eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJak kupowałem aparat...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 326

  • 41. Data: 2009-08-19 05:18:03
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Jakub Jewuła <b...@s...com.pl>

    ...
    >> A ja osobiście uważam, iż najlepiej to mieć na wymianę tego dziadostwa
    >> co rok i mieć czas na pstrykanie, niż nie mieć żadnej z tych rzeczy :)
    >> A jeszcze jak da się złamać monopol na usuwanie tych syfów to już w
    >> ogóle jest git.
    >> --
    >> pozdrawia Adam
    >> różne takie tam:www.smialek.prv.pl
    >> /dopóki mogę to napiszę, że są takie rzeczy, które mi się nie podobają/
    > Nie no, to ja się zgadzam. Im więcej takich tym mniej kryzys nas
    > dotknie.


    Za duzo ogladasz TV...

    q


  • 42. Data: 2009-08-19 05:32:06
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    drmoriarty pisze:
    > Nie no, to ja się zgadzam. Im więcej takich tym mniej kryzys nas
    > dotknie.

    He, zmieniają się znaczenia słów. Np. galeria, promocja, okazja,
    apartament, korzystna cena, oddam... teraz mamy następne: kryzys. A
    oznacza to: wyprodukuję dziadostwo, dostawcom zapłacę mniej albo i w
    ogólne nie, a jeśli ktoś będzie protestował wypowiem niezawodne ''hokus,
    pokus, kryzys!'' :)

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /dawno nie czytałem niczego dobrego, chyba muszę coś napisać.../


  • 43. Data: 2009-08-19 06:25:30
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: bans <g...@o...pl>

    Czarek pisze:

    > Myśliwy, ty chyba nie na polowanie tu przychodzisz...?


    Panie myśliwy, ja wiem dobrze, po co tu przychodzisz - zaraz pewnie
    wyskoczysz z jakimś ogłoszeniem sprzedaży magicznej książki, która z
    każdego zrobi geniusza fotografii, lub z innym hov... eee, towarem ze
    swojego swojego sklepiku. Nie pierwszy to raz.

    Syfra to hovno, powiadasz? Jak zatem widać w twoim przypadku sprawdza
    się stare powiedzenie: pecunia non olet...

    --
    bans


  • 44. Data: 2009-08-19 06:45:06
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: "PW" <c...@p...wytnijto.e-wro.pl>


    Użytkownik "Czarek" <4...@g...de> napisał w wiadomości
    news:586a4817-c012-448a-9ddf-225690e30110@z24g2000yq
    b.googlegroups.com...
    Jak już pisałem, poproszono mnie o asystowanie przy zakupie aparatu -
    za przeproszeniem - syfrowego, celem sprawdzenia go. Nie znam się na
    tych niuansach, dla mnie wszystko to hovno, ale nie udało misie
    wymigać i dziś dokonaliśmy zakupu...

    Padło na firmę Bea z Kiełpina (Łomianki),

    (itd. itp. opis dramatu)

    No patrz, a ja polazłem jak idiota do MM, wziąłem taki zestaw częściowo na
    kredyt i tyle. Wyszło najtaniej na rynku (styczeń 2009). Ostrzy w punkt
    zanim zdążę pomyśleć czy mu się uda, ostrzy prawie w ciemnościach,
    wytrzymuje solidny godzinny deszcz, warunki spartańskie, upadło mu się raz
    czy dwa i nic, a fotki wielkości 50 cm podstawy powodują wypad gałek u tych,
    co mają oczy. Na ponad 5000 dotychczasowych zdjęć może kilka nie wyszło.
    Wszystkie 1200 zdjęć przywiezione z wakacji są ostre, a z rawa można
    wyciągnąć taką tonalność że szok :) Ot, kurna, fenomen. Syfra i działa, i
    cieszy. Dopóki nie rozjedzie go czołg albo nie trafi meteoryt, nie zamierzam
    zmieniać na inny. Ale generalnie masz rację, trzeba kupować analogi, bo one
    są kultowe,a cyfra to hovno, i zawsze tak będzie.

    zdrówka, PW

    aha, prawie nie używam go do zarabiania.


