-
21. Data: 2016-09-27 13:23:17
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2016-09-27 o 12:14, sirapacz pisze:
>
>> i od razu tarcze z przodu po 135 tys (też bardzo dużo w trasie) a
>> kolejne klocki już ok 50tys tylko wytrzymywały.
>
> znaczy to, że skutecznośc hamowania tyłu jest mniejsza i więcej roboty
> musi odwalić przód.
No ale ta skuteczność się nie zmienia w czasie, skąd zatem
pierwsze klocki ponad dwukrotnie żywotniejsze od każdych kolejnych?
-
22. Data: 2016-09-27 13:30:13
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: sirapacz <n...@s...pl>
>> znaczy to, że skutecznośc hamowania tyłu jest mniejsza i więcej roboty
>> musi odwalić przód.
>
> No ale ta skuteczność się nie zmienia w czasie, skąd zatem
> pierwsze klocki ponad dwukrotnie żywotniejsze od każdych kolejnych?
zmienia się zmienia.Tyle, że więcej energii wytracane jest na przednich
kołach. Jak masz nofkie sztukie to masz czyste jarzmo, nowe bębny
idelanie czyste, mocowania niezardzewiałe, idealnie działający
samoregulator. Masz też sprawny korektor hamowania który reaguje na
obciążenie bagażnika. Co prawda ja nigdy nie dotrwalem z klockami do
takich przebiegów ale wiem to co powyższe z własnych doświadczeń. Jak
turlałem się punciakiem ze słabymi bębnami (nigdy badziewie nie działało
dobrze - mechanik nie dawał sobie z tym rady) to klocki wymieniałem w
zasadzie co rok, półtora max. W drugim samochodzie bębny robiłem już sam
(choć na tanich częściach) i tylne hamulce są aż za mocne (pierwsze się
blokują jak jade z pustą paką) i nie pamiętam kiedy wymieniałem klocki...
-
23. Data: 2016-09-27 14:57:00
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: Miroo <b...@b...brak.i.juz>
W dniu 2016-09-27 o 13:30, sirapacz pisze:
> zasadzie co rok, półtora max. W drugim samochodzie bębny robiłem już sam
> (choć na tanich częściach) i tylne hamulce są aż za mocne (pierwsze się
> blokują jak jade z pustą paką) i nie pamiętam kiedy wymieniałem klocki...
I nie obraca Cię na śliskim?
Pozdrawiam
-
24. Data: 2016-09-27 15:14:19
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2016-09-27 o 13:30, sirapacz pisze:
>
>>> znaczy to, że skutecznośc hamowania tyłu jest mniejsza i więcej roboty
>>> musi odwalić przód.
>>
>> No ale ta skuteczność się nie zmienia w czasie, skąd zatem
>> pierwsze klocki ponad dwukrotnie żywotniejsze od każdych kolejnych?
>
> zmienia się zmienia.Tyle, że więcej energii wytracane jest na przednich
> kołach. Jak masz nofkie sztukie to masz czyste jarzmo, nowe bębny
> idelanie czyste, mocowania niezardzewiałe, idealnie działający
> samoregulator. Masz też sprawny korektor hamowania który reaguje na
> obciążenie bagażnika. Co prawda ja nigdy nie dotrwalem z klockami do
> takich przebiegów ale wiem to co powyższe z własnych doświadczeń. Jak
> turlałem się punciakiem ze słabymi bębnami (nigdy badziewie nie działało
> dobrze - mechanik nie dawał sobie z tym rady) to klocki wymieniałem w
> zasadzie co rok, półtora max. W drugim samochodzie bębny robiłem już sam
> (choć na tanich częściach) i tylne hamulce są aż za mocne (pierwsze się
> blokują jak jade z pustą paką) i nie pamiętam kiedy wymieniałem klocki...
Nie doświadczyłem zmian po zrobieniu bębnów z tyłu, ale już nie pamiętam
kiedy
to było robione a dojechałem tamtym autem do ok 260tys
Sama koncepcja wydaje się być słuszna. Czy mam podejrzewać, że teraz
w aucie, którym jeżdżę po wymianie klocków z tyłu będę miał ten przód
jeszcze dłużej niż myślę?
-
25. Data: 2016-09-27 15:38:57
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "cef" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:57ea70ab$0$5142$6...@n...neostrada
.pl...
W dniu 2016-09-27 o 13:30, sirapacz pisze:
>>> znaczy to, że skutecznośc hamowania tyłu jest mniejsza i więcej
>>> roboty
>>> musi odwalić przód.
>> No ale ta skuteczność się nie zmienia w czasie, skąd zatem
>> pierwsze klocki ponad dwukrotnie żywotniejsze od każdych kolejnych?
> zmienia się zmienia.Tyle, że więcej energii wytracane jest na
> przednich
> kołach. Jak masz nofkie sztukie to masz czyste jarzmo, nowe bębny
> idelanie czyste, mocowania niezardzewiałe, idealnie działający
> samoregulator. Masz też sprawny korektor hamowania który reaguje na
> obciążenie bagażnika.
>Nie doświadczyłem zmian po zrobieniu bębnów z tyłu, ale już nie
>pamiętam kiedy to było robione a dojechałem tamtym autem do ok 260tys
Mozesz nie doswiadczyc.
Tyl slabo hamuje, i jak przestanie, to nawet trudno sie zorientowac.
Jak jeszcze noge masz silna i starasz sie hamowac lagodnie i plynnie,
to mozesz nie zauwazyc, że trzeba wciskac troche mocniej, bo tylko
przod hamuje.
Ale ja bym sie nie upieral, ze to to.
Klocki moga byc inne i faktycznie gorsze (choc tu szybciej zuzywajace
sie wcale nie musi oznaczac gorsze), moze tarcze sie zrobily nierowne
i szybciej zuzywaja, moze czujnik zuzycia inny, moze zmieniles trase,
czy zmienily sie warunki - za duzo mozliwych przyczyn ...
W kazdym badz razie w rozsadnie jezdzonym samochodzie klocki dlugo
wytrzymuja ...
J.
-
26. Data: 2016-09-27 17:45:42
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 26-09-2016 o 21:00, Budzik pisze:
> Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>
>>>>> Czy hamujac silnikiem zuzywamy dwumase?
>>>>>
>>>> Oczywiście tak, chociaż moment przenoszony przez dwumasę jest wtedy imo
>>>> znacznie niższy, niż np. w przypadku dynamicznego przyspieszania.
>>>>
>>>> Czy to, że że działa "w drugą stronę" jest bardziej nieznośne dla
>>>> dwumasy - pojęcia nie mam.
>>>>
>>> Ostatnio Cavallino pisał, ze dynamicznosc nie ma zadnego znaczenia
>>
>> Tego nie pisałem.
>> Było tylko tyle, że zużywasz ją RÓWNIEŻ jadąc na zbyt niskich obrotach
>> (czyli wtedy gdy silnik bez niej by szarpał), a nie że zużywasz ją tak
>> samo, co gdybyś w tym momencie wcisnął gaz do oporu.
>>
> Hmm, no to zrozumiałem cie inaczej...
> Pytałem czy ma znaczenie to, ze przyspieszam delikatnie a ty napisałes, ze
> wtedy mniej zuzywaja sie panewki ale nie dwumasa.
Ano.
Zużywa się.
Ale jak wciśniesz mocniej, to będzie zużywała się jeszcze bardziej.
-
27. Data: 2016-09-27 17:58:37
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: sirapacz <n...@s...pl>
W dniu 2016-09-27 o 14:57, Miroo pisze:
> W dniu 2016-09-27 o 13:30, sirapacz pisze:
>> zasadzie co rok, półtora max. W drugim samochodzie bębny robiłem już sam
>> (choć na tanich częściach) i tylne hamulce są aż za mocne (pierwsze się
>> blokują jak jade z pustą paką) i nie pamiętam kiedy wymieniałem klocki...
>
> I nie obraca Cię na śliskim?
na prostej nie, ale jeśli bym na winklu klepnął za mocno to efekt
podobny do zaciagniecia recznego na zakrecie.
-
29. Data: 2016-09-27 20:00:05
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Cavallino c...@k...pl ...
>>>>>> Czy hamujac silnikiem zuzywamy dwumase?
>>>>>>
>>>>> Oczywiście tak, chociaż moment przenoszony przez dwumasę jest
>>>>> wtedy imo znacznie niższy, niż np. w przypadku dynamicznego
>>>>> przyspieszania.
>>>>>
>>>>> Czy to, że że działa "w drugą stronę" jest bardziej nieznośne dla
>>>>> dwumasy - pojęcia nie mam.
>>>>>
>>>> Ostatnio Cavallino pisał, ze dynamicznosc nie ma zadnego znaczenia
>>>
>>> Tego nie pisałem.
>>> Było tylko tyle, że zużywasz ją RÓWNIEŻ jadąc na zbyt niskich
>>> obrotach (czyli wtedy gdy silnik bez niej by szarpał), a nie że
>>> zużywasz ją tak samo, co gdybyś w tym momencie wcisnął gaz do oporu.
>>>
>> Hmm, no to zrozumiałem cie inaczej...
>> Pytałem czy ma znaczenie to, ze przyspieszam delikatnie a ty
>> napisałes, ze wtedy mniej zuzywaja sie panewki ale nie dwumasa.
>
> Ano.
> Zużywa się.
> Ale jak wciśniesz mocniej, to będzie zużywała się jeszcze bardziej.
>
No to teraz trzebaby ustalic co to znaczy "bardziej" :)
-
28. Data: 2016-09-27 20:00:05
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Mateusz Bogusz m...@o...pl ...
>> Z drugiej strony pytałem ostatnio: jak jezdzic zeby nie zuzywac dwumasy.
>
> To element eksploatacyjny, będzie się zużywać choćbyś stał autem i nie
> jeździł.
Moze sie zuzyc po 100 tysiacach a moze po 300. To spora róznica.
-
30. Data: 2016-10-19 14:34:18
Temat: Re: Hamowanie silnikiem a dwumasa
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Tomasz Pyra h...@s...spam.spam ...
> To się nie da - taki element żyje jakiś tam przebieg i zazwyczaj tego nie
> przeskoczysz.
W ten sposób mozna podejsc do kazdego tematu.
Jeżeli uwazasz, ze powiedzmy wydanie dodatkowych 4.000 raz na dwa lata nie
ma znaczenia to moze nawet troche zazdroszcze.
Ja tam lubie wiedziec za co płace.
A wiem ze z tym zuzyciem bywa róznie.
Bo na tych samych samochodach jedni rozwalaja dwumase przez 150kkm a inny
jezdza 300 i nic sie nie dzieje.