-
31. Data: 2015-05-01 11:28:39
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>>>> Rozumiem.
>>>> Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
>>>> ich porównywać.
>>>
>>> Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
>>> fizycznych w roli bogów i decydentów.
>>
>> Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
>> bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)
>
> Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać koła.
> Na tym jego rola się kończy.
>
Facet od przykrecania kół jest fachowcem.
O ile ja potrafie ocenic stan bieznika i przydatnosc opony i o ile pewnie z
połowa uczestników ruchu potrafi to jest jeszcze druga połowa.
Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.
A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste sumienie.
> Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego z
> tego nie wyniknie.
Jak kazdy to zgoda.
Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji skieruje
mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies objawy to bede
mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.
> Faceci w sukienkach już wystarczą.
Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich słuchac.
-
33. Data: 2015-05-01 11:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>>> Nie zasrańcowi w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
>>> wykonać zleconą usługę wymiany opon.
>>>
>> A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
>> mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
>> takie opony? A moze klient nie wie?
>>
>> W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
>> upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
>> wyjezdzał na łyskach... :)
>
> Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
> policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
> dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
> wymiany ogumienia.
Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
> obowiązkowe dla takich warsztatów.
Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził. Nie
ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub nie umie
tego ocenić.
-
34. Data: 2015-05-01 11:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
> przełożenie gumiarzowi.
No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
> wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
-
32. Data: 2015-05-01 11:28:40
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik spider "spajder78[WytnijTo]"@wp.pl ...
>> A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
>> mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
>> takie opony? A moze klient nie wie?
>
> Przepis mówi o 1,6 mm btw. Ja co prawda bałbym się na czymś takim
> jeździć, ale wg prawa można :)
>
O, nie wiedziałem.
Nie wiem skąd mi sie te 3 mm wzieły.
Co do obaw - wszystko zalezy od tego jak jezdzisz.
To zapewne nie sa dobre opony do jezdzenia 150 w deszcze po autostradzie i
do szybkiego pokonywania zakretów ale jak kierownik ma troche loeju w
głowie to zapewne na 3mm spokojnie pojedzie.
A na 1,6 to jak rozumiem, nie masz jezdzic tylko masz wymienic bo to juz
absolutne minimum. :)
-
35. Data: 2015-05-01 11:28:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
> Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
> ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
> domu.
>
To jest dopiero offtopic...
Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
oczekiwań...
-
36. Data: 2015-05-01 11:36:41
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości grup
dyskusyjnych:XnsA48D71C2A72E3budzik61pocztaonetpl@12
7.0.0.1...
> Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>
>>>>> Rozumiem.
>>>>> Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma sensu
>>>>> ich porównywać.
>>>>
>>>> Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
>>>> fizycznych w roli bogów i decydentów.
>>>
>>> Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
>>> bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)
>>
>> Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać koła.
>> Na tym jego rola się kończy.
>>
> Facet od przykrecania kół jest fachowcem.
Ale zupełnie nie o to chodzi.
Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.
> Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.
Oczywiście - tyle że to jest poza dyskusją.
> A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste sumienie.
>
>> Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego z
>> tego nie wyniknie.
>
> Jak kazdy to zgoda.
> Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji skieruje
> mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies objawy to bede
> mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.
A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo uzna, że
jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci się to będzie
podobało?
Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do przedstawionej
przez Ciebie.
>
>> Faceci w sukienkach już wystarczą.
>
> Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich słuchac.
Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.
I jak to mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie do
roboty nie wpuści.
Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?
-
37. Data: 2015-05-01 11:38:30
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości grup
dyskusyjnych:XnsA48D70FC31867budzik61pocztaonetpl@12
7.0.0.1...
> Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>
>>>> Nie zasrańcowi w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
>>>> wykonać zleconą usługę wymiany opon.
>>>>
>>> A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
>>> mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
>>> takie opony? A moze klient nie wie?
>>>
>>> W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
>>> upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
>>> wyjezdzał na łyskach... :)
>>
>> Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
>> policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
>> dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
>> wymiany ogumienia.
>
> Nie.
Tak.
> Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
> zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
Nie ma, a przynajmniej mieć nie musi.
Na suchym slick będzie się trzymał drogi lepiej niż deszczówka z dużym
bieżnikiem.
> O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
> bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
Czasem jest, czasem nie.
Dopóki nie popada znaczenie ma niewielkie.
>
>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
>> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
>> obowiązkowe dla takich warsztatów.
>
> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
Zamordysta.
-
38. Data: 2015-05-01 11:57:44
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "Budzik"
> Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
> ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
> domu.
>
To jest dopiero offtopic...
Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
oczekiwań...
---
To Ci napisał, że wcale bo zlecił wymianę opon a nie ich ocenę. Jakby zlecił
komuś wymianę instalacji to też mógłby chcieć by tylko ją wymienił zamiast
zrobić to samodzielnie co jak twierdzi umie.
-
39. Data: 2015-05-01 12:00:34
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>>>>> Nie zasrańcowi w warsztaciew to rozsądzać. On ma tylko porządnie
>>>>> wykonać zleconą usługę wymiany opon.
>>>>>
>>>> A jak to sie ma do przepisu, ze bieżnik na oponie ma miec minimum 3
>>>> mm? Uwazasz, ze gumiarz nie powinien odezwac sie slowem i założyc
>>>> takie opony? A moze klient nie wie?
>>>>
>>>> W sumie mógłbytylko poinformowac klienta o yzsyku a jak ten by sie
>>>> upierał to zalozyc i zadzwonic na 997 ze taki i taki zaraz bedzie
>>>> wyjezdzał na łyskach... :)
>>>
>>> Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
>>> policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do
>>> tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się
>>> zleceniami wymiany ogumienia.
>>
>> Nie.
>
> Tak.
>
:)
Ach to cavallinowanie...
>> Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
>> zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
>
> Nie ma, a przynajmniej mieć nie musi.
> Na suchym slick będzie się trzymał drogi lepiej niż deszczówka z dużym
> bieżnikiem.
>
Zgoda. Slick. Czy opona zjechana do zera jest slickiem czy raczej smieciem?
Ogólnie ja nie mam nic przeciwko aby ktos poruszął się na suchym na
slickach.
Nie mam tez nic przeciwko temu aby gumiarz mu takie slicki załozył w tym
celu.
Doświadczenie zyciowe podpowiada mi jednak, ze taki delikwent nie zakłada
tych opon ze swiadomościa, ze przy kazdym deszczu musi sie zatrzymac
poczekac az wyschnie.
>
>> O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
>> wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
>
> Czasem jest, czasem nie.
> Dopóki nie popada znaczenie ma niewielkie.
>
Tak.
O ile to jeszcze opona a nie slick zoribony z tradycyjnej opony czyli
szmata z wystającymi drutami :)
Pamietam jak chciałes obowiazkowych zimówek bo potem ci na letnich blokują
skrzyzowania...
A przeciez wystarczy zjechac z drogi jak spadnie snieg...
>>
>>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
>>> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
>>> obowiązkowe dla takich warsztatów.
>>
>> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
>
> Zamordysta.
>
ROTFL...
Oczekiwanie dobrej rady od fachowca jako przejaw zamordyzmu.
W głowie sie poprzewracało od tej wolnosci :)
-
40. Data: 2015-05-01 12:00:35
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>>>>>> Rozumiem.
>>>>>> Ale tak jak pisze - to dwie zupełnie rózne sprawy wiec nie ma
>>>>>> sensu ich porównywać.
>>>>>
>>>>> Jak dla mnie nie - to przykłady na stawianie się pracowników
>>>>> fizycznych w roli bogów i decydentów.
>>>>
>>>> Czyli dla Ciebie stawanie po stronie prawa i stawanie po stronie
>>>> bezpieczenstwa to dwie równe sobie sprawy... ;-)
>>>
>>> Pisałem raczej o tym, że gość od przykręcania kół ma przykręcać
>>> koła. Na tym jego rola się kończy.
>>>
>> Facet od przykrecania kół jest fachowcem.
>
> Ale zupełnie nie o to chodzi.
> Tylko o to, czy ma prawo decydować w sprawie nie swojego majątku.
> A nie ma, bo nikt mu takiego prawa nie nadał.
>
Mozna dyskutować czy musi wykonać usługę.
Ale zgoda - sam napisałem, ze przeciez mógł wykonać usługe i zadzwonic na
997 zeby podjechali jak klient bedzie wyjezdzął i go skontrolowali.
>> Nic sie nie stanie, jak gumiarz doradzi.
>
> Oczywiście - tyle że to jest poza dyskusją.
>
A to nie zauwazyłem.
Czytałem zdania ze "gumiarz nie ma nic do gadania" i ze "jak kazdy kmiot
bedzie ci *mówil*..."
>> A jak kierowca nie posłucha to przynajmniej gumiarz ma czyste
>> sumienie.
>>
>>> Jak każdy kmiot będzie Ci mówił jak powinieneś żyć, to wiele dobrego
>>> z tego nie wyniknie.
>>
>> Jak kazdy to zgoda.
>> Ale np. jak ide do lekarza bo mnie boli gardło a on przy okazji
>> skieruje mnie na badanie dotyczące raka bo sam zauwazy ze sa jakies
>> objawy to bede mu wdzieczny i nie bede miał do niego pretensji.
>
> A jak boli cię trzustka, a lekarz Ci nie nigdzie nie skieruje, bo
> uzna, że jesteś za stary żeby Cię leczyć na koszt państwa, to też Ci
> się to będzie podobało?
> Bo to mniej więcej analogiczna sytuacja, w przeciwieństwie do
> przedstawionej przez Ciebie.
>
Chyba odwrotna sytuacja.
Analogią byłaby sytuacja w ktorej przyjezdzam do gumiarza, pytam o to czy
takie opony sa ok, a ten pomimo tego ze nie sa - wykonuje usługe i piszcza
mnie na smieciowych oponach.
Innymi słowy - oddzielmy dobrą usługę/rade od złej usługi/rady.
>>
>>> Faceci w sukienkach już wystarczą.
>>
>> Łe tam - w wiekszosci przypadków nikt cie nie zmusza zeby ich
>> słuchac.
>
> Ale już zmusza mnie żeby ich słyszeć.
>
A w jaki to sposób?
> I jak to mnie nikt nie zmusza, w święta kościelne raczej nikt mnie do
> roboty nie wpuści.
Pracuj na swoim! Zostan kierowca karetki - nie bedziesz miał takich
naciąganych dylematów.
> Do sklepu też nie pojadę, bo będą zamknięte - to nie jest zmuszanie?
>
Myslę, że to akurat sa najmniej doskwierające przejawy ich wtrącania. To
juz obecnie raczej kwestia kultury i tradycji niz ich wtracanie się.
Gorsze sa te wtracenai aktualno-czasowe.