-
51. Data: 2010-06-30 15:30:22
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Szymon Łuczak <s...@w...pl>
DoQ pisze:
> kogutek pisze:
>
>> bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
>> przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne.
>> To po ch..
>> użytkownikowi taki wynalazek?
>
> To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne
> ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)
>
wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)
-
52. Data: 2010-06-30 15:35:20
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> kogutek pisze:
> >> kogutek pisze:
> >>>> "kogutek" <k...@o...pl> wrote in message
> >>>> news:60b5.000012ca.4c29f313@newsgate.onet.pl...
> >>>>
> >>>>> Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez
> >>>>> obciążenia.
> >>>>> Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym
> >>>>> 126p. Tam
> >>>>> dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
> >>>>> powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak
> >>>>> najprostszy.
> >>>>> Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki.
> >>>>> Jak się
> >>>>> zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły
> >>>>> niedobre.
> >>>>> Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
> >>>>> paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało
> >>>>> paliwo
> >>>>> do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak
> >>>>> się w
> >>>> Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime
> >>>> potrzebna.
> >>>>
> >>>>
> >>>> Pozdrawiam
> >>>> Kamil
> >>>>
> >>> Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy.
Samochodu
> >>> używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
> >>> usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
> >>> niezbędnych.
> >>>
> >> Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
> >> jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
> >> Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
> > 30 lat było okresem umownym. Odkąd powstał użytkowy samochód odtąd są w nim
> > wszystkie niezbędne rzeczy. Najważniejsze są dwie. Pierwsza to ile jest paliwa w
> > baku a druga ile jeszcze można na tym paliwie przejechać. Wtedy jak ktoś chciał
> > szpanować to sobie szofera zatrudniał. Pamiętam jak bezstresowo jeździło mi się
> > Trabantem. Miał trzy kontrolki. Jedną od ładowania, drugą od świateł drogowych i
> > trzecią od kierunkowskazów. Za wskaźnik ilości palia służył kranik. Jak
> > skończyło się paliwo to trzeba było kranik odkręcić i wiadomo było ile jeszcze
> > można kilometrów przejechać. Wiem że samochody przeszły ewolucje. Pojawiło się w
> > nich wiele rozwiązań ułatwiających jazdę i zapewniających większe
> > bezpieczeństwo. Niektóre były bardzo potrzebne, na przykład poduszki. Ale nie
> > widzę żadnego praktycznego i logicznego uzasadnienia do rozwiązań typu koło
> > dwumasowe w popularnych samochodach. Z punktu widzenia zwykłego użytkownika to
> > bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
> > przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
> > użytkownikowi taki wynalazek?
> >
> Zgadzam się. to poroniony wynalazek. Jednak nie należy wszystkiego co
> się dzieje w motoryzacji potępiać w czambuł. wiele rzeczy jest naprawdę
> fajnych o których się nawet nie śniło ludziom 30 lat temu. Ja np.
> strasznie sobie cenię prostą ale jakże genialną rzecz jaką jest
> tempomat. No głupie urządzenie jak but a ile daje wygody na długich
> trasach gdy moje kolana wysiadają po paru setkach kilometrów.
Oczywiście że nie należy potępiać i ja nie potępiam genialnego rozwiązania w
postaci tempomatu, Elektrycznych lusterek, podgrzewanych siedzeń itd. Jest
między potrzebnymi gzorami a durnotą w postaci kola dwumasowego jedna drobna
różnica. Tempomat, lusterka, otwieranie klapki od wlewu paliwa zostały zrobione
bo było na nie zapotrzebowanie ze strony użytkownika. Koło dwumasowe, wtrysk
paliwa, i jeszcze kilka nikomu nie potrzebnych i obciążających kieszeń
użytkownika samochodu rozwiązań zostało wciśnięte mu na siłę. Bo ktoś stwierdził
ze będzie to dla niego lepsze.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
53. Data: 2010-06-30 15:45:38
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: DoQ <p...@g...com>
Szymon Łuczak pisze:
>> To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne
>> ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)
> wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)
Ja bym dorzucil filtry czasteczek stałych DPFy, FAPy itp :)
Pozdrawiam
Pawel
-
54. Data: 2010-06-30 16:02:01
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Szymon Łuczak <s...@w...pl>
DoQ pisze:
> Szymon Łuczak pisze:
>
>>> To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne
>>> ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)
>> wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)
>
> Ja bym dorzucil filtry czasteczek stałych DPFy, FAPy itp :)
>
> Pozdrawiam
> Pawel
No jesli idziemy po całości to ja dorzucam czujniki położenia sprzęgła i
tym podobne debilne wynalazki zastępujące najnormalniejszą na świecie
linkę na której wytrzymałość można byłoby przedstawić obrazowo na
przykładzie wieszania słonia za nie powiem co.
-
55. Data: 2010-06-30 16:17:31
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: DoQ <p...@g...com>
Szymon Łuczak pisze:
> No jesli idziemy po całości to ja dorzucam czujniki położenia sprzęgła i
> tym podobne debilne wynalazki zastępujące najnormalniejszą na świecie
> linkę na której wytrzymałość można byłoby przedstawić obrazowo na
> przykładzie wieszania słonia za nie powiem co.
To jeszcze dorzuce magistrale CAN itp.
Pozdrawiam
Paweł
-
56. Data: 2010-06-30 19:09:23
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Tue, 29 Jun 2010 20:14:43 +0200, kogutek <k...@o...pl>
wrote:
> Nieprawda. Prawidłowo wyregulowany silnik w dobrym stanie lepiej palił zimą na
> gaźniku niż teraz z wtryskiem. Ssanie do końca, dwa, trzy wciśnięcia pedału gazu
> do oporu ( nie dotyczy malucha) i start od pierwszego przekręcenia
> rozrusznikiem. Bez heblowania, gaśnięcia czkawki. Po 10 sekundach można było
> startować.
Nono. 75-konny kwadrat chlał niemal tyle, co 170-konne BMW,
szkoda tylko że tak samo nie jeździł (prawdę mówiąc, na
dziesiejsze standardy to w ogóle nie jeździł, najwyżej się
przemieszczał). Trzeba było przy tym pamiętać o tak ważnych, dla
przeciętnego Jana Kowalskiego, rzeczach jak dozowanie ssania, o
właściwiej liczbie ,,pompek'' gazem, żeby wzbogacić, ale nie
zalać, nauczyć się rozpoznawać objawy rozregulowanego silnika
(właściwie to już nie pamiętam, kiedy ostatnio szłyszałem
stukający silnik). Dla trochę barzdiej zaawansowanych były
jeszcze ćwiczenia ogólnorozwojowe pod tytułem ,,szybka rozbiórka
gaźnika pod chmurką celem odetkania zapchanej dyszy/rurki''. Dla
bardzo zaawansowanych były jeszcze ćwiczenia usprawniające
samochód pod tytułem ,,popraw to, co chłoporobotnik zatrudniony
w FSO spierdzielił na poniedziałkowej zmianie'' -- to była cała
gałąź nauk emipirycznych traktujących o fazowaniu rozrządu,
który niespecjalnie chciał się trzymać fabrycznych czasów, o
przebieraniu w rurkach emulsyjnych i dyszach, by Polonez chciał
normalnie przyspieszać, o kręceniu aparatem zapłonowym, bo
regulację na lampę stroboskopową można było sobie w dupę
wsadzić. OK, w autach zachodnich było lepiej, tylko tamtejsze
gaźniki mogły przeciętnego gaźnikowca przyprawić o obłęd (np.
gaźniki równoprężne czy czterogardzielowce z mnóstwem
automatyki). No i ta obowiązkowa regulacja gaźnika i zapłonu co
kilkanaście-dziesiąt kkm. Kiedy ostatnio regulowałeś silnik
wtryskowy w swoim aucie?
Zasadniczo trampkiem, małkersem czy jednokonną furą też dało się
dojechać z punktu A do B, ale niewiele osób jest dziś gotowych
wrócić do stylu podróżowania z tamtych czasów.
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.
-
57. Data: 2010-06-30 19:16:34
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Wed, 30 Jun 2010 14:23:28 +0200, Szymon Łuczak
<s...@w...pl> wrote:
> Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
> jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
> Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.
-
58. Data: 2010-06-30 19:26:04
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: DoQ <p...@g...com>
Robert Rędziak pisze:
> normalnie przyspieszać, o kręceniu aparatem zapłonowym, bo
> regulację na lampę stroboskopową można było sobie w dupę
> wsadzić. OK, w autach zachodnich było lepiej, tylko tamtejsze
> gaźniki mogły przeciętnego gaźnikowca przyprawić o obłęd (np.
> gaźniki równoprężne czy czterogardzielowce z mnóstwem
> automatyki). No i ta obowiązkowa regulacja gaźnika i zapłonu co
> kilkanaście-dziesiąt kkm. Kiedy ostatnio regulowałeś silnik
> wtryskowy w swoim aucie?
Jak widac ludzie szybko zapominają o takich problemach ;-)
Akurat elektroniczny wtrysk wielopunktowy to IMHO jeden z najlepszych
wynalazkow XX w, a teraz malo kto pamieta o czyms takim jak "ssanie" :)
Pozdrawiam
Pawel
-
59. Data: 2010-06-30 20:04:01
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Karolek <d...@o...pl>
Robert Rędziak pisze:
> On Wed, 30 Jun 2010 14:23:28 +0200, Szymon Łuczak
> <s...@w...pl> wrote:
>
>> Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
>> jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
>> Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
>
> Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?
>
Ja do ladnej I bym sie przesiadl.
--
Karolek
-
60. Data: 2010-06-30 20:34:27
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Wed, 30 Jun 2010 20:04:01 +0200, Karolek <d...@o...pl>
wrote:
> Ja do ladnej I bym sie przesiadl.
Ale do polansowania się w niedzielę, czy na codzień? Bo do
polansowania się w niedzielę widziałem dziś coś lepszego: A310.
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.