  • 45. Data: 2009-08-19 07:33:43
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Krzysztof Chajęcki <k...@g...com>

    Mariusz [mr.] wrote:


    > Ma przed sobą tylko 5 lat użytkowania, a nowy szajs - 25 lat (jak
    > dożyje). Po tym czasie aparat staje się urzędowo uznanym zabytkiem
    > techniki i dostajesz łomot na granicy za próbę nielegalnego wywozu
    > skarbów dziedzictwa narodowego i masz szczęście, jeśli nie pokażą
    > Cię w kajdankach w lokalnych wiadomościach. ;-)
    >
    > http://zawsze-kwadrat.pl/2009/08/kraj-starych-aparat
    ow/

    Dobre!!! Wychodzi na to, że jeśli mi odbije porobić fotki smienką matki
    (dostała ją na komunię, więc aparacik właśnie dobił do 50-tki... ;->) to
    tylko grzecznie na terenie najjaśniejszej pomrocznej, lub przemycić go za
    granicę... ;->

    BTW: Czy za rok aby skoczyć na Słowację po flaszkę Becherovki moim audi (ma
    w tej chwili 24 wiosny) też będę musiał kolędować po urzędach???? :-O O mój
    36 letni jacht to już boję się pytać.... :-D

    --
    pzdr
    meping


  • 46. Data: 2009-08-19 07:36:11
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: John Smith <u...@e...net>

    Czarek napisał(a):
    > No to zrobiłem próby i okazało się, że faktycznie, zdarzają się
    > sytuacje, gdzie aparat potrafi dać dziwną numerację. Niezłe te
    > syfraki :-) Chociaż, z punktu widzenia plenerowicza, ma to sens, bo
    > można wybrać się z samą kartą, pstrykać różnymi, pożyczonymi aparatami
    > i mieć ciągłość numeracji :-)

    Może niekoniecznie ciągłość, ale przynajmniej unikalność.

    --
    Mirek


  • 47. Data: 2009-08-19 07:53:46
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 18 Sie, 22:47, dominik <n...@d...kei.pl> wrote:

    > > Nie miałem wyjścia :-) Dlatego prosiłem Was o porady, w innym wątku.

    > Oczywiście, że miałeś. Kimkolwiek by ta osoba była mogłeś powiedzieć
    > prawdę - że masz wyjątkowe uczulenie na tego typu sprzęt i jakikolwiek by
    > nie był to będziesz marudził.

    Ta osoba akurat doskonale zna moje marudzenie, bo znamy się od
    dawna ;-) Natomiast, gdybym ja nie poszedł, to albo nikt by nie
    poszedł, albo poszedłby ktoś, kto ma jeszcze mniejsze pojęcie o tym
    niż ja. Zostawmy już może ten temat.

    > Nie będę się kłócił o zasadności tego zachowania, ale faktem jest, że
    > aparat nie musiał mieć zrobionych 5k zdjęć, by tyle mieć na liczniku.

    O.K., nie będę się z Tobą kłócił. Powinienem sprawdzić exif i total
    pictures, ale wypadki potoczyły się same dalej :-) Tzn. sprzedawca
    zdzwonił do dostawcy (chyba Nikon Polska, przynajmniej tak mówił),
    powiedział, że jest tyle zdjęć na liczniku i bez problemu uzyskał
    zgodę na wymianę aparatu. Namąciłem, co? :-)

    > Ale mi nie chodzi o to, że masz mieć ich setkę do wyboru, ale po prostu
    > nie uznaję, że idąc na zakupy tego typu rzeczy masz czuć się w obowiązku
    > sprawdzić najmniejszy detal i szukać wręcz dziury w całym.

    Rozumiem, natomiast ja uznaję i sprzedając cokolwiek, np. HauMiau czy
    rolkasetę sam proponuję klientowi wykonanie zdjęć próbnych. Akurat w
    tych przypadkach _moim_ egzemplarzem, czyli ten do sprzedaży zostaje
    cnotliwy.
    Po prostu taki kraj, tacy ludzie. Długo w nim żyję i sporo rzeczy
    widziałem; jakbym Ci opowiedział, to byś nie uwierzył w 75% :-) Poza
    tym, mam taki talent, że przeważnie, jak coś kupuję, to pierwszy
    egzemplarz jest wadliwy :-> Nawet z niszczarką tak miałem, aż w
    sklepie nie mogli uwierzyć, pierwszy raz widzieli niedziałającą :)

    > Na Hau Miau nie masz szansy na test raczej bo i ciężko wywołać pięć zdjęć
    > na poczekaniu,

    Istnieją Polaroidy. Na poczekaniu :-)

    > a i nikt nie wygłupia się z fotografowaniem linijki.

    Bo nie ma takiej potrzeby. Wszystko widzisz na matówce, a AF nie
    istnieje.

    > > Nie; bo nie ustawiał ostrości w miejscu, w które był skierowany
    > > czujnik AF.
    > Rozwiń tę myśl proszę :) Na co kierowałeś czujnik? Jak daleko? Gdzie
    > ustawił ostrość? :)

    Proszę bardzo. Ostrość ustawiałem na miarkę centymetrową, przy 24 mm,
    na środek 8, a ostro było (przy f 2,8) na 8,1 - 8,2, czyli bliżej
    aparatu. Wykonałem kilkanaście zdjęć, za każdym razem rozostrzając i
    celując od nowa. Powtarzalność w zasadzie 100 %. Następnie sprawdziłem
    na nieskończoność; ustawiałem na budynek, w odległości około 150
    metrów, a ostry był płot, jakieś 20 metrów od aparatu. Kilkanaście
    prób, powtarzalność itp. W okienku AF był wyłącznie dach, płot był na
    pewno poza nim.
    Przy 70 mm było w porządku.

    > > Wiem. A w ogóle, to chyba był FF, tylko misie kierunki pomyliły :D
    > > Znaczy ostrość ustawiał _przed_ motywem, nie za.

    > Dopiero co mówiłeś o BF, a teraz Ci się coś wersja zmieniła?

    Nie; kierunek ten samo, tylko zwrot przeciwny :-)

    > Powoli.. Że co jest tak bardzo normalne? :) Przytocz te piękne słowa :)

    Dokładnie już nie pamiętam, może sam napisze ;)

    > Aaaa. i pocieszę Cię - każdy biorąc aparat przeciwnego obozu nie potrafi
    > nim zrobić zdjęcia i znaleźć jakże oczywistej opcji, dostępnej pod
    > najbardziej podstawowym kółkiem. Pierwszego dnia.

    Ależ ja nie roszczę pretensji do bycia guru w syfrakach! I wcale się
    tym nie martwię, ale dziękuję za słowa otuchy :-)

    Czarek


  • 48. Data: 2009-08-19 07:58:31
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 18 Sie, 23:47, Valwit <l...@v...net>
    wrote:

    > > Wkładam kartę do aparatu, formatuję ją (tak zrozumiałem Czarka)

    > w pierwszym poscie o tym nie wspomnial

    Dla mnie jest oczywiste, że jak wkładam swoją kartę do obcego aparatu,
    to pierwszą czynnością jest jej sformatowanie. Coś, jak z
    prezerwatywą, nawet nie trzeba o tym wspominać :-)

    Czarek


  • 49. Data: 2009-08-19 08:05:56
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 18 Sie, 23:56, Valwit <l...@v...net>
    wrote:

    > a skąd wiesz ze niewyjmowany?

    Mam swoje sposoby na stwierdzenie tego z dużym prawdopodobieństwem :-)

    > Nikon nie ma pieczeci i innych
    > zabezpieczen, aparat jest w worku, w kartonie i tyle. żaden problem
    > zapakować tak żeby wyglądał jak nieruszany. i ponownie: nie pisałeś że
    > wyciągałeś oryginalnie zapakowany sprzęt. a w przypadku testowego wiele
    > rzeczy moze byc przestawionych, i ty jako osoba nie znajaca się,
    > niekoniecznie musi to zauwazyc.

    Zgoda, masz rację, ale traktujesz mnie jak kompletnego idiotę, a z tym
    nie bardzo się zgodzę :-) Owszem, nie znam się na syfrakach, ale moje
    "nie znam się" znaczy trochę co innego, niż u innych. Tak samo np.
    mówię, że nie znam niemieckiego, choć posługuję się nim dość swobodnie
    w potocznej rozmowie. Wiele aparatów i sprzętu foto kupiłem dla siebie
    czy znajomych, znam zawodowych mechaników, od których często uzyskuję
    cenne informacje; po prostu wiem czego i gdzie szukać. A nie znam
    specyfiki syfraków - właśnie np. numeracji zdjęć czy BF/FF. Dlatego
    wcześniej prosiłem o pomoc.

    Czarek


  • 50. Data: 2009-08-19 08:06:22
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Czarek napisał(a):

    > Dla mnie jest oczywiste, że jak wkładam swoją kartę do obcego aparatu,
    > to pierwszą czynnością jest jej sformatowanie. Coś, jak z
    > prezerwatywą, nawet nie trzeba o tym wspominać :-)

    Ten tego tam a jak się formatuje prezerwatywę? ;P

    j.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: