-
31. Data: 2011-01-03 13:55:00
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-01-03, o godz. 13:50:19
Przesmiewca <p...@v...com.pl> napisał(a):
> Nie jestem nie majac backupu, ale rozumiem, ze to bylo pytanie
> retoryczne? Ale wiesz, zawsze mozna dopasowac przyklad do wlasnych
> potrzeb. Rownie dobrze moglbym zaproponowac pozar budynku, gdzie
> spalily sie serwery i backupy...
Ja nie zaproponowałem pożaru ;-) Opisałem jedną z awarii która miała
miejsce parę miesięcy temu jako przykład gdzie RAID - jakikolwiek - w
żaden sposób nie pomoże. Stykam się z różnymi przypadkami co kilka
miesięcy - najczęstszą przyczyną jest według mnie błąd użytkownika i
przekonanie że RAID zabezpieczy dane. No i kradzieże - spotkałem się z
sytuacje gdy z maszyn wyjęto pamięci, procesory i dyski a resztę
pozostawiono.
> To tak czy siak nic bez Ciebie by nie zrobili na miejscu.
Ale moi współpracownicy którzy dotarli wcześniej działali. W sumie
moja jazda byłaby nawet niepotrzebna gdyby nie to lubię sprawdzić po
awarii jej dokładną przyczynę i zrobić analizę jak uniknąć podobnych
przypadków na przyszłość.
> Ja nie musze dojezdzac, mam i backupy i serwery na miejscu,
> wiec 48 to juz bylaby strata czasu w moim przypadku Na linuksie czuje
Nie wiem skąd Ci się to 48 godzin wzięło jak ja pisałem o 4-8 ;-)
> sie pewniej bo wiem, ze z racji powszechnosci i popularnosci
> rozwiazan nawet za 5 lat bede mogl szybko zareagowac.
Ależ ja tego nie neguję - sam używam w wielu miejscach linux-ów (to
podstawowe środowisko mojej pracy) i mdadm ale mam tez wszędzie plan
backupów niezależnie czy jest tam RAID czy nie i niezależnie od tego
jak on jest realizowany. Naprawdę spokojniej się śpi mając świadomość
że gdy coś pójdzie nie tak można bez problemu przywrócić poprzedni stan
maszyny.
> >Mając backup mógłbyś go odtworzyć szybko na
> >zapasowym/wymienionym/pożyczonym sprzęcie i pracować dalej.
>
> Moglbym, ale nie mialem sprzetu. Teraz mam to inaczej rozegrane.
Widzisz - Ty piszesz raczej z poziomu jednej czy dwóch maszyn które jak
padną to nie ma na co wymienić. Ja awaryjnie w firmie mam np. serwery
testowe których przy padzie któregoś produkcyjnego gdy serwis miałby
obsuwę mogę użyć. Ostatecznie mogę użyć nawet awaryjnie jakiegoś
desktopa - wydajne to to nie będzie ale dla małej firmy która ma jakiś
serwer aplikacji/www/poczty zwykle wystarcza. W sytuacji bardzo
awaryjnej odtwarzałem już z backupu serwer pocztowy/www firmy na
netbooku. No ale to juz ekstremum ;-)
> No mozna, mozna, mozna tez zaplacic za calkowity outsourcing, tylko
> czy na tym to ma polegac? Powiedzmy, ze moja firma niechetnie patrzy
> na wydawanie dodatkowych pieniedzy za rozszerzony serwis, za to
> bardzo ceni inwencje pracownika, ktory potrafi zaoszczedzic firmie
> piwniadze. A ja mam dodtkowa satysfakcje, ze zrobilem cos taniej i
> nie gorzej, przy okazji czegos sie uczac.
Będziesz miał takie podejście do czasu gdy nie wydarzy się awaria która
przyniesie konkretne straty Twojemu pracodawcy i będą mieli do Ciebie
pretensje że nie przewidziałeś jej wcześniej, nie zapobiegłeś albo nie
usunąłeś jej szybko. Wyrozumiałość szefów w takiej sytuacji kończy się
w tempie błyskawicznym zwłaszcza jeśli to system krytyczny dla firmy.To
naprawdę są pozorne oszczędności i warto mieć dupochron dla własnego
spokoju. Jak masz 2-3 serwery to chociażby NAS podpięty do
sieci gdzieś z dala od nich nie jest żadną fanaberią. Pozwalającą także
poza regularnymi backupami np. zrobić pełną kopię systemu przed
wprowadzeniem jakichś większych zmian.
Zdrówko
-
32. Data: 2011-01-03 15:35:02
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Przesmiewca <p...@v...com.pl>
Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl> napisał(a):
>Ja nie zaproponowałem pożaru ;-) Opisałem jedną z awarii która miała
>miejsce parę miesięcy temu jako przykład gdzie RAID - jakikolwiek - w
>żaden sposób nie pomoże. Stykam się z różnymi przypadkami co kilka
>miesięcy - najczęstszą przyczyną jest według mnie błąd użytkownika i
>przekonanie że RAID zabezpieczy dane. No i kradzieże - spotkałem się z
>sytuacje gdy z maszyn wyjęto pamięci, procesory i dyski a resztę
>pozostawiono.
Jesli chcesz sie zabezpieczyc przed takimi syrtuacjami to tylko
kopie rozrzucone geograficznie Cie ratuja. Ja tak wlasnie robie,
niestety dzierzawione lacza o malej przepustowosci nie pozwalaja
mi na to co chcialbym zrobic. A tak sa tylko wybrane roznicowki + kopie
samych plikow konfigurcayjnych.
>Ale moi współpracownicy którzy dotarli wcześniej działali. W sumie
>moja jazda byłaby nawet niepotrzebna gdyby nie to lubię sprawdzić po
>awarii jej dokładną przyczynę i zrobić analizę jak uniknąć podobnych
>przypadków na przyszłość.
Ja pad mialem poznym popoludniem. Padl kontroler i to tak ciekawie,
ze dyski byly wg niego online, ale proba odczytania jakiekolwiek dodatkowych
informacji
z poziomu biosu generowala losowe bledy. Dodatkowo adaptec ladnie piszczal.
Tutaj nic nie dalo sie zrobic, nawet dyskow scsi niemialbym gdzie podpiac.
Kopia byla nocna, wiec gdyby rozjechal sie tez raid, dzien
pracy ludzikow bylby w plecy. Na szczescie byl tylko przestoj.
>Nie wiem skąd Ci się to 48 godzin wzięło jak ja pisałem o 4-8 ;-)
OK.
>Ależ ja tego nie neguję - sam używam w wielu miejscach linux-ów (to
>podstawowe środowisko mojej pracy) i mdadm ale mam tez wszędzie plan
>backupów niezależnie czy jest tam RAID czy nie i niezależnie od tego
>jak on jest realizowany. Naprawdę spokojniej się śpi mając świadomość
>że gdy coś pójdzie nie tak można bez problemu przywrócić poprzedni stan
>maszyny.
W porzadku, ja po prostu uwazam, ze lepiej stosowac popularne i tanie
rozwiazania, ktore beda tak same skuteczne. Nie widze tu zadnej przewagi
zakupu dodatkowego kontrolera sprzetowego w stosunku do raidu
nazwijmy go softwareowego (abstrahuje od wydajnosci)
>Widzisz - Ty piszesz raczej z poziomu jednej czy dwóch maszyn które jak
>padną to nie ma na co wymienić. Ja awaryjnie w firmie mam np. serwery
>testowe których przy padzie któregoś produkcyjnego gdy serwis miałby
>obsuwę mogę użyć. Ostatecznie mogę użyć nawet awaryjnie jakiegoś
>desktopa - wydajne to to nie będzie ale dla małej firmy która ma jakiś
>serwer aplikacji/www/poczty zwykle wystarcza. W sytuacji bardzo
>awaryjnej odtwarzałem już z backupu serwer pocztowy/www firmy na
>netbooku. No ale to juz ekstremum ;-)
Dopinanie dodatkowych sieciowek na usb jesli myslelibysmy o czyms powazniejszym
to hardcore. Ale tak, do poczty czy www lapek by sie moze i nadal.
>Będziesz miał takie podejście do czasu gdy nie wydarzy się awaria która
>przyniesie konkretne straty Twojemu pracodawcy i będą mieli do Ciebie
>pretensje że nie przewidziałeś jej wcześniej, nie zapobiegłeś albo nie
>usunąłeś jej szybko. Wyrozumiałość szefów w takiej sytuacji kończy się
>w tempie błyskawicznym zwłaszcza jeśli to system krytyczny dla firmy.To
>naprawdę są pozorne oszczędności i warto mieć dupochron dla własnego
>spokoju.
Nie rozumiemy sie. Powazna awaria juz sie wydarzyla, przyniosla straty
poniewaz pare dni przestoju uslug odbilo sie na finansach firmy. Maszyna byla
zakupiona wiele lat temu przez innego czlowieka. Ja zrezygnowalem
z kontrolera sprzetowego (zakupiony adaptec szybko pojechal do innego odzialu)
i wskrzesilem na nowo maszyne na raidzie linuksowym. Nie widze potrzeby
uzywanie kontrolerow sprzetowych. Po co mialbym to robic, skoro taniej
i pewniej zrobie to na linuksie? Pomijam fakt, ze jak mi po 5 czy wiecej
latach padnie powiedzmy dysk, to znowu bede musial sie gimnastykowac z zakupem
dokladnie takiego samego. Przy raidzie programowym problem dysku nie bedzie istnial.
Oczywiscie z backupu moge sie odtworzyc na innej maszynie, ale... co z tamta?
>Jak masz 2-3 serwery to chociażby NAS podpięty do
>sieci gdzieś z dala od nich nie jest żadną fanaberią. Pozwalającą także
>poza regularnymi backupami np. zrobić pełną kopię systemu przed
>wprowadzeniem jakichś większych zmian.
Oczywiscie, ze istnieja fajne rozwiazania na rynku, ale to wszystko
wiaze sie z kosztami. Rozwiazania linuksowe nie sa zadna amatorka
i wiekszosci instytucjom wystarcza. Ale ilez ja znam przypadkow, gdzie
fierma kupuje sprzet za bajonske kwoty. To nic, ze nie wykorzystuje
go w 50% nawet, ale marketingowiec dobrze zareklamowal produkt
i wszyscy sa szczesliwi. Producent, bo sprzedal i firma, bo "dobrze" kupila.
A ze mozna taniej, nierzadko lepiej.. no coz, kto o tym wie?
Z wlasnego podworka - w grudniu proponowano nam zakup sprzetowego
antywirusa za pare ladnych tysiecy, bo przyjrzeniu sie blizej okazalo sie,
ze siedzi tam... clamav. Ale pudelko rakowe, ladny panel zarzadzania,
no za cos trzeba zaplacic. Dobre, dla kogos kto sie nie zna
albo nie chce zatrudniac informatyka. Ale nie dla nas. Niestety wiele
firm nie ma pojecia do konca co im sie proponuje i wydaja niepotrzebnie kase.
I interes sie kreci bo szef wyczytal w "Komputer Swiat" ze to
swietna rzecz... i kupil.
-
33. Data: 2011-01-03 22:07:57
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2011-01-03 13:17, Maciek Babcia Dobosz pisze:
> No to przykład z życia: początek sierpnia 2010, centrum Warszawy.
> Uderzenie pioruna w budynek. Mimo zabezpieczeń antyprzepięciowych
> impuls elektryczny który dotarł do maszyny spalił ją konkretnie -
> zresztą nie tylko ją ale to nie temat.
To w Warszawie nie ma piorunochronów?
--
Szczęśliwego Nowego Roku!
animka
-
34. Data: 2011-01-04 07:19:59
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
animka napisa?(a):
[...]
> To w Warszawie nie ma piorunochronów?
Nie uwazalas na fizyce, w podstawowce, prawda?
j.
--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"
-
35. Data: 2011-01-04 08:43:22
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-01-03, o godz. 16:35:02
Przesmiewca <p...@v...com.pl> napisał(a):
> Jesli chcesz sie zabezpieczyc przed takimi syrtuacjami to tylko
> kopie rozrzucone geograficznie Cie ratuja. Ja tak wlasnie robie,
> niestety dzierzawione lacza o malej przepustowosci nie pozwalaja
> mi na to co chcialbym zrobic. A tak sa tylko wybrane roznicowki +
> kopie samych plikow konfigurcayjnych.
W miarę dobre zabezpieczenie w przypadku małych instalacji daje NAS w
innym budynku (o ile to możliwe) lub w innym pomieszczeniu oddalonym od
lokalizacji serwera/serwerów. Inne rozwiązanie to dysk przenośny ale to
wymaga człowieka bo ktoś go musi podłączyć i przenieść w inne miejsce.
> Ja pad mialem poznym popoludniem. Padl kontroler i to tak ciekawie,
> ze dyski byly wg niego online, ale proba odczytania jakiekolwiek
> dodatkowych informacji z poziomu biosu generowala losowe bledy.
> Dodatkowo adaptec ladnie piszczal. Tutaj nic nie dalo sie zrobic,
> nawet dyskow scsi niemialbym gdzie podpiac. Kopia byla nocna, wiec
> gdyby rozjechal sie tez raid, dzien pracy ludzikow bylby w plecy. Na
> szczescie byl tylko przestoj.
Ale mając support dostałbyś w te 4-8 godzin (a zwykle szybciej)
nowy kontroler. No i niestety masz rację że przywracanie z kopii nocnej
powoduje jakieś straty ale niewspółmierne do całkowitego braku backupu.
Czasami co prawda stosować dwa systemy dyskowe z replikacja tych samych
danych ale dla małej firmy koszt w stosunku do potencjalnych strat jest
zwykle nie do przyjęcia.
> W porzadku, ja po prostu uwazam, ze lepiej stosowac popularne i tanie
> rozwiazania, ktore beda tak same skuteczne. Nie widze tu zadnej
> przewagi zakupu dodatkowego kontrolera sprzetowego w stosunku do raidu
> nazwijmy go softwareowego (abstrahuje od wydajnosci)
Zależy o jakiej wielkości zasobach dyskowych i o jakiej prędkości
mówimy. Jeśli to mała firma i wydajność nie ma dużego znaczenia to masz
rację. Jeśli wydajność jest ważna to jednak wolę kontroler sprzętowy.
> Dopinanie dodatkowych sieciowek na usb jesli myslelibysmy o czyms
> powazniejszym to hardcore. Ale tak, do poczty czy www lapek by sie
> moze i nadal.
Jeśli potrzeba więcej laptok zwykle ma PCMCIA/PEx i druga można
wsadzić. Szczerze powiem że więcej niż 2 karty sieciowe w serwerach
rzadko wykorzystuję - właściwie jedyne rozwiązanie jakie w tej chwili
mam to klaster dla pewnej aplikacji gdzie są 2 maszyny z 4 sieciówkami
każda spiętymi w logiczna jedną. I tego laptop nie zastąpi ale głównie z
powodów wydajnościowych. ;-) Natomiast co innego jeśli chodzi o routery
programowe - tu ilość kart ma znaczenie ale zwykle łatwiej je zastąpić
biurkowym PC przekładając karty bo zwykle nie jest wtedy potrzebna
oszałamiająca wydajność.
> Nie rozumiemy sie. Powazna awaria juz sie wydarzyla, przyniosla
> straty poniewaz pare dni przestoju uslug odbilo sie na finansach
> firmy. Maszyna byla zakupiona wiele lat temu przez innego czlowieka
Czyli potwierdza się się to co napisałem wyżej - nie była potrzebna
wysoka wydajność systemu dyskowego. Napisałem wcześniej że w takich
sytuacjach mdadm całkiem fajnie działa.
> Oczywiscie, ze istnieja fajne rozwiazania na rynku, ale to wszystko
> wiaze sie z kosztami. Rozwiazania linuksowe nie sa zadna amatorka
> i wiekszosci instytucjom wystarcza. Ale ilez ja znam przypadkow, gdzie
Ależ piszę o NAS do backupu. Rozwiązanie za kilkaset złotych plus koszt
dysków. Koszt sprzętu pod linuksa jest porównywalny a trzeba w to
jeszcze włożyć własną prace co też kosztuje a często w wyliczeniach jest
pomijane.
> fierma kupuje sprzet za bajonske kwoty. To nic, ze nie wykorzystuje
> go w 50% nawet, ale marketingowiec dobrze zareklamowal produkt
> i wszyscy sa szczesliwi. Producent, bo sprzedal i firma, bo "dobrze"
> kupila. A ze mozna taniej, nierzadko lepiej.. no coz, kto o tym wie?
Wiesz - od mniej więcej 20 lat zajmuję się sieciami. Parę lat krócej
jak dobieram sprzęt. Naprawdę potrafię ocenić i wybrać to co jest
przydatne do moich potrzeb. ;-) Niemniej wolę po tych latach sprzęt
nowy z supportem na 5 lat niż tańszy ze świadomością że można w razie
czego wyrzeźbić coś awaryjnie. Może po prostu za stary jestem na ciągłe
zastanawianie się co zrobić jak padnie jakiś sprzęt?
> Z wlasnego podworka - w grudniu proponowano nam zakup sprzetowego
> antywirusa za pare ladnych tysiecy, bo przyjrzeniu sie blizej okazalo
> sie, ze siedzi tam... clamav. Ale pudelko rakowe, ladny panel
> zarzadzania, no za cos trzeba zaplacic. Dobre, dla kogos kto sie nie
> zna albo nie chce zatrudniac informatyka. Ale nie dla nas. Niestety
Takie rozwiązania nie są raczej bezobsługowe czyli kogoś kot jest zna
zatrudnić trzeba o czym marketingowcy zwykle nie wspominają. ;-)
> wiele firm nie ma pojecia do konca co im sie proponuje i wydaja
> niepotrzebnie kase. I interes sie kreci bo szef wyczytal w "Komputer
> Swiat" ze to swietna rzecz... i kupil.
Na koniec: zerknij w nagłówek na czytnik jakim się posługuję. ;-) A
serwery w szafie za ścianą to od góry: Debian, Debian, Debian, CentOS,
CentOS, Debian, CentOS z Xen-em na którym stoi między innymi Win2k3
server dla jednej jedynej aplikacji klienta która została specyficznie
napisana na taką platformę. Największą realizację linuksową jaką
realizowałem to 16 maszynowy klaster obliczeniowy jakieś 2 lata temu. I
tam mdadm się nie sprawdzał - było za wolno. Za to problemem było
chłodzenie bo zleceniodawca - uczelnia państwowa - o to nie zadbał
pisząc wniosek o grant i kasy nie zaplanował wiec robiłem po
partyzancku monitoring temperatury w oparciu o czujniki płyt głównych.
No ale dział już 2 lata i nie narzekają. ;-)
Zdrówko
-
36. Data: 2011-01-04 08:46:03
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-01-03, o godz. 23:07:57
animka <a...@t...nie.ja.wp.pl> napisał(a):
> W dniu 2011-01-03 13:17, Maciek Babcia Dobosz pisze:
> > No to przykład z życia: początek sierpnia 2010, centrum Warszawy.
> > Uderzenie pioruna w budynek. Mimo zabezpieczeń antyprzepięciowych
> > impuls elektryczny który dotarł do maszyny spalił ją konkretnie -
> > zresztą nie tylko ją ale to nie temat.
>
> To w Warszawie nie ma piorunochronów?
Są. Są nawet instalacje odgromowe i antyprzepięciowe. Tyle że nie
zawsze zadziałają. Co ciekawe walnęło w 2-piętrowy budynek który jest
~15 metrów od 15-piętrowego wieżowca. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
Zdrówko
-
37. Data: 2011-01-04 08:57:25
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "MaciekBabciaDobosz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:20110104094603.2ea1c1b4@babcia-workstat
ion...
> Są. Są nawet instalacje odgromowe i antyprzepięciowe. Tyle że nie
> zawsze zadziałają. Co ciekawe walnęło w 2-piętrowy budynek który jest
> ~15 metrów od 15-piętrowego wieżowca. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
Jesteś absolutnie pewien, że walnął w 2 piętrowy budynek, a nie doszło
przepięcie z zaindukowanej instalacji elektrycznej?
-
38. Data: 2011-01-04 11:29:06
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-01-04, o godz. 09:57:25
"qwerty" <q...@p...fm> napisał(a):
> Użytkownik "MaciekBabciaDobosz" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:20110104094603.2ea1c1b4@babcia-workstat
ion...
> > Są. Są nawet instalacje odgromowe i antyprzepięciowe. Tyle że nie
> > zawsze zadziałają. Co ciekawe walnęło w 2-piętrowy budynek który
> > jest ~15 metrów od 15-piętrowego wieżowca. Dlaczego? Nie mam
> > pojęcia.
>
> Jesteś absolutnie pewien, że walnął w 2 piętrowy budynek, a nie
> doszło przepięcie z zaindukowanej instalacji elektrycznej?
Tak - w środku budynku było ciut ludzi w tym akurat
telefoniarz/elektryk. Ubezpieczyciel też uznał naszą ocenę -
bezproblemowo dostaliśmy odszkodowanie bo mieliśmy ubezpieczenie od
takich zdarzeń.
Zdrówko
-
39. Data: 2011-01-04 12:35:16
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
W dniu 2011-01-04 09:46, Maciek Babcia Dobosz pisze:
> Dnia 2011-01-03, o godz. 23:07:57
> animka<a...@t...nie.ja.wp.pl> napisał(a):
>
>> W dniu 2011-01-03 13:17, Maciek Babcia Dobosz pisze:
>>> No to przykład z życia: początek sierpnia 2010, centrum Warszawy.
>>> Uderzenie pioruna w budynek. Mimo zabezpieczeń antyprzepięciowych
>>> impuls elektryczny który dotarł do maszyny spalił ją konkretnie -
>>> zresztą nie tylko ją ale to nie temat.
>>
>> To w Warszawie nie ma piorunochronów?
>
> Są. Są nawet instalacje odgromowe i antyprzepięciowe. Tyle że nie
> zawsze zadziałają. Co ciekawe walnęło w 2-piętrowy budynek który jest
> ~15 metrów od 15-piętrowego wieżowca. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
U mnie keidys walnął piorun w blok. Wyłączył się telewizor i magnetowid
(myślałam, ze padły). No i ten piorun odbił się i wskoczył do bloku po
kablach na przeciwko. To dziwne nie na ostatnie piętro tylko na 7-me.
Mieszkanie sie paliło, padał grad wielkości orzecha laskowego bodajże,
strażacy wchodzili po drabinie i schodzili, bo w tamtym mieszkaniu
nikogo nie było. Weszli dopiero jak grad przestał padać.
--
animka
-
40. Data: 2011-01-04 13:10:24
Temat: Re: Jaki sprzęt na serwer plików?
Od: Przesmiewca <p...@v...com.pl>
Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl> napisał(a):
>Ale mając support dostałbyś w te 4-8 godzin (a zwykle szybciej)
>nowy kontroler. No i niestety masz rację że przywracanie z kopii nocnej
>powoduje jakieś straty ale niewspółmierne do całkowitego braku backupu.
>Czasami co prawda stosować dwa systemy dyskowe z replikacja tych samych
>danych ale dla małej firmy koszt w stosunku do potencjalnych strat jest
>zwykle nie do przyjęcia.
Dokladnie tak. Sa firmy gdzie lekka reka szef wyda kase, ale
sa te i takie, gdzie dziaduja i to na tobie lezy obowiazek wykombinowania
"zeby bylo dobrze". Nie zawsze jestem decydentem bo to mi placa a nie ja place.
>Zależy o jakiej wielkości zasobach dyskowych i o jakiej prędkości
>mówimy. Jeśli to mała firma i wydajność nie ma dużego znaczenia to masz
>rację. Jeśli wydajność jest ważna to jednak wolę kontroler sprzętowy.
Owszem. Ale wiekszosc nie potrzebuje takiej wydajnosci.
>Jeśli potrzeba więcej laptok zwykle ma PCMCIA/PEx i druga można
>wsadzić. Szczerze powiem że więcej niż 2 karty sieciowe w serwerach
>rzadko wykorzystuję - właściwie jedyne rozwiązanie jakie w tej chwili
>mam to klaster dla pewnej aplikacji gdzie są 2 maszyny z 4 sieciówkami
>każda spiętymi w logiczna jedną. I tego laptop nie zastąpi ale głównie z
>powodów wydajnościowych. ;-) Natomiast co innego jeśli chodzi o routery
>programowe - tu ilość kart ma znaczenie ale zwykle łatwiej je zastąpić
>biurkowym PC przekładając karty bo zwykle nie jest wtedy potrzebna
>oszałamiająca wydajność.
Ja uzywam sporo sieciowek po serwerach (a mam 9 maszyn fizycznych
pod opieka, logicznych wiecej). Przydaja sie przy Xenie.
Notebook moglby robic tylko za maszyne do serwowania jakis prostych uslug.
No ale sie da wykorzystac z pewnoscia.
>Wiesz - od mniej więcej 20 lat zajmuję się sieciami. Parę lat krócej
>jak dobieram sprzęt. Naprawdę potrafię ocenić i wybrać to co jest
>przydatne do moich potrzeb. ;-) Niemniej wolę po tych latach sprzęt
>nowy z supportem na 5 lat niż tańszy ze świadomością że można w razie
>czego wyrzeźbić coś awaryjnie. Może po prostu za stary jestem na ciągłe
>zastanawianie się co zrobić jak padnie jakiś sprzęt?
Moze, bo po pewnym czasie nie chce sie czegos rzezbic po raz kolejny.
A z wyborem sprzetu nie jest tak rozowo jak wyglada na papierze,
na ktorym powinno dzialac, a w praktyce zaczyna wszystko fruwac
do gory nogami. Niby chcesz miec spokoj i kupujesz drozszy sprzet,
ale przy wdrozeniu i tak wychodza hocki klocki. Sprzet jest sprawny
i jako taki nie podlega gwarancji, ale nie chce dzialac poprawnie ze sprzetem
innego producenta. Juz nie chodzi mi nawet o serwery ale inna sieciowke.
Jak pracujesz tyle czasu przy sieci, to powinienes znac to z autopsji.
>> Z wlasnego podworka - w grudniu proponowano nam zakup sprzetowego
>> antywirusa za pare ladnych tysiecy, bo przyjrzeniu sie blizej okazalo
>> sie, ze siedzi tam... clamav. Ale pudelko rakowe, ladny panel
>> zarzadzania, no za cos trzeba zaplacic. Dobre, dla kogos kto sie nie
>> zna albo nie chce zatrudniac informatyka. Ale nie dla nas. Niestety
>
>Takie rozwiązania nie są raczej bezobsługowe czyli kogoś kot jest zna
>zatrudnić trzeba o czym marketingowcy zwykle nie wspominają. ;-)
Przeprowadzaja szkolenie... jak dla malpki.
>Na koniec: zerknij w nagłówek na czytnik jakim się posługuję. ;-) A
>serwery w szafie za ścianą to od góry: Debian, Debian, Debian, CentOS,
>CentOS, Debian, CentOS z Xen-em na którym stoi między innymi Win2k3
>server dla jednej jedynej aplikacji klienta która została specyficznie
>napisana na taką platformę.
>ajwiększą realizację linuksową jaką
>realizowałem to 16 maszynowy klaster obliczeniowy jakieś 2 lata temu. I
>tam mdadm się nie sprawdzał - było za wolno.
A zalozenia pierwotne jakie byly?
>Za to problemem było
>chłodzenie bo zleceniodawca - uczelnia państwowa - o to nie zadbał
>pisząc wniosek o grant i kasy nie zaplanował wiec robiłem po
>partyzancku monitoring temperatury w oparciu o czujniki płyt głównych.
>No ale dział już 2 lata i nie narzekają. ;-)
Mozna oczywiscie wydac kilkaset tysiecy za gotowe rozwiazanie,
ale jak widac - jak to nazwales, - nawet partyzantka dziala.
Swoja droga panstwowe siwzy czasami wolaja o pomste do nieba.