eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyJak byście zachowali się na takim skrzyżowaniu?Re: Jak byście zachowali się na takim skrzyżowaniu?
  • Data: 2011-12-11 22:02:12
    Temat: Re: Jak byście zachowali się na takim skrzyżowaniu?
    Od: mk4 <m...@d...nul> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2011-12-11 20:53, Karolek wrote:
    >
    > No takto, czego nie rozumiesz? Tego, ze torowisko to nie skrzyzowanie?

    Ja nie pisalem czy jest czy nie jest. Prosilem o zdefiniowanie w podanym
    przykladzie granic skrzyzowania (skrzyzowan) i skonforntowanie tego z
    definicja - nie zrobiles tego. A tak sie zaslaniasz formulkami i
    kodeksami. Oj oj.

    >> Przede wszystkim nie
    >> wpisuje sie we wczesniejsze definicje, ktore moznaby poskladac do kupy i
    >> wywnioskowac powyzsze. Dla mnie jest to wystarczajacy powod aby miec
    >> uzasadnione watpliwosci co do calej sprawy.
    >
    > Bo jestes po prostu glupi.

    No prosze - trzeba obrazac i inaczej sie nie da (pare emotek nic nie
    zmienia). Swoja droga zastanawiala mnie zawsze taka bucowata postawa jak
    twoja. Ja tu pisze, zeby dociec sprawy, wyjasnic, dowiedziec a w
    konsekwencji zwiekszyc bezpieczenstwo na drodze. A ty po co piszesz?
    Zeby sobie powiekszyc obrazajac innych? Chyba tak bo inaczej nie wiem po
    wuj dotykasz klawiatury. Albo masz gleboka wiedze w temacie i starasz
    sie wszystko maksymalnie i klarownie wytlumaczyc ku wspolnemu dobru -
    albo sobie powiekszasz piszac "wiem ale nie powiem". A jesli
    rzeczywiscie wiesz i uwazasz, ze ta wiedza nie nalezy sie dzielic to zle
    o tobie swiadczy - bo zapewne wiesz kim sa ludzie, ktorzy obawiaja sie
    podzielic posiadana przez siebie wiedza?

    > Wszystkim wyjdzie na dobre jak zdasz swoje uprawnienia do kierowania
    > pojazdami mechanicznymi.

    Czekalem kiedy to padnie. Jestes tak przewidywalny, ze az nie zdolalem
    tego przewidziec ;)

    >> Oczywiscie dopuszczam taka
    >> sytuacje jak piszesz niemniej nadal nie mam podstaw zeby to wywnioskowac
    >> z zasad ruchu drogowego (nawet obreb skrzyzowania z rysunku nie zostal
    >> zdefiniowany).
    >
    > No nie dopuszczasz, bo sie spierasz.
    > Niestety musisz sie z tym pogodzic, ze tak jest i tyle.

    W tym sek, ze ja nie chce sie godzic a rozumiec. Moze dla ciebie
    godzenie sie wystarczy. A poki co nie podales zadowalajacych mnie
    wyjasnien. Ma tez znaczenie, ze poki co nikt cie nie poparl w tym co
    piszesz. Tak wiec albo to wszystko jest oczywiste (tyle tylko, ze skad
    ten caly watek i pare postow na poczatku swiadczacych, ze oczywiste nie
    jest - w tym przytaczane opinie instruktorow), albo nikt nie jest na
    tyle pewien, zeby tak definitywnie sie wypowiadac jak ty to czynisz.

    >
    >> Wedlug mnie takie oznakowanie nie jest "bardzo madre" ale bardzo mylace.
    >>
    > LOL. Jest bardzo dobre wlasnie, ale tylko dla ludzi myslacych.

    Zapraszam na partyjke szachow - zobaczymy jaki ty jestes myslacy :)

    >
    >> Nadal sie nie odniosles co sie stanie, kiedy druga nitka ktos przejedzie
    >> sygnalizator na czerwonym i my sie z nim zderzymy.

    >> Utrzymujesz, ze nasza
    >> wina? Bo tak napisales - sygnalizator tyczy sie pierwszej nitki a na
    >> drugiej mamy ustapic pierwszenstwa (i sygnal zielony na S1 nie uprawnia
    >> nas do kontynuacji jazdy).
    >
    > Tak, tak wlasnie jest :>

    Ja nie odmawiam ci tego, ze to co mowisz nie ma sensu. Zdaje mi sie
    jednak, ze sad by sie nie przychylil do twojej opinii w razie takiej
    kolizji i uznalby, ze jednak na czerwonym swietle byl wjazd (a wg.
    twojej interpretacji ten fakt nie ma zadnego znaczenia).

    >> Rysunek jest tez podchwytliwy - mianowicie na drodze z pierwszenstwem
    >> sygnalizator jest przed przejsciem a samo przejscie jest nieco odsuniete
    >> od samego przeciecia jezdni. Czy w zwiazku z tym wnosisz (tak sadze z
    >> lektury i wypowiedzi tyczacych sie oryginalnej sytuacji w tym watku), ze
    >> sygnalizator na glowne tyczy sie jedynie przejscia dla pieszych.
    >>

    > Badzmy zatem dokladni, sygnalizator tyczy sie WJAZDU ZA SYGNALIZATOR :>

    Ok

    > Jezeli uda Ci sie wjechac na skrzyzowanie nie przejezdzajac wczesniej na
    > czerwonym swietle przed tym przejsciem to OK, nie ma tu zadnej

    A co to za "jesli". Rozpatrujmy, ze sie tam znalazlem i juz, skoro to
    nie ma znaczenia jaki sygnal nadaja. Bo tak cofajac sie w zwiazkach
    przyczynowo-skutkowych to sie okaze ze winny jest wyjscia z domu.

    > sprzecznosci i wszystko gra. Przeciez zaraz za przejsciem moglbyc jakis
    > wyjazd z posesji i co, gosc nie moze wedlug Ciebie wjechac na
    > skrzyzowanie bo inni stoja na czrwonym przed przejsciem dla pieszych? :>
    > Oczywiscie, ze nie.

    Mam nadzieje, ze ktos bedzie w stanie to racjonalnie wyjasnic.

    A tak swoja droga to coraz wieksze dziwolagi powstaja w oznakowaniu - i
    to jest zle, bo zamiast upraszczac to wszystko sie niepotrzebnie komplikuje.

    Powiedz mi, czemu teraz, zeby objechac rondo (tak, wiem - w kodeksie nie
    ma takiego pojecia :>) trzeba odstac kilka cykli swiatel bo
    sygnalizatorow jest jak "nasral" za przeproszeniem. Jeszcze pare lat
    temu tego nie bylo. Skoro taki sposob oznakowania "bardzo madry" i "dla
    myslacych" byl taki dobry to czemu sie z tego wycofuja a sytuacje jak w
    watku przedstawiona sa nieintuicyjne i niezrozumiale dla kierujacych (i
    nie tylko dla nich)?

    --
    mk4


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: