Mialem podobny dylemat, dokupilem olympusa stylus 1030SW (u nas nazywa sie
mju) - na cale szczescie kupiony za oceanem, wiec troche taniej i mniej szkoda
pieniedzy.

Jestem bardzo niezadowolony z jakosci zdjec - wowczas byl to praktycznie
jedyny taki "twardziel", dzisiaj sa juz inne, moze inni producenci maja lepsze
modele, ale sprawdz dokladnie te aparaty zanim kupisz.

Ten moj olympus mial nawet niezle recenzje, ale w praktyce wyglada to slabo.
Az sie czasem zastanawiam czy moj model nie jest moze jakis wadliwy, ale chyba
wszystko z nim jest ok, po prostu: nie mozna oczekiwac od tych aparacikow zbyt
wiele.

Teraz ten maly aparat, ktory mial byc drugim aparatem, gdy nie chce mi sie
targac lustrzanki, sluzy mi wylacznie jak bawie sie z dziecmi w wodzie.

Tydzien temu zasanawialem sie czy brac go na wycieczke rowerowa, ale koniec
koncow zabralem starego olympusa ultrazoom, ktory kilka lat lezal w piwnicy,
mimo, ze stary, ze ma tylko 4mpix, itd, to zdjecia robi jednak lepsze.

Zastanow sie powaznie, sprawdz aparaty zanim kupisz. Jesli to ma byc taki
pstryczek na basen, nad morze i czy jezioro, to jasne, warto, bo zrobisz nim
fotki, ktorych normalnie nie zrobisz, ale nie licz na nic wiecej

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/