-
21. Data: 2011-10-17 16:18:14
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: kamil <k...@s...com>
On 17/10/2011 14:51, Bernard Wybierała wrote:
> A najgorsze w tym wszystkim jest niestety to - ze Wy panowie zgadzacie
> sie na to zeby kopiowanie pomyslow i aranzacji bylo dozwolone. To moze
> zacznijmy kopiowac Bacha i sprzedawac go pod wlasnym nazwiskiem.
> Przeciez Bach tez byl kiedys nikomu nie znanym grajkiem.
Problemem jest to, że kierujesz swoje pytania do niewłaściwych osób.
Tutaj nie znajdziesz Bachów i Mozartów, tylko zespoły grające Białego
Misia do kotleta, albo artystycznych buntowników z rockowych knajp
siedem ulic od rynku.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
22. Data: 2011-10-17 16:57:34
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> Wybaczcie koledzy od spustu - ale w przypadku tego zdjecia - gadacie
> glupoty. Mamy zdjecie - ktore - pomijajac jego jakosc i nowatorskosc
> pomyslu - rzecz dyskusyjna - jest nietypowe i oryginalne. Ktos zadal
> sobie trud, zeby wymyslic taki a nie inny uklad, dostarczyc rekwizyty,
> przekonac mlodych, ze to moze byc ciekawe etc. Ktos inny po prostu
> dokladnie to skopiowal.
> ...
> To moze
> zacznijmy kopiowac Bacha i sprzedawac go pod wlasnym nazwiskiem.
> Przeciez Bach tez byl kiedys nikomu nie znanym grajkiem.
Kiedyś rozmawiałem tutaj, nie pamiętam z kim, na temat inspirowania
się czyjąś twórczością. Chodziło o samo słowo "inspiracja". Doszedłem
wtedy do wniosku, że powinno ono brzmieć "kradzież" ale nie powinno
być odczytywane negatywnie. Dlaczego? Ponieważ kradzież jest
najprostszym i najszybszym sposobem na osiągnięcie określonego efektu
i jest przez to szczere. Pozostaje niby kwestia moralna a więc
pytanie, czy kradniemy, bo chcemy oszukać czy dlatego, że przyspiesza
to nasz własny rozwój. Nie ma dla mnie żadnej wątpliwości, że w
świecie sztuki, czy nawet knajpianej fotografii, nie istnieją zasady
moralne. Jest wyłącznie określona zdolność, którą widać lub nie. Jeśli
ktoś skarży się, że inna osoba wykorzystała jego pomysł twórczy to
znaczy, że ten pomysł był do niczego. Zrozumcie to w końcu!
marek
-
23. Data: 2011-10-17 21:11:53
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 12 Oct 2011 15:42:49 -0700 (PDT), marek augustynski napisał(a):
> A mnie zawsze zastanawia jak to jest, że człowiek nie zdaje sobie
> sprawy ze skali gówna jakie produkuje.
Ale to w zasadzie nie na temat.
Na temat to bedzie definicja: co to jest plagiat w fotografii.
> Nigdy nie przestanie mnie to
> zadziwiać. I w ogóle jak się to dzieje, że kultura każe nam myśleć, że
> coś jest gównem a coś nie.
Nie bardzo rozumiem - nie zaprzeczasz w jakis sposob sam sobie ?
Z ostatniego zdania nalezaloby sie domyslac ze negujesz "ustalone kanony
sztuki", slusznie pytajac kto nam je narzucil ... ale skoro tak, to
dlaczego mialby sobie zdawac sprawe ze skali gowna ?
Jemu to sie podoba, i to wystarczy ..
J,
-
24. Data: 2011-10-17 22:23:26
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > A mnie zawsze zastanawia jak to jest, ze czlowiek nie zdaje sobie
> > sprawy ze skali gowna jakie produkuje.
>
> Ale to w zasadzie nie na temat.
> Na temat to bedzie definicja: co to jest plagiat w fotografii.
Ale ta definicja to absurd, poniewaz w swiecie sztuki, w tym
fotografii, zachodzi zjawisko aktu (zaistnienia). Jeśli mamy do
czynienia z aktem tworczym, to wszystko co powstaje na jego podstawie
i jednoczesnie ma znamiona plagiatu jest juz odtworcze i jako takie
pozostaje bez znaczenia. Jedyna rzecz tworcza w akcie odtworczym moze
dotyczyc skali, tzn. donioslosci dziela, za ktore plagiator się
zabiera. A jako ze donoslosc dziela wynika wprost ze skali talentu
tworcy, to plagiat jego tworczosci staje sie nia takze. Poniewaz aby
nawiazac do talentu potrzebny jest talent. Stad wlasnie mamy historie
sztuki a sila "plagiatu" jest skala pierwowzoru.
Konkretna sytuacja, o ktorej tu rozmawiamy, jest po prostu
idiotyczna.
Ponadto tekst pisal dyletant. Cytat:
"Fotografia jest jedyna dziedzina sztuki, w ktorej wyksztalcenie
zawodowe i wieloletnie doswiadczenie nie daja automatycznie artyscie
czy nawet rzemieslnikowi przewagi nad osoba, ktora ani jednego, ani
drugiego nie ma."
Sprostowanie.
Wyksztalcenie zawodowe oraz doswiadczenie nie daja automatycznie
przewagi w jakiejkolwiek dziedzinie sztuki. Przewaga jaka moze miec
mejsce wynika ze "swobody poruszania sie", a wiec ze swiadomosci,
ktora wyklucza sytucje o jakiej tu rozmawiamy. Nie jestem w stanie
wyobrazic sobie, ze dobry tworca czy nawet rzemieslinik zajmuje sie
takimi pierdolalami.
> > Nigdy nie przestanie mnie to
> > zadziwiac. I w ogole jak sie to dzieje, ze kultura kaze nam myslec, ze
> > cos jest gownem a cos nie.
>
> Nie bardzo rozumiem - nie zaprzeczasz w jakis sposob sam sobie ?
>
> Z ostatniego zdania nalezaloby sie domyslac ze negujesz "ustalone kanony
> sztuki", slusznie pytajac kto nam je narzucil ... ale skoro tak, to
> dlaczego mialby sobie zdawac sprawe ze skali gowna ?
> Jemu to sie podoba, i to wystarczy ..
Bo to jest problem, z którym każdy musi zmierzyc sie sam. Nie ma
jednoznaczych odpowiedzi w swiecie sztuki. Nie ma samowoli a na drugim
biegunie kanonu.
marek
-
25. Data: 2011-10-18 05:46:31
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: XX YY <f...@g...com>
>
> Ale ta definicja to absurd, poniewaz w swiecie sztuki, w tym
> fotografii, zachodzi zjawisko aktu (zaistnienia). Jeśli mamy do
> czynienia z aktem tworczym, to wszystko co powstaje na jego podstawie
> i jednoczesnie ma znamiona plagiatu jest juz odtworcze i jako takie
> pozostaje bez znaczenia. Jedyna rzecz tworcza w akcie odtworczym moze
> dotyczyc skali, tzn. donioslosci dziela, za ktore plagiator się
> zabiera.
mylisz sie - akt tworczy to dopiero polowa drogi.
jest jeszcze akt poznawania - po stronie odbierajacego , rownie
istotny
byc moze najlepsze dziela sztuki jakie kiedykolwiek powstaly nie
zobaczyly swiatla dziennego , zostaly odlozone do szuflady.
Z punktu widzenia odbiorcy nie ma wiekszego znaczenia czy ma do
czynienia z oryginalem czy z kopia.
Akt tworczy zaistnial , minal , nie ma go wiecej , a dzielo pozostalo.
Teraz istotnym staje sie akt poznawania.
Poniewaz w sztuce nie ma jednoznacznosci , nie da sie jenoznacznie
okreslic skutkow owego poznania - one moga byc rozne,
nieprzywidywalne , sprzeczne , zaskakujace . I to jest istotny atrybut
sztuki-niejednoznacznosc . Aby mogla zaistniec konieczny jest ktos
wiecej niz tylko autor , cos wiecej niz tylko akt tworczy.
-
26. Data: 2011-10-18 05:55:47
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: Bernard Wybierała <b...@g...com>
On 18 Paź, 00:23, marek augustynski <m...@g...com>
wrote:
> > > A mnie zawsze zastanawia jak to jest, ze czlowiek nie zdaje sobie
> > > sprawy ze skali gowna jakie produkuje.
>
> > Ale to w zasadzie nie na temat.
> > Na temat to bedzie definicja: co to jest plagiat w fotografii.
>
> Ale ta definicja to absurd, poniewaz w swiecie sztuki, w tym
> fotografii, zachodzi zjawisko aktu (zaistnienia). Jeśli mamy do
> czynienia z aktem tworczym, to wszystko co powstaje na jego podstawie
> i jednoczesnie ma znamiona plagiatu jest juz odtworcze i jako takie
> pozostaje bez znaczenia. Jedyna rzecz tworcza w akcie odtworczym moze
> dotyczyc skali, tzn. donioslosci dziela, za ktore plagiator się
> zabiera. A jako ze donoslosc dziela wynika wprost ze skali talentu
> tworcy, to plagiat jego tworczosci staje sie nia takze. Poniewaz aby
> nawiazac do talentu potrzebny jest talent. Stad wlasnie mamy historie
> sztuki a sila "plagiatu" jest skala pierwowzoru.
>
> Konkretna sytuacja, o ktorej tu rozmawiamy, jest po prostu
> idiotyczna.
> Ponadto tekst pisal dyletant. Cytat:
> "Fotografia jest jedyna dziedzina sztuki, w ktorej wyksztalcenie
> zawodowe i wieloletnie doswiadczenie nie daja automatycznie artyscie
> czy nawet rzemieslnikowi przewagi nad osoba, ktora ani jednego, ani
> drugiego nie ma."
>
> Sprostowanie.
> Wyksztalcenie zawodowe oraz doswiadczenie nie daja automatycznie
> przewagi w jakiejkolwiek dziedzinie sztuki. Przewaga jaka moze miec
> mejsce wynika ze "swobody poruszania sie", a wiec ze swiadomosci,
> ktora wyklucza sytucje o jakiej tu rozmawiamy. Nie jestem w stanie
> wyobrazic sobie, ze dobry tworca czy nawet rzemieslinik zajmuje sie
> takimi pierdolalami.
>
> > > Nigdy nie przestanie mnie to
> > > zadziwiac. I w ogole jak sie to dzieje, ze kultura kaze nam myslec, ze
> > > cos jest gownem a cos nie.
>
> > Nie bardzo rozumiem - nie zaprzeczasz w jakis sposob sam sobie ?
>
> > Z ostatniego zdania nalezaloby sie domyslac ze negujesz "ustalone kanony
> > sztuki", slusznie pytajac kto nam je narzucil ... ale skoro tak, to
> > dlaczego mialby sobie zdawac sprawe ze skali gowna ?
> > Jemu to sie podoba, i to wystarczy ..
>
> Bo to jest problem, z którym każdy musi zmierzyc sie sam. Nie ma
> jednoznaczych odpowiedzi w swiecie sztuki. Nie ma samowoli a na drugim
> biegunie kanonu.
>
> marek
Panowie - dzielicie włos na czworo rozmawiając o przypadku plagiatu -
który jest tak ewidentny, że naprawdę szkoda czasu spędzonego nad
klawiaturą.
A czy plagiat jest dozwolony czy nie - zadecyduje o tym sąd. I dobrze!
Po to wymyślono prawa chroniące autorów zdjęć, obrazów, muzyki itd.
Od siebie powiem tyle - wiele razy kradziono moje zdjęcia. Natychmiast
działałem - zawsze. Nie pozwalam na to. Gdybym zauważył (choć w
przypadku większości moich zdjęć - to typowa fotografia produktowa),
niemniej jednak gdybym zauważył, że ktoś skopiował któreś z moich
kreatywnych zdjęć i podpisuje się pod nim własnym nazwiskiem -
nakazałbym mu zdjęcie tej fotografii, albo - później pozwał do sądu.
Bo Panowie moje - autorskie pomysły - to coś co podwyższa mój ranking
i nie do końca jestem zainteresowany faktem - iż ktoś inny podnosi
sobie ranking wykorzystując moją pracę. Dlaczego? Bo żyje z robienia
zdjęć, bo od jednej fotografii może zależeć moja kariera, bo dla mnie
kradzież pomysłu to nie zabawa, a kradzież. Bo nieuczciwa konkurencja
pokazująca moje pomysły jako swoje - zabiera mi należne mi za pracę
pieniądze...
Janko - nie wiem jak Ty ale ja staram się klientom dawać to czego w
życiu gównem bym nie nazwał. Nawet tym ślubnym. Mam nadzieję, że Ty
tylko tak mówisz w celu odniesienia zwycięstwa w dyskusji, bo jeśli
nie - to powinieneś zrezygnować z używania aparatu.
pozdrawiam
Bernard
www.bwstudio.com.pl
-
27. Data: 2011-10-18 09:10:22
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "marek augustynski" napisał w wiadomości grup
>> Na temat to bedzie definicja: co to jest plagiat w fotografii.
>Ale ta definicja to absurd, poniewaz w swiecie sztuki, w tym
>fotografii, zachodzi zjawisko aktu (zaistnienia). Jeśli mamy do
>czynienia z aktem tworczym, to wszystko co powstaje na jego podstawie
>i jednoczesnie ma znamiona plagiatu jest juz odtworcze i jako takie
>pozostaje bez znaczenia. Jedyna rzecz tworcza w akcie odtworczym moze
>dotyczyc skali, tzn. donioslosci dziela, za ktore plagiator się
>zabiera. A jako ze donoslosc dziela wynika wprost ze skali talentu
>tworcy, to plagiat jego tworczosci staje sie nia takze. Poniewaz aby
>nawiazac do talentu potrzebny jest talent. Stad wlasnie mamy historie
>sztuki a sila "plagiatu" jest skala pierwowzoru.
Musze przyznac ze cie nie rozumiem, ale ja technokrata jestem.
Chciales napisac ze w fotografi nie ma plagiatow, czy ze jak
najbardziej byly, sa i beda, ale powinny być dopuszczalne ?
>Konkretna sytuacja, o ktorej tu rozmawiamy, jest po prostu
>idiotyczna.
Jesli przelozysz np na muzyke, to wcale nie taka idiotyczna, czy wiec
fotografie nalezy traktowac zupelnie inaczej ?
>> > Nigdy nie przestanie mnie to
>> > zadziwiac. I w ogole jak sie to dzieje, ze kultura kaze nam
>> > myslec, ze
>> > cos jest gownem a cos nie.
>
>> Nie bardzo rozumiem - nie zaprzeczasz w jakis sposob sam sobie ?
>> Z ostatniego zdania nalezaloby sie domyslac ze negujesz "ustalone
>> kanony
>> sztuki", slusznie pytajac kto nam je narzucil ... ale skoro tak, to
>> dlaczego mialby sobie zdawac sprawe ze skali gowna ?
>> Jemu to sie podoba, i to wystarczy ..
>Bo to jest problem, z którym każdy musi zmierzyc sie sam. Nie ma
>jednoznaczych odpowiedzi w swiecie sztuki. Nie ma samowoli a na
>drugim
>biegunie kanonu.
Czyli wracamy do "jak ja powiem ze cos jest sztuka, to to jest sztuka,
jak pan powie ze cos jest sztuka, to to jest kicz" ?
J.
-
28. Data: 2011-10-18 09:16:20
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Bernard Wybierała" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:92ac1da2-09f8-4d1d-8a54-
>Panowie - dzielicie włos na czworo rozmawiając o przypadku plagiatu -
>który jest tak ewidentny, że naprawdę szkoda czasu spędzonego nad
>klawiaturą.
>A czy plagiat jest dozwolony czy nie - zadecyduje o tym sąd. I
>dobrze!
>Po to wymyślono prawa chroniące autorów zdjęć, obrazów, muzyki itd.
>Od siebie powiem tyle - wiele razy kradziono moje zdjęcia.
>Natychmiast
>działałem - zawsze. Nie pozwalam na to.
Ale kradziez konkretnych zdjec to co innego.
Co prawda 5 minut fotoszopa i to juz nie to samo zdjecie :-)
> Gdybym zauważył (choć w
>przypadku większości moich zdjęć - to typowa fotografia produktowa),
>niemniej jednak gdybym zauważył, że ktoś skopiował któreś z moich
>kreatywnych zdjęć i podpisuje się pod nim własnym nazwiskiem -
>nakazałbym mu zdjęcie tej fotografii, albo - później pozwał do sądu.
>Bo Panowie moje - autorskie pomysły - to coś co podwyższa mój ranking
>i nie do końca jestem zainteresowany faktem - iż ktoś inny podnosi
>sobie ranking wykorzystując moją pracę.
