On 2010-07-15, Marcin <m...@g...pl> wrote:
> Mialem podobny dylemat, dokupilem olympusa stylus 1030SW (u nas nazywa sie
> mju) - na cale szczescie kupiony za oceanem, wiec troche taniej i mniej szkoda
> pieniedzy.
>
> Jestem bardzo niezadowolony z jakosci zdjec - wowczas byl to praktycznie
> jedyny taki "twardziel", dzisiaj sa juz inne, moze inni producenci maja lepsze
> modele, ale sprawdz dokladnie te aparaty zanim kupisz.
>
> Ten moj olympus mial nawet niezle recenzje, ale w praktyce wyglada to slabo.
> Az sie czasem zastanawiam czy moj model nie jest moze jakis wadliwy, ale chyba
> wszystko z nim jest ok, po prostu: nie mozna oczekiwac od tych aparacikow zbyt
> wiele.

Kupiłem 1030SW ze 2-3 lata temu, wkrótce jak pojawił się na rynku. Zwykle
nie wypowiadam się kategorycznie ale tu mogę z czystym sumieniem
powiedzieć, że jest to szmelc. Pół biedy jeszcze jakość obrazu, która
jest ledwo ledwo, ale ta cała 10m wodoszczelność to nie wiem, chyba w
jakimś plastikowym worku. Raz zalał mi się na samym początku, ok,
wymienili w ramach gwarancji. Teraz znowu zalał się po raz kolejny mimo
wręcz paranoicznego chuchania i dmuchania i sprawdzania pod lupą czy mu
coś tam na tych rachitycznych gumkach nie siedzi. Na szczęście zalał się
tak, że udało się go odratować - zmoczyło akumulator i zaparowało w
środku. Tylko 3x kąpałem się z tym czymś w morzu, na głębokościach
mniejszych niż 2m i 2x były problemy ze szczelnością. To jest MZ konstrukcyjna
porażka nadająca się na deszcz lub mżawkę lub ewentualnie do basenu, ale
na nic innego.

Oczywiście mogłem też mieć pecha lub sądząc po Twoim poście ww. modelu
nie powinny używać Marciny.

--
Marcin