-
61. Data: 2022-02-28 20:14:01
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 28/02/2022 20:06, ii wrote:
>> Nie wiesz. Na tym polega problem, że bedziesz musiał uszkodzić
>> opakowanie w tym celu.
> Zawsze leży jedno czy dwa otwarte opakowania. Mówię, nie robisz zakupów
> i tylko Ci się wydaje, że cośtam o tym wiesz.
Nie. Leży tylko, jeśli trafi się wcześniej jakiś patus. Od 20 lat widzę,
że coraz rzadziej, co cieszy.
-
62. Data: 2022-02-28 20:19:04
Temat: Re: I co z tego? Są na świecie pederaści i musisz ich tolerować a nawet WYCHWALAĆ ;-)
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 28.02.2022 o 14:36, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello ii,
>
> Monday, February 28, 2022, 1:54:03 PM, you wrote:
>
> [...]
>
>>>> Pali 3 l. gównianej ropy w mieście.
>>>> UWAGA ROPY którą w obecnej dobie mogę spokojnie zatankować nie to co
>>>> benzynę ;-)
>>> A średnią prędkość na dystansie powiedzmy 100 km ma większą niż kolrarz
>>> czy nie bardzo? :-D
>> Równe 45 w mieście to więcej niż średnia.
>
> Równie 45 w mieście? Przecież to się nie rozpędzi do 45 między
> skrzyżowaniami.
>
Zobacz
http://niusy.pl/@youtube.com/aie
-
63. Data: 2022-02-28 20:52:16
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 28 Feb 2022 20:05:34 +0100, heby wrote:
> On 28/02/2022 19:28, J.F wrote:
>>> Nie musisz chodzić do galerii.
>> A gdzie mam te ciuchy kupic?
>> W Biedronce?
>
> Online.
>
> Koszulki pasują bez mierzenia.
>
> Spodnie mają uniwersalne parametry, jeśli znasz fason lub masz już
> takie, to kupno drugiej pary to 4 kliknięcia. Od kilku lat paramtry W/H
> na spodniach zgadzają się prawidłowo, nawet miedzy róznymi producentami.
> Powiedzmy, że nastapił postęp.
Moze online.
Bo w zwyklych sklepach ... trudno nawet znalezc informacje co ten
rozmiar znaczy.
Np
https://avanti24.pl/Magazyn/7,157909,23528451,rozmia
ry-spodni-meskich-jak-rozszyfrowac-cyfry-na-metkach.
html
>> Czy powinni mi zaprojektowac sklep z ciuchami w odleglosci 5 minut?
>
> Wystarczy, że prawidłowo oznakują towary (unikatowymi symbolami) do
> zakupów online. Wiele firm to robi. Ja kupuje np. spodnie w Medicine i
> mogę bez problemu, po kupnie jednej sztuki, dokupić dowolną ilość online
> *dokładnie* tych samych ale np. w innych kolorach. A nawet jak kupie
> inny fason, to gwarantuje, że W/H się zgadza miedzy nimi prefekcyjnie.
Moze skorzysram z dobrej rady :-)
>>> Dodatkowo: parkując samochodem tez musisz przejść PRZEZ.
>> Samochodem parkuje pod drugim koncem :-)
>
> Zwyczajowo, co bym w galerii nie kupował, sklepy są w odległosci średnio
> połowy jej długości. Czy to samochód czy tramwaj.
Srednio ... a u mnie np MediaMarkt jest najdalej od tramwaju i buta.
Za to 50m od parkingu ... odpowiedniego konca :-)
>>> Kupując online nie muszę.
>> Tylko musisz chodzic na poczte i to dwa razy - odebrac i zwrocic :-)
>
> Nie. Door2door, włacznie ze zwrotami i bezkosztowo. Nie stosuje, ale
> wiem że mógłbym. To przyszłośc rynku.
>
> Nie pamiętam która firma, ale gdzieś chyba we Francji, sklep
> internetowy, jak kupujesz spodnie, to wyśle Ci 3 pary w róznych
> rozmiarach i dwie zwracasz, opakowanie ma od razu naklejkę zwrotną.
> Działa na zaufaniu i działa chyba dobrze. Tracisz na tym interesie 5
> minut na mierzenie i 2x na obsługę kuriera (pewnie w sumie poniżej minuty).
Ale placisz za dwie przesylki.
I juz stacjonarny sklep moze byc konkurencyjny ...
> Warunek: siedzisz w domu. Więc akurat ta forma nie dla każdego.
Paczkomaty inpostu swietnie dzialaja w obie strony.
>> To jest nowa jakosc w handlu.
>> I druga - paczkomaty Inpostu. I żabki.
>
> Prawie wszystko co kupuje pcham przez paczkomaty. Nic lepszego nie
> istnieje, jeśli chodzi o szybkosc załatwiania. To lepsze niż kurier -
> nie musze na niego czekać.
Dokladnie.
>>> Zdalnie nie każdy może. Szkoła średnia to praktycznie zero osób z
>>> samochodami.
>> Chyba ze w USA :-)
>> Ale tez nie ma jej w zasiegu 5 minut.
>
> Źle liczysz zasięg.
>
> Do autobusu/metra masz 5 minut. Reszta czasu może być użyta na uczenie
> się, czytanie czy nawet oglanie pornoli na telefonie, jak ktoś ma
> ochotę. Przez cała drogę.
Czyli takie 5 minut
> To nie to samo co 20 minut w samochodzie. Ten
> czas może być spędzony produktywnie.
Chyba, ze przegapisz przystanek :-)
> Ja korzystałem z możliwości czytania w autobusach i mi tego brakuje.
> Zrobiłem raz nawet laborkę z fizyki w Ikarusie. Ciekawie to musiało
> wyglądać, jak rysowałem coś krzywikami na papierze milimetrowym.
Zaiste ciekawie :-)
>> A ksiazki sie same czytaja :-)
> Tylko te niezwiązane z nauką. Nie słyszałem o audiobooku o
> krystalografii czy uczeniu maszynowym.
Ale te niezwiazane ludzie tez czytaja/sluchaja.
>>>> Lekarza mam blisko, ale juz nie specjalistow,
>>> Nie wszędzie jest idealnie. Nasze miasta są zaprojektowane przypadkiem.
>> Proponujesz szpital co kilometr?
>
> Proponuje przychodnie ogólną co 2km
Z buta to jednak 10 minut ... i 10 z powrotem.
No dobra - srednio 5. Chyba, ze ktos zle wybral i ma pecha do konca
zycia w tym mieszkaniu :-)
> i szpital w zasięgu bezpośredniego
> autobusu. To tak działa w miejscu, gdzie mieszkam, choć wiadomo, że nie
> w dokładnie każdym, wiec może się ktoś oczywiscie przyczepić.
Po czym musisz chodzic np na rehabilitacje nogi ...
>>> Zrobi to optymalnie. Logistyka dla kurierów jest normalnoscią. To nie
>>> tysiąc samochodów z 1 człowiekiem w środku, jadącym po bułki do galerii.
>> No moze troche lepiej to kurierom wychodzi, ale kolejna sprawa -
>> kurier do domu, a ja przeciez w pracy.
>
> Dlatego czekam z niecierpliwością na paczkomaty na klatce.
Dobry pomysl ... czas zrobic ... i zarobic ? :-)
>> To sie konczy tak, ze wsiadam w samochod i jade do kuriera :-)
>
> Raz tak miałem. Kurier idiota (a który nie jest?). Zapomniał paczki
Ja czesciej. Wygodniej mi bylo podjechac do nich, niz czekac.
Oczywiscie samochodem podjechac :-)
> dowieźć a na koniec okazało się, że wydał komuś dwie zamiast jednej. Mam
> też w mieście osobę o tym samym imieniu i nazwisku, do której częśc
> paczek trafiała, jak pechowo były na raz, do nas.
>
> To można by rozwiązać tak, że czytnik kodu paskowego sprawdzał by, czy
> paczkę wydaje się w promieniu 100m od adresu.
> No ale to futurystyka, oni są ciągle w WindowsCE.
A co - w WinCe sie nie da?
Ale przeciez maja i regiony, i adresy wypisane ...
>>>> W dodatku te codzienne zakupy przez kuriera jakos sie nie sprawdzaja.
>>> Nie rozumiem tego "codzienne". Nawet chleba nie kupuje codziennie, 3
>>> pokrojone lądują w szufladzie zamrażarki na kilka dni.
>> A ja lubie swiezy i chrupiacy. Wiec kupuje po jednym.
>
> Odmrożony jest niewiele gorszy. Jak bym Ci go zaserwował, uznał byś, że
> prosto z piekarni, tylko leżał ze 3 godzinki.
Cieplutki z piekarni to jeszcze wyzsza jakosc :-)
>>> Duże zakupy w
>>> duzym hip robię co 2 tyg a bywa że co miesiąc,
>> No widzisz - samochodem jedziesz, a nie kuriera zamawiasz :-P
>
> Zamawiam. Ale nie wszystko mogę zamówić kurierem, to i się bujam po hip.
> Miałem nadzieję, że usługa z careefour mnie obejmie, ale nie. Jestem w
> małym mieście w dużej aglomeracji i na przykłąd nie sięga mnie Uber Eats
> (jeszcze). Choć tego akurat nie potrzebuję ;)
Jak jestes z malego miasta, to pewnie potrzebujesz co pewien czas
samochodu, aby pojechac do duzego miasta na zakupy :-)
>>> co kilka dni obrabiam
>>> dyskont (ale robie to z coraz dłuższymi odstępami, kupując więcej za
>>> jednym razem). Połowę produktów żywnościowych i higienicznych kupujemy
>>> online, z darmowymi wysyłkami do paczkomatów i tendencja rośnie.
>> No no ... doswiadczenia znajomej mowia, ze z takiej branzy
>> spozywczo-domowej, to jakos nigdy zamowione zakupy nie byly calkiem
>> dobre.
>
> Bo to cena jaką płacisz. Dostaniesz "nagnieciony chlebek" i "krzywą
> cytrynkę" ale nie spędzisz 1.5h w dyskoncie. Wybieraj.
Ale czemu mialbym spedzic 1.5h ?
>> A juz z branzy ciuchowej to kompletna porazka - zamawia 20, odsyla 19
> U mnie odwrotnie. Praktycznie nic nie odsyłamy. Może używam tego inaczej.
No wiesz - ty chcesz spodnie odpowiedniej marki,
ona chce ładną sukienke.
Na zdjeciach ładna, w realu szmata. Albo odcien koloru nie ten.
>> Poza tym pomysl - ile kurier obskoczy odbiorcow?
>
> Na sporym osiedlu? Kilkudziesięciu.
W 8h?
> On obskakuje, a ktoś inny w
> dyskoncie chodzi po półkach i pakuje do kartonu zamówienie.
Ale zaplacic trzeba obu :-)
>> Da rade 6 na godzinę? To ktos musi jednak mu pare zl zaplacic za
>> zakupy.
> No przeciez nie spodziewam się, że dostane to za darmo. Jestem w stanie
> zapłacić sporo za fakt, że mam 1.5h życia więcej.
A gdzie tam - siedzisz w pracy w robisz swoje, aby zarobic :-)
>>> Gdybym miał życ bez samochodu, to jedyne co mnie martwi, to paczkomat,
>>> bo czasami gwigać trzeba większe paczki, ale pewnie bym zamawiał
>>> kurierów, skoro jestem w domu przez 99% czasu.
>> No widzisz - trzeba byc w domu ...
>
> Emeryci, czyli zwyczajowo skupiska patokonserwatyzmu, są w domu. A nie
> używają.
Bo jeszcze trzeba komputer, internet ... no dobra - internet trafia i
do emerytow ..
>>> Gdyby mi Lidl/Netto zaoferował usługę zakupów online z odbieraniem w
>>> paczce w sklepie, to bym brał w ciemno.
>> I jechal samochodem po odbior :-)
>
> Nie, carrefour miał dostarczać do domu.
I dostarczal. Ale napisales ze z odbiorem w sklepie :-)
>>> Gdzina życia do przodu za każdym
>>> razem i jeszcze możliwość łatwego wrzucania tych samych produktów w kółko.
>> Przestalem patrzec na zegarek ale mozesz miec racje co do tej godziny
>
> W sobotę spędziłem 1.5h na szukaniu zakupów. Bo przestawili półki i
> wiadomo: kopytka sa w lodówce z wędliną, sery w lodówce z jogurtem a
> troche jogurtu z masłem.
A czesto ci tak przestawiaja?
> Marzę o aplikacji, która robi liste zakupów z marszrutą przez półki,
> aktualizowaną online przez sklepy...
>
> Albo przynajmniej czytnik na słupie, który jak podam mu kod, to pokaże
> gdzie on jest.
A skad ten kod wezmiesz? Z apki?
Czytniki cen ... cos sie zmienilo w prawie? Zaczeli likwidowac.
J.
-
64. Data: 2022-02-28 21:03:01
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 28 Feb 2022 19:26:38 +0100, heby wrote:
> On 28/02/2022 19:10, J.F wrote:
> Nie wiem skąd wzieło się to zagarnianie problemu do absuru "wszyscy mają
> PJ" i "nikt nie musi mieć PJ".
Po prostu patrzac po liczba i statystykach "wszyscy maja PJ".
Tak to obecnie u nas wyglada.
A czy muszą? Ci nieliczni pokazuja, ze nie musza.
> Są ludzie ktorzy go nie potrzebują, bo mieszkaja w dobrze zorganizowanym
> miejscu i mają pracę która nie wymaga odwiedzania klienta. W porządnym
> mieście z porządną komunikacją samochód z kierowcą można wynająć i to
> nic dziwnego ani obciachowego. Uber się nazywa.
A dawniej taxi.
Choc ostatnio mnie taxi olaly ...
>>>> Troche inaczej to wyglada, jak w rodzinie samochodu nie bylo.
>>> Ja pochodzę z takiej rodziny. Zrobiłem dopiero po studiach.
>> Ale zrobiles.
>
> Tak, bo musiałem wypełniać pewne obowiżaki zawodowe i bez samochodu było
> to prawie niemożliwe.
No widzisz - "wszycy musza miec PJ". No nie, nie wszyscy.
Wielu.
> Gdyby nie to, to wcale nie jestem pewny czy
> chciałbym je robić. Miałem nikłe szanse na własny samochód po studiach i
> raczej widziałem to w czarnych barwach.
No ale z czasem sytuacja sie polepsza i samochod przestaje byc
niedostepny. Szczegolnie dzis, gdy za jedną pensje mozna cos kupic.
>>> To nie tylko Amerykanie mają hopla na wiszących gaciach na sznurku.
>>> Słyszałem podobne opinie z Zachodniej Europy, dla nich to świadczy o
>>> biedzie i kojarzy się ze slumsami.
>> Byc moze, ale gdzie oni suszyli swoje gacie troche dawniej?
>
> Dawniej mieli biedę. Szczególnie jak zobaczysz, jak wyglądała Anglia po
> wojnie, z ich ogródkami 3x3m i otoczonymi 1.5m murem, w dzielnicach
> niewykwalifikowanych robotników, gdzie pranie, z braku słońca i wiatru w
> takiej klitce, wisiało i nad ulicami.
A co sie potem stalo, ze mieli wieksze ogrodki, z wiatrem i sloncem?
Ale te szuszarki to niedawny wynalazek. 20 lat?
Wiec jak suszyli nie "po wojnie", ale np pod koniec ubieglego wieku?
> Obecnie, wywieszenie gaci w większym mieście kończyło się interwncją
> Policji za ... w sumie nie wiem za co. Pewnie mają jakieś prawo.
Anglia?
>> Suszarki to nowy wynalazek, zreszta wcale niekoniecznie taki dobry.
> Głupi, ale Amerykanie suszą elektrycznie od dawna (mają np.
> suszarko-prasowarki do koszul)
Aaa, prasowanie to inna rozmowa :-)
> a reszta się kryje z praniem w domu.
A ci pierwsi to w publicznej pralni?
No fakt - glupio troche z mokrym praniem isc ... i ciezko ..
> Tylko u nas gacie powiewają powszechnie jak flagi w USA. I ja nie mam
> nic przeciwko.
J.
-
65. Data: 2022-02-28 21:52:10
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 28/02/2022 20:52, J.F wrote:
> Bo w zwyklych sklepach ... trudno nawet znalezc informacje co ten
> rozmiar znaczy.
> Np
> https://avanti24.pl/Magazyn/7,157909,23528451,rozmia
ry-spodni-meskich-jak-rozszyfrowac-cyfry-na-metkach.
html
Ależ oczywiscie. Dlatego nie kupuje w ciemno byle gdzie. Jednak od lat
90 pojawił się znaczący postep i jesli kupuje spodnie 30/32 w sporej
sieciówce to od kilku lat nie udało mi się trafić na zły rozmiar, w
różnych sklepach, jeśli cos nie pasuje, to raczej krój albo "dekoracje".
Chodze do przymierzalni *raz* z jedną parą i kupuje. W zdecydowanej
większosci wypadków mam spodnie od ręki.
>> Zwyczajowo, co bym w galerii nie kupował, sklepy są w odległosci średnio
>> połowy jej długości. Czy to samochód czy tramwaj.
> Srednio ... a u mnie np MediaMarkt jest najdalej od tramwaju i buta.
> Za to 50m od parkingu ... odpowiedniego konca :-)
Zawsze można znaleźc kontrprzykład. Nie upieram się że to lepiej.
Przcież nie dyskutujemy czy "z buta lepiej" tylko "czy z buta to możliwe".
>> Nie pamiętam która firma, ale gdzieś chyba we Francji, sklep
>> internetowy, jak kupujesz spodnie, to wyśle Ci 3 pary w róznych
>> rozmiarach i dwie zwracasz, opakowanie ma od razu naklejkę zwrotną.
>> Działa na zaufaniu i działa chyba dobrze. Tracisz na tym interesie 5
>> minut na mierzenie i 2x na obsługę kuriera (pewnie w sumie poniżej minuty).
> Ale placisz za dwie przesylki.
Raczej nie, ceny hurtowe są niższe, wiec sobie wynegocjowali. Jak,
pewnie tajemnica. Nawet u nas przesyłki zwrotnie sa za friko, tylko
czekam, jak taka forma stanie się powszechna.
> I juz stacjonarny sklep moze byc konkurencyjny ...
Abym tracił 30 minut na dojaz i czasem 30 minut na skrobanie? Godzina
życia to kilka par spodni.
>> Warunek: siedzisz w domu. Więc akurat ta forma nie dla każdego.
> Paczkomaty inpostu swietnie dzialaja w obie strony.
Tak. Ale wtedy patokonserwatysta może zarzucić że co to za udogonienie,
jak trzeba iść do niego.
>> To nie to samo co 20 minut w samochodzie. Ten
>> czas może być spędzony produktywnie.
> Chyba, ze przegapisz przystanek :-)
Trafiało się i to. Książki bywają ciekawe.
>> Tylko te niezwiązane z nauką. Nie słyszałem o audiobooku o
>> krystalografii czy uczeniu maszynowym.
> Ale te niezwiazane ludzie tez czytaja/sluchaja.
Tak, ale ja raczej mówie o ludziach, którzy się uczą lub pracują w
zawodach troche luźniejszych, ale ścisłych. Zauważyłem, że w metrze,
bodaj w Paryżu, tak około 1/3 osób czytało. Z czego połowa ksiązki
specjalistyczne. Nie tracili czasu bezproduktywnie na stanie w korku.
Dzisiaj pewnie gapią się w telefony. Ale tam też czasami robią coś
produktywnego. Na przykałd zakupy online...
>> Proponuje przychodnie ogólną co 2km
> Z buta to jednak 10 minut ... i 10 z powrotem.
I ćwiczenia poranne załatwione. Nie każdy kto idzie do przychodni ma od
razu połamane nogi.
>> i szpital w zasięgu bezpośredniego
>> autobusu. To tak działa w miejscu, gdzie mieszkam, choć wiadomo, że nie
>> w dokładnie każdym, wiec może się ktoś oczywiscie przyczepić.
> Po czym musisz chodzic np na rehabilitacje nogi ...
A jednak...
>>>> Zrobi to optymalnie. Logistyka dla kurierów jest normalnoscią. To nie
>>>> tysiąc samochodów z 1 człowiekiem w środku, jadącym po bułki do galerii.
>>> No moze troche lepiej to kurierom wychodzi, ale kolejna sprawa -
>>> kurier do domu, a ja przeciez w pracy.
>> Dlatego czekam z niecierpliwością na paczkomaty na klatce.
> Dobry pomysl ... czas zrobic ... i zarobic ? :-)
Nie wiem, nie rozumiem do końca modelu biznesowego paczkomatów. One są
troche zaskakująco tanie dla dużych firm i troche za drogie dla
maluczkich. Nie wiem tez ile kosztuje jeden mały paczkomacik na klatkę
bloku.
>>> To sie konczy tak, ze wsiadam w samochod i jade do kuriera :-)
>> Raz tak miałem. Kurier idiota (a który nie jest?). Zapomniał paczki
> Ja czesciej. Wygodniej mi bylo podjechac do nich, niz czekac.
> Oczywiscie samochodem podjechac :-)
Oni sa pakowani koło 5 rano. Cieżko ich złapać w konkretnym miejscu,
przecież nie będa na Ciebie czekać.
>> To można by rozwiązać tak, że czytnik kodu paskowego sprawdzał by, czy
>> paczkę wydaje się w promieniu 100m od adresu.
>> No ale to futurystyka, oni są ciągle w WindowsCE.
> A co - w WinCe sie nie da?
Da się, ale ich hardware, działajacy na CE, to okolice 2000.
> Ale przeciez maja i regiony, i adresy wypisane ...
Ale paczki wydają byle jak.
Od 2 lat nikt nie zapytał o kod odbioru. Ani kurier ani listonosz.
>> Odmrożony jest niewiele gorszy. Jak bym Ci go zaserwował, uznał byś, że
>> prosto z piekarni, tylko leżał ze 3 godzinki.
> Cieplutki z piekarni to jeszcze wyzsza jakosc :-)
Zgadza się. W efekcie czasami piekę swój.
Ale w przypadku mrożenia: troche gorszy, ale właśnie nie byłeś 3x w
piekarni w tygodniu. Czas jest twój. Gorszy chleb->wiecej czasu. Ja
wybieram więcej czasu.
>> Zamawiam. Ale nie wszystko mogę zamówić kurierem, to i się bujam po hip.
>> Miałem nadzieję, że usługa z careefour mnie obejmie, ale nie. Jestem w
>> małym mieście w dużej aglomeracji i na przykłąd nie sięga mnie Uber Eats
>> (jeszcze). Choć tego akurat nie potrzebuję ;)
> Jak jestes z malego miasta, to pewnie potrzebujesz co pewien czas
> samochodu, aby pojechac do duzego miasta na zakupy :-)
Miasto małe ale w okolicy *z buta* mam: Lidla, Netto, Biedronkę,
Taki-fake-Auchan z ogromną galerią, Mediamarkt, Obi, a autobusem mam w
10 minut pozostałe sklepy budowlane i hipermarkety.
Małe, ale w aglomeracji.
>> Bo to cena jaką płacisz. Dostaniesz "nagnieciony chlebek" i "krzywą
>> cytrynkę" ale nie spędzisz 1.5h w dyskoncie. Wybieraj.
> Ale czemu mialbym spedzic 1.5h ?
Bo kolejki? Lidl jest wyjątkowo kłopotliwy w tej kwestii, kupuję tam jak
już naprawdę muszę. Netto jest szybsze, ale zakupy ludzi, widać,
biedniejsze, wiec idzie szybciej
>>> A juz z branzy ciuchowej to kompletna porazka - zamawia 20, odsyla 19
>> U mnie odwrotnie. Praktycznie nic nie odsyłamy. Może używam tego inaczej.
> No wiesz - ty chcesz spodnie odpowiedniej marki,
> ona chce ładną sukienke.
> Na zdjeciach ładna, w realu szmata. Albo odcien koloru nie ten.
Alez masz rację. Jak mówie, w *moim* przypadku, kupuje online i nie
zwracam, bo nie mam takich potrzeb. W przypadku żony, oczywiście że nie
kupię sukienki online bez pomacania. Ale prawda jest taka, że butiki
mają np. rozmiar A a potrzebny B, ale nie mają na stanie. To kupujemy
online B. I już. Przecież nie będe 2x jeździł, skoro widac, że bedzie
pasować.
Kobiety sa lekkim problemem w tym całym online, dlatego oferty ze
zwrotami są głównie w ich sklepach.
>>> Poza tym pomysl - ile kurier obskoczy odbiorcow?
>> Na sporym osiedlu? Kilkudziesięciu.
> W 8h?
Jesli prawidłowo to rozegra, a zamówienia będą popularne...
Wyobraź sobie, że na klatkę wieczorkiem dostarcza 4 paczki z chemią i
żarciem. Wyrobi się w 10 minut.
Oczywiście, te usługi teraz nie są popularne. Ale będą.
>> On obskakuje, a ktoś inny w
>> dyskoncie chodzi po półkach i pakuje do kartonu zamówienie.
> Ale zaplacic trzeba obu :-)
Tak. Dzięki temu możesz zarabiać w domu. Czasem znacznie wiecej.
Znam ludzi, którzy właśnie się zorientowali, że w zasadzie praca na 1.5
etatu to normalna sprawa, jak się ma to z domu.
>> No przeciez nie spodziewam się, że dostane to za darmo. Jestem w stanie
>> zapłacić sporo za fakt, że mam 1.5h życia więcej.
> A gdzie tam - siedzisz w pracy w robisz swoje, aby zarobic :-)
Siedzę w domu. Bo tu pracuje. To nie dla wszystkich.
Z resztą paczkomat klatkowy rozwiązuje ten problem.
W Japoni to chyba tak działa: na stacji metra masz reklamy żarcia.
Skanujesz kod QR i aplikacja samoczynnie zamawia żarcie do domu.
Dodatkowo aplikacja ogarnia logistycznie godzinę powrotu. Wracasz i po
chwili dzwonek, pełna synchroniczność, o czasy dostawy dba AI.
>> Emeryci, czyli zwyczajowo skupiska patokonserwatyzmu, są w domu. A nie
>> używają.
> Bo jeszcze trzeba komputer, internet ... no dobra - internet trafia i
> do emerytow ..
Ano trzeba. Co robić. W "Konopielce" ładnie to opisali, jak chcieli
elektryfikować wieś.
>> Nie, carrefour miał dostarczać do domu.
> I dostarczal. Ale napisales ze z odbiorem w sklepie :-)
Wszystko wchodzi w grę. Jak wracam czasem do domu, to przecież mogę odebrać.
>> W sobotę spędziłem 1.5h na szukaniu zakupów. Bo przestawili półki i
>> wiadomo: kopytka sa w lodówce z wędliną, sery w lodówce z jogurtem a
>> troche jogurtu z masłem.
> A czesto ci tak przestawiaja?
Ostatnio trafiła się reorganizacja okolicznego Lidla, Hipermarketu i
Biedronki, w kilku miesiącach. Jak bym był schizofrenikiem, to spisek
gotowy, do dzisiaj mam kłopoty ze znalezieniem niektórych rzeczy.
Po każdej z nich spędzam 2x więcej czasu szukając powodu dla którego
majonez jest w dziale z cukierkami, ale idzie coraz lepiej.
>> Marzę o aplikacji, która robi liste zakupów z marszrutą przez półki,
>> aktualizowaną online przez sklepy...
>> Albo przynajmniej czytnik na słupie, który jak podam mu kod, to pokaże
>> gdzie on jest.
> A skad ten kod wezmiesz? Z apki?
Kupiłem wczoraj pyszną rybkę. Skanuje kod paskowy do apki z kodem
"pyszna ryba" i fotką (być moze już ktoś ją zrobił i się zaciągnie). Od
dzisiaj mam ja w telefonie. Wchodzę do sklepu i powiadomienie: są tu 4
produkty które lubisz. Tu masz trase przejścia miedzy półkami aby je
zgarnąć. Stan magazynowy pokazuje, że rybki nie ma, ale bedzie jutro.
Ulubionego majonezu nie pokazuje, bo kupiłeś wczoraj.
> Czytniki cen ... cos sie zmienilo w prawie? Zaczeli likwidowac.
Dalej sa, ale jak mi powiedział kiedyś znajomy: handlowcy ich nie lubią,
psują im zyski. Więc pochowali je w miejscach, gdzie ich nie widać. Ale
są w większosci sklepów.
-
66. Data: 2022-02-28 21:59:11
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>
W Amsterdamie niegdyś często bywałem, w tramwajach zobaczyć kogoś nie w chuście to
było dziwne, białego w wieku produkcyjnym nie
widziałem chyba nigdy.
-----
> To dane bodaj z Amsterdamu.
-
67. Data: 2022-02-28 22:03:14
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 28/02/2022 21:03, J.F wrote:
>>>> To nie tylko Amerykanie mają hopla na wiszących gaciach na sznurku.
>>>> Słyszałem podobne opinie z Zachodniej Europy, dla nich to świadczy o
>>>> biedzie i kojarzy się ze slumsami.
>>> Byc moze, ale gdzie oni suszyli swoje gacie troche dawniej?
>> Dawniej mieli biedę. Szczególnie jak zobaczysz, jak wyglądała Anglia po
>> wojnie, z ich ogródkami 3x3m i otoczonymi 1.5m murem, w dzielnicach
>> niewykwalifikowanych robotników, gdzie pranie, z braku słońca i wiatru w
>> takiej klitce, wisiało i nad ulicami.
> A co sie potem stalo, ze mieli wieksze ogrodki, z wiatrem i sloncem?
Nie wiem, dalej suszą, ale za murem 1.5m nie widać. Oglądałem sobie
kiedyś Luton z taką dzielnicą, wyglada bardziej cywilizowanie, ale
ogródki otoczone murami obronnymi dalej są, baszt tylko brakuje. Wyjęte
jak ze skeczów Monty Pythona.
Kiedyś wisiały nad ulicami. Obecnie może siara.
> Ale te szuszarki to niedawny wynalazek. 20 lat?
Nie wiem.
> Wiec jak suszyli nie "po wojnie", ale np pod koniec ubieglego wieku?
To nie kwestia technologii, tylko wstydu, że bieda. Po prostu się z tym
bardziej kryją.
>> Obecnie, wywieszenie gaci w większym mieście kończyło się interwncją
>> Policji za ... w sumie nie wiem za co. Pewnie mają jakieś prawo.
> Anglia?
Londyn. Szukałem, ale chyba nie znajdę linku, gdzieś koło 2005 roku,
ktoś wywiesił gacie na balkonie jak była jakaś uroczystość i to się
rozbiło o jakies instancje sądów.
>>> Suszarki to nowy wynalazek, zreszta wcale niekoniecznie taki dobry.
>> Głupi, ale Amerykanie suszą elektrycznie od dawna (mają np.
>> suszarko-prasowarki do koszul)
> Aaa, prasowanie to inna rozmowa :-)
>> a reszta się kryje z praniem w domu.
> A ci pierwsi to w publicznej pralni?
Z "praniem". Czyli mokrymi szmatami. Piorą w domu i suszą w domu,
kwestia tylko czy suszą na widoku. W USA to przejaw biedy. Pamiętam jak
ktoś mi mówił, że Polaka kupującego dom w stanach łatwo poznać przez
pierwszy rok, po praniu w ogródku. Potem się orientuje że jest jedyny.
Czy prawda: nie wiem, ale bardzo możliwe.
-
68. Data: 2022-03-01 09:41:54
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Mon, 28 Feb 2022 21:52:10 +0100, heby wrote:
> On 28/02/2022 20:52, J.F wrote:
>> Bo w zwyklych sklepach ... trudno nawet znalezc informacje co ten
>> rozmiar znaczy.
>> Np
>> https://avanti24.pl/Magazyn/7,157909,23528451,rozmia
ry-spodni-meskich-jak-rozszyfrowac-cyfry-na-metkach.
html
>
> Ależ oczywiscie. Dlatego nie kupuje w ciemno byle gdzie. Jednak od lat
> 90 pojawił się znaczący postep i jesli kupuje spodnie 30/32 w sporej
> sieciówce to od kilku lat nie udało mi się trafić na zły rozmiar, w
Tylko po prostu nie wszystkie spodnie maja rozmiar W/L.
A widzisz potem jakis rozmiar "52" i Putin wie, co to jest.
> różnych sklepach, jeśli cos nie pasuje, to raczej krój albo "dekoracje".
> Chodze do przymierzalni *raz* z jedną parą i kupuje. W zdecydowanej
> większosci wypadków mam spodnie od ręki.
A ja jak pomysle, to chodze z miarką :-)
>>> Zwyczajowo, co bym w galerii nie kupował, sklepy są w odległosci średnio
>>> połowy jej długości. Czy to samochód czy tramwaj.
>> Srednio ... a u mnie np MediaMarkt jest najdalej od tramwaju i buta.
>> Za to 50m od parkingu ... odpowiedniego konca :-)
>
> Zawsze można znaleźc kontrprzykład. Nie upieram się że to lepiej.
> Przcież nie dyskutujemy czy "z buta lepiej" tylko "czy z buta to możliwe".
Mozliwe, ale nie w 5 minut :-)
>> I juz stacjonarny sklep moze byc konkurencyjny ...
> Abym tracił 30 minut na dojaz i czasem 30 minut na skrobanie? Godzina
> życia to kilka par spodni.
Pracujesz zdalnie, z domu sie nie ruszasz, to tak to wyglada.
Dla mnie to kwestia skrecic w lewo zamiast w prawo.
>>> Warunek: siedzisz w domu. Więc akurat ta forma nie dla każdego.
>> Paczkomaty inpostu swietnie dzialaja w obie strony.
>
> Tak. Ale wtedy patokonserwatysta może zarzucić że co to za udogonienie,
> jak trzeba iść do niego.
Ale mam 3 w promieniu 3 minut piechotą :-)
>>> Tylko te niezwiązane z nauką. Nie słyszałem o audiobooku o
>>> krystalografii czy uczeniu maszynowym.
>> Ale te niezwiazane ludzie tez czytaja/sluchaja.
>
> Tak, ale ja raczej mówie o ludziach, którzy się uczą lub pracują w
> zawodach troche luźniejszych, ale ścisłych. Zauważyłem, że w metrze,
> bodaj w Paryżu, tak około 1/3 osób czytało. Z czego połowa ksiązki
> specjalistyczne. Nie tracili czasu bezproduktywnie na stanie w korku.
A druga polowa, to ksiazki, ktore da sie sluchac w samochodzie :-)
>>> Proponuje przychodnie ogólną co 2km
>> Z buta to jednak 10 minut ... i 10 z powrotem.
>
> I ćwiczenia poranne załatwione. Nie każdy kto idzie do przychodni ma od
> razu połamane nogi.
Z reguly jest chory.
No ale do osiedlowej przychodni samochodem raczej nie jezdze.
A potem jest problem starosci, gdzie nogi niby zdrowe, a 500m stanowi
pewien wysilek ...
>>>> To sie konczy tak, ze wsiadam w samochod i jade do kuriera :-)
>>> Raz tak miałem. Kurier idiota (a który nie jest?). Zapomniał paczki
>> Ja czesciej. Wygodniej mi bylo podjechac do nich, niz czekac.
>> Oczywiscie samochodem podjechac :-)
>
> Oni sa pakowani koło 5 rano. Cieżko ich złapać w konkretnym miejscu,
> przecież nie będa na Ciebie czekać.
dlatego spokojnie czekalem na wieczor, az wroca paczki na baze.
Po czym baza sie wyprowadzila gdzies hen daleko.
Pozostawalo by glosowanie nogami ... dostawa kurierem? Siódemką?
nie, dziekuje ... ale na szczescie Inpost pogonil konkurencje.
>>> To można by rozwiązać tak, że czytnik kodu paskowego sprawdzał by, czy
>>> paczkę wydaje się w promieniu 100m od adresu.
>>> No ale to futurystyka, oni są ciągle w WindowsCE.
>> A co - w WinCe sie nie da?
> Da się, ale ich hardware, działajacy na CE, to okolice 2000.
A co gorsza - nowszego nie ma.
>> Ale przeciez maja i regiony, i adresy wypisane ...
> Ale paczki wydają byle jak.
> Od 2 lat nikt nie zapytał o kod odbioru. Ani kurier ani listonosz.
dostarczaja pod adres.
Poza tym kurierzy jakos olewaja robote, paczke bez pytania zostawi u
sasiada ... a co ciekawe - listonosze tez.
>>> Odmrożony jest niewiele gorszy. Jak bym Ci go zaserwował, uznał byś, że
>>> prosto z piekarni, tylko leżał ze 3 godzinki.
>> Cieplutki z piekarni to jeszcze wyzsza jakosc :-)
>
> Zgadza się. W efekcie czasami piekę swój.
>
> Ale w przypadku mrożenia: troche gorszy, ale właśnie nie byłeś 3x w
> piekarni w tygodniu. Czas jest twój. Gorszy chleb->wiecej czasu. Ja
> wybieram więcej czasu.
Wizyta w piekarni to dla mnie 5 minut.
Przy dobrych parkingach - 2-3 minuty.
>>> Zamawiam. Ale nie wszystko mogę zamówić kurierem, to i się bujam po hip.
>>> Miałem nadzieję, że usługa z careefour mnie obejmie, ale nie. Jestem w
>>> małym mieście w dużej aglomeracji i na przykłąd nie sięga mnie Uber Eats
>>> (jeszcze). Choć tego akurat nie potrzebuję ;)
>> Jak jestes z malego miasta, to pewnie potrzebujesz co pewien czas
>> samochodu, aby pojechac do duzego miasta na zakupy :-)
>
> Miasto małe ale w okolicy *z buta* mam: Lidla, Netto, Biedronkę,
> Taki-fake-Auchan z ogromną galerią, Mediamarkt, Obi, a autobusem mam w
> 10 minut pozostałe sklepy budowlane i hipermarkety.
>
> Małe, ale w aglomeracji.
Nie trzeba aglomeracji - podziwialem kiedys Wągrowiec.
Miasteczko cos 25 tys mieszkancow, a marketow trudno zliczyc - z 10?
>>> Bo to cena jaką płacisz. Dostaniesz "nagnieciony chlebek" i "krzywą
>>> cytrynkę" ale nie spędzisz 1.5h w dyskoncie. Wybieraj.
>> Ale czemu mialbym spedzic 1.5h ?
>
> Bo kolejki?
Nieduze.
Kaufland swego czasu upust obiecywal przy kolejce dluzej niz 5 minut,
o ile wszystkie kasy sa czynne.
Problemem u mnie jest co innego - wpadam np po chleb, a nie chleb to
juz nie w Kauflandzie, po maslo np, a wychodze z pelnymi rekami
i klne, ze wozka nie wzialem..
>>>> Poza tym pomysl - ile kurier obskoczy odbiorcow?
>>> Na sporym osiedlu? Kilkudziesięciu.
>> W 8h?
>
> Jesli prawidłowo to rozegra, a zamówienia będą popularne...
Ale dzien pracy to ze 200zl.
> Wyobraź sobie, że na klatkę wieczorkiem dostarcza 4 paczki z chemią i
> żarciem. Wyrobi się w 10 minut.
Tak, ale na razie to ma jedna paczke na blok.
> Oczywiście, te usługi teraz nie są popularne. Ale będą.
A ty chcesz cos swiezego na obiad, a nie na kolacje :-)
>>> No przeciez nie spodziewam się, że dostane to za darmo. Jestem w stanie
>>> zapłacić sporo za fakt, że mam 1.5h życia więcej.
