Dnia Fri, 15 Nov 2013 01:40:08 +0100, Zakonspirowany napisał(a):
> I mały OT: podczas zajęć z fotografii gość (ze stopniem dr.) polecił nam
> kupić sobie najtańsze aparaty na klisze (jeśli nie mamy takich), klisze
> wypstrykać, zdjęcia wywołać i przynieść trzy najlepsze. Było to
> ćwiczenie na kadrowanie i analizowanie, czy dana scena naprawdę jest
> warta uwiecznienia. Bo większość amatorów cyfrówek robi po 500 zdjęć z
> nadzieją, że coś wyjdzie. :)

A wiekszosc profesjonalistow cyka "bez opamietania", niezaleznie czy
klisza czy cyfra :-)

Wykadrowac zdjecie mozna pozniej.

> A w sumie pamiętam, jak miałem tylko
> analoga, że z każdej kliszy było najwyżej kilka odbitek do wyrzucenia.
> Reszta lądowała w albumach.

A co szkodzi 500 zdjec w albumie umiescic ? :-)

Teraz inne czasy. Kazde zdjecie zrob kilka razy.
Jedno moze apartowi nie wyjsc. Potem mozesz skasowac.


J.