OK, ale co - jesli owiniesz modelke koldra, to nikt inny nie moze juz
publikowac zdjec z modelkami owinietymi koldra ?
A mozna z modelami, pierzynami czy spiworami ?
J.
-
29. Data: 2011-10-18 09:18:09
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: marek augustynski <m...@g...com>
> > Ale ta definicja to absurd, poniewaz w swiecie sztuki, w tym
> > fotografii, zachodzi zjawisko aktu (zaistnienia). Jeśli mamy do
> > czynienia z aktem tworczym, to wszystko co powstaje na jego podstawie
> > i jednoczesnie ma znamiona plagiatu jest juz odtworcze i jako takie
> > pozostaje bez znaczenia. Jedyna rzecz tworcza w akcie odtworczym moze
> > dotyczyc skali, tzn. donioslosci dziela, za ktore plagiator się
> > zabiera.
>
> mylisz sie - akt tworczy to dopiero polowa drogi.
> jest jeszcze akt poznawania - po stronie odbierajacego , rownie
> istotny
Niejasno to opisalem. Moj bład.
Chcialem powiedzieć z grubsza, ze cała sztuka nosi znamiona
odtworczosci. Jej rozwój zachodzi tak jak to opisujesz, jest
nieprzewidywalny ze względu na czynnik ludzki.
> byc moze najlepsze dziela sztuki jakie kiedykolwiek powstaly nie
> zobaczyly swiatla dziennego , zostaly odlozone do szuflady.
Moze ale to jest bez znaczenia, poniewaz "donioslosc dziela" nie
powinna byc odczytywana w sensie czy znajduje sie ono w muzeum i czy
autor jest slawny. Dla mnie donioslosc jest wplywem jaki okreslone
dzielo wywiera na mnie. Moze nim byc np. twoja fotografia. Nawet
powiem ci, ze niespecjalnie tu kokietuje, bo zastanawialem się nad tym
co robisz i mowisz nie raz. Zobaczyc swiatlo dzienne to zostac
zobaczonym, gdziekolwiek i przez kogokolwiek. Dalej jest juz prywatny
odbior innego czlowieka i ewentualne dalsze mutacje.
> Z punktu widzenia odbiorcy nie ma wiekszego znaczenia czy ma do
> czynienia z oryginalem czy z kopia.
Zgadzam sie.
> Akt tworczy zaistnial , minal , nie ma go wiecej , a dzielo pozostalo.
> Teraz istotnym staje sie akt poznawania.
> Poniewaz w sztuce nie ma jednoznacznosci , nie da sie jenoznacznie
> okreslic skutkow owego poznania - one moga byc rozne,
> nieprzywidywalne , sprzeczne , zaskakujace . I to jest istotny atrybut
> sztuki-niejednoznacznosc . Aby mogla zaistniec konieczny jest ktos
> wiecej niz tylko autor , cos wiecej niz tylko akt tworczy.
Ze wszystkim sie zgadzam
marek
-
30. Data: 2011-10-18 09:45:25
Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
Od: Catholic <s...@i...pl>
> Kiedyś rozmawiałem tutaj, nie pamiętam z kim, na temat inspirowania
> się czyjąś twórczością. Chodziło o samo słowo "inspiracja". Doszedłem
> wtedy do wniosku, że powinno ono brzmieć "kradzież" ale nie powinno
> być odczytywane negatywnie. Dlaczego? Ponieważ kradzież jest
> najprostszym i najszybszym sposobem na osiągnięcie określonego efektu
> i jest przez to szczere. Pozostaje niby kwestia moralna a więc
> pytanie, czy kradniemy, bo chcemy oszukać czy dlatego, że przyspiesza
> to nasz własny rozwój.
Mylisz całkowicie pojęcia, dlatego Twoja "filozofia" jest z założenia
błędna. Kradzież, to przywłaszczenie cudzej rzeczy. W skrócie: ktoś ma -
Ty nie masz. W tym przypadku powinno się użyć słowa KOPIOWANIE lub
powielanie.
A propos, ewolucja posługuję się takim nielegalnym procederem w
przypadku genów. Jak każde kopiowanie posiada błędy, więc powstają takie
osobniki jak ZD. (Taka mała dygresja)
Pozdr. J