>> A gdzie tam - siedzisz w pracy w robisz swoje, aby zarobic :-)
>
> Siedzę w domu. Bo tu pracuje. To nie dla wszystkich.
>
> Z resztą paczkomat klatkowy rozwiązuje ten problem.
>
> W Japoni to chyba tak działa: na stacji metra masz reklamy żarcia.
> Skanujesz kod QR i aplikacja samoczynnie zamawia żarcie do domu.
W Japonii to sie raczej chwala, ze na stacji metra masz automaty z
żarciem ..
> Dodatkowo aplikacja ogarnia logistycznie godzinę powrotu. Wracasz i po
> chwili dzwonek, pełna synchroniczność, o czasy dostawy dba AI.
>>> W sobotę spędziłem 1.5h na szukaniu zakupów. Bo przestawili półki i
>>> wiadomo: kopytka sa w lodówce z wędliną, sery w lodówce z jogurtem a
>>> troche jogurtu z masłem.
>> A czesto ci tak przestawiaja?
>
> Ostatnio trafiła się reorganizacja okolicznego Lidla, Hipermarketu i
> Biedronki, w kilku miesiącach. Jak bym był schizofrenikiem, to spisek
> gotowy, do dzisiaj mam kłopoty ze znalezieniem niektórych rzeczy.
Spisek jak najbardziej tak, ale widac markety juz zauwazyly, ze klient
nie lubi zmian, a inny market to tylko 2 minuty samochodem dalej :-)
>>> Marzę o aplikacji, która robi liste zakupów z marszrutą przez półki,
>>> aktualizowaną online przez sklepy...
>>> Albo przynajmniej czytnik na słupie, który jak podam mu kod, to pokaże
>>> gdzie on jest.
>> A skad ten kod wezmiesz? Z apki?
>
> Kupiłem wczoraj pyszną rybkę. Skanuje kod paskowy do apki z kodem
> "pyszna ryba" i fotką (być moze już ktoś ją zrobił i się zaciągnie). Od
> dzisiaj mam ja w telefonie. Wchodzę do sklepu i powiadomienie: są tu 4
> produkty które lubisz. Tu masz trase przejścia miedzy półkami aby je
> zgarnąć. Stan magazynowy pokazuje, że rybki nie ma, ale bedzie jutro.
> Ulubionego majonezu nie pokazuje, bo kupiłeś wczoraj.
Tak bedzie :-)
Ale od tego tylko krok, zeby robot przywiozl wszystko, co lodowka sama
zamowi :-)
>> Czytniki cen ... cos sie zmienilo w prawie? Zaczeli likwidowac.
>
> Dalej sa, ale jak mi powiedział kiedyś znajomy: handlowcy ich nie lubią,
> psują im zyski. Więc pochowali je w miejscach, gdzie ich nie widać. Ale
> są w większosci sklepów.
Sa, ale w Kauflandzie jakby polowa ubyla.
J.
-
69. Data: 2022-03-01 10:12:56
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 01/03/2022 09:41, J.F wrote:
> Tylko po prostu nie wszystkie spodnie maja rozmiar W/L.
Nie wszystkie mają. Nie kupuje takich.
> A widzisz potem jakis rozmiar "52" i Putin wie, co to jest.
To bez znaczenia. Kiedyś z ciekawości sprawdziłęm spodnie w chińskim
dyskoncie. Na 4 rózne o tych samych "wymiarach" różnice sięgały 3-4cm w
pasie.
Innymi słowy - tak, to nie zawsze działa. Ale może nie przeszkadza mi
to, bo ja inaczej żyje i kupuje. To nie dal wszyskich.
> A ja jak pomysle, to chodze z miarką :-)
Też chodziłem. Nie przydaje się od bardzo dawna.
>> Zawsze można znaleźc kontrprzykład. Nie upieram się że to lepiej.
>> Przcież nie dyskutujemy czy "z buta lepiej" tylko "czy z buta to możliwe".
> Mozliwe, ale nie w 5 minut :-)
Jak już wyjasniłem, to 5m to zależy co ludzie robią w czasie wolnym, w
środku pojazdu. Znaczna część gapi się w okno lub okno LCD, wiec dla
nich to czas stracony.
>>> I juz stacjonarny sklep moze byc konkurencyjny ...
>> Abym tracił 30 minut na dojaz i czasem 30 minut na skrobanie? Godzina
>> życia to kilka par spodni.
> Pracujesz zdalnie, z domu sie nie ruszasz, to tak to wyglada.
No i przeciez nigdzie nie mówie, że to tak działa u wszystkich.
Usprawiedliwiam tylko głupie twierdzenie "wszyscy muszą mieć PJ". Nie
muszą i żyją, zmieniając perspektywę na to co znaczy "dobrze".
>> Tak. Ale wtedy patokonserwatysta może zarzucić że co to za udogonienie,
>> jak trzeba iść do niego.
> Ale mam 3 w promieniu 3 minut piechotą :-)
To dalej źle:
1) trzeba wstać z fotela a jest mecz czwartoligowy
2) trzeba się ubrać
3) trzeba mieć telefon
4) trzeba przypomnieć sobie gdzie są smsmy w nim
5) trzeba pomylić numer telefonu
6) trzeba wpisać poprawny, w miejsce kodu
7) trzeba zastanowić się minutkę, gdzie sie otwarło
8) trzeba zadzwonić do wnuczka, żeby przyjechał
Ta technologia nie ma przyszłości, za dużo roboty, kiedyś to było!
>> Tak, ale ja raczej mówie o ludziach, którzy się uczą lub pracują w
>> zawodach troche luźniejszych, ale ścisłych. Zauważyłem, że w metrze,
>> bodaj w Paryżu, tak około 1/3 osób czytało. Z czego połowa ksiązki
>> specjalistyczne. Nie tracili czasu bezproduktywnie na stanie w korku.
> A druga polowa, to ksiazki, ktore da sie sluchac w samochodzie :-)
Nie znam francuskiego. Poznałem po obrazkach ;)
>> I ćwiczenia poranne załatwione. Nie każdy kto idzie do przychodni ma od
>> razu połamane nogi.
> Z reguly jest chory.
Nie. Zaryzykuje, że większosc odwiedzających przychodnie
*specjalistyczne*, o które jest tutaj ból dupy, jest sprawna fizycznie.
Cukrzyk, alergik to nie powód przejścia km do przychodni.
Jak jest źle, to można wezwać lekarza do domu. Serio.
>> Oni sa pakowani koło 5 rano. Cieżko ich złapać w konkretnym miejscu,
>> przecież nie będa na Ciebie czekać.
> dlatego spokojnie czekalem na wieczor, az wroca paczki na baze.
> Po czym baza sie wyprowadzila gdzies hen daleko.
Baza pewnej firmy jest ode mnie jakies 30km. Od czasu, kiedy musiałem
tam odbierać paczki tracąc kilka godzin, firmy tej nie wybieram. Ale
chyba zatrudnili jakiś ludzi z mózgami w zarządzie, bo zostawiają teraz
po stacjach benzynowych.
>>> A co - w WinCe sie nie da?
>> Da się, ale ich hardware, działajacy na CE, to okolice 2000.
> A co gorsza - nowszego nie ma.
>>> Ale przeciez maja i regiony, i adresy wypisane ...
>> Ale paczki wydają byle jak.
>> Od 2 lat nikt nie zapytał o kod odbioru. Ani kurier ani listonosz.
> dostarczaja pod adres.
A pod adresem kąkubent alimenciaż z bombelkiem i z żulami. Listonosze
mają takie sytuacje w głowie, jak roznoszą pieniądze. Tej dac, temu nie.
Adres identyczny.
To niech wrzuci jednak do paczkomatu.
> Poza tym kurierzy jakos olewaja robote, paczke bez pytania zostawi u
> sasiada ... a co ciekawe - listonosze tez.
Ale ja bym uznał, że to zaleta, gdyby pajace *formalnie* informowali
gdzie zostawili. "U sasiada" to może być 100 mieszkań w klatce. Bywało,
że biegałem.
> Wizyta w piekarni to dla mnie 5 minut.
> Przy dobrych parkingach - 2-3 minuty.
W tyle nie da się odpalić samochodu przez pół roku.
>> Miasto małe ale w okolicy *z buta* mam: Lidla, Netto, Biedronkę,
>> Taki-fake-Auchan z ogromną galerią, Mediamarkt, Obi, a autobusem mam w
>> 10 minut pozostałe sklepy budowlane i hipermarkety.
>> Małe, ale w aglomeracji.
> Nie trzeba aglomeracji - podziwialem kiedys Wągrowiec.
> Miasteczko cos 25 tys mieszkancow, a marketow trudno zliczyc - z 10?
To niekoniecznie zaleta. pytanie ile szkół , przychodni, parków, kin,
wychodków dla psów itd.
>>>> Bo to cena jaką płacisz. Dostaniesz "nagnieciony chlebek" i "krzywą
>>>> cytrynkę" ale nie spędzisz 1.5h w dyskoncie. Wybieraj.
>>> Ale czemu mialbym spedzic 1.5h ?
>> Bo kolejki?
> Nieduze.
> Kaufland swego czasu upust obiecywal przy kolejce dluzej niz 5 minut,
> o ile wszystkie kasy sa czynne.
W Lidlu wystarczy jeden pajac który kupił majtki w złym kolorze i
kolejka stoi 5 minut.
Nie moge korzystać z samoobsługowych, bo mam zazwyczaj pełną taśmę
towaru a kasy samoobsługowe tego nie obrobią i nikt nie wpadł na to jak
sobie z tym poradzić.
Czekam aż pojawią się sklepy z towarem znakowanym RFID. Ładuje do
koszyka macham plastikiem i wychodzę. Nie doczekam się, online je
zinwaliduje lub sprowadzi do kiosków z duperelami na deptaku.
>>>>> Poza tym pomysl - ile kurier obskoczy odbiorcow?
>>>> Na sporym osiedlu? Kilkudziesięciu.
>>> W 8h?
>> Jesli prawidłowo to rozegra, a zamówienia będą popularne...
> Ale dzien pracy to ze 200zl.
Ale ja jestem gotów płacić *dużo* więcej za taką usługę. Oszczedzi mi
czasu i paliwa wartego 10x tyle.
>> Wyobraź sobie, że na klatkę wieczorkiem dostarcza 4 paczki z chemią i
>> żarciem. Wyrobi się w 10 minut.
> Tak, ale na razie to ma jedna paczke na blok.
Bo to niepopularne. Jeszcze.
> A ty chcesz cos swiezego na obiad, a nie na kolacje :-)
I jaki problem? Dostarczanie na konkretną godzinę ogarniają kateringi.
Perfekcyjnie. Znam masę ludzi, którzy tak żyją. Codziennie.
Ponadto, chyba szampon nie jest tak pilny i na kolację może być.
Kwestia logistyki domowej.
>> W Japoni to chyba tak działa: na stacji metra masz reklamy żarcia.
>> Skanujesz kod QR i aplikacja samoczynnie zamawia żarcie do domu.
> W Japonii to sie raczej chwala, ze na stacji metra masz automaty z
> żarciem ..
U nas też będa, przeciez automaty do pizzy były/są. Pewnie, że
duperelowate, ale podgrzewane obiady z automatu na stacji metra, to
bardzo dobry pomysł dla młodych ludzi pracujacych w korpo.
>> Ostatnio trafiła się reorganizacja okolicznego Lidla, Hipermarketu i
>> Biedronki, w kilku miesiącach. Jak bym był schizofrenikiem, to spisek
>> gotowy, do dzisiaj mam kłopoty ze znalezieniem niektórych rzeczy.
> Spisek jak najbardziej tak, ale widac markety juz zauwazyly, ze klient
> nie lubi zmian, a inny market to tylko 2 minuty samochodem dalej :-)
Reorganizacje niektórych są dramatyczne. Nie tylko miejsce zmieniają,
ale kategorie towarów. Lidl ma teraz bałagan, że częśc towarów zmielona
jest w formie "mydło i powidło" w centrum sklepu i nie wiadomo dlaczego
czekolady w tym miejscu nie są z resztą czekolad, tylko traktowane
"specjalnie" itd.
> Ale od tego tylko krok, zeby robot przywiozl wszystko, co lodowka sama
> zamowi :-)
Nie ma problemu. Tylko prosze, niech nie robi tego lodówka. Może być
Home Assistant.
-
70. Data: 2022-03-01 11:04:17
Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 1 Mar 2022 10:12:56 +0100, heby wrote:
> On 01/03/2022 09:41, J.F wrote:
>> Tylko po prostu nie wszystkie spodnie maja rozmiar W/L.
>
> Nie wszystkie mają. Nie kupuje takich.
>
>> A widzisz potem jakis rozmiar "52" i Putin wie, co to jest.
>
> To bez znaczenia. Kiedyś z ciekawości sprawdziłęm spodnie w chińskim
> dyskoncie. Na 4 rózne o tych samych "wymiarach" różnice sięgały 3-4cm w
> pasie.
>
> Innymi słowy - tak, to nie zawsze działa. Ale może nie przeszkadza mi
> to, bo ja inaczej żyje i kupuje. To nie dal wszyskich.
>
>> A ja jak pomysle, to chodze z miarką :-)
>
> Też chodziłem. Nie przydaje się od bardzo dawna.
>
>>> Zawsze można znaleźc kontrprzykład. Nie upieram się że to lepiej.
>>> Przcież nie dyskutujemy czy "z buta lepiej" tylko "czy z buta to możliwe".
>> Mozliwe, ale nie w 5 minut :-)
>
> Jak już wyjasniłem, to 5m to zależy co ludzie robią w czasie wolnym, w
> środku pojazdu. Znaczna część gapi się w okno lub okno LCD, wiec dla
> nich to czas stracony.
LCD - polemizowalbym.
Poza tym w okno tez sie czasem warto pogapic.
>>>> I juz stacjonarny sklep moze byc konkurencyjny ...
>>> Abym tracił 30 minut na dojaz i czasem 30 minut na skrobanie? Godzina
>>> życia to kilka par spodni.
>> Pracujesz zdalnie, z domu sie nie ruszasz, to tak to wyglada.
>
> No i przeciez nigdzie nie mówie, że to tak działa u wszystkich.
>
> Usprawiedliwiam tylko głupie twierdzenie "wszyscy muszą mieć PJ". Nie
> muszą i żyją, zmieniając perspektywę na to co znaczy "dobrze".
Mnie tam raczej o to "dobrze zaprojektowane miasto" chodzilo.
>>> Tak. Ale wtedy patokonserwatysta może zarzucić że co to za udogonienie,
>>> jak trzeba iść do niego.
>> Ale mam 3 w promieniu 3 minut piechotą :-)
>
> To dalej źle:
> 1) trzeba wstać z fotela a jest mecz czwartoligowy
troche ruchu to dla zdrowia.
> 2) trzeba się ubrać
No fakt.
> 3) trzeba mieć telefon
wszyscy maja.
> 4) trzeba przypomnieć sobie gdzie są smsmy w nim
Nie trzeba, wszak powiadomienie przyszlo sms.
> 5) trzeba pomylić numer telefonu
> 6) trzeba wpisać poprawny, w miejsce kodu
> 7) trzeba zastanowić się minutkę, gdzie sie otwarło
teraz jest jakas apka - podchodzisz do paczkomatu, sam sie otwiera.
> 8) trzeba zadzwonić do wnuczka, żeby przyjechał
No chyba wiesz co zamawiales.
Ale owszem - jak cos wiekszego, to trzeba samochodem podjechac, albo
wozkiem :-)
> Ta technologia nie ma przyszłości, za dużo roboty, kiedyś to było!
Ciagle lubie kupowac w sklepie towar, ktory widze.
Skonczy sie pewnie tak, ze galerii bedzie tyle, aby ceny sie wyrownaly
z kosztem dostawy, albo galerie bedą "ekskluzywne".
>>> I ćwiczenia poranne załatwione. Nie każdy kto idzie do przychodni ma od
>>> razu połamane nogi.
>> Z reguly jest chory.
>
> Nie. Zaryzykuje, że większosc odwiedzających przychodnie
> *specjalistyczne*, o które jest tutaj ból dupy, jest sprawna fizycznie.
> Cukrzyk, alergik to nie powód przejścia km do przychodni.
Cos w tym moglo byc, staruszkowie odwiedzali regularnie, na
"cisnienie". Wirus zmienil i to ...
> Jak jest źle, to można wezwać lekarza do domu. Serio.
A z tym to jakos dziwnie bywa ... no ale grype/przeziebienie masz,
mozesz dojsc do przychodni, ale tu na zlosc -15 lub deszcz.
>>> Oni sa pakowani koło 5 rano. Cieżko ich złapać w konkretnym miejscu,
>>> przecież nie będa na Ciebie czekać.
>> dlatego spokojnie czekalem na wieczor, az wroca paczki na baze.
>> Po czym baza sie wyprowadzila gdzies hen daleko.
>
> Baza pewnej firmy jest ode mnie jakies 30km.
Bo ty masz male miasteczko. Ja mam np 7km, ale jak pojade wracajac z
pracy, to sie robi 5km. Inna sprawa, ze tych 5 km to moze byc pol
godziny, a 30km tez pol godziny :-)
> Od czasu, kiedy musiałem
> tam odbierać paczki tracąc kilka godzin, firmy tej nie wybieram.
Nie zawsze jest wybor, nie zawsze wiesz jak wysla ... ale paczkomaty i
tak wypieraja w naturalny sposob.
> Ale
> chyba zatrudnili jakiś ludzi z mózgami w zarządzie, bo zostawiają teraz
> po stacjach benzynowych.
stacje, żabki, do niedawna tez duze markety ...
>> Poza tym kurierzy jakos olewaja robote, paczke bez pytania zostawi u
>> sasiada ... a co ciekawe - listonosze tez.
>
> Ale ja bym uznał, że to zaleta, gdyby pajace *formalnie* informowali
> gdzie zostawili. "U sasiada" to może być 100 mieszkań w klatce. Bywało,
> że biegałem.
Czase jestes z sasiadem poklocony, czasem on jest oburzony, jak ja tak
moge go wykorzystywac, czasem on wychodzi na wieczor, a mnie zalezy
na paczce ...
>> Wizyta w piekarni to dla mnie 5 minut.
>> Przy dobrych parkingach - 2-3 minuty.
>
> W tyle nie da się odpalić samochodu przez pół roku.
Ale widzisz - ja nie jade specjalnie do piekarni, tylko zalatwiam przy
okazji.
>>> Miasto małe ale w okolicy *z buta* mam: Lidla, Netto, Biedronkę,
>>> Taki-fake-Auchan z ogromną galerią, Mediamarkt, Obi, a autobusem mam w
>>> 10 minut pozostałe sklepy budowlane i hipermarkety.
>>> Małe, ale w aglomeracji.
>> Nie trzeba aglomeracji - podziwialem kiedys Wągrowiec.
>> Miasteczko cos 25 tys mieszkancow, a marketow trudno zliczyc - z 10?
>
> To niekoniecznie zaleta. pytanie ile szkół , przychodni, parków, kin,
> wychodków dla psów itd.
Tego to nie wiem. Zaciekawila mnie ilosc marketow.
Byc moze ... okoliczna ludnosc przyjezdzala.
>>>>> Bo to cena jaką płacisz. Dostaniesz "nagnieciony chlebek" i "krzywą
>>>>> cytrynkę" ale nie spędzisz 1.5h w dyskoncie. Wybieraj.
>>>> Ale czemu mialbym spedzic 1.5h ?
>>> Bo kolejki?
>> Nieduze.
>> Kaufland swego czasu upust obiecywal przy kolejce dluzej niz 5 minut,
>> o ile wszystkie kasy sa czynne.
>
> W Lidlu wystarczy jeden pajac który kupił majtki w złym kolorze i
> kolejka stoi 5 minut.
Teraz sa kasy samoobslugowe.
> Nie moge korzystać z samoobsługowych, bo mam zazwyczaj pełną taśmę
> towaru a kasy samoobsługowe tego nie obrobią i nikt nie wpadł na to jak
> sobie z tym poradzić.
To sam blokujesz na 5 minut.
Poza tym podjezdzasz samochodem, bo jak tę ilosc dostarczysz do domu?
I po co bylo chwalic brak PJ? :-)
> Czekam aż pojawią się sklepy z towarem znakowanym RFID. Ładuje do
> koszyka macham plastikiem i wychodzę. Nie doczekam się, online je
> zinwaliduje lub sprowadzi do kiosków z duperelami na deptaku.
Są w Decathlonie.
A inne ... moze po prostu za drogie.
>>>>>> Poza tym pomysl - ile kurier obskoczy odbiorcow?
>>>>> Na sporym osiedlu? Kilkudziesięciu.
>>>> W 8h?
>>> Jesli prawidłowo to rozegra, a zamówienia będą popularne...
>> Ale dzien pracy to ze 200zl.
>
> Ale ja jestem gotów płacić *dużo* więcej za taką usługę. Oszczedzi mi
> czasu i paliwa wartego 10x tyle.
Ok, to beda dowozic. Chyba, ze do Ciebie jednego, to sie nie oplaci
:-)
>>> Wyobraź sobie, że na klatkę wieczorkiem dostarcza 4 paczki z chemią i
>>> żarciem. Wyrobi się w 10 minut.
>> Tak, ale na razie to ma jedna paczke na blok.
> Bo to niepopularne. Jeszcze.
>
>> A ty chcesz cos swiezego na obiad, a nie na kolacje :-)
>
> I jaki problem? Dostarczanie na konkretną godzinę ogarniają kateringi.
> Perfekcyjnie. Znam masę ludzi, którzy tak żyją. Codziennie.
> Ponadto, chyba szampon nie jest tak pilny i na kolację może być.
Ale jak chce kurczaka na rosól.
>>> W Japoni to chyba tak działa: na stacji metra masz reklamy żarcia.
>>> Skanujesz kod QR i aplikacja samoczynnie zamawia żarcie do domu.
>> W Japonii to sie raczej chwala, ze na stacji metra masz automaty z
>> żarciem ..
>
> U nas też będa, przeciez automaty do pizzy były/są. Pewnie, że
> duperelowate, ale podgrzewane obiady z automatu na stacji metra, to
> bardzo dobry pomysł dla młodych ludzi pracujacych w korpo.
Na razie mamy jedno metro w Polsce :-)
>>> Ostatnio trafiła się reorganizacja okolicznego Lidla, Hipermarketu i
>>> Biedronki, w kilku miesiącach. Jak bym był schizofrenikiem, to spisek
>>> gotowy, do dzisiaj mam kłopoty ze znalezieniem niektórych rzeczy.
>> Spisek jak najbardziej tak, ale widac markety juz zauwazyly, ze klient
>> nie lubi zmian, a inny market to tylko 2 minuty samochodem dalej :-)
>
> Reorganizacje niektórych są dramatyczne. Nie tylko miejsce zmieniają,
No bo klient ma sie przespacerowac po sklepie, to moze cos jeszcze
kupi.
> ale kategorie towarów. Lidl ma teraz bałagan, że częśc towarów zmielona
> jest w formie "mydło i powidło" w centrum sklepu i nie wiadomo dlaczego
> czekolady w tym miejscu nie są z resztą czekolad, tylko traktowane
> "specjalnie" itd.
Pewnie jakas promocja.
Mozliwe, ze w normalnym miejscu tez sa i po tej samej cenie.
>> Ale od tego tylko krok, zeby robot przywiozl wszystko, co lodowka sama
>> zamowi :-)
>
> Nie ma problemu. Tylko prosze, niech nie robi tego lodówka. Może być
> Home Assistant.
A czemu nie lodowka?
Wyciagasz z lodowki ser, to powinna zamowic ser :-)
J.