W dniu 2012-09-10 18:33, J.F. pisze:
(...)
> Bo ja wiem ... dawno dawno temu, we wroclawiu na placu Strzegomskim byl zle
> wyprofilowany zakret. Tzn jak sie jechalo dopuszczalne 70 to byl
> dostatecznie, a nawet dobrze wyprofilowany, jak sie jechalo 100 to nadal
> byl dostatecznie, ale juz trzeba bylo uwazac.
>
> I co - naprawiac ? Czy nie ma potrzeby ?
>
> Jeden rajdowiec sie tam rozbil, ale widac byl za malo znany.
> W koncu przyszla wielka woda i naprawiono.

Podobny mechanizm - oba miejsca z DC (tutaj opisywane) są w jeszcze
lepszej sytuacji. Hopa z Puławskiej od zawsze miała się dobrze
(tam było dodatkowo oznakowane 50 + garb) i rzadko dochodziło do
wypadków z tej przyczyny, że o medialnych nie wspomnę. Można było
+100% i dawało radę (więcej też, ale to inna historia). +50% to
jechała tamtędy zgraja kapeluszy, bab od garów, geriatryków itd.
i nie było amagiedonu. Trafiła się ofiara wyścigów z dopuszczalną
+++++200% i wrzask jaki to świat zły itd.
Co do drugiego miejsca:
http://goo.gl/maps/ZhMmb
Przejeżdżam tędy ze 3 razy w tygodniu i naprawdę nie rozumiem
ja trzeba się postarać, by doprowadzić do lotu i do wypadku
(wiedzieć wiem - to widać na co dzień). No, ale patrząc po tym,
co niektórzy potrafią wywinąć na prostych, na innych skrzyżowaniach
o idealnej geometrii przy braku różnic w poziomach dróg krzyżujących
się itd. to rozwiązaniem jest chyba tylko zapadnia, albo karabin ;)
Konsekwencją debilizmu części "przeciętnych inaczej" jest stawianie
różnych "rejestratorów" w miejscach, w których one tak naprawdę nie
są potrzebne, za to mamy później trochę ofiar cywilnych (w postaci
mandatów).