-
21. Data: 2011-04-06 07:30:01
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Ircys <i...@p...pl>
On 5 Kwi, 21:54, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> pisze...
> > Właśnie, a'propos telefonu - był jakiś CID połączenia przychodzącego?
> Nie było, bo w podstawowym planie telefonicznym Netii takie fanaberyje
> nie przysługują.
> To jest kolejna rzecz, której nie potrafię rozumem ogarnąć. Prezentacja
> numeru nie kosztuje operatora nic.
Przy włączenie (teraz) nie kosztuje nic, ale przy implementacji jej na
centrali, to wbrew
pozorom jest (była) to dość skomplikowana operacja i (kolejny raz,
wbrew pozorom)
nie kosztowała wcale mało.
Ircys
-
22. Data: 2011-04-06 08:43:53
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w
> Pan J.F napisał:
>>> Natomiast jeszcze w połowie lat '90 Bell Canada brał bodajże
>>> 10 $ za DTMF. Może juz skończyli, a może nie :-)
>> Moze nie, i to moze jest "opcja obowiazkowa".
>> Ale to ma podobny rodowod jak u nas.
>
> Tak sobie myślę, że w warunkach amerykańskich to wszystko może
> być prostsze niż u nas. Tamtejsze centrale zdaje się powinny
> być skonfigurowane w ten sposób, że jeśli przez dłuższy czas
> [...]
Ale chodzi o cos innego. Jak pan Bell wynalazl telefon, i pomysl
sie rozwinal .. to zaczeli walczyc z monopolem. I cen bynajmniej
nie dyktowal tam rynek, tylko stanowa komisja d/s uslug publicznych
(np http://www.cpuc.ca.gov/).
I tak jak u nas - byla "usluga powszechna" i niska cena za nia. A
firmy musialy zarabiac na uslugach dodanych. DTMF, CLIP, ACR, ISDN
itp .. ISDN z powodu pazernosci sie nie przyjal :-)
J.
-
23. Data: 2011-04-06 09:13:04
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>
Użytkownik Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
> W dniu 2011-04-05 23:21, Jarosław Sokołowski pisze:
>
>> W dodatku ja na tej linii w tepsie miałem prezentację, bo był tam
>> najdroższy abonament. Nie trzeba było wyłączać. Przecież nie
>> wydłubali tego wyposażenia. A tak w ogóle, to na samym początku
>> po założeniu telefonu (jeszcze w tepsie) musiałem napisać podanie
>> żeby mi DTMF aktywowali, bo tylko dekada działała. Może też były
>> plany, by za DTMF brać miesięczną opłatę.
>>
>
> Były, ale okazał się był tez problem, że pojawiły się centrale, które
> tylko DTMF miały :-)
>
> Natomiast jeszcze w połowie lat '90 Bell Canada brał bodajże 10 $ za
> DTMF. Może juz skończyli, a może nie :-)
Ale za co konkretnie brali tę dychę? Że jak aparat miał wajchę
przestawioną z Pulse na Tone, to dało się wybrać numer? A co za problem
wybierać numery impulsowo, a jak rozmowa odbywa się z IVRem, to przecież
można przełączyć telefon na tony albo użyć zewnętrznego DTMF dialera.
Przemek
-
24. Data: 2011-04-06 09:51:35
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Zanim się komórki na dobre nie upowszechniły, to nie zastępowały
> stacjonarnych. Więc wszystko się zgadza. Również to, że operatorzy
> komórkowi nie są do końca owładnięci wzmiankowaną "tepsianą logiką".
> I nienajgorzj im idzie. W każdym razie lepiej niż innym.
A propos "tepsianej logiki" - CLIP w abo w standardzie był właśnie po
raz pierwszy w Idei czyli (w pewnym sensie) w komórkowej tepsie. No ale
w temacie komórek musieli coś zaoferować ekstra w zamian za mikry zasięg
;-).
>>> argument. Ludzie naprawdę nie wiedzą, że w tlefonii stacjonarnej też
>>> tak jest (o ile ktoś specjalnie nie zepsuje). Bo skąd mają
>>> wiedzieć?
>>
>> Zwłaszcza, jeśli ma "od zawsze" aparat bez wyświetlacza (a może nawet z
>> tarczą) ;-).
>
> Dokładnie tak. A na dodatek Staszek przywiózł swojej Zośce z taki
> amerykański telefon z guziczkami i cyferkami, ale nic się na ekraniku
> nie pokazywało. Szybko się po wsi rozeszło, że u nas to nie Ameryka
> i w telefonach na drucie takich rzeczy jak w komórkach nie ma.
Inna sprawa, że nawet gdyby CLIP w stacjonarnych był włączony by
default, to i tak nie wszystkie centrale stacjonarne wysyłały CLIPa. Ja
kupiłem pierwszą komórkę w 11/98 i AFAIR jeszcze przez jakiś rok CLIPa w
SN 81 można było być pewnym tylko gdy połączenie wychodziło z Netii a w
TP były białe plamy bezclipowe idące w tysiące numerów.
>>> . Tacy co płacą ekstra za CLIP, to rzadkie przypadki.
>> Dzięx, zawsze wiedziałem, że jestem wyjątkowy ;-).
>
> Tu wszyscy wyjątkowi.
Ja może nawet bardziej :-), bo ten stacjonarny z CLIPem mam zasadniczo
przede wszystkim do rozmów paszczowych. Nie mam nawet DSLa, tylko
osiedlówkę na ethernecie.
Przemek
-
25. Data: 2011-04-06 10:14:24
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Ircys napisał:
>>> Właśnie, a'propos telefonu - był jakiś CID połączenia przychodzącego?
>
>> Nie było, bo w podstawowym planie telefonicznym Netii takie fanaberyje
>> nie przysługują.
>
>> To jest kolejna rzecz, której nie potrafię rozumem ogarnąć. Prezentacja
>> numeru nie kosztuje operatora nic.
>
> Przy włączenie (teraz) nie kosztuje nic, ale przy implementacji jej na
> centrali, to wbrew pozorom jest (była) to dość skomplikowana operacja
> i (kolejny raz, wbrew pozorom) nie kosztowała wcale mało.
Tym bardzie nie ogarniam -- wykonać skomplikowaną operację, zapłacić za
nią i nic z tego nie mieć?
--
Jarek
-
26. Data: 2011-04-06 11:43:30
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Przemysław Kowalik napisał:
>> Zanim się komórki na dobre nie upowszechniły, to nie zastępowały
>> stacjonarnych. Więc wszystko się zgadza. Również to, że operatorzy
>> komórkowi nie są do końca owładnięci wzmiankowaną "tepsianą logiką".
>> I nienajgorzj im idzie. W każdym razie lepiej niż innym.
>
> A propos "tepsianej logiki" - CLIP w abo w standardzie był właśnie po
> raz pierwszy w Idei czyli (w pewnym sensie) w komórkowej tepsie. No ale
> w temacie komórek musieli coś zaoferować ekstra w zamian za mikry zasięg
> ;-).
Zaoferowali coś jeszcze bardziej ekstra -- o wiele niższe ceny niż
u operatorów GSM 900. Może właśnie w związku z tym zabrakło pieniędzy
na psucie sieci. Bo przecież wyłączenie prezentacji nie jest za darmo
i samo się nie zrobi. Ktoś musi przeczytać dokumentację i to wszystko
poustawiać, a za darmo tego robić nie będzie.
A tak przy okazji, miałem taki telefon (kupili mi). Plusa miałem już
wcześniej, nie pamiętam od kiedy (pamiętam tyle, że kosztował 601 zł
i odbierałem w siedzibie operatora, więc było to dość wcześnie). Ale
o tym, że można było mieć wyłączoną prezentację, to ja się dopiero
teraz dowiedziałem.
--
Jarek
-
27. Data: 2011-04-06 12:32:06
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Ircys <i...@p...pl>
On 6 Kwi, 12:14, Jarosław Sokołowski pisze...
> >> To jest kolejna rzecz, kt rej nie potrafi rozumem ogarn . Prezentacja
> >> numeru nie kosztuje operatora nic.
> > Przy w czenie (teraz) nie kosztuje nic, ale przy implementacji jej na
> > centrali, to wbrew pozorom jest (by a) to do skomplikowana operacja
> > i (kolejny raz, wbrew pozorom) nie kosztowa a wcale ma o.
>
> Tym bardzie nie ogarniam -- wykona skomplikowan operacj , zap aci za
> ni i nic z tego nie mie ?
Nie wiem co tu jest trudnego do zrozumienia. Przecież CLIP dla
operatorów
to jak tlen dla istot żywych. Bez tej inwestycji poważny operator nie
ma racji bytu.
Ircys
-
28. Data: 2011-04-06 13:06:16
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Ircys napisał:
>>>> To jest kolejna rzecz, kt rej nie potrafi rozumem ogarn . Prezentacja
>>>> numeru nie kosztuje operatora nic.
>>> Przy w czenie (teraz) nie kosztuje nic, ale przy implementacji jej na
>>> centrali, to wbrew pozorom jest (by a) to do skomplikowana operacja
>>> i (kolejny raz, wbrew pozorom) nie kosztowa a wcale ma o.
>>
>> Tym bardzie nie ogarniam -- wykona skomplikowan operacj , zap aci za
>> ni i nic z tego nie mie ?
>
> Nie wiem co tu jest trudnego do zrozumienia. Przecież CLIP dla
> operatorów to jak tlen dla istot żywych. Bez tej inwestycji
> poważny operator nie ma racji bytu.
Podobnie jak DTMF czy w ogóle współczesna centrala automatyzna ze
wszystkimi tymi pocztami głosowymi i innymi bajerami. Z telefonem
na korbkę i ręczną centralą rynku się nie zdobędzie. Gdyby jeszcze
w to nie zainwestowano, to by można było łatwo wytłumaczyć dlaczego
ubyło niemal połowa abonentów stacjonarnych. Ale tego tlenu tam
dostarczono aż w nadmiarze. Tylko kurki w butlach pozakręcane.
Widać nie ma już poważnych operatorów telefonii stacjonarnej. Jednak
"widzieć" i "rozumieć", to dwie różne rzeczy. Ja nadal nie rozumiem.
--
Jarek
-
29. Data: 2011-04-06 14:13:54
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Przemysław Kowalik" <p...@A...pl>
>> Natomiast jeszcze w połowie lat '90 Bell Canada brał bodajże 10
>> $ za
>> DTMF. Może juz skończyli, a może nie :-)
>
> Ale za co konkretnie brali tę dychę? Że jak aparat miał wajchę
> przestawioną z Pulse na Tone, to dało się wybrać numer?
Dokladnie za to.
>A co za problem wybierać numery impulsowo,
Ale juz wolniej trwa i wydajnosc spada.
Poza tym mozna klientowi wmowic ze jak ma telefon z klawiszami to
potrzebuje DTMF.
No i nie wykluczone ze jak nie chce "uslugi obowiazkowej", to mozna
mu zycie utrudnic na pare innych sposobow :-)
J.
-
30. Data: 2011-04-06 14:52:55
Temat: Re: Kołdry wełniane, garnki blaszane, koniki bujane...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> A co za problem wybierać numery impulsowo,
>
> Ale juz wolniej trwa i wydajnosc spada.
> Poza tym mozna klientowi wmowic ze jak ma telefon z klawiszami to
> potrzebuje DTMF.
Czasem nie trzeba wmawiać, bo tak właśnie jest.
--
Jarek