eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsmKlient to był kiedyś pan.... ( felieton ) › Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
  • Data: 2009-10-24 18:33:01
    Temat: Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
    Od: Pete <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 24.10.09 16:26, Tomaszek pisze:
    > Pete pisze:
    >> Kompletnie się z Tobą nie zgadzam.
    >> Po pierwsze: nic mnie nie obchodzą normy, jakie sobie ustalają
    >> producenci paneli LCD. Ja mam mieć sprawny panel. Podczas zakupu nie
    >> podpisujesz chyba umowy na ilość martwych pikseli? Skoro nie, to jeden
    >> zepsuty subpiksel oznacza niesprawny wyświetlacz.
    >
    > Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    > podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma

    W d... mam ichnie normy. Jeśli Ci sprzedadzą samochód i w swojej normie
    napiszą, że w trakcie gwarancji może się zepsuć 1% części?
    Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.

    Mi, jako konsumentowi, towar ma działać sprawnie prze4z określony czas.
    1 wadliwy piksel powoduje, że towar staje się niepełnowartościowy (czy
    kupiłbyś telefon z bad pixelem???).

    >
    >> Po drugie: To klient wybiera, kto odpowiada za sprawne działanie
    >> sprzętu - sprzedawca czy producent. I tylko klient o tym decyduje do
    >> kogo zwraca się z reklamacją.
    >
    > To nieprawda. Gwaranta masz z góry określonego. Jest nim albo producent
    > telefonu, albo operator. Przy czym operator jedyne co robi to pokrywa
    > koszty transportu do serwisu producenta, więc tak naprawdę serwisantem
    > jest zawsze producent.

    Na szczęście oprócz gwarancji jest jeszcze odpowiedzialność sprzedawcy z
    tytułu zgodności z umową.

    >
    >> W przypadku sprzedawcy, jeśli wada wystąpiła w ciągu 6 miesięcy od
    >> daty zakupu, domniemywa się, że wada istniała w dniu zakupu.
    >
    > Wtedy można się powołać na niezgodność towaru z umową, tylko że tyelefon
    > nie jest przedmiotem umowy. Przynajmniej z umowy tak nie wynika

    No popatrz. U mnie przy każdym cyrografie dostaję f-rę na telefon.

    >
    >> Oczywiście sprzedawca może się nie zgodzić z tą opinią, ale na własny
    >> koszt musi zapłacić za ekspertyzę która wykaże czy usterka powstała z
    >> winy konsumenta.
    >
    > No właśnie jest odwrotnie.

    A na jakiej podstawie? W szczególności polecam art.4 p.1 ustawy o
    szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.

    > Ty musisz ekspertyzą tę wadę udowodnić.

    po 6 miesiącach od zakupu - owszem.

    > Przerabiałem to kiedyś z nagrywarką DVD. UOKIK skierował mnie na
    > ekspertyzę, za którą ja musiałbym zapłacić i w przypadku gdyby okazała
    > się pomyślna dla mnie, wtedy dopiero producent musiałby zwrócić mi
    > koszty ekspertyzy.

    po 6 miesiącach od zakupu - owszem.

    >
    >> Konia z rzędem temu, kto przy braku mechanicznych uszkodzeń
    >> wyświetlacza, udowodni, że martwy piksel powstał z winy konsumenta.
    >
    > Ponadnormatywne wykorzystanie ekranu ( np. wyświetlanie cały czas
    > nieruchomego obrazka ) Taka bzdura istnieje:(

    W d... mam ich normy. Szczerze - to nie wierzę w taki wynik ekspertyzy.

    >
    >> Jedyne z czym się zgadzam, to to, że nie ma obowiązku wymiany od ręki
    >> (telefon może zostać naprawiony).
    >
    > Telefon może x razy wracać z serwisu z adnotacją: nie stwierdzono
    > usterki. Jeszcze przysolą opłatę na testowanie.

    W takim przypadku pozostaje sąd.

    >
    >
    >> Ty chyba jednak stoisz po stronie sprzedawców, bo tak chciałbyś
    >> traktować klientów, jak to powyżej napisałeś.
    >
    > Nie, to nieprawda. Ale niektórzy klienci naprawdę są poniżej krytyki.
    > Tylko nie wiem czy to większość czy mniejszość. Pewnie jakbym pracował w
    > takim salonie to miałbym przekrój społeczeństwa.

    Po prostu niektórzy klienci są świadomi swoich praw. Niestety sprzedawcy
    starają się wszelkimi możliwymi metodami unikać odpowiedzialności.
    >
    >> Tyle, że wśród sprzedawców trafiają się takie same buraki i bydło.
    >> które ma nadzieję, że klient machnie ręką i odpuści reklamowanie
    >> towaru, bo mu szkoda czasów, nerwów i pieniędzy...
    >
    > Oczywiście że tak, nawet nie wiem czy poziom buractwa nie jest taki sam
    > lub podobny u każdej ze stron. W końcu pan/pani sprzedający w salonie
    > operatora gdzie indziej też jest klientem i może na takiego samego
    > buraka jak on trafić.
    >
    >> Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.
    >> To, że niektórzy znają prawa konsumentów, nie znaczy, że osoba która
    >> ich jest nieświadoma, może obrzucać ich błotem i wyzywać od najgorszych.
    >
    > Prawa konsumentów nie są księgą tajemną, dostępną dla nielicznych. Z
    > tymi wyzwiskami to chyba jednak trochę przesadzasz. Na usenecie toczą
    > się bardziej ostre dyskusje. Ja po prostu dosadnie się wypowiedziałem w
    > temacie.

    Z wyzwiskami niestety trzeba uważać, bo może się okazać, że nie miałeś
    racji i trzeba będzie przepraszać za swoje ostre słowa.

    >
    >> Niestety, ale słoma ci z butów wychodzi...
    >
    > Przez cały swój post przytaczałeś sensowne argumenty, a na końcu posta
    > troll z Ciebie wylazł. Dlaczego?

    To reakcja na Twój język, którym klienta walczącego o swoje podstawowe
    prawa konsumenckie zmieszałeś z błotem.


    --
    Pete

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: