone glownie dla
    pracownikow tymczasowych i nastoletniej dzieciarni, ktora czasami
    odwiedza nasza firme, ktora nie jest kumata w innych systemach. sprzet
    ten jest poddawany od lat torturom, ze strony myslacych inaczej, lub
    niefrasobliwych uzytkownikow. robia na nich co chca, bez zadnej
    kontroli. przynosza swoje rzeczy, sciagaja co chca. od czasu do czasu
    patrze tylko czy jeszcze dysza i ewentulanie, zeby zrobic na nich
    jakies testy, albo cos otworzyc. maja sie dokladnie tak dobrze, jak
    sie mialy kiedy je przyniesiono i po niezbednej konfiguracji (sieci,
    kont, drukarek, pakietow graficznych itp) uruchomilem. zadnych
    zabezpieczen antywirusowych. nawet dziury w javie czy safari nie
    zostaly wykorzystane, a bylbym pierwsza osoba, ktora by sie pochwalila
    moim nawiedzonym makowkarzom, ze mam wirusa.

    z drugiej storny: pamietam kiedys stawialem windows server 2003. zanim
    zdazylem sciagnac kilka pierwszych lat, komp byl juz zawirusowiony
    takim wirusem, ktory restartuje kompa po jakims czasie (nie pamietam
    juz nazwy). to mi troche powiedzialo jakie, na dzien dobry,
    bezpieczenstwo, oferuje ten sytem i to serverowy. ale nadal go uzywam
    na jednej maszynie i po wszystkich updateach ma sie do dzis dobrze.

    prawdopobnie tak licytowac sie mozemy, do ostatniego elektronu w
    klawiaturze i inni pewnie beda, poki ms, mac i linuxy istnieja. beda
    tez inne swiete wojny. skladak vs. laptop. photoshop vs corel draw vs
    gimp itp. itd.

    sumujac. sadze, ze produkty apple sa po prostu demonizowane, ze
    wzgledow poza technicznych, bez relatywnego odniesienia do podobnych
    produktow znajdujacych sie w danym czasie na rynku. dla mnie nadal
    jest to przyzwoity, stabilny, bezpieczny, elegancko wygladajacy sprzet
    i wygodny w uzyciu sprzet, ktory jest wart swojej ceny. czy bym dla
    siebie prywatnie kupil laptopa albo telefon, czy tablet tej firmy?
    zdecydowanie nie, a to tylko i wylacznie dlatego, ze nie lubie
    polityki firmy apple i nie znosze jej szefow (zyjacych czy martwych) i
    nie cierpie ich kampanii reklamowych, i nienawidze kultury jaka panuje
    w sklepach appla, ale staram sie zeby moj hateism, nie przyslanial mi
    faktycznej jakosci ich produktow.

    >Zawodowo w działce, w której pracuję platforma nie ma dla mnie znaczenia -
    >to co wymajstruję w InDesignie, Illustratorze czy Photoshopie pod Windows
    >będzie tym samym, co wymajstruję w tych programach pod Mac OS.

    no widzisz. tez w tym dziergam, ale jak sie w tym watku zdazyles
    przekonac, ze poglad jesli masz makowke, to zamykasz sie w swiecie
    apple i musil sie liczyc niemozliwoscia wymiany plikow, ze swiatem
    zewnetrznym, ma sie dobrze.

    >>>Swoją drogą - za pisownię ,,wygUrowany", to powinieneś baty zebrać. :D
    >> masz racje. no i zbieram. <rs>
    >No. Żeby mi to było po raz ostatni. ;D

    przygladam sie mojej postepujacej dysortografii. fascynujace zjawisko.
    <rs>


  • 245. Data: 2012-06-27 21:59:33
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 20:29:25 +0200, Goomich napisał(a):

    > You have one message from: Przemysław Ryk <p...@g...com>
    >
    >> Nie mogę się z tym całkowicie zgodzić. Apple jest składakiem
    >> podobnie, jak i np. Dell. Tylko jakoś cholera Dell mi daje 24
    >> miesiące gwarancji door-to-door na dzień dobry, czego w Apple nie
    >> mam.
    >
    > A po co ci dłuższa gwarancja, skoro za rok i tak bedziesz biwakował po
    > nowego?

    Przepraszam. Ja najwyraźniej z innej bajki. Jak swojego blaszaka poskładałem
    ponad trzy lata temu, tak służy mi po dziś dzień, zaiwaniając 24/7/365... Aha
    - wymianę padniętej karty graficznej załatwiłem całościowo (z przesyłami
    włącznie) w półtora tygodnia. Tak. We własnoręcznie majstrowanym składaku,
    nie żadnej stacji roboczej Della.

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca gdy prosisz o podwyżkę, a jak ]
    [ niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop... ]
    [ (znalezione w necie) ]


  • 246. Data: 2012-06-27 21:59:33
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Tue, 26 Jun 2012 08:53:12 +0200, Tom01 napisał(a):

    > A nie mówiłem, że nie ma sensu prowadzić sporu. Jeszcze nikt nigdy nie
    > udowodnił, że Commodore jest lepsze od Atari. Lub odwrotnie. ;)

    Atarowca wal z gumowca! ;) Aż się łezka w oku kręci, jak sobie człowiek
    przypomni występy choćby Krzysia Kubeczko. ;D

    > Nieprzeciętnie zastanawia mnie tylko fakt, o którym zresztą już raz
    > pisałem. DLACZEGO windziarze z takim uporem wyszukują dowody na realne i
    > rostące zagrożenia makówek. Traktują użytkowników OSX jak idiotów,
    > którzy są nieświadomi, że NA PEWNO mają na swoich maszynach wylęgarnię
    > robactwa, są węzłami bootnetów i rozsyłają spam backdoorami.

    Prosta sprawa. Wyznawcy spod znaku nadgryzionego japka wrzucają swoje tezy,
    to się szuka potwierdzenia na to, że tak różowo w świecie rodem z Cupertino
    nie jest. Safari i Mac OS pada chyba najszybciej na konkursach odnośnie
    odporności software/systemu na zhackowanie. Microsoft - swego czasu
    najbardziej opieszała firma w implementacji łat w dziurach zabezpieczeń
    AFAIK reaguje szybciej, niż Apple.

    Nie mogę się dogrzebać, to tylko coś po tyle czaszki mi kołacze - ale czy to
    właśnie nie w iPhone dało się uzyskać pełen dostęp do telefonu, po wybraniu
    numeru alarmowego i pomiziazianiu ekranu?

    > Taka idea społeczności szczęśliwych głupków. Zupełnie nie dociera
    > argument, że wśród macowców są tacy sami użytkownicy jak innych systemów.
    > Często nawet więcej - spory procent użytkowników makrówek rekrutuje się z
    > windziarzy, którym już ręce opadły w walce z kaprysami systemu i szukali
    > alternatyw. Wbrew fałszywej idei grupy idiotów, macowcy często mają
    > szersze pojęcie o systemie na którym pracują. Wystarczy spojrzeć na fora
    > pecetowe i macowe. Gdzie jest więcej gówniarstwa a gdzie merytorycznych,
    > treściwych odpowiedzi?

    Czytając myapple.pl to faktycznie - niejednokrotnie poziom merytoryczny
    wręcz zabija. ;D

    > Zagrożenia z Internetu istnieją i to jest fakt. Kwestia tylko
    > przełożenia na utrudnienia w pracy konkretnych systemów. Zainfekowania
    > Unixów i Linuxów do grupy których należy też OSX, to niezwykła rzadkość
    > i to też jest fakt. Nie mogę zrozumieć tylko dlaczego przeciętny
    > windziarz nie jest w stanie tego do siebie dopuścić. Przytaczane w tym
    > wątku "argumenty" dotyczyły praktycznie w 100% problemów sztucznych,
    > najczęściej wymyślonych przez producentów oprogramownia antywirusowego.

    Sztuczny problem, a ponad 600 tysięcy makówek zarażonych. MacDefender też
    się tylko użytkownikom Windows pojawiał?

    > Pobudki są łatwe do przewidzenia. Rynek Apple rośnie i póki co nie jest
    > zainteresowany kupowaniem ich oprogramowania. A to są miliony, może
    > miliardy w skali świata. Robi sie więc wszystko aby zaszczepić w
    > ludziach niepokój.

    Tomek - jaki procent tortu światowego rynku, ma Apple? Rozbijmy to na osobno
    smartfony i komputery.

    > Identyczny mechanizm działa w przypadku prmocji kasków rowerowych przez
    > firmy przemysłu samochodowego (np Michelin), czyli branże pozornie
    > niepowiązane. Jak nie załozysz kasku na rower to ręka noga mózg na
    > ścianie - tak wyglądają reklamy. Kultywowanie strachu. Niech ludzie się
    > boją. Łatwiej będzie wprowadzić ustawowy nakaz noszenia hełmów. A to jak
    > wiadomo skutkuje zniechęcniem znacznego procentu ludzi do rowerów, przez
    > co siłą rzeczy więcej będą jeździli samochodami. Wiem, że to śmierdzi
    > teorią spisku, ale to są udowodnione fakty. A nawet jak ktoś nie wierzy,
    > do czego ma pełne prawo, to niech sie zastanowi nad starą maksymą: Jeśli
    > nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Zawsze.

    Czyli jednak botnet na zarażonych makówkach nie istnial. To takie
    kultywowanie strachu było. Mhm. :)

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Feminizm istnieje tylko po to, żeby brzydkie kobiety zjednoczyć we ]
    [ wspólnotę. (Charles Bukowski) ]


  • 247. Data: 2012-06-27 22:01:21
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 21:13:41 +0200, Przemek <r...@o...pl> wrote:

    >> no to jak bedzie? to znizasz sie, zeby pokazac, czy sie nie zniszasz?
    >
    >nie, zdecydowanie się nie "zniszę", szkoda mojego czasu.
    >Przem

    sadze, ze juz stacilem za duzo czasu na czytanie tego typu
    "argumentow" i powinienem sie trzymac tego co napisalem na poczatku,
    zeby sie z toba nie wdawac w dyskusje. teraz nadrabiam. plonk. <rs>


  • 248. Data: 2012-06-27 22:03:56
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: rs <n...@n...spam.pl>

    On Wed, 27 Jun 2012 20:19:33 +0200, Przemysław Ryk
    <p...@g...com> wrote:

    >Dnia Tue, 26 Jun 2012 16:53:15 -0400, rs napisał(a):
    >
    >>>Za to jako serwerowe sprzedaje zwukłe dyski.
    >>
    >> jak sprzedaje skoro juz nie sprzedaje. piekny przykad jak ty potrafisz
    >> czytac ze zrozumieniem.
    >
    >http://news.cnet.com/8301-17938_105-20074766-1/does
    -apples-time-capsule-really-use-a-server-grade-hard-
    drive/
    >
    >Znaczy się - teraz już w Time Capsule nie są montowane WD Caviar Green? :)
    >
    >(ciach...)

    ale od kiedy timemachine jest serverem? daj spokoj. <rs>


  • 249. Data: 2012-06-27 22:07:51
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Wed, 27 Jun 2012 19:03:29 +0200, Tom01 napisał(a):

    >> Znaczy się - wspominany gdzieś wcześniej przeze mnie botnet z zarażonych
    >> maczków nie istniał?
    >
    > Wcale bym się nie zdziwił gdyby naprawdę nie istniał.

    I firma taka, jak Apple nie przespacerowałaby się sztabem prawników po
    kolejnych firmach, które szkodzą jej wizerunkowi? Tomek - wczoraj się
    obudziłeś?

    > Załóżmy, że faktycznie mam ochotę napisać gdzieś, w domyśle opłacić jakieś
    > media, i ogłosić, że mój wirus zainfekował 20 mln kompów. Pytanie po co
    > miałbym to robić. Czy taka informacja dałaby mi jakieś korzyści? Prawda,
    > że nie? Załóżmy jednak, że za mną stoi firma antywirusowa, która za to
    > zapłaci. Poświadczenie nieprawdy, przy opewnych kwotach, może być
    > kuszące. Jaką korzyść ma finansujący przedsięwzięcie? Prawie darmową
    > reklamę. Nie wierzę w przypadek, że za całym krzykiem o Flashcośtam stoi
    > F-Secure.

    Spytam tylko - Apple kogokolwiek pozwało, za rozpowszechnianie nieprawdy w
    informacjach o botnecie? Nie? Ups. To problem jest, czy go nie ma? Tomek -
    skoro swojego chyba największego dostawcę pamięci i procesorów (AFAIR) są w
    stanie pozwać, że Galaxy S kopiuje ich design (prostokąt z zaokrąglonymi
    rogami - no pionierzy projektowania tacy, że się skichać ze śmiechu można),
    to pować mogą każdego. Dlaczego nie pozwali F-Secure, Dr. Web, czy osoby,
    która im dziurę w zabezpieczeniach na talerzu podała?

    >> Mac OS X out of the box takiego DOCX czy ODT czyta?
    >
    > Oczywiście. Bez najmniejszego problemu.
    >
    >> Weźmy na warsztat jakiegoś MacBooka:
    >> - procesor: Intel
    >> - pamięć: pojęcia nie mam - Samsung?
    >> - dyski: WD? Seagate?
    >> - matryce: Samsung? LG?
    >> - płyta główna: Foxconn?
    >>
    >> Tomek - no jak Cię proszę...
    >
    > Prosiłem o nie popadanie w absurdy? No prosiłem i kurde co? ;)

    I co? Co tak naprawdę daje Apple - poza designem i marżą? :D Bo własnych
    rozwiązań, to raczej nie mają - wszystko brane od kogoś innego. :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Married men live longer, but they are much more willing to die... ]
    [ (znalezione w necie) ]


  • 250. Data: 2012-06-27 22:09:17
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    >> No i co tu nieprawdziwego?
    > Insynuacja że makowiec to idiota i nie potrafi ocenić sytuacji tak jak
    > windziarz.

    Problem polega na tym, że wyznawca widzi atak i insynuację wszędzie tam,
    gdzie jej nie ma. Z tym się dyskutować nie da.

    >> Wystarczy, że wiem czemu wrócili.
    > Jeśli ilość komputerów Apple przybywa, to więcej ludzi jednak zostaje i
    > nie wraca. Dlaczego?

    Przybywa bo przybywa komputerów ogólnie.
    Wiesz, z tymi statystykami to tak jak ze sprzedażą nowego ajpada, do
    statystyk w dniu premiery wrzucali zamówienia hurtowe, a nie sprzedaż
    detaliczną, jak te inne statystyki są tak dmuchane (a są, bo ajpada
    zaliczają do PC) to nie mamy o czym rozmawiać.

    >> Piszę o dziwnej manii wszystkich użytkowników appla traktowania
    >> wszystkich przeciwników tej firmy jak wykolejonych popaprańców?
    > Na razie to Pan usiłuje obrażać inteligencję użytkowników makówek. A

    Doskonale robią to sami.

    > swoją drogą, jakby Pan pracował z czymś innym niż Windows być może
    > zmieniłby Pan punkt widzenia.

    Pracowałem, nie zmieniłem.

    >> Oddaję szacunek z wiatrakami, nie będę już tłumaczył o co chodziło, nie
    >> ważne, jedna rzecz, a cała reszta?
    > Jaka reszta? Opisałem kilka dni temu po kolei Pana "zarzuty". Żaden nie
    > jest prawdziwy. Jesli twierdzi Pan inaczej, musi to udowodnić.

    Przemek Ryk już wymienił, dyski WD jako serwerowe, zżółknięte matryce
    traktowane jako norma, sposób na przegrzany monitor w postaci
    downclockowania czy zamykania pokrywy, wmawianie użytkownikom, że bad
    pixel, to ładny dodatek, za który powinni opłaty pobierać, a robią to za
    darmo, przekonywanie, że ludzie nie umieją trzymać telefonu czy
    worldwide LTE z gwiazdką itd. Mało?

    >> A jakie ma to znaczenie?
    > Takie jak rozróżnienie co jest prawda a co kłamstwo. Ktoś Panu nakłamał
    > a Pan to powtarza.

    Jeszcze raz, co z tego powyżej nie jest prawdą?

    >> No kuźwa... jeśli botnet z 600.000 kompów czy oglądanie gejowskiego
    >> porno bez życzenia to nie ejst zagrożenie, to co nim jest?
    >> Naprawdę aż tak mózgi piorą?
    >> Dzisiaj bot, jutro format, MS kiedyś też ignorował...
    > Powtarza się Pan. Gdzie są te zagrożenia? Gdzie są te bootnetowe makówki?

    Między innymi w kupertino.
    Twierdzisz, że gejowskiego porno też nikt nie oglądał jak nie chciał?

    > To nie walka na punkty a wymiana informacji i sprostowanie bzdur którymi
    > rozpoczął Pan ten wątek. Proszę dalej tego nie ciągnąć bo znów Pan

    Jak dotąd Ci się nie udało.

    > zaczyna pleść androny. Żaden sprzet Apple nie ma problemów z
    > przegrzewaniem.

    No to teraz pojechałeś... Żaden. Nowy ajpad też nie, wcale. Kuźa, weź
    się nie błaźnij, bo to akurat wszyscy wiedzą.

    > Co więcej, chłodzenie w Apple jest rozwiązane tak, że
    > Pan sam się nabrał na brak wiatraków. Widział Pan może i słyszał stacje
    > robocze Apple - Mac Pro? Potężne komputery, nawet 12 rdzeniowe z silnymi
    > grafikami a trzeba spojrzeć na kontrolkę żeby sprawdzić czy pracuje.
    > Proszę pokazać peceta o takiej mocy, którego nie słychać z drugiego
    > końca pokoju. A czasem z drugiego pokoju. No, chyba że ma hydraulikę,
    > chłodnicę i pompę wody. :)

    Ja troszkę nie o tym, nie przekonuj mnie tym, że skoro Ferrari jest
    fajnym samochodem, to mały fiat też musi, bo też jest włoski.

    >> No to teraz do nauki.
    > Ależ Pan uparty. Proszę pokazać dowód na to że DOS się wywodzi z UNIXa.

    Każdy system operacyjny ma swoją genezę w systemach unixopodobnych, bo
    po prosty one były pierwsze.

    >>> Wiem że w Windows jest coś
    >>> co wygląda jak uprawnienia. Tyle, że nie działa. Można to prosto
    >>> udowodnić.
    >> 1. jakim win?
    > Obecnym.

    Proponuję podejść do byle jakiej stacji z Win >= 2000 i się jej
    przyjrzeć i spróbować zabrać uprawnienia administratora użytkownikowi i
    coś zrobić na tym kompie, albo podłączyć go to domeny, ustawić policy z
    uprawnieniami i grzebać w systemie. Tylko to trzeba umieć robić.

    >> 2. proszę o dowód.
    > Proszę sobie cokolwiek zainstalować, co wrzuci pliki do \Program
    > Files\Common z prawami jednego usera a potem sie przełączyć i bez
    > problemu będzie Pan mógł te pliki modyfikować.

    Jeśli soft w trakcie instalacji doda prawa everyone to i owszem, ale
    jeśli nie i użytkownik nie ma praw administratora (a do winxp włącznie
    tak było - tak, mądre to nie było, dlatego się zmieniło w win7) to sobie
    na te pliki można popatrzeć, bo do instalacji softu prawa ma użytkownik
    trusted installer. Ale trzeba coś wiedzieć o windowsach, żeby to wiedzieć.
    Poza tym ja nie będę bronił tezy, że win jest bezpieczne. Jest tak samo
    narażone na śmieci jak inne systemy, włączając w to makówki.
    Różnica między nami jest taka, że ja to wiem, Ty nafaszerowany applową
    ideologią nie wierzysz.

    > Albo proszę pobawić się w
    > udostępnianie w sieci i prawa do katalogów dla różnych userów. O prawach
    > do plików nie piszę bo to też nie istnieje.

    Całe szczęście admini mojej sieci tego nie wiedzą i użytkownicy też nie,
    bo by całą sieć skasowali.
    Proszę, no proszę, nie wygłupiaj się.


    >> Tak na wszelki wypadek?
    > Dokłanie tak. Ostatnia hucpa z Flash-cośtam okazała się misternie
    > spreparowaną prowokacją.

    Yhm. Jak i botnet, jak i gej porno.

    >> No i co z tego? Jak widać pranie mózgu robi swoje.
    >> Jest zagrożenie, ale je olewamy. Nieszkodliwe. Dzisiaj.
    > Od około 40 lat nie ma realnych zagrożeń na systemy unixopodobne. Wróży
    > Pan że lada dzień wszystko się zmieni? Ja mam nadzieję że nie. Pan
    > koniecznie chce żeby tak było? Dlaczego?

    Ja nic nie chcę. Ja opisuję fakty. pple nie łata znalezionych dziur w
    systemie. Nie tylko ja tu pisałem, siłą apple jest niszowość (co się
    zmienia, ale też maleje się bezpieczeństwo) i standardowe nie dawanie
    użytkownikom uprawnień administratora.

    >> No bo 600.000 kompów w botnecie to nie dowód.
    > Gdzie one są?

    Choćby w cupertino.

    >> Wystarczy jeden przypadek, nie musi być większość.
    > Jeden przypadek infekcji i mam wpadać w panikę? Pomimo, że tysiące
    > maszyn przez 10 lat przy zerowych dodatkowych zagrożeniach nie złapało
    > nic. Pisałem o REALNOŚCI zagrożeń.

    Tak. Masz wpadać. Może nie w panikę, ale ma to CI dać do myślenia. A
    Tobie nie daje. Więcej, Ty to ignorujesz, a to jest początek końca.

    > Ciągle Pan nie rozumie o co w tym biega.

    Mam dokładnie odwrotne wrażenie.

    > Istnienie systemów bardziej
    > odpornych niż Windows to poważne ryzyko zmniejszenia przychodów firm
    > antywirusowych. Linuxy się poniewiera a na OSXa wymyśla cuda, żeby tylko
    > ludzie się zaczęli bać. Wszystko z powodu pieniędzy, bo rynek jest
    > ogromny. Chodzi o miliony jeśli nie o miliardy. Trzeba mieć mantalność
    > dziecka, albo leminga wierzącego w papkę z telewizora, żeby nie
    > dostrzegać prawdziwej kolejności rzeczy.

    Ja tego nie neguje, ale jeśli tak jest, to jeszcze gorzej dla maka, bo
    ze swojej strony będzie to ignorował, a ze strony tych złych firm
    antywirusowych będzie wykładany szmal na to, zeby pokazać, że to prawda.
    Problem w tym, że polityka appla daje im wolną rękę.
    BTW skoro przychody firm antywirusowych spadają, to czy nie oznacza to,
    ze winda jest coraz bezpieczniejsza?
    Przypominam tylko, że nie ja porównuję windę do osx, a Ty z rs. Ja
    wskazuję tylko niebezpieczeństwa, jakie ignorują userzy tego systemu,
    jego producent, a także jak dyma użytkowników, a ci są mu za to wdzięczni.
    Przem